Nie b�dzie lek�w za grosz

Koniec z lekami za grosz i loteriami pod has�em ?kup lek, a wylosujesz samoch�d?. Minister zdrowia chce zabroni� promocji na leki refundowane

Pow�d? Oczywiście oszczędności. Ze zmian cieszy się NFZ. - Za dużo wydajemy na refundację leków, brakuje na leczenie - mówi Małgorzata Koszur, rzeczniczka NFZ w Szczecinie. - Dlatego ograniczenie tych promocji jest bezwzględnie konieczne.

Pacjentom to jednak nie w smak: Eugeniusz Syryjczyk kupuje leki dla schorowanej żony tylko w jednej aptece - w centrum Szczecina, bo obliczył, że tu na każdym leku oszczędzi trzy złote. Do tego część preparatów, zwłaszcza cukrzycowe, dostaje za grosz. - Wydaję na leki ok. 400 zł miesięcznie, a żona ma 670 zł emerytury. Skąd wezmę pieniądze, jeśli minister zabroni sprzedawać leki w promocji? - pyta. Wszystko jednak wskazuje na to, że będzie się musiał z większym wydatkiem pogodzić. Bo projekt zmian w prawie farmaceutycznym jest już gotowy.

- Pacjent tego nie widzi, ale oszczędności z promocji leków refundowane są pozorne - tłumaczy Paweł Trzciński, rzecznik ministra zdrowia. I wyjaśnia, że apteki zarabiają na refundacji z NFZ. A pieniądze na to pochodzą przecież z naszych składek zdrowotnych.

Dlaczego aptekom opłaca się oferować leki za grosz? Bo im większy obrót, tym większy procent upustu w cenie leku w hurtowni i od producentów. Np. za popularny lek na astmę NFZ zwraca aptece 68 zł, a pozwala, żeby pacjent dopłacił kolejne 23 zł. Ale jeśli apteka chce sprzedać leku dużo, puści go klientowi nawet za grosz, bo przy dobrych układach z producentem kupi go poniżej kosztów refundacji, czyli za mniej niż za 68 zł.

Tymczasem NFZ z roku na rok wydaje coraz więcej pieniędzy na refundację: w 2005 r. było to 6,315 mld zł, o 205 mln zł więcej niż rok wcześniej.

- Pacjenci kupują leki na zapas, przynoszą do nas potem zbędne opakowania do utylizacji, leki się marnują - mówi Danuta Parszewska-Knopf, prezes Szczecińskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. W ubiegłym roku Izba walczyła o wprowadzenie zakazu promocji na leki refundowane. Bo leki za grosz według Izby świadczyły o układach nie fair między niektórymi farmaceutami a producentami. - Jeśli ten zakaz wejdzie, wreszcie między aptekami będzie zdrowa konkurencja- mówi Knopf. Na razie promocje prowadzą wszystkie apteki.

- Jeśli pacjent wychodzi z kolejki, narzekając, że gdzie indziej dostanie taki sam lek taniej albo za grosz, to i my ulegamy - przyznaje Iwona Nakonieczna z jednej z aptek w centrum Szczecina. Uważa, że zakaz promocji pozwoli farmaceutom odetchnąć od ostrej walki o rynek. Ale oczywiście nie wszyscy aptekarze są tego samego zdania:

- Uważam, że to jest ograniczenie mojej swobody gospodarczej - mówi Daniela Vaitkuniene, była wiceprezes sieci, która jako pierwsza wprowadziła w Polsce leki za grosz, teraz właścicielka kilku mniejszych aptek w Kujawsko-Pomorskiem. - Pacjenci w małych miasteczkach biorą tylko leki za grosz. Inaczej nie kupią ich w ogóle - mówi.