Narciarstwo w czasach PRL-u? "To by�y pi�kne czasy". Tak bawili�my si� na za�nie�onych stokach

W czasach PRL-u narciarstwo cieszy�o si� ogromn� popularno�ci�. Wiele os�b z wypiekami na twarzach czeka�o na pierwsze opady �niegu, aby m�c zaplanowa� d�ugo wyczekiwany wyjazd. Pokryte bia�ym puchem stoki, kolorowe kombinezony i oczywi�cie narty (cz�sto te marki Polsport) by�y marzeniem entuzjast�w sport�w zimowych. Narciarskie wyjazdy by�y nie tylko form� relaksu, ale cz�sto tak�e okazj� do integracji ze wsp�pracownikami.

Pierwsze przedstawienia ludzi jeżdżących na nartach można znaleźć na malowidłach skalnych wykonanych około 5000 lat temu w Norwegii. Co ciekawe, przez tysiąclecia nart używano przede wszystkim jako środka transportu, a korzystanie z ich w celach rekreacyjnych spopularyzowano dopiero w XIX wieku. Pierwsze narty sportowe, które wyprodukowano w 1867, wykonano z drewna. Te, których używamy dziś, są zupełnie inne, m.in. dzięki nowym technologiom. A na czym szusowaliśmy w czasach PRL-u?

Zobacz wideo Jak stoki przetrwały trudny sezon narciarski? "Inflacja zaważyła na przepustowości", "Koszty mocno wzrosły "

Patrząc na archiwalne zdjęcia, można stwierdzić, że sprzęty, z których korzystaliśmy kilkadziesiąt lat temu, były prostsze. Narty nierzadko produkowane były lokalnie. Ubiór narciarzy także był  inny - w czasach PRL-u stawialiśmy chętnie na pełne kolorów kombinezony. Na stokach, których niegdyś było o wiele mniej (podobnie jak kolejek i gondoli) często spotykało się osoby z nartami marki Polsport. Firma, o której sprzęcie marzyło wielu, stała się symbolem narciarstwa w PRL-u. 

Wytwórnia Polsport powstała w 1969 roku i niemalże od razu stała się przodującym producentem sprzętu narciarskiego w naszym kraju. Najlepszym czasem dla tej firmy był bez wątpienia rok 1978, gdy przedsiębiorstwo wyprodukowało aż 207 tys. par nart. Te trafiały do osób z Polski, ale nie tylko - sprzęt marki Polsport był eksportowany m.in. do Kanady, USA czy Skandynawii. Wyroby firmy znane były głównie z solidnego i estetycznego wykonania. W czasach PRL-u każdy, kto miał narty z logo tej marki, cieszył się szacunkiem. Oczywiście na taki luksus mogli pozwolić sobie jedynie wybrani. Osoby, które nie mogły kupić nart ze względów finansowych, korzystały z wypożyczalni. Tacy narciarze byli bardzo ostrożni, ponieważ wiedzieli, że uszkodzenie cennego sprzętu może być bardzo kosztowne. 

Każdy z nas wolałby uszkodzić siebie niż zniszczyć cenne narty z wypożyczalni

- mówił satyryk Marcin Daniec, którego wypowiedź cytuje portal tygodnik.tvp.pl.

Marka Polsport próbowała swoich sił również poza granicami naszego kraju, ale nie odniosła tam większych sukcesów. Narciarski gigant upadł kilka lat po tym, jak ruszył na Zachód. Powodem tej klęski był m.in. brak funduszy na dalszy rozwój oraz rosnąca w szybkim tempie konkurencja. Z czasem zbankrutowały także największe szwalnie ubrań narciarskich oraz fabryki sprzętów związanych z tym sportem. Przetrwało niewielu, m.in. Polsport w Bielsku-Białej czy w Górze Kalwarii.

Zimowe szaleństwo nie kończyło się na nartach. "Nie potrzebowaliśmy telefonów"

Zima w czasach PRL-u to nie tylko narty, ale i wiele innych aktywności, o które dziś coraz trudniej. Od kilkunastu lat zima w Polsce nie przypomina już tej, którą wielu z nas pamięta z okresu młodości. Lata temu opady śniegu były bardziej obfite, a temperatury niższe, dzięki czemu dzieci, ale i dorośli mieli więcej okazji do zabawy w białym puchu. Na osiedlowych górkach roiło się wówczas od osób, które zjeżdżały na sankach. Atrakcją były też bitwy na śnieżki oraz budowanie igloo, które było nie lada wyzwaniem. W niektórych miastach dostępne były lodowiska, a na wsiach korzystano często z zamarzniętych jezior czy stawów, próbując swoich sił w łyżwiarstwie. Zabawy było co niemiara. Dziś ciężko o opady i mrozy, które umożliwiłyby powrót do takich aktywności.

Wychodziliśmy już o 7 rano z bloków i na białym puchu spędzaliśmy godziny. Nie potrzebowaliśmy telefonów czy profesjonalnych sprzętów. Wystarczyło trochę wyobraźni, a zabawa zajmowała nam całe godziny. To były piękne czasy. Choć niemiłosiernie mroźne, to piękne.

- tak wspomina zimę w okresie PRL-u jedna z naszych czytelniczek. 

Wi�cej o: