Recenzowane słuchawki mają tak dziwną i wysoką numerację nie bez powodu. Już nie tylko przypominają kopiowany przez siebie pierwowzór, ale wręcz próbują się nim stać (być może przy pomyślnym dla nich fakcie wychodzenia chyba praktycznie z tej samej fabryki). W efekcie są najlepiej skopiowanym jakościowo (i ogólnie) modelem tego typu. Oczywiście kopia nigdy nie będzie w 100% oryginałem, zwłaszcza gdy używa się zupełnie innych przetworników, ale też przy z reguły bardziej atrakcyjnych cenach wiele osób nie może sobie odmówić grzechu, interesując się na potęgę właśnie takimi konstrukcjami.
Dane techniczne
- Przetworniki: 50 mm, dynamiczne
- Format: wokółuszny, zamknięty
- Pasmo przenoszenia: 8 Hz – 30 kHz
- Impedancja: 32 Ohm
- Czułość: 96 dB +/- 3dB
- Moc maksymalna: 1500mW
- Przewód: mXLR 3-pin 1,5 m sprężynowy + 3 m prosty, wychodzące z jednej strony
- Złącze: stereo mini-jack 3,5 mm + gwintowana przelotka na stereo jack 6,3 mm
- Gwarancja: 2 lata
Zawartość opakowania:
- słuchawki
- twarde etui do przenoszenia
- dwa kable sygnałowe
- gwintowana przelotka na duży jack
- klamry ściągające do zabezpieczenia słuchawek w środku etui
- zapasowe (płytsze) nausznice skóropodobne
- prosta instrukcja z wykazem wyposażenia
Jakość wykonania i konstrukcja
Słuchawki przychodzą do nas w zwykłym pudełku, ale to nie ono jest tu oczywiście najważniejsze. Posiada na sobie jednakże nadrukowany jeden kluczowy element – przetwornik, który wiele osób doskonale kojarzy z różnych innych konstrukcji. Tak jest, ta sama membrana, ten sam kształt maskownicy, ten sam patent na damping. Jedynie impedancja jest w danych technicznych inna (mniejsza), choć na to akurat wpływ mógł być wieloraki.
Po otwarciu wita nas w środku porządne, twarde etui wraz ze słuchawkami, dodatkowymi nausznicami (płytszymi i standardowymi dla innych chińskich klonów, ale też typowo twardniejącymi po czasie) oraz okablowaniem. To ostatnie to bardzo dobrej jakości klony na wzór AKG EK300 i EK500. Takie same gwintowane wtyki jack z nasadkami, a także wtyczki mXLR od SwitchCrafta. To ostatnie to bardzo pozytywna niespodzianka.
Same słuchawki również pozostawiają po sobie dobre wrażenie i jakością muszę przyznać, że niemal nie ustępują swoim pierwowzorom: AKG K271 MKII. Niemal, ponieważ przy bliższym kontakcie widać pewne uproszczenia, ostrzejsze odlewy i nie do końca dochowywaną co do ułamka milimetra staranność. Mimo to są to de facto najlepsze klony tej konstrukcji jakie trzymałem w rękach, a w tej cenie już w ogóle.
Oczywiście jak to klon, różnicami się także szczyci. Zaczynając od góry, opaska jest wykonana z cieńszego materiału niż w oryginałach, z logo ISK oraz dodatkowymi otworami po bokach. Sposób zamocowania i pracy opaski jest identyczny, tak że nawet oryginalny cypel wyciszający dźwięk w K271 został przeniesiony, choć było to kompletnie bezcelowe z racji braku implementacji tego mechanizmu. To taki trochę symbol mentalności machiny przemysłu słuchawkowego Chin, zwłaszcza tego budżetowego.
Samoprzylepne etykiety z nazwą modelu oraz polaryzacją zamieniono na zwykłe plastikowe guziki wzbogacone o elementy metalowe podkreślające wizualnie ich kształt w taki sam sposób jak w oryginałach. Tak samo największe naklejki zamieniono na metalowe płytki z logo producenta i nazwą modelu z jednej strony oraz „Monitoring Headphones” z drugiej.
Słuchawki tak samo jak oryginały posiadają solidnie osadzone okablowanie wymienne wychodzące z jednej strony. Ogromną różnicą stają się tymczasem nausznice – bardzo mocno przypominają te dołączane do HM5, ogólnym stylem próbując iść w kierunku HD669. Deklasują na wygodzie zarówno rzeczone Superluxy, jak i K271, choć odbywa się to troszkę za cenę izolacji od otoczenia. Tu swój udział ma także i docisk, który jest znacznie mniejszy i gwarantuje w ten sposób komfortowy odsłuch przez długie godziny. Podczas użytkowania ISKów nie miałem z nimi absolutnie żadnych problemów nawet podczas takich właśnie sesji.
Ostatecznie słuchawki – mimo że klony – zrobiły na mnie duże wrażenie i jak widać zaalokowały w swoim budżecie wszystkie zmiany konstrukcyjne na duży plus. Oczywiście można dywagować o kwestiach etycznych związanych z tak bezpośrednim kopiowaniem rozwiązań, wyglądu i sposobu zachowania się słuchawek jednego producenta przez drugiego, ale z perspektywy konsumenta, tj. nas wszystkich, liczy się najczęściej przede wszystkim rezultat końcowy, a więc dźwięk + wygoda + cena. A to czy producent A kopiuje od B czy na odwrót, to już rzecz jakby dla innych drugorzędna. Ideałami nie zawsze gębę się nasyci, zaś wydanie nawet i tych 260 zł to czasami wydatek zbyt duży. Albo po prostu niechęć do większych inwestycji (nie każdy chce mieć K1000 w domu).
Przygotowanie do odsłuchów
ISKi przyjechały jako nowe, toteż jak zawsze otrzymały ode mnie dwa dni czasu na dojście do siebie. To następuje błyskawicznie, ustając w zasadzie już po 20-30 minutach. Słuchawki zostały przetestowane na następujących i stopniujących się cenowo urządzeniach:
- Creative G1 (ok. 170 zł)
- Creative Omni Surround 5.1 (ok. 280 zł)
- AudioQuest DragonFly Black v1.5 (ok. 400-450 zł)
- AIM SC808 na fabrycznych OPA (ok. 450-500 zł)
- Shanling UP (ok. 700 zł)
- AIM SC808 + 3x Burson SS V5i (łącznie ok. 970 zł)
Ceny wypisałem tym razem bardzo celowo: aby dać jak największą orientację czytelnikowi co do momentu, od którego słuchawkom zaczyna być obojętne pod jaki sprzęt są podłączane. Clou odsłuchów było wykonane na integrze słuchawkowej Burson Conductor V2+ stanowiącej od końcówki 2016 roku stały element referencyjny każdej nowej recenzji. W przypadku sprzętu budżetowego pełni rolę badawczą w zakresie skalowania w górę.
Utworami testowymi była jak zawsze cała gama plików muzycznych z różnych gatunków (od elektroniki, przez klasykę, po rock alternatywny) i pod wieloma formatami (od MP3 320kbps po pliki FLAC 24/192, zgodnie z możliwościami odtwarzania danego urządzenia).
Jakość dźwięku
W ogólnym rozrachunku jest to klasyczne basowe „V”. Pierwsze wrażenia przywołują bardzo mocno skojarzenia z dwoma modelami: poprzednio recenzowanymi ISK HP-580 i Superluxami HD669. Można powiedzieć, że to 669-tki ze strojeniem bardziej w stronę 580-tek. Scena również przypomina bardzo mocno zachowanie HD669, a więc agresywna elipsa na szerokość. Na słabszych źródłach bez przemożnego podkreślania basu uzyskuje się całkiem wyrównane brzmienie względem siebie:
Bas
W ISKach jest w bezpośredni sposób eksponowany, dlatego jak zawsze przypominam o tym, że powoduje to anormalności jego odbioru tak przed, jak i po przeprowadzonych odsłuchach. Gdy testowałem HD669, sytuacja była praktycznie ta sama i tam „ofiarą” padały najczęściej SHP9500, mające natywnie oszczędny bas. Po Superluxach wydawało się wręcz, że basu kompletnie nie posiadają. Tak samo w drugą stronę – HD669 założone po SHP łoiły basem niemożebnie po uszach. Dlatego też warto na samym początku wstrzymać się w osądach i dać się przyzwyczaić ośrodkowi słuchu do być może nadmiaru basu, jaki zostanie (nie tylko w HD9999) zaserwowany.
A ten naturalnie będzie, czyniąc je słuchawkami ciągnącymi linię basową nisko i z nasyceniem. Bardzo dobrze jest to pokazane na wykresie, zaś słyszalne w ramach niskiego i średniego basu. Linia dolna ISKów stawia dokładnie tak samo jak HD669 na zejście oraz wybrzmiewanie, nawet bardziej niż na rytmikę. Ten ostatni aspekt to jedyna między nimi różnica i wynika ona z zastosowanych nausznic. Bas wydaje się przez to przyjemniejszy, choć odrobinę mniej detaliczny i „techniczny”, miększy i bardziej zaokrąglony niż w HDkach. Na tym jednak różnic kres. Najważniejsze że jest tak samo mocny i donośny, a to już dobra wiadomość dla osób lubiących muzykę w stylu „z basem synu”.
Niemałą zaletą jest też stosunkowa bezproblemowość w napędzeniu. Stosunkowa, bowiem o ile nadal te przetworniki lubią mocniejsze źródła, poradzą sobie też i na tych słabszych, właśnie przez naddatek basu. Wystarczy zobaczyć w którym miejscu przetworniki zaczynają odpuszczać: dopiero po progu 150 Hz, wcześniej jednak mając wyraźny wygar i to jeszcze przed 50 Hz. Zakres jest bardzo równy lokalnie i powtarza dobre obserwacje z HD669 (czy może bardziej na miejscu byłoby powiedzieć, że wręcz wzorce). Basu jest przy tym mniej niż w EVO czy HP-580, a co z kolei cieszy mnie i moją głowę, także słuchawki są z tej perspektywy akceptowalne: dźwięczne, mocne i nieprzesadzone. Paradoksalnie, to właśnie ze słabszymi lub lekkobasowymi źródłami grały na mój gust najlepiej.
