-
Tymczasem wycofanie z pierwszego planu dotychczasowych solistek i położenie akcentu na - o wiele bardziej fascynującą - wielogłosową grę zespołową to świetne posunięcie. A zarazem najlepszy dowód, że The Morning Show po raz kolejny unika pułapki tokenizmu, znacznie niebezpieczniejszego dla współczesnej kultury niż koszmar prawicy zwany "ideologią woke".
-
Po obejrzeniu dziesięciu odcinków, z których całkiem podobał mi się jeden, zadaję sobie pytanie - czy ten serial pogarsza się z każdym sezonem, czy zawsze był tak słaby? Może uległem jakiejś zbiorowej paranoi, dając się wciągnąć w opowieść o Windsorach te kilka lat temu?
-
Nie od dziś wiadomo, że byt kształtuje świadomość, ale w "Parasite" znajduje to być może najlepszą ilustrację, jaka do tej pory pojawiła się w kinie.
-
Film o takim stadium rozwoju człowieka, które nazywa się dzieciństwo, a w pewnym momencie, cholera jasna, się kończy i trudno wyczuć ten moment.
-
Kłopot z filmem Dzikie róże mam taki, że jest on naprawdę dobry, ale, niestety, zawiera wszystko to, co już wiem o świecie, a od dobrego filmu oczekuję, że pokaże mi coś nowego.
-
W mistrzowski sposób balansuje między dramatem a szarą codziennością.
-
Przy całej mojej wielkiej sympatii do filmów tego reżysera, nie kupuję jego nowego dzieła. Jeśli chcecie w kinie faktycznie zobaczyć zapis duchowych, nieświadomych lęków i poruszeń polskiego mieszczaństwa, to z pełnym przekonaniem polecam raczej Wieżę. Jasny dzień Jagody Szelc.