Baby Driver

Baby jest kierowcą, dla którego przestrzeganie przepisów ruchu drogowego to coś w rodzaju science – fiction. Prędzej wieloryb przejdzie przez ucho igielne, niż Baby zdejmie nogę z gazu. Do prawidłowego funkcjonowania jest mu niezbędna muzyka, której słucha non – stop. Pozbawienie go tej możliwości to jak obcięcie włosów Samsonowi albo zakazanie politykom gadania od rzeczy. Generalnie Baby to bardzo sympatyczny i skromny chłopak, ale ma jedną wadę – jest przestępcą. Beneficjentami jego imponujących umiejętności za kółkiem są bowiem złodzieje, którzy po każdym „skoku” potrzebują sprawnego kierowcy. Baby zaspokaja ich potrzeby bez zarzutu. Problem pojawia się wtedy, gdy Baby uświadamia sobie, że zamiast ratowania tyłków złodziejom woli wozić swoją niebrzydką dziewczynę.

708999_1.1

„Baby Driver” to coś dużo więcej niż zwykły film akcji. Oczywiście nie brakuje w nim pościgów, strzelanin i trupów, ale najważniejsze są muzyka, absurdalne poczucie humoru i niezwykle smakowity klimat. Swoje zrobili aktorzy z Kevinem Spaceyem na czele, wcielającym się w postać bossa mafii. Od samego początku film ogląda się jednym tchem, zaś moment rozczarowania przychodzi dopiero w końcowej części, gdy „Baby Driver” zupełnie niepotrzebnie zamienia się w nieco głupkowatą i przerysowaną produkcję sensacyjną. Być może Edgar Wright, czyli reżyser filmu wystraszył się zbyt wielu pochwał i postanowił uczynić swój obraz trochę mniej ambitnym. Nie zmienia to jednak faktu, że udało mu się nakręcić coś bardzo intrygującego, przez co „Baby Driver” na dłużej zostanie w naszej pamięci. Krótko mówiąc, pozycja obowiązkowa na początek wakacji.

Ocena filmu: 7/10

Dawid Kmieć

Dodaj komentarz