Średnica
Praktycznie to samo co w HD669. Tak samo jak one, ISKi nie naciskają przemożnie na ten zakres, ale też nie traktują po macoszemu. Średnica jest słyszalna i czytelna ze względu na swój neutralny charakter barwowy i mimo poddawania się trochę skrajom pasma. Największy kontrast naturalnie daje się usłyszeć względem słuchawek średnicowych i jeśli takowych używamy, to mimo potencjalnego braku problemów z odbiorem HD9999, niemożliwe jest abyśmy pominęli tą obserwację.
Wokale brzmią dzięki temu trochę zdystansowanie, ale nie na tyle, aby nie złapać z nami kontaktu lub zatracić doszczętnie wektor zwrotu w naszą stronę. Bardziej na miejscu byłoby więc powiedzieć, że średnica nie jest w HD9999 wycofana, a po prostu odsunięta na drugi plan żywo związany i połączony z pierwszym tworzonym przez pozostałe elementy tonalne.
Góra
Także i góra jest w prostej linii elementem przełożonym z HD669 i jedyną różnicą, jaką mam wrażenie wprowadza w wydaniu ISKowym, jest na wzór basu częściowe jej zaokrąglenie, przekładające się na ogół w postaci nieco mniejszej separacji podczas bardzo mocno skomplikowanych ścieżek dźwiękowych. Tak jakby starano się zachować tendencję z HP-580, ale jest to tylko przebłysk, nie kierunek gwałtownie i jednoznacznie obrany. Tym samym wspomniane zaokrąglenie jest jedynie nieco inną przyprawą na wciąż tym samym dźwiękowym daniu.
Zawiedzie się ten, kto oczekiwał po ISKach na tym etapie jakości lepszej od HD669, ponieważ jest to jak pisałem niemal to samo co one. Góra jasna i nosowa, ciąż szczera w przekazie, obfita w zakreślone kontury detali, ale też jak pisałem potrafiąca uprościć się na skomplikowanych, trudnych utworach. Ponownie nie jest to jeszcze sopran sybilujący, ale jego jasność mimo delikatnego zaokrąglenia nadal pozostaje w sąsiedztwie granicy, o której przekroczenie postarać się możemy już tylko natywnie jasnym torem. Jasność do jasności to iskry po całości, jeśli miałbym posłużyć się rymem. Zresztą jak mawiał dawniej mój znajomy, prawda musi się rymować. Komu będzie tego mało, zawsze może użyć drugiej pary nausznic, aby ująć basu i dosmalić iskier jeszcze mocniej.
Wciąż jednak pochwalić je można za bardzo adekwatny poziom jakościowy jak na słuchawki budżetowe. Mimo nosowości, która jest na swój sposób często nieodzownym elementem konstrukcji zamkniętych, a także braku innowacyjności na tym polu ze strony samego producenta, żeby ich brzmienie mimo wszystko jakoś zmienić, nie mam wrażenia że w HD9999 dostaję mniej niż to za co zapłaciłem. Zwłaszcza że konstrukcyjnie i ergonomicznie słuchawki mają i tak ogromną przewagę nad HD669, czyniąc te ostatnie bardziej sensownymi gdy liczy się dla nas bezwzględna izolacja lub po prostu jak najoszczędniejsze gospodarowanie pieniędzmi, bez baczenia na to czy się to kiedyś na nas zemści.
Scena
Bez ekscesów, bez zaskoczenia, po raz czwarty HD669. Zuchwale realizowany sopran ma ogromne przełożenie na wrażenia sceniczne tego modelu, tworząc bardzo typową scenę o eliptycznym kształcie, szerszą niż głębszą i wykraczającą na tej pierwszej osi poza ramy modeli zamkniętych. HD669 były pod tym względem atrakcyjne dla użytkownika, ponieważ łączyły w sobie rozsądność sceniczną z formułą zamkniętą. Grające bardziej muzykalnie HD660 pokazują, że nie zawsze musi być to zasada, ale im akurat lepiej wychodzi strojenie niż bezkres sceniczny, stawiając ten właśnie aspekt na piedestale.
Choć oś L-R jest faworyzowana, nie oznacza to na szczęście grzebania pozostałych aspektów scenicznych w popiele. Teoretycznie wszelkie uwagi w ramach 140 zł koniecznych do zapłaty za HD669 mają mniejszą moc i wydźwięk tam, niż przy prawie dwa razy droższych ISKach, ale pozostawienie wszystkich walorów akustycznych tych przetworników w tym przedziale cenowym nie powinno w żadnym wypadku umykać kontekstowi – znacznie lepszej konstrukcji. Wspominam o tym przy okazji sceny np. dlatego, że słuchawki zachowują cały czas dosyć dobry współczynnik percepcyjności w tym względzie, a co skrzętnie będą próbowały wykorzystać osoby nie tylko słuchające muzyki, ale też np. gracze. Takie słuchawki traktowane są bardzo często jako modele o wielorakim przeznaczeniu, a nie określonej specjalizacji, toteż i w tych zastosowaniach sprawdzą się akustycznie tak samo jak tańszy model konkurencyjny.
Całokształt
Po cichu liczyłem, że spotkam się mimo wszystko z pewną redefinicją dźwięku, jaka mogła płynąć z tych konkretnych przetworników. Tymczasem HD9999, choć kompletnie nowe jako słuchawki, okazały się produktem brzmieniowo doskonale mi już znanym i z tego względu troszkę żałuję, że nie trafiło mi na warsztat coś kompletnie nieznanego. Prognozy przed odsłuchem oscylowały w zasadzie między dwoma scenariuszami: albo będę miał przed sobą świetnie sklonowane AKG K271 tak na konstrukcji, jak i brzmieniu, albo otrzymam coś, co brzmieniowo trzymać się będzie dobrze znanego kanonu HD662, HD669 czy też i wspomnianych HP-580, choć te ostatnie są modelem półotwartym. Okazało się prawdą to drugie.
HD9999 najprościej można byłoby opisać jako porządnie wydane HD669 – znacznie bardziej dopracowane na konstrukcji, wygodzie, materiałach oraz z nieco bezpieczniejszym od nich brzmieniem. Nawet czytając własną recenzję HD669 czuję się, jakbym miał przed oczami aktualną, dotyczącą właśnie opisywanego modelu. Znów też pojawiły się takie same skojarzenia z droższymi słuchawkami, znów pamiętam czemu pisałem o deklasacji EVO. Dosłownie jakby słuchawki nie tylko były same w sobie klonem, ale próbowały klonować także i moją recenzję tyczącą się jakby nie patrzeć zupełnie innego modelu od zupełnie innego producenta.
Sekret tkwi w przetwornikach, które po zdjęciu nausznic są praktycznie identycznymi w obu produktach, a które na papierze różni tylko impedancja. Tak samo kształtem przypominają się wzajemnie nausznice, a to sumarycznie prowadzi do konkluzji z poprzedniego akapitu. Jeśli ktokolwiek z Państwa słuchał, posiadał lub wciąż posiada HD669 i lubi ich dźwięk, może praktycznie w ciemno nabyć produkt ISKa, zwłaszcza jeśli jakość (lub wygoda) tych pierwszych okazała się na osi czasu niewystarczająca, a nie brzmienie. Wiele osób bardzo wysoko ceni sobie taki sposób grania, do tego stopnia że (w moim odczuciu mylnie) przypisuje im referencyjność i deklasacyjność wobec słuchawek innych / droższych. Z tego względu trudno nie odmówić zarówno HD-kom, jak i ISK-om potencjału do trafiania w oczekiwania masowego słuchacza, tego z gatunku haseł „tanio i dobrze”. Tu realizacja obu tych słów została wzięta bardzo poważnie.
Mimo pewnego zaokrąglenia, energiczny sposób grania HD669 nie został wytracony. Tak samo bas czy nosowy charakter sopranu, chociaż tak po prawdzie też nie do końca. Superlux miały bardziej agresywne najdalsze skraje, które tutaj uległy zmiękczeniu – najniższy bas nie jest aż tak mocny, choć wciąż słuchawki nie grzeszą zejściem, zaś sopran zyskał troszkę na bezpieczeństwie. Zwłaszcza ta ostatnia obserwacja jest kluczowa dla wielu osób mających problemy z okiełznaniem HD668/669 na swoim sprzęcie, jeszcze często tańszym co one same, tudzież kompletnie niedoinwestowanym w ogóle. HD9999 w takich warunkach wysuwają się na prowadzenie mimo faktu, że klasowo pracują z nimi praktycznie na równi.
Zastosowanie
W przeciwieństwie do HD669, słuchawki nie mają już swojego wyróżnika w postaci izolacji od otoczenia. Została ona w pewnej części zredukowana na rzecz znacznie większej wygody i z tego względu jest to dla mnie osobiście wymiana, jaką mogę spokojnie zaakceptować. Słuchawki i tak nadal sprawdzą się jako typowy model zamknięty radzący sobie z typowymi dźwiękami z otoczenia, wyciszając szumy i pozwalając wciąż lepiej skupić się na clou dźwiękowym.
Co do kwestii przyłączeniowych, tradycyjnie rekomendowałbym łączyć je ze źródłami o małej mocy i z preferencyjnie największą przestrzennością. W ten sposób uda się w razie potrzeby zredukować basowy naddatek, aczkolwiek nie wydaje mi się, żeby większość użytkowników tych słuchawek w ogóle takie manewry planowała, zupełnie na przekór temu co pisałem. Ale dobrze, właśnie o to chodzi aby samemu sobie szukać najlepszych dla siebie receptur i tak jak jedni wolą spać na plecach, a inni na boku, tak i z basem nie zdziwiłbym się, gdyby znaleźli się użytkownicy z odczuciem niedosytu, chcący jeszcze bardziej im ten konkretny aspekt podkreślić.
Wracając w tym miejscu też do tego co pisałem na wstępie przed odsłuchami o cenach i skalowaniu – stosowanie droższych układów nie ma według mnie sensu. Skalowanie się słuchawek między najtańszym a najdroższym urządzeniem źródłowym jaki zastosowałem, choć było oczywiście wyczuwalne, nie powodowało na tyle robiących różnicę dzień-noc zysków, aby móc usprawiedliwić poważniejsze inwestycje. Ma to swoją zaletę w tym, że słuchawki oferują całkiem dobrą tolerancję (a w zasadzie ignorancję) na niekorzystne warunki źródłowe i dobrze powinny sobie poradzić również na sprzęcie tańszym, wliczając w to lepszej klasy układy zintegrowane z płytami głównymi.
Moim zdaniem w zupełności wystarczą im układy źródłowe dostępne aktualnie na rynku do granicy powiedzmy tak gdzieś maksymalnie 400 zł, a więc sprzęt typu AudioQuest DragonFly Black v1.5. Układ drzemiący w DFB nie stanie na drodze dla osiągnięcia przez HD9999 optymalnych warunków pracy. Jednocześnie takie rozwiązanie wyjdzie znacznie taniej niż zakup karty AIM SC808 wraz z trzema dodatkowymi układami Burson SS V5i do obsadzenia na jej pokładzie. Wzmacniacz słuchawkowy, jaki posiada ta karta, będzie zresztą ISKom niespecjalnie potrzebny i obawiam się, że więcej będzie broił niż pomagał. Jeśli już ktoś chce wydać większą kwotę, a zachować walory DFB, znacznie lepiej zrobi próbując szczęścia z Shanlingiem UP lub podobnym urządzeniem.
Tymczasem dla najbardziej oszczędnych pozostają opcje typu bardzo tani (bo dostępny w większości sklepów za ok. 170-190 zł) Creative G1. Oczywiście pod warunkiem że nie będziemy instalowali sterowników (sprzęt do prawidłowej pracy i tak ich nie potrzebuje) oraz nie zamierzamy używać poprzez G1 mikrofonu (ma jedno zintegrowane wyjście zgodne z wtykami czterodzielnymi TRRS). Plusem takiego połączenia jest za to bardzo duża głośność i kontrolowany, nieprzesadzony bas. Także do wyboru, do koloru. I samodzielnej dalszej analizy.
Porównania
Ze względu na swoje pochodzenie oraz wzorowanie na przynajmniej dwóch konstrukcjach, starałem się w recenzji zawrzeć sporo przyłożeń do brzmienia Superluxów HD669 i konstrukcji AKG K271 MKII. W tym pierwszym przypadku tak obszernie to uczyniłem, że raczej nie ma sensu się powtarzać. W przypadku AKG już tak, bowiem praktycznie nie odniosłem się do ich brzmienia, choć w naturalny sposób mogą chodzić nam po głowie podczas roztrząsania zakupowych dylematów.
vs AKG K271 MKII
Recenzowane słuchawki możemy potraktować jako tańszą alternatywę dla K271 MKII w zasadzie tylko wówczas, gdy podoba nam się ich konstrukcja, ale nie stać nas na ich zakup. W tym wszystkim najlepiej byłoby również, gdyby nasze preferencje oscylowały wobec brzmienia HD669, a nie tego z AKG.
K271 są znacznie, ale to znacznie bardziej równym od ISKów modelem. HDki mają mocniejszy bas, bardziej oddaloną średnicę, bardziej zaznaczoną górę o innej barwie, ale też większą na boki scenę z tego tytułu płynącą. Taka efektowna wariacja naciskająca na doniosłość skrajów i redukująca konieczność stosowania wzmacniacza słuchawkowego. Poza tym również wygodniejsza (u AKG konieczne byłoby zastosowanie wkładek z tyłu głowy pod nausznice).
Dlatego też ze względu na zupełnie inne strojenie nie może to być model zastępczy w sensie stricte. Znacznie łacniej widziałbym K271 podczas bardziej krytycznych odsłuchów, pracy z dźwiękiem, podłączania pod pianina cyfrowe, tudzież używane jako neutralne słuchawki do poznawania materiału odtwarzanego. ISKi sprawdzą się bardziej, gdy wygoda bez żadnych kompromisów jest na pierwszym miejscu, nie ma się lepszego źródła, a w portfelu świeci pustkami.
Osoby nieco bardziej zainteresowane AKG K271 MKII, mogą przeczytać ich recenzję tutaj.
vs Audio-Technica ATH-MSR7
Mimo, że słuchawki te przez swoją cenę nie powinny się tu znaleźć jako konkurencja, uznałem że kilka obserwacji względem czegoś z wyższej półki nie zaszkodzi, a być może coś podpowie.
MSR7 sprawiają wrażenie słuchawek bardziej napowietrzonych na sopranie, otwartych i technicznych. Rzuca się też w uszy lepsza separacja góry oraz jej całościowa rozdzielczość, sopran nie jest tak spłaszczony jak w ISKach. Bas jest szybszy, twardszy, bardziej techniczny i przede wszystkim nie tak nadmuchany. Średnica także jest nieco bliższa i czytelniejsza. Praktycznie jedynymi aspektami w których HD9999 starają się trzymać świeczkę, są (do znudzenia wskazywana) wygoda oraz – uwaga – szerokość sceny. Aczkolwiek tą ostatnią i tak MSR mają lepiej zdefiniowaną jako całość.
Recenzja tego konkretnego modelu Audio-Techniki dostępna jest w razie czego tutaj.
vs Snab OverTone HS-42M
Tańszy od HDków przeciwnik gra bardziej matowym dźwiękiem, który w pierwszej chwili wydaje się być mniejszej rozdzielczości i z wrażeniem przykrycia niektórych podzakresów. To pokłosie mniejszych przetworników o mniej agresywnym strojeniu i innym dampingu. Snaby są jednocześnie od ISKów bardziej wyrównane tonalnie, z przyjemniejszą podczas wielogodzinnego odbioru górą. W ten sposób bezpieczniejsze brzmieniowo i zachowujące się bardzo dobrze z typowego sprzętu komputerowego, nawet tego nastawionego na jasność. Łatwiej jest je napędzić i bardziej od ISKów spełniają rolę słuchawek uniwersalnych co do sposobu i miejsca użytkowania, ponieważ pomniejszone gabaryty i wymienne okablowanie z mikrofonem lepiej spełnia swoją rolę przy sprzęcie przenośnym.
ISKom bardziej z kolei pasują zastosowania domowe, jako że przez większą wygodę można w nich spędzić znaczną ilość czasu praktycznie bezkarnie dla odczuwanego komfortu. Miałem wrażenie, że HS-42M to taka próba znalezienia się między HD9999 a K271, oczywiście tylko i wyłącznie w ramach kierunku strojenia, nie realnej jego jakości.
Więcej o tych budżetowych słuchawkach można przeczytać w ich recenzji tutaj.
vs AKG K270 Playback
To porównanie to taka już bardziej moja własna obserwacja (aby był w recenzji jakiś mój stricte personalny akcent i sprzęt, który w przeciwieństwie do poprzednich słuchawek posiadam na własność).
Jeśli K271 grały zupełnie inaczej od HD9999, to K270 Playback grają zupełnie inaczej do kwadratu. Diametralnie inne, jeszcze bardziej liniowe niż 271, z wyraźnie słabszym basem ale bardziej precyzyjnym zejściem. Założone zaraz po ISKach wydają się go niemalże nie mieć, poza wspomnianym najniższym, który też w zasadzie jest bardzo oszczędny i nie zaznacza się zbyt mocno względem ISKów. Średnica w K270 jest czytelniejsza, zaś sopran prezentowany równie jasno, ale z pełniej uchwyconą barwą i tymi swoimi charakterystycznymi ultra-detalami przywodzącymi na myśl najbardziej znakomite modele z wyższych półek dynamicznych. Całość jest zrównana względem siebie pozycyjnie, przez co znacznie lepiej analizuje się konstrukcję utworu, ale wrażenie może odbiec w stronę spłaszczenia scenicznego na głębi.
K270 Playback są bardzo dobrym przykładem tego, o czym mówiłem przy okazji basu, a więc warunkowości punktu odniesienia. Założone tuż po ISKach słuchawki te były pod tym względem wręcz niesłuchalne, nie mogłem ich poznać kompletnie. Dopiero po dłuższej przerwie i powrocie do odsłuchów sprzęt zaczynał „grać”. Choć ogólnie bardziej poprawne (co nie znaczy że jakkolwiek godne pełnego tego określenia) są K270, praktycznie każdy typowy użytkownik przyznałby palmę pierwszeństwa ISKom. I oczywiście znów lwią część oceny pełniłaby tu wygoda, nie wspominając o konieczności przynajmniej dwukrotnie tak mocnego napędzenia K270 względem HD9999.
Pełna recenzja tych zabytkowych i rzadkich AKG dostępna jest w razie czego tutaj.
Podsumowanie
Podróż przez konstrukcję i brzmienie budżetowych ISKów dobiegła końca, toteż czas na podsumowanie tego, co udało się w tym czasie ustalić. Paradoksalnie choć sprzęt zachowuje się tak jak doskonale znane już wzorce brzmieniowo-konstrukcyjne, wymieszane razem w jednym kotle stanowią w istocie coś nowego i kwalifikującego się na więcej, niż tylko parę zdań.
Przede wszystkim recenzowane słuchawki są wzorowym przykładem, że bardzo podobne brzmienie można z sukcesem wydać trochę drożej, ale znacznie lepiej użytkowo i z ogólnym poczuciem solidności nieporównywalnie większym niż przy tańszym produkcie. Na tą chwilę jest to najwierniejsza i najlepsza jakościowo kopia AKG K271, jednocześnie z zachowaniem dźwięku bardzo mocno przypominającego tańsze, ale wyraźnie gorzej wykonane w kilku kluczowych miejscach Superluxy HD669, a także wygody przekraczającej poziom obu par i przy akompaniamencie bardzo akceptowalnej ceny.
Choć słuchawki mają swoje brzmieniowe wady w sensie obiektywnym, klonują z iście chińską fantazją inne rozwiązania, a ich strojenie wykracza mocno poza definicję słuchawek monitorowych pod różnymi aspektami, ISK HD9999 są moim zdaniem kwintesencją stosunku ceny do możliwości obejmujących tak walory praktyczne jak i brzmieniowe. Posiadają wszystkie cechy słuchawek idealnych: są całkiem lekkie i pojemne na uszy, a więc wygodne, do tego dostatecznie izolujące, dobrze wykonane, odporne na zużycie, świetnie wyposażone w dodatkowe akcesoria, a przede wszystkim dobrze brzmiące jak na swoją cenę, która także jest dla oszczędnego użytkownika atrakcyjna. Jest to kombinacja cech, obok której bez stosownego nagrodzenia i zarekomendowania nie można przejść obojętnie (nawet uwzględniając do pewnego stopnia gust), a we wszystkim tym jedyny niedosyt można odczuć chyba tylko w fakcie, że producent nie miał ambicji na lepsze (tj. może po prostu inne) strojenie użytych przetworników.
Słuchawki ISK HD9999 na dzień pisania recenzji są dostępne w cenie 259 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Zalety:
- sklonowana ponadczasowa konstrukcja o dużej wytrzymałości
- rozbudowane wyposażenie w dodatkowe akcesoria, nausznice i etui
- wymienne okablowanie oraz potencjalna łatwość zdobycia części zamiennych
- ogromna wygoda użytkowania
- łatwe do napędzenia i wysterowania
- tak jak HD669: efektowne brzmienie na planie „V” o niezłej jakości
- lekko zaokrągrolny, przyjemniejszy od Superluxów sopran
- niezła scena na szerokość jak na słuchawki zamknięte
- bardzo wysoka opłacalność i wyważenie wszystkich cech między sobą
Wady:
- basu mogłoby być tak jak w HD669 mniej i z dodatkową nutką precyzji
- czasami potrafią się zgubić na bardzo skomplikowanych sopranowo nagraniach
- podatne na uszkodzenia mechaniczne metalowe pierścienie na krawędziach muszli
- twardniejące z wiekiem zapasowe nausznice (radzę i tak używać głównych)
Serdeczne podziękowania dla firmy Sunnyline za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów
Witam, na wstępie gratuluję najlepszego bloga audio jakiego dane było mi oglądać ostatnimi czasy.
Dzięki recenzji DFB nabyłem to małe cudo i jestem pełen podziwu ile dodatkowej radości zdołało wykrzesać z moich Sony XBA-H3.
Teraz w ciemno zamówiłem recenzowane ISK i oczekując na przesyłkę zastanawiam się czy te słuchawki zyskają przy ewentualnej wymianie kabla – zakładając że koszt zakupu takiego kabla może sięgnąć 40-50% ceny słuchawek – czy zysk będzie na tyle odczuwalny?
Witam również Panie Damianie i dziękuję za miłe słowa.
Kabel w ISKach jest dosyć dobrej jakości, zwłaszcza jak na budżetówkę, ale w żadnym wypadku nie byłby to zysk 40-50% brzmienia w stosunku do poniesionych kosztów. Oczywiście będzie lepiej, gładziej, czyściej, ale musiałby Pan posiadać bardzo czułe przetworniki dynamiczne lub wykonane w innych technologiach (magnetostatyczne, elektrostatyczne), aby odczuwalne zmiany wyszły poza szeroko pojętą kosmetykę.
Zaletą jednak jest przy ISKach to, że taki kabel wykorzystałby Pan potem w każdym innym modelu AKG wyposażonym w te gniazdo. Tym samym dopiero planując przyszłość właśnie w kierunku ich modeli widziałbym w dodatkowym okablowaniu większy sens.
Jakubie – a jak wypadają te słuchawki w porównaniu do Kingston HyperX Cloud (wersja pierwsza 😉 ) jeśli chodzi o gry? Które będą lepsze do codziennych, ale uniwersalnych zastosowań, dla ucha nieskażonego przesadnym pietyzmem jeśli chodzi o poszczególne dźwięki? 😛
Panie Adamie,
Jeśli w recenzji napisałem o bardzo dużej analogii do HD669, odpowiedź powinien Pan móc spokojnie znaleźć w tym artykule: https://audiofanatyk.pl/najlepsze-sluchawki-dla-gracza/
Witam, Panie Jakubie, czy oba załączone przewody do ISK HD 9999 są podobnej dobrej jakości?
Witam Panie Danielu,
Tak jest, oba są wykonane w ten sam sposób, choć mogłyby być mniej sztywne jak na mój gust. Ze smartfonem nie powinno być problemu ze względu na potencjał basowy tych słuchawek i mniejszy opór niż pierwowzory (K271) oraz konkurent na tych samych przetwornikach (HD669).
Witam,
Panie Jakubie mam pytanie. Potrzebuję słuchawek które będę wykorzystywał do słuchania muzyki (głównie rock oraz cięższe brzmienia) w pracy. Niezbędna jest więc wygoda (8 godzin pracy z czego większość na słuchawkach) ale również możliwie duże odcięcie od otoczenia. Czy poleca Pan ISK’ę czy Superluxy HD669?
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję świetnego i profesjonalnego bloga
Wojtek
Może, że nie jestem wywoływany do tablicy to napiszę tylko, że w punkcie dotyczącym „Jakości wykonania i konstrukcji” masz odpowiedź na swoje pytanie.
Ja ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że od 4 dni jestem posiadaczem ISK i trzymam je na głowie po 6-8 godz na głowie i nie czuje żadnego dyskomfortu.
Daniel
Jak by pan porównał te słuchawki do Encore Rockmaster OE? I czy ISKi po podpięciu do DACa SMSL M3 nie będą miały zbyt „zamulonego” basu? Encore’om ujęło precyzji ale sporo go dodało i obawiam się, że takie combo będzie miało konsystencje budyniu 😛
Nie testowałem Panie Jakubie SMSLa M3, zaś Encore w ich recenzji przyrównywałem do bardzo podobnie brzmiących HD669. Wszystkie te wrażenia będą tożsame z ISKami.
A to polecam przetestować, fajny DAC 🙂 Duży zapas mocy i ciekawa charakterystyka pracy, która co prawda może nie przypaść Panu do gustu, ale potrafi dać nowe życie innym słuchawkom zmieniając ich charakterystyke grania o 180*.
Poza tym, że sprzęt musiałby faktycznie zagrać dobrze (zmiana charakterystyki o 180′ nie wróży specjalnie dobrze), musiałby się z nim zgłosić dystrybutor z konkretną ofertą testów, ponieważ z reguły recenzuję sprzęt droższy. Aktualnie na warsztacie mam np. Bursona Conductor Air, Aune S6 czy RHA L1, także przyznam że na brak faktycznie ciekawego sprzętu źródłowego nie narzekam.
Panie Jakubie, cała recenzja bardzo ciekawa i dość bogato zaprezentowana, ale zabrakło mi tu jednej, dosyć ważnej informacji; a mianowicie Pan używał tych słuchawek na oryginalnym, prostym, 3-metrowym kablu dołączonym do zestawu? I czy wie coś Pan o tym drugim kablu spiralnym, czy ma on dużo większą oporność od prostego kabla i czy będzie to miało duży wpływ na jakość dźwięku?
Każde słuchawki recenzowane na blogu są zawsze opisywane z oryginalnych i dostarczonych wraz z nimi akcesoriów. Zawsze. Jeśli są stosowane kable, nausznice lub inne elementy nieoryginalne – taka informacja znajduje się jasno i czytelnie w treści oraz wskazuje na słyszalne różnice między sobą. Nie posiadam informacji aby kabel spiralny miał dużo większą oporność.
Dziękuję bardzo za szybką odpowiedź, czyli testy były przeprowadzone na prostym, a nie spiralnym tak?
Na obu.
Witam,
Właśnie nabyłem owe słuchawki. Przy standardowych padach brzmienie jest dokładnie takie samo jak opisane w recenzji. Gdy zmieniłem nausznice na te płytsze, wspomniane wady niemal zniknęły. Basu nie jest już tak dużo, a sopran jest trochę bardziej szczegółowy. Izolacja od otoczenia jest mniejsza, ale dla mnie to nawet i lepiej. Problem mam tylko z wygodą, a dokładnie w miejscu, w którym małżowina uszna styka się z przetwornikami. Kawałek mojego prawego ucha zbyt mocno przylega do plastiku. Przydałaby się jakaś gąbka (występuje tam tylko cienka siateczka od padów). Czy można takie gąbki kupić oddzielnie? Jeśli tak, to jaką by Pan polecił?
Witam,
Wystarczy jakakolwiek sztywna gąbka umieszczona pod nausznicami od strony tyłu głowy, aby je podnieść i zwiększyć wygodę.
Chyba już wiem jakich użyć. Do garniturów używa się takich wkładek/poduszek usztywniających. Są w miarę sztywne i płaskie. Pokombinuję coś z tym.
Jeśli ma Pan taki materiał, może się nadać. Może Pan również pójść po krótkiej linii oporu i wykonać odpowiednio zagięte „łódki” np. z butelki po ketchupie. Wydaje się to niepoważny pomysł, ale testowałem takie materiały i jest to bardzo fajna alternatywa dla wszelakich gąbek itd.
Próbowałem z tymi poduszkami usztywniającymi, ale nie wyszło tak jak chciałem. Wpadłem na inny pomysł. Wyjąłem wkładki akustyczne ze starych Superluxów HD681. Wyprałem je i myślę, że będzie ok. Ciekawe jak wpłynie to na brzmienie (Iski HD9999 takich wkładek w ogóle nie posiadają).
Niestety bas zaczął zbyt mocno dudnić. W muzyce lekko basowej jest ok, ale sopran jest taki trochę zamulony, może to przez ten nadmiar basu. Wygoda znacznie się polepszyła, ale dźwięk jest gorszy. Nie wiem co robić. Przydałyby się inne wkładki akustyczne, które zmieniałyby w brzmieniu jak najmniej. Tylko jakie?
Jedynie w kwestii formalnej: K270 i K280 nie posiadają konwencjonalnych wkładek akustycznych. Były tam stosowane o-ringi, których nie można już od lat dostać. Opisy na aukcjach i sklepach jakoby wkładki akustyczne z K240/271 pasowały do tych modeli są kompletnie niezgodne z prawdą. To tak aby o tym pamiętać jeśli jest lub planuje się być posiadaczem modeli K270/280/290 :).
Coś mi tu nie pasuje. Czy czasem nie stosowało się w K240 wkładek akustycznych AKG Foam Net Pad? Wyglądają dokładnie tak samo jak te, które wyjąłem ze swoich Superluxów HD681. Natomiast gąbki mają tylko ogólny opis: ,,AKG gąbki/wkładki” i na zdjęciu wyglądają trochę inaczej. Nie wiem, czy są to te same gąbki, ale mam nadzieję, że nie zmienią dużo w brzmieniu słuchawek w przeciwieństwie do tych superluxowych. Bez wkładek akustycznych moje uszy w słuchawkach czują się takie kanciaste.
Tak, AKG stosowało i nadal stosuje Foam Net Pad. Superlux również je stosuje, powinny różnić się z tego co pamiętam średnicą, ale pasować do obu. Są na rynku dostępne również wkładki nieoryginalne zawierające samą gąbkę bez materiału – mimo wszystko też mają swoją wartość, ponieważ nie dociążają tak brzmienia jak FNP i sprawdzają się lepiej na modelach ciemniejszych. Osobiście stosuję takowe w K240 Monitor 600 Ohm z lat 90-tych. Będzie jaśniej i przejrzyściej.
Znalazłem pudełko po płycie głównej z rzadszą gąbką. Niestety ze względu na to, iż była przyklejona, to udało mi się jedynie wyciąć małe kółka (5,5cm), które posadziłem bez wyjmowania padów na siateczkę od nich. Tymczasowo powinny się sprawdzić. Zauważyłem, że w Iskach HD9999 na płytszych padach:
– bez żadnych wkładek sopran jest bardzo jasny i bardzo detaliczny, a bas w sam raz, czyli mocny tylko wtedy kiedy trzeba;
– z gęstymi wkładkami sopran jest jakby taki cichszy (chyba chodzi o przyciemnienie), a bas zbyt mocny i twardy;
– z rzadkimi wkładkami sopran jest mniej bezpośredni i mniej sybilizujący, ale wciąż dosyć detaliczny, a bas mniej więcej taki sam jak w pierwszym przypadku, choć o drobinę chyba miększy.
Ten ostatni przypadek to coś pomiędzy tymi dwoma pierwszymi, chociaż trochę bardziej w stronę tego pierwszego. Takie brzmienie bardzo mi odpowiada, tym bardziej iż wygoda jest o wiele większa z wkładkami niż bez nich. Nie byłoby tego problemu ze standardowymi naucznicamy, które są głębsze i miększe, ale ze względu na to, iż są to słuchawki zamknięte, to zbyt duże ciśnienie powietrza uwiera mi w uszach. Nigdy więcej nie kupię zamkniętych słuchawek, izolacja od otoczenia w ogóle nie jest mi potrzebna. Na szczęście w tych płytszych padach już tak tego nie czuć i da się przyzwyczaić.
Witam.
Jak wygląda sprawa z użytymi materiałami? Z opisu wynika, że jest lepiej niż w przypadku HD669 ale brakuje mi jednej informacji, a mianowicie czy plastiki mają tendencję do skrzypienia/trzeszczenia jak we wspomnianych Superluxach.
Witam,
Tak jak opisałem w recenzji Panie Michale :). Podczas testu nic mi „nie pukało, nie stukało”, choć oczywiście pełnię obrazu zachowania tych słuchawek mieć się będzie np. po roku intensywnego użytkowania.
Dziękuję za szybką odpowiedź. SL HD669 posiadam i bardzo lubię ale ich wykonanie jest tragiczne i od jakiegoś czasu szukam możliwie identycznie brzmiącego, budżetowego rozwiązania jednak w lepszym wykonaniu i ISK przykuły moją uwagę… może się skuszę. Trochę irytuje konieczność inwestycji w przewód(przestaje być tak budżetowo) – niestety zarówno 3m jak i spiralny przewód to nie moja bajka. Na chwilę obecną muszę jeszcze rozważyć zapolowanie na używane ATH-M40X, cenowo wyjdzie podobnie, a może nawet taniej i tak, wiem, że to zupełnie inne szkoły grania ale lubię różnorodność i być może M40X okazałyby się bardziej uniwersalnymi słuchawkami.
p.s.
Mocno tracą na izolacji względem HD669?
Próbowałem niedawno SNABów HS-42M i o ile dźwięk był akceptowalny, o tyle izolacja praktycznie nie istniała.
HD9999 nie wykazują konieczności inwestycji w przewód, ale rozumiem, że próbuje Pan używać ich jako modelu przenośnego. Co do izolacji – trudno powiedzieć, ale tracą. Przy HS-42M zaś się nie dziwię z racji konstrukcji nausznic.
Witam
Panie Jakubie pytanko czy jest sens zakupu ISK hd 9999 jeżeli posiadam słuchawki ath m40 x. Ciężko mi wskazać różnicę aloe PANA OPIS SŁUCHAWEK ISK JEST BARDZO KUSZĄCĄ PROPOZYCJĄ ICH ZAKUPU. RECENZJA JAK ZAWSZE POZIOM SUPER
SZACUNG
Witam Panie Pawle,
Niestety nie wiem, nie miałem okazji obcować z modelem M40. Na pewno ISKi będą znacznie wygodniejsze i tego akurat jestem pewien. Zawsze można spróbować kupić je na próbę (okres ustawowych 14 dni) i potem ewentualnie zwrócić, jeśli coś byłoby nie tak.
Pozdrawiam
Witam
Dziękuję za odp
ZROBIŁEM TAK JAK PAN DORADZIŁ
CZEKAM NA PRZESYŁKĘ Z ISK-ami
DZIĘKUJĘ
Szkoda, że nie są to słuchawki otwarte lub chociaż półotwarte. Nie wiem czy da się jakoś zmniejszyć izolację od otoczenia do minimum. W sumie mam taki jeden pomysł. Może zabrzmi to szalenie, ale czy dałoby się wyciąć małe otwory po bokach od tych głębokich padów, by do uszu dostawało się powietrze, tym samym zmniejszając izolację.
Wpłynie Pan w ten sposób także i na akustykę, do tego niszcząc sprzęt. Może Pan zawsze spróbować nausznic welurowych, które charakteryzują się mniejszą izolacją od otoczenia. Jest też możliwość kupienia po prostu półotwartych Superluxów HD668b lub nawet dokupienia HD681 by przełożyć kable i pałąk, tworząc w ten sposób samodzielnie coś na kształt półotwartych ISKów.
Czy nausznice welurowe od HD681 EVO będą pasować do ISKów? Zastanawia mnie też, czy welurowe pady izolują mniej niż te twardniejące superluxowe.
Nie próbowałem, ale powinny pasować.
Zależy od tego na jakim profilu twardniały, ale nie zdarzyło mi się jeszcze w moim przypadku, aby welurowe nausznice izolowały mocniej od stwardniałych skórek.
Znalazłem także wersję welurowych padów do zwykłych HD681. Tylko nigdzie nie ma informacji na temat ich wielkości otworu. Nie jestem pewny, ale wydaję mi się, że są o 5 mm większe (te od EVO mają 5 cm). Wie Pan może coś na ten temat?
W sumie to obie pary nausznic kosztują tyle samo i jakościowo jest podobnie. Jeśli jest szansa na to, że w padach welurowych od zwykłych HD681 będzie więcej miejsca na uszy, to biorę w ciemno. Na pewno nie będzie go mniej.
https://audiofanatyk.pl/wp-content/uploads/2013/k550mod/akg_k550_welur_04.jpg
Generalnie każde nausznice welurowe w ramach tego dokładnie kroju mają mają mniejsze otwory niż ich odpowiedniki skóropodobne. Najwięcej miejsca będzie miał Pan w skórkach AKG dla serii K2xx i ich klonach właśnie po stronie Superluxa.
Witam,
dwa dni temu przyszły do mnie te słuchaweczki.
Poprzednio miałem HD 669 (welurowe pady od 681 evo, przedłużka prolink najtańsza) podłączone do Creative SB Z i chciałbym napisać swoje spostrzeżenia. Otóż słuchawki są mega wygodne na standardowych padach i dźwiękowo bardzo podobne do hd 669 z tym, że mam wrażenie że bass jest miększy i słychać takie mruczenie w prawie każdym niższym dźwięku (tego nie było w 669). Słucham głównie kawałków rapowych i wydaje mi się też, że wokale są nieco cichsze niż w 669 i przez te mruczenie bassowe czasami nie słychać tekstu. Próbowałem bawić się equalizerem, ale efekt był słaby. Założyłem na ISK’i te welurowe pady od 681 evo i wszystko się polepszyło (wokal wyraźniejszy, bass mniej mruczący), ale wygodą praktycznie nie różnią się od 669, a to się mija z celem.
Moje pytanie jest następujące, da się coś zrobić, żeby niedużym kosztem zachować wygodę standardowych padów i zachować taki dźwięk jak w welurowych?
Pozdrawiam
Witam Panie Mateuszu,
Być może na nausznicach hybrydowych od Brainwavz HM5 uda się osiągnąć taki efekt, ale musi Pan wszystko niestety sprawdzić samodzielnie, jako że w recenzji nie stosowałem nausznic niefabrycznych.
Pozdrawiam
A wymiana kabla lub coś w tym stylu nie dałyby pożądanego efektu?
Te standardowe pady są mega wygodne ale nie wiem czemu wydaje mi się, że przez ich głębokość dźwięk traci trochę na szczegółowości i czystości. Na tych drugich dołączonych padach zaś małżowina dotyka głośnika i czuć dyskomfort.
Na welurkach od 681 evo dźwięk jest ok, ale też nie są one specjalnie wygodne.
Mogę spróbować z tymi hybrydami ale to też koszt 99 złotych, a nie wiadomo jaki będzie efekt.
Pozdrawiam.
Czytając moje artykuły dosyć często powinno rzucić się Panu w oczy wyraźna deklaracja z mojej strony, że kable to na ogół kosmetyka. W tym modelu owszem, pewne rzeczy mogłyby poprawić/zmienić, ale nie będzie to skala zmian zbyt wielka, najwyżej wykończeniowa. Nausznice decydują natomiast o akustyce w sposób kluczowy, niemal zawsze.
Bardzo dziękuję za recenzję, dzięki niej zakupiłem owe słuchawki ale tutaj mam pytanie, jaki DAC byłby dla nich lepszy który podkreśliłby górę i przybliżył odrobinkę średnicę, mam na oku FiiO E10k, FiiO A3 a także FiiO K1, generalnie tak do 300zł bym szukał
Proszę uprzejmie.
Nie wiem. W tej cenie trudno o tak grający sprzęt z asortymentu mi znanego. Najbliżej A3, ale nie wiem dlaczego wymienił go Pan wraz z pozostałymi. Jest to tylko sam wzmacniacz, bez DAC.
Witam. Posiadam FiiO X1 i moje pytanie jest następujące. Czy te słuchawki dadzą radę z tym grajkiem? Dla mnie ten grajek jest super tylko chciałbym wydobyć z niego wszystko co tylko jest możliwe, ale poszukuję właśnie odpowiednich słuchawek. Oczywiście pliki źródłowe są najwyższej jakości. Słucham tylko ciężkiej muzyki.
