Komisarz do spraw bezpieczeństwa żywności Vytenis Andrukaitis poinformował, że jutro będzie rozmawiał na ten temat z polskim ministrem rolnictwa.
Czechy wprowadziły nadzwyczajne kontrole mięsa po wykryciu salmonelli w polskiej wołowinie. Komisja uznała później te kontrole za niewspółmierne do zagrożenia, przesadzone i zażądała ich zniesienia, bo wpływają one negatywnie na unijny rynek. Czechy argumentowały, że kontrole są konieczne, bo Polska nie gwarantuje wysokich standardów podczas produkcji mięsa.
Środowe rozmowy w Komisji czeski minister ocenił jako owocne i konstruktywne. Unijny komisarz powiedział po tym spotkaniu, że jest wola do obniżenia napięcia. "Rozmawialiśmy na temat odpowiednich działań, które powinny być podjęte, by rozwiązać problem" - skomentował Vytenis Andrukaitis.
Odnosząc się do planowanych rozmów z polskim ministrem rolnictwa komisarz powiedział, że poprosi o wdrożenie możliwie szybko decyzji podjętych w odpowiedzi na prośbę władz w Pradze i zapewnienie wszystkich krajów o gwarancjach wysokich standardów. "Musimy współpracować razem i unikać wątpliwości w unijnym systemie bezpieczeństwa żywności" - dodał komisarz Andrukaitis.
Do 18 marca bez działań KE
Z nieoficjalnych ustaleń brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej wynika, że do czasu rozmów 18 marca Komisja Europejska nie będzie podejmowała żadnych działań. Takie deklaracje złożył na tym spotkaniu unijny komisarz.
Wcześniej, Komisja groziła władzom w Pradze, że jeśli nie zniosą one nadzwyczajnych, pełnych kontroli polskiego mięsa, wtedy poprosi, by sprawą zajęły się państwa członkowskie i na spotkaniu przedstawicieli do spraw bezpieczeństwa żywności zarządzi głosowanie. Niektórzy unijni urzędnicy mówili w nieoficjalnych rozmowach, że Czechom może też grozić postępowanie o naruszenie europejskiego prawa, jeśli zignorują apele Brukseli.