Ikar

Rok 2014. Bryan Fogel amatorsko uczestniczy w pewnym trudnym wyścigu kolarskim, który dla amatorów jest tym, czym Tour de France dla zawodowców. I nasz bohater postanawia udowodnić, że obecny system antydopingowy jest do bani. Najpierw ukończy wyścig „czysto”, a następnie zastosuje doping w taki sposób, że żadne laboratorium tego nie wykryje. Pomaga mu w tym rekomendowany przez szefa Laboratorium Olimpijskiego szef rosyjskiego laboratorium antydopingowego, Grigorij Rodczenkow. I wszystko spokojnie idzie z planem, aż do momentu, gdy wybucha w Rosji afera dopingowa, odkryta przez niemieckich dziennikarzy.

ikar1

„Ikar” to przykład dokumentu, w którym życie napisało scenariusz, wywracając pierwotną koncepcję niemal do góry nogami, chociaż cel został osiągnięty. Wszystko idzie bardzo powoli i spokojnie, słyszymy rozmowy Bryana z Grigorijem o środkach, sposobach zażywania, dawkach itp. Ale kiedy dochodzi do odkrycia afery w Rosji i Rodczenkow zostaje wzięty na celownik, całość zmienia kompletnie tempo, zmieniając się wręcz w prawdziwy thriller. I wtedy widzimy gigantyczną skalę wielkiego oszustwa, w który były zamieszane najwyższe osoby w państwie. Jak od lat fałszowano próbki, niszczono pojemniki, co wydawało się nie do pomyślenia. Skala tego całego przekrętu jest niewyobrażalna, że słowa nie są w stanie tego wyrazić.

ikar2

Kolejne rozmowy z Grigorijem, jego ucieczka z Rosji, przekazanie danych do prasy i komisji antydopingowej – to wszystko trzyma w napięciu niczym rasowy thriller, gdzie poczucie zagrożenia oraz paranoi jest bardzo ogromne. Oczernianie, zaprzeczanie, wreszcie pozbywanie się osób niewygodnych dla władzy. Tylko pytanie brzmi, kto jeszcze może być tak mocno umoczony w aferę dopingową. W ilu krajach oraz ilu sportowców jeszcze próbuje grać nieczysto. Choć zachowano klasyczną formę dokumentu (gadające głowy, rysowane wstawki, fragmenty dokumentów) trudno było mi oderwać oczy z przerażenia.

ikar3

Najmocniej widać to było w postawie Rodczenkowa – człowieka dość trudna w ocenie. Z jednej strony człowiek od wielu lat uwikłany w ten brudny proceder, bardzo inteligentny i solidnie wykształcony, ale z drugiej to człowiek „skażony” przez swój kraj. Żyjąc w niemal ciągłej paranoi, niejako działa jak bohater „Rok 1984” stosując dwumyślenie. Dlaczego decyduje się ujawnić całą aferę? Z obawy o własne życie, wyrzuty sumienia? To pozostaje tajemnicą, czyniąc tą postać bardzo niejednoznaczną. Tak jako jak zakończenie – niby zakończone happy endem, jednak z pewną goryczką.

„Ikar” bardzo mocno obnaża świat sportu oraz jego bezsilność w walce z dopingiem. Jeden z bohaterów (szef Laboratorium Olimpijskiego) stwierdza: „Wszyscy biorą”. I zadanie bardzo trudne pytanie o sens imprez sportowych, które są zdominowane przez gigantyczne pieniądze, układy oraz powiązania polityki, sportu i biznesu. Nadal chcecie oglądać olimpiadę, wyścigi kolarskie czy Mistrzostwa Świata po tym filmie?

9/10 + znak jakości

Radosław Ostrowski

Dodaj komentarz