Witam Panie Jakubie,
Nie jestem pewien co może kryć się pod stwierdzeniami „dać radę” i „wszystko co jest tylko możliwe”. To bardzo dowolnie interpretowane określenia nie mające stałej definicji. Jeśli chodzi Panu o po prostu możliwość sparowania ich ze sobą aby uzyskać głośny dźwięk to nie powinno być problemu. Recenzje zarówno HD9999 jak i X1 jak sam Pan widzi są na blogu, także z obu powinien Pan móc spokojnie wyczytać tonalność obu tych urządzeń i dojść do przynajmniej podejrzeń, jak ze sobą zagrają. Jeśli interesuje Pana brzmienie oparty głównie o skraje pasma, to można szczęścia sobie z nimi popróbować.
Czy ISK HD9999 są lepszym wyborem niż Superluxy HD669?
Czy czarne oliwki są lepszym wyborem niż zielone? Taka jest właśnie formuła zadanego przez Pana pytania 🙂 . To zależy od preferencji, ale też myślę, że bardzo dokładnie odpowiedziałem na to pytanie w samej recenzji. Albo przynajmniej stworzyłem ku temu warunki.
Zakupiłem te słuchawki tydzień temu i niestety jest z nimi problem, który też do końca nie wiem jak opisać. Chodzi o to, że przy każdym najmniejszym otarciu kabla o ubranie, rękę, cokolwiek, słychać to w lewej słuchawce. Uważam, że jest to jakaś wada i złożyłem reklamację.
Cześć, mam dokładnie identyczny problem, wpienia mnie to niesamowicie. Każdy najmniejszy ruch powoduje takie „szuranie” w lewej słuchawce. Uznali Ci tą reklamację?
Opisywane zjawisko to tzw. efekt mikrofonowy. Występuje praktycznie w każdych słuchawkach, choć w różnym stopniu. Każdy użytkownik różnie toleruje tenże efekt, najczęściej łączący się ze sztywnością używanego kabla. Niestety nie jest to najmniejsza podstawa do reklamacji. Efekt można zredukować stosując miękkie okablowanie w gładkiej otulinie lub kable sprężynujące.
Jak teraz założyłem moje stare Philipsy SHP5401 aby sprawdzić czy też występuje ten efekt to rzeczywiście występuje z tym, że powiem tak. Przez kilka lat ich używania w ogóle nie zwróciłem na to uwagi, a w tych ISK efekt jest tak mocny, że po tygodniu mam ich dość. Co do reklamacji to jest w trakcie rozpatrywania i nie wiem jeszcze czy uznają.
Czy da się jakoś nieco docisnąć słuchawki do głowy ? Dźwięk, a przede wszystkim bas jest znacznie wyraźniejszy po lekkim dociśnięciu nausznic do głowy, nie bardzo wiem z czego to wynika… Testowałem z oboma parami załączonych nausznic. Właśnie je nabyłem, testuje i niby wszystko ok tylko jakoś mam wrażenie mało wyraziście… Jakby tenbas gdzieś uciekał
ISKi są modelem automatycznie dopasowującym się do anatomii użytkownika, a same nausznice są bardzo pojemne, więc nie powinien notować Pan wyciekania basu/dźwięku na zewnątrz – bo tak właśnie rozumiem Pana problem. Zależy też jaki sprzęt jest wykorzystywany za źródłowy w ich przypadku i być może tu znajdzie się remedium na niedostateczną ilość basu. Docisk może Pan próbować zwiększyć na dwa sposoby:
– siłowo, a więc zaginając druty pałąka do środka i łamiąc przy tym ich izolację (nie mówiąc o utracie gwarancji)
– odwracalnie, np. za pomocą gumek ściągających górne części nasad pałąka ku sobie albo biegnąc nad głową, albo za nią
Czy jednak się to ostatnie uda trudno jest mi powiedzieć. Nigdy nie miałem takiego problemu z tymi konstrukcjami, ale być może z racji trochę większej głowy.
Niby owszem, automatycznie się dopasowują jednak docisk mógłby być nieco większy a dyskomfortu raczej by nie było. Może to kwestia tego, że głowę mam raczej wąską a one się wydają być stosunkowo szerokie, mało sprężyste na pałąku i przez to raczej lużne. Porównuje je z ciekawości z EVO 681 i te lepiej przylegają, ale są też zdecydowanie bardziej basowymi słuchawkami, różnica jest znacząca. Ponadto EVO mają ruchomość słuchawek we wszystkich kierunkach a ISKi są w zasadzie sztywne.
Najlepiej ISKi wypadają… na leżąco, gorzej na siedząco 😉 Pokombinuję z jakąś gumką-recepturką 😉
Jak wypadają te słuchawki w porównaniu do Encore Rockmaster OE? Oba dość często są porównywane do HD 669, czy według Pana warto jest dołożyć te 80 zł za ISK?
Dziekuję
Wszystkie recenzje są Panie Robercie dostępne na blogu, także można przeczytać jak wypadają jedne i drugie (oraz trzecie) i porównać je między sobą. Zwłaszcza że w treści komentowanej recenzji czyniłem to wielokrotnie.
Pozdrawiam.
Witam Serdecznie!
W moich słuchawkach występuje efekt mikrofonowy , który bardzo mi przeszkadza.
Wyżej przeczytałem ,że można się go pozbyć poprzez zmianę kabla na inny…
Czy zmiana kabla z oryginalnego na ten ,,wymiennik” nie będzie miała wpływu na dźwięk? – Nie będzie on gorszy?
Jeżeli nie to czy poleciłby mi ktoś odpowiedni kabel do tych słuchawek?
Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedź!
Oczywiście chodzi o słuchawki ISK HD9999
Witam,
Zmiana będzie miała wpływ na dźwięk, ale pozytywny. Najczęściej oczyszczający. Nawet najtańszy kabel na Cordialu czy Canare powinien się sprawdzić. Można też próbować szczęścia z przewodnikiem opartym o OCC 7n, zwłaszcza pod kątem gładszego sopranu. Mowa oczywiście o kablach konfekcjonowanych lub skręcanych samodzielnie.
Pozdrawiam.
Witam, jak wypada połączenie tych słuchawek z SC8000?
Pozdrawiam.
Witam,
Nie wiem, gdyż ich ze sobą nie parowałem. Podejrzewam jednak znając sygnaturę brzmieniową jednego i drugiego urządzenia, że spokojnie się ze sobą dogadają.
Pozdrawiam.
Dziękuję za odpowiedź… przesiadam się z superluxów hcm 631 ciekaw jestem jaka będzie różnica
Witam,
słuchawki te i Akg K240 Studio są obecnie w podobnej cenie, które słuchawki bardziej by Pan polecił do słuchania głównie rocka i metalu i bardziej preferuje biorąc pod uwagę jakość do ceny?
Witam Panie Wojciechu,
Obie pary mają swoje wady i zalety, obie też są bardzo opłacalne. Jednak naprawdę nie wiem która z tych dwóch par mogłaby się Panu bardziej w takich gatunkach spodobać.
Po godzinach lektury Pana bloga już totalnie mam mętlik w głowie. Mam dylemat, tak jak osoba wcześniej, między K240 Studio a tymi właśnie ISK-ami. Czy mogę prosić o pomoc? Przy czym ja mam więcej informacji:
-chciałabym komfortu noszenia, bo będą noszone godzinami;
-do tej pory nosiłam tylko i wyłącznie marnej jakości dokanałówki, ale bardzo cenie sobie uczucie izolacji dokanałówek;
-muzycznie pewnie powinny być uniwersalne (he he), najczęściej słucham muzyki elektronicznej, ambient, bardzo lubię basy, choć i jazz czasem się zdarzy albo jakaś klasyka;
-nie zamierzam w najbliższym czasie inwestować w żaden dodatkowy sprzęt, zamierzam podłączać je głównie do smartphona i laptopa;
-mętlik powoduje również to, że zamierzam używać słuchawek do gier komputerowych m.in. FPS, choć tylko rekreacyjnie, żaden super-ekstra-profesjonalny gracz ze mnie nie jest.
Chciałabym znaleźć jakąś najsensowniejszą równowagę między tymi moimi wszystkimi wymaganiami i kompletnie nie wiem, w kierunku których słuchawek się bardziej skłaniać, jeżeli przyjąć równą wagę poszczególnym cechom? Będę wdzięczna za pomoc!
Przykro słyszeć Pani Zuzanno, że blog przyniósł odwrotny skutek niż zamierzony. Z opisu wymagań jednak dosyć jednoznacznie wyłaniają się na prowadzenie ISKi, jeśli w jakikolwiek sposób to Pani ułatwi wybór.
Do gier FPS (szczególnie gier typu CS:GO) te słuchawki często pojawiają się na forach jako bardzo dobre do tego zastosowania, choć tam często proponują by pomyśleć o DAC’u.
Witam, Panie Jakubie,
Jestem pod wrażeniem obszerności prezentowanych przez Pana recenzji – wielki szacun za ciężką pracę włożoną przez Pana w prowadzenie tego bloga i dużą rzetelność.
Piszę z prośbą o pomoc przy zakupie słuchawek. Główne zastosowanie to odsłuch w warunkach domowych muzyki (główne gatunki to rock i metal, odsłuch z komputera stacjonarnego oraz smartphone’a), długotrwałego grania na komputerze (mikrofon nie jest potrzebny) oraz jako odsłuch gitary elektrycznej (dlatego zależy mi na tym, żeby do słuchawek dołączone były dwa kable). Odizolowanie od otoczenia nie jest kluczowe, ale ponieważ może się zdarzyć, że będę je wykorzystywała również w pracy, dobrze by było, żeby nie grały za głośno na „zewnątrz” – żeby osoby postronne nie były przymusowym odbiorcą mojej muzyki. Mój budżet to 300-350PLN.
Na podstawie lektury bloga, rozważam dwa modele – właśnie te ISK HD9999 (obecnie do kupienia za ok 300zł) oraz AKG K 240 MKII (obecnie do kupienia za ok 340zł). Do AKG przekonuje mnie oczywiście producent, natomiast odrobinę zniechęca fakt, że jedna są gorzej oceniane (ocena sumaryczne) przez Pana, niż ISK. Może mógłby mnie Pan nieco wspomóc w decyzji? Będę bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam
Witam Pani Olu,
Jeśli szuka Pani rozwiązań zamkniętych, K240 automatycznie może Pani wykreślić – to konstrukcja półotwarta. Proszę też pamiętać, że akurat recenzja K240 MKII była wykonywana na nieprodukowanym już modelu z Austrii (obecnie niemal wszystkie ich słuchawki są produkowane w Chinach) oraz z racji bardzo dużej leciwości – na nieco innej metodologii. K240 są po prostu trudniejsze w podejściu z perspektywy zwykłego użytkownika niż HD9999.
Pozdrawiam.
Panie Jakubie,
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Jeśli chodzi o AKG, to właśnie pisał Pan, że te produkowane w Chinach mogą być bardziej zawodne, niż starsze egzemplarze, produkowane w Europie. Ale z kolei są teraz produkowane w nowszej technologii, więc pewnie można się spodziewać, że jakość dźwięku uległa poprawie. Nie jest dla mnie konieczne, żeby słuchawki były zamknięte, przewidywane użytkowanie w 90% nie będzie tego wymagało. Natomiast, chyba faktycznie ISK są po prostu bardziej uniwersalne, a jakość wykonania pewnie i tak podobna, bo też z Chin. Myślę, że się właśnie na ISK zdecyduję.
Bardzo dziękuję za pomoc! 🙂
Dzień dobry,
Panie Jakubie dziękuję za świetna recenzję. Czy mógłbym prosić o Pańską opinię o połączeniu tych słuchawek z kartą dźwiękową AUDIOTRAK PRODIGY CUBE BLACK. Chodzi mi głównie o to, czy taki zestaw nie będzie męczył. Pracuje długimi godzinami(8-12h) słuchając muzyki na słuchawkach i przede wszystkim zależy mi na tym by dźwięk nie męczył tylko był przyjemnym tłem. Czy słuchawki zamknięte będą w moim przypadku dobrym wyborem?
pozdrawiam
Witam Panie Szymonie,
Zależy jakie dźwięki na jakich częstotliwościach Pana z reguły męczą oraz na jakiej głośności. Niestety nie jestem w stanie zagwarantować, że taka konfiguracja nie będzie powodowała u Pana efektu zmęczenia. Przykładowo u mnie występuje nadwrażliwość na bas oraz sopran w zakresie 8-14 kHz. Dlatego nie mogę długo pracować na słuchawkach bardzo basowych, ale też na bardzo jasnych, chyba że na relatywnie niskich poziomach głośności. W przypadku Cube BE jest natomiast opcja wymiany wzmacniacza operacyjnego i to też może, choć nie musi, czasami sytuację częściowo uzdrowić.
Pozdrawiam.
Dzień dobry Panie Jakubie,
Świetny blog, gratuluję pióra i słuchu.
Mam pytanie, które słuchawki by mi Pan rekomendował: HD9999 czy Bluedio T4? Jak się mają do siebie te modele w kwestii jakości dźwięku, budowy i wygody? Nadmienię, że słucham głównie rocka: od klasycznego aż po ciężki industrial oraz soundtrackową typu Epic Score, a bluetooth nie jest konieczny, chociaż wygodny, jednak ANC może być miłym dodatkiem.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc i pozdrawiam.
Witam Panie Macieju,
Rekomendowałbym przede wszystkim lekturę recenzji obu modeli, zwłaszcza że to dosyć odmienne granie i inne przeznaczenie co do profilu użytkownika, a recenzje pisałem z mocnym tego uwzględnieniem. Niestety nie jestem w stanie udzielić tu Panu konkretnych odpowiedzi: mimo wszystko nie moja głowa i nie moje uszy, toteż wynik takiej konfrontacji może być odmienny dla różnych użytkowników.
Również pozdrawiam.
Dzień dobry Panie Jakubie,
Dziękuję za tego bloga, Pańską pracę i pasję. Dużo się nauczyłem i, jak wielu użytkowników przede mną, chciałbym wyrazić uznanie dla pióra i obrazowości opisów oraz porównań.
Zwracam się do Pana z prośbą o poradę – w ramach moich poszukiwań słuchawek, które będą podpięte głównie do laptopów średniej lub średnio-wyższej jakości, bez wzmacniacza. Służyć mają głównie do nauki i słuchania muzyki, często jednocześnie, (nie mam ulubionego typu – może być metal, może być klasyczna, wiadomo – kwestia nastroju) ale nie do grania w gry ani spacerów w miejskim zgiełku. W związku z tym potrzebuję dobrej izolacji od otoczenia i raczej liniowości, która pomoże mi w skupieniu się. Po kilkutygodniowej lekturze Pańskiego bloga zastanawiam się pomiędzy ISK HD9999, a Sennheiser HD461 (mniej więcej taka półka cenowa). Nie widziałem u Pana recenzji HD461, ale mam dobre wspomnienia z marką (HD201 i HD202 II – te modele były dla mnie wystarczające i długo mi służyły, jednak teraz szukam czegoś odrobinę lepszego).
Jako, że po lekturze bloga stał się Pan dla mnie wyrocznią, to będę wdzięczny za każdą poradę.
Witam Panie Karolu,
Miło słyszeć, dziękuję za ciepłe słowa. Niestety nie testowałem HD461 ani niczego z niższych Sennheiserów z nowszych, niedawno wprowadzonych serii. Doceniam że aż tak mocno ceni Pan sobie moje zdanie, ale niestety w tym konkretnym przypadku nie będę w stanie pomóc. Różne modele Sennheisera potrafią grać różnie w stosunku do siebie i nie być modelami prezentującymi progres jednego stylu brzmieniowego, ale być może mimo wszystko warto spróbować z nimi szczęścia, aby w razie czego móc oddać je w terminie 14 dni.
Dzień dobry,
Obawiałem się tego, że skoro nie ma tutaj recenzji hd 461, to nie testował ich Pan, jednak liczyłem na łut szczęścia. Dziękuję za szybką odpowiedź i wskazówkę. Skorzystałem z niej zanim odpisałem na Pana odpowiedź 🙂
Pozdrawiam gorąco,
KarolJ
Dzień dobry ponownie!
Wracam z opinią o słuchawkach ISK HD9999 po dwóch latach użytkowania, które zmieniało się w tym czasie. Najpierw skupię się na dźwięku, potem na wygodzie.
Na początku było to wyłącznie słuchanie muzyki po 2-3h dziennie i tutaj byłem bardzo zadowolony – słuchawki analityczne, każdy instrument słychać oddzielnie jeśli tylko jakość nagrania na to pozwala. Nie będąc audiofilem czerpałem sporo przyjemności z takiej jakości dźwięku, a możliwość skupienia się na poszczególnych instrumentach zapewnia dodatkową rozrywkę.
Następnie muzyka zaczęła się przeplatać z różnymi kursami audio/wideo, głównie anglojęzycznymi i tutaj również na plus. Dzięki dokładnemu dźwiękowi i niezłej redukcji szumów łatwiej jest zrozumieć nawet niewyraźnie wypowiedziane słowa.
Obecnie używam ich głównie w pracy (muzyka + konferencje online). Wciąż plus za niezłą redukcję hałasów biurowych i czystość dźwięku, dzięki czemu dobrze słychać anglojęzycznych rozmówców nawet jeśli są u nich jakieś szumy w tle. Na tym etapie zaczął mi doskwierać jedynie brak dobrego mikrofonu i bezprzewodowości.
Co do wygody – używam jedynie tych dużych, miękkich poduszek i po dwóch latach nie widać zużycia. Materiał dobrej jakości, nic się nie sypie. Zapasowe wyjąłem z pudełka na tydzień, żeby przetestować, ale miękkie są zdecydowanie wygodniejsze. Pałąk się nie poluzował, dalej dobrze trzyma się na głowie nie uciskając jej zbytnio. Ucisk zaczyna doskwierać po dłuższym czasie na twardych poduszkach.
Polecam te słuchawki każdemu, kto nie jest audiofilem, nie chce wydawać dużych pieniędzy na sprzęt, którego i tak nie będzie potrafił docenić, ale chce cieszyć się zbalansowanym, czystym dźwiękiem. Polecam je również początkującym audiofilom, bo wydaje mi się, że można się na nich nauczyć podstaw. Polecam je również ludziom z ograniczonym budżetem do 300 zł, jak ja dwa lata temu – jakość dźwięku na poziomie dużo droższych konkurentów. Nie polecam ich do pracy w biurze – dodatkowy kabel i brak mikrofonu zaczynają zauważalnie przeszkadzać.
Pozdrawiam gorąco,
KarolJ
Witam
To właściwie jaka jest impedancja tych słuchawek?
Witam,
Taka jak w danych technicznych w recenzji.
Drogi Panie Jakubie
Jaka w ostatecznym rozrachunku według Pana karta dźwiękowa/dac będzie w miarę odpowiednim kompanem dla tych słuchawek ? Celować w AIM Sc808 czy może coś innego w tym budżecie, mój ojciec przymierza się aby te słuchawki kupić niestety w jego komputerze do dyspozycji na razie tylko integra na płycie głównej.
Pozdrawiam 🙂
Panie Michale,
Przede wszystkim niech Pana ojciec zakupi powyższe słuchawki i sprawdzi je na swoim komputerze. Jeśli z układem zintegrowanym same z siebie będą mu się podobały, wtedy dopiero można będzie myśleć o czymś pokroju SC808. Inaczej cały zakup będzie przysłowiowym kotem w worku.
Pozdrawiam.
Witam,
po przeglądzie innych postów, mógłbym się tu rozpisywać i udawać, że wiem co nieco o dźwięku, ale tak nie jest :).
Więc zapytam w typowy, dla większości sposób.
Do interfejsu AudioBox USB, które z słuchawek poleciłby Pan ?
Mowa tu o ISK HD9999 oraz Somic v2, zaznaczę, że głównie słucham Jezzu oraz czasami muzyki alternatywnej pokroju Imagine Dragons. Słuchawki mogą też posłużyć do odsłuchiwania własnych utworów.
Jeżeli to cokolwiek zmienia, budżet wzrósł do +/- 500zł, w tej kwocie, poleciłby Pan coś ciekawszego w stosunku do
HD9999 i Somic v2 ?
