Siemoniak ju� nie przebiera w s�owach: Nie zdarzy�o si� chyba, �eby kraj cz�onkowski zaatakowa� plac�wk� NATO

- Tracimy w przy�pieszonym tempie nasz� wiarygodno�� w NATO - powiedzia� b. Minister obrony Tomasz Siemoniak o nocnym naj�ciu na plac�wk� NATO.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas - Antoni Macierewicz, który lubi czcić miesięcznice, postanowił uczcić miesiąc rz�du Szydło bezprecedensową akcją. W historii NATO nie zdarzyło się chyba, żeby kraj członkowski zaatakował placówkę NATO - mówił Siemoniak.

Przypomniał, że Centrum Kontrwywiadu NATO powstało w wyniku porozumienia rządów Polski i Słowacji i przeprosił Słowakóww imieniu Polski.

- Dzieją się rzeczy bezprecedensowe. Tracimy w przyśpieszonym tempie naszą wiarygodność w NATO. To już nie są żarty z bomby atomowej czy doradcy Jedi, ale bardzo poważne rzeczy, które odbiją się szerokim echem. Widzę tu przejawem kompletnej arogancji. Takich spraw się w ten sposób nie załatwia. To wymaga rozmów międzynarodowych. Wszystko da się rozwiązać drogą prawa, a nie wyważając drzwi w środku nocy. To absolutny skandal - grzmiał Siemoniak.

Były minister od komentowania akcji w placówce NATO gładko przeszedł do krytyki całego dorobku nowego rządu. Powiedział, że "rząd Szydło zamiast bycia rządem dobrej zmiany jest rządem złego chaosu".

- Trudno wskazać obszar w którym nie ma chaosu lub agresji. Minister kultury, który atakuje teatry, minister środowiska, który chce wycinać Puszczę Białowieską, minister finansów, który rujnuje regułę wydatkową. Właściwie wszędzie mamy do czynienia z absolutnym psuciem państwa. Sami państwo widzą, ile złych rzeczy może się wydarzyć przez jeden miesiąc.

Co się wydarzyło w placówce NATO

O 1.30 w Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO pojawili m.in. szef SKW Piotr Bączek i Bartłomiej Misiewicz.

Jak ustalił Wojciech Czuchnowski z Wyborczej.pl, grupa Bączka chciała "zająć pomieszczenia ośrodka, ale udało im się tylko przegonić oficera dyżurnego, wręczając dokument o przeniesieniu do rezerwy kadrowej".

- Chodzi o przygotowanie Centrum do normalnego działania - powiedział wiceminister obrony narodowej, Bartosz Kownacki.

- W nocy wtargnął pan Bączek ze swoimi ludźmi. Za nimi wkroczyła asysta Żandarmerii Wojskowej - mówił w Radiu Zet płk Krzysztof Dusza. - Oficer dyżurny został odesłany do domu, nie pozwolono mu się ze mną kontaktować. Pan Bączek domagał się otwarcia pomieszczeń personelu międzynarodowego, żandarmi jednak odmówili, twierdząc, że to bezprawne działanie - opowiada Dusza.

Zobacz wideo

Czytaj więcej o nocnym najściu >>>

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Wi�cej o: