Bo się boi

Boję się trzygodzinnych seansów w kinie, ale dla Ariego Astera musiałem zrobić wyjątek i w sumie nie żałuję, choć w przeciwieństwie do jego dwóch poprzednich filmów tym razem nie obeszło się bez momentów znużenia. Psychologiczno-surrealistyczny obraz „Bo się boi” to oczywiście mocno porąbane kino, ale dokładnie tego oczekuję od twórcy „Hereditary” i „Midsommar”, a zaangażowanie w całe przedsięwzięcie rewelacyjnego Joaquina Phoenixa było strzałem w 10-tkę. Obdarzony niezwykłą wyobraźnią Aster to mistrz w budowaniu napięcia i grozy, ale jego najnowsze dzieło, jakkolwiek bardzo intrygujące, skróciłbym jednak o dobre 20-30 minut.

Ocena filmu: 7/10