Witam Panie Pawle,
Recenzje wskazanych produktów są dostępne na blogu, także można na spokojnie się z nimi zapoznać i zdecydować między jednym a drugim produktem samodzielnie w oparciu o własne potrzeby. Pomóc mogą w tym również artykuły nt. samodzielnego wyboru sprzętu, wyjaśniające wiele związanych z tym aspektów. Jeśli z jakichś powodów nie jest to możliwe, zapytania „co kupić” najlepiej jest kierować na forum: https://forum.audiofanatyk.pl
Witam,
Chciałbym sobie kupić słuchawki do jakiś 500zł do słuchania muzyki (najwięcej Rock) czy to będą nauszne czy douszne to mi w sumie objętne zależy mi najbardziej na dzwięku. Będą najcześciej używane przy kompie (płyta główna AsRock Fatal1ty AB350 Gaming K4) i troche mniej na telefonie i teraz pytanie czy lepiej kupić tańsze słuchawki + jakaś karta dzwiękowa czy lepiej wydać wszystko na słuchawki.
Ktoś mi proponował takie połączenie ISK HD9999 + FX Audio DAC-X3 co o tym sądzicie?
Z góry dziękuje za pomoc i pozdrawiam
Witam,
FX Audio będę do końca roku recenzował i dowiem się co ten produkt jest wart. Natomiast odpowiedź na Pana pytanie znajduje się w Poradniku na temat samodzielnego wyboru słuchawek: https://audiofanatyk.pl/jak-samodzielnie-wybrac-sluchawki/
Uproszczę, że słuchawki determinują clou odbieranego dźwięku i zwłaszcza mając lepszej klasy układ zintegrowany na płycie, lepiej jest zainwestować w słuchawki większą kwotę.
Pozdrawiam.
Witam,
Szczerze nie mam żadnego pojęcia o dzwięku więc mógłby Pan określić czy ta płyta się nadaje do lepszych słuchawek? Tutaj znalazłem testy układu dzwiekowego ale mi osobiście ciężko coś z nich wyciągnąć https://www.gmaptool.eu/audio/Realtek_ALC892.htm
Dziękuje i pozdrawiam
Witam,
Niestety nie wiem, nie korzystam Panie Marcinie z układów zintegrowanych na płytach głównych. Nie oferują one dla mnie jakkolwiek dostatecznej jakości dźwięku. Natomiast test samego kodeka w oderwaniu od całej elektroniki towarzyszącej nie ma specjalnej wartości. Na papierze wiele układów prezentuje wyśrubowane parametry, a w praktyce zaimplementowane byle jak grają w taki właśnie sposób.
Pozdrawiam.
Mówi się, że układ zintegrowany generuje dźwięk tzw programowy. Do wykorzystania pełnych możliwości słuchawek o dobrych parametrach. Nie mylić z tańszymi słuchawkami za nieco ponad 100 zł. To podobna tendencja jak w przypadku procesora + karta graficzna. Nie warto kupować mocnej grafiki do słabego procesora, bo ten będzie ją ograniczać. Potrzebujesz dźwięku generowanego sprzętowo przez dedykowaną kartę dźwiękową. Karta dźwiękowa integra nie da ci dobrego efektu. słuchawki tylko odtwarzają dźwięk, a to jakiej jakości dźwięk do nich trafi przez kabel to już sprawa układu dźwiękowego. Sam będę zaczynać przygodę z czystym dźwiękiem. Zakupiłem kartę Creative Sound Blaster Z Bulk. Mam nadzieję, że nie zrobiłem błędu wybierająć ten układ. Pewnie nie będę narzekać, bo nie będę mieć porównania do czegoś innego.Bardzo chciałem zakupić identyczny układ, który posiada autor bloga, ale w moim sklepie ten produkt jest trwale niedostępny. AIM SC808 idzie w sklepach jak bułeczki. Za nieco ponad 400 zł dostajemy solidny produkt przekraczający możliwości swojej wyceny. Pozdrawiam audiofili 🙂
Czy zna Pan może Audiotechniki ATH M40x? Tak się składa, że zakupiłem owe słuchawki – jakość dźwięku jest naprawdę tym czego poszukiwałem, a jednak… Mimo wszystkich pochlebnych recenzji dotyczących wygody, okazuje się, że już po kilku chwilach od założenia pałąk tak silnie naciska na czubek mojej głowy, że odczuwam go jeszcze długo po zdjęciu słuchawek. Wygląda na to, że moja wypukła głowa w miejscu pałąka jest przeszkodą. Mam Superlux HD681 oraz Steelseries Siberia 200 – jedne i drugie po pewnym czasie męczą naciskiem na skronie, ale da się je wtedy zdjąć i odpocząć, nie jest to też od razu odczuwalna niewygoda. Słuchawki będę musiał zwrócić, wobec tego nasuwa się pytanie – czego innego w podobnym brzmieniu szukać?
Nie umiem określić czy przerysowany bas byłby dla mnie irytujący (zawsze jest equalizer), bo już w M40x jest trochę podbity i w zupełności mi nie przeszkadza. Słuchawek używam do gier, słuchania metalu oraz muzyki filmowej/orkiestrowej. Różnica M40x wobec Steelseries czy HD681 jest gigantyczna, pierwszy raz czuję, jakbym słuchał muzyki w stereo, choć przecież wg różnych recenzji ich scena nie powala. Mam wrażenie, że po raz pierwszy słyszę muzykę, która gra „czysto”. Może to wycofany środek powoduje takie wrażenie?
Przeczytałem większość artykułów na blogu i dziesiątki recenzji, nie umiem już sam sobie pomóc. Czy myśli Pan, że ISK HD9999 będą mieć w miarę podobne brzmienie? Miałem już ochotę na Beyerdynamic DT770 Pro, żeby sięgnąć po jakość we wciąż rozsądnej cenie, ale znowu obawiam się tego pałąka.
PS Słucham prosto z laptopa, więc w grę wchodzi tylko niska impedancja i słuchawki zamknięte.
Dodam, że nie gram w gry multi i ważny jest dla mnie przede wszystkim odbiór muzyki.
Niestety nie znam M40X. Natomiast w zakresie pytań zakupowych najlepiej jest zadawać je na forum.
A jak wyglada scena w porownaniu do Soundmagic HP100v2 ?
Zrodolem jest SC808
Aby odpowiedzieć na to pytanie, konieczne są testy wykonywane w konfrontacji bezpośredniej.
Sluchawki fajne ale brakuje mi glebi i bassu. ktos moglby polecic cos?
Poproboj z roznymi ustawienianmi dziweki equalizera, oraz na innych urzadzeniach
Czy opłacalność powinna być 10 skoro w sumie płaci się dwa razy więcej niż za HD669 tyle że z lepszą obudową?
Chcialbym glownie uzywać tych sluchawek na spacery.
zamierzam podlaczac je do telefonu komórkowego, Czy bez wzmacniacza sygnalu dadzą one wystarczająco mocny i czysty dzwiek ?
[telefon, aktualnie xiaOmi Redmi 4A\
Szukam pełnowymiarowych słuchawek do 1000 zł z basowym brzmieniem podobnym do tego z ISK HD9999.
Mam też AKG M220 PRO, BRAINWAVZ HM5, Sennheiser Momentum M2 podpięte pod FiiO E10K Olympus 2 i ASUS XONAR D1, ale ich mało basowe brzmienie do mnie nie przemawia …
Co możecie mi polecić ?
Panie Jakubie, mam pewien problem. Używam tych słuchawek w połączeniu ze źródłem którym jest mój smartfon Galaxy S7 edge. Jednakże zauważyłem że z czasem gniazdo mini Jack przestaje łączyć co objawia się wstrzymywaniem odtwarzania muzyki. Wydaję mi się że powodem takiego stanu rzeczy jest wtyczka mini Jack na dołączonym kablu która jest zbyt duża jak na takie małe urządzenie.
W związku z powyższym mam pytanie. Jaki przewód mXLR ze złączem mini Jack przystosowanym do urządzeń przenośnych czyli o mniejszych gabarytach w przedziale cenowym do 50 PLN by Pan polecił?
Niestety Panie Krystianie w tej cenie nie jestem w stanie nic polecić. Natomiast najtańsze kable z mojej oferty przekraczają posiadany przez Pana budżet.
A czy najtańsze kable z Pana oferty mieszczą się w przedziale cenowym do 100 PLN?
Słowem wstępu, mam dylemat, czy kupić te słuchawki pod kątem izolacji.
Używałem od około 5 lat (jak nie więcej) HyperX Cloud 1 Core (okrojona pod kątem akcesoriów wersja Cloud 1) i pod kątem izolacji było super jak dla mnie (nie mam porównania z droższymi słuchawkami). Chciałem wypróbować tańsze, polecane przez Was JVC HA-RX700, aczkolwiek była tragedia pod kątem izolacji, choć dźwięk był super, a wygoda była na poziomie. Czy te słuchawki (ISK HD9999) będą miały przynajmniej tak samo dobrą lub lepszą izolację niż HyperX Cloud 1? Brzmieniowo i pod kątem wygody zgaduję, że tak samo, albo lepiej niż Cloudy.
Pod kątem wyciszenia jest przeciętnie. Jak dla mnie podstawową zaletą tych słuchawek jest wygoda. Nawet za dużo więcej pieniędzy, ciężko o coś równie przyjemnego w noszeniu.
Witam,
Jak słuchawki prezentują się pod względem dźwięku porównując je do Superluxów HD669? Płacąc prawie 3 razy więcej można się spodziewać głośniejszych, „potężniejszych” słuchawek o bogatszym i bardziej realistycznym dźwięku.
Z recenzji nie do końca wyłapałem jak w tym aspekcie wygląda sytuacja.
Z poważaniem
Przemek 😀
Patrząc po oporności to są pewnie odrobinę głośniejsze na słabym źródle (nie mam już hd669 żeby porównać), ale to zależy przede wszystkim od źródła. Z telefonu raczej cudów nie będzie.
Nie spodziewaj się nie wiadomo jakiej „potęgi” dźwięku. Słuchawki grają podobnie, hd9999 mają trochę mniej basu moim zdaniem, może to wynikać z gorszego docisku do ucha. Wiele osób może przez to się zawieść wydając więcej pieniędzy.
Natomiast są niesamowicie wygodne, nieporównywalnie do hd669. Zaletą jest też złącze do kabla umieszczone na słuchawkach, to powinien być branżowy standard. Hd669 2 razy naprawiałem, bo kabel się przerywał. W ISK raz wymieniłem kabel na dołączony do zestawu przez jakieś 3 lata użytkowania.