Młody milicjant mierzy się z zagadką morderstw w okolicach Krakowa. Podejrzenia padają na szanowanego obywatela - Mazurkiewicza.
- Aktorzy: Andrzej Chyra, Tomasz Schuchardt, Bogusław Linda, Arkadiusz Jakubik, Andrzej Grabowski i 15 więcej
- Reżyser: Krzysztof Lang
- Scenarzysta: Andrzej Gołda
- Premiera kinowa: 20 października 2017
- Premiera DVD: 15 lutego 2018
- Premiera światowa: 20 października 2017
- Ostatnia aktywność: 7 lipca
- Dodany: 18 lipca 2017
-
Taki kryminał bez szczególnych urozmaiceń. Raz lepszy, raz trochę gorszy. Zupełnie średni.
-
To niestety kolejny przedstawiciel rodzimego kina gatunkowego, który kompletnie nie wytrzymuje konkurencji z filmami, na których się wzoruje. Ostateczne pozbawienie filmu puenty czy chociażby śladowej konkluzji dowodzi, że nie wszystko da się skopiować i wkleić. Dlatego tak ważne jest posiadanie autorskiego stempla, którym jest własny język filmowy twórcy, nawet w kinie gatunków.
-
Pozbawiony odpowiedniego tempa kryminał, historia pseudo kryminalna, która przeradza się w polityczny dramat. Zdecydowanie niewykorzystany potencjał postaci, której życiorys mógłby wykreować naprawdę dobre kino.
-
Temat wspaniały. Szkoda, że z wykonaniem jest znacznie gorzej.
-
Twórcy starają się odciągnąć uwagę widza klimatycznymi zdjęciami od niedociągnięć scenariuszowych, lecz nie da się ukryć, że "Ach śpij kochanie" jest kryminałem bez napięcia.
-
Ładny film opowiadający ciekawą historię w mało angażujący sposób.
-
Rozczarowuje - świetnie opracowany wizualnie świat, w którym osadzono historię, został zniszczony przez nieciekawie rozrysowane postacie oraz zupełny brak napięcia.
-
Solidna charakteryzacyjno-scenograficzna robota, której towarzyszą stylowe, mroczne zdjęcia Adama Sikory, to jednak za mało, by widz miał uwierzyć w ten nieporadny spektakl Teatru Telewizji.
-
Po godzinie widz już nie wie, jaką historię chcą mu opowiedzieć twórcy. Zagubiony, układa się wygodnie w fotelu i przeklina intrygujące spoty reklamowe, które kazały mu wydać pieniądze na bilet.
-
Intrygująca postać, seria niewyjaśnionych zbrodni i wszechmocne UB splatają się ze sobą w Ach śpij kochanie, tworząc siatkę ciekawych powiązań. Kroczymy po nitce do kłębka, ale włóczka nieustannie się rwie, pozostawiając nas wśród niedokończonych wątków i rozgrzebanych tematów.
-
Nie jest to dzieło wybitne, ale z szacunku dla pracy aktorów i ludzi dbających o ich wygląd na planie, można je obejrzeć. Nie dłuży się, więc nie poczujecie, że straciliście cenny czas. Zostanie tylko niedosyt i wątpliwości względem tego, co właściwie zostało zaprezentowane na ekranie.
-
Nie polecam pomimo dobrej obsady i klimatu PRL zwyczajnie nie wyciągnięto na tyle z historii aby zainteresować widzą przez całe dwie godziny.
-
"Ach śpij kochanie" z wielokrotnie już porównywanym do niego "Jestem mordercą", poza motywem seryjnego mordercy i występującym w obu filmach Arkadiuszem Jakubikiem, nie łączy praktycznie nic. Krzysztof Lang to nie Maciej Pieprzyca. Tomasz Schuchardt to nie Mirosław Haniszewski. Andrzej Chyra to jednak Pan Aktor Andrzej Chyra, który produkcję ratuje przed totalną klapą.
-
Z lekka usypiający teatr telewizji, który nie broni się zbytnio ani jako mądra rozrywka, ani jako Dzieło z Ambicjami.
-
Reżyser nie poświęca dużo czasu motywacjom i tajemnicom autentycznego mordercy, w ten sposób odróżnia swój film od innej historii z krakowskiego pitavala, mroczniejszego i lepiej zanurzonego w stylistyce PRL "Czerwonego pająka" Marcina Koszałki.
-
Wypada naprawdę słabo, zestawiając go z innymi polskimi kryminałami ostatnich lat. Piękny Władzio wydaje się postacią naprawdę interesującą, lecz jej potencjał w filmie Langa nie został dostatecznie wykorzystany.
-
Nie broni się pod żadnym względem. To nudny, bezpłciowy twór, któremu bliżej do teatru telewizji czy niskobudżetowych seriali polskiej telewizji publicznej niż kina z prawdziwego zdarzenia.
-
Znakomity, demoniczny i ujmujący jednocześnie Andrzej Chyra w roli Mazurkiewicza oraz dorównujący mu, mimo bardziej papierowo napisanej postaci Tomasz Schuchardt w roli Karskiego aż się palą, by wzniecić na ekranie pożar emocji i przewrotności pojedynku ich bohaterów. Z powierzonym im materiałem robią nawet więcej niż można by w nim znaleźć, ale brakuje im reżysersko-scenariuszowych pereł, którymi mogliby uwznioślić swoje kreacje.