W kierunku 6-letniej Hind oddano 335 strza��w. S� wyniki �ledztwa, ale �wiat patrzy na ucho Trumpa

Wiktoria Beczek
Hind umiera�a samotnie w samochodzie, do kt�rego armia Izraela odda�a ponad 300 strza��w, obok martwych cia� swoich krewnych. Gdyby tylko �wiat po�wi�ci� jej cho�by u�amek uwagi, jak� otrzymuje Donald Trump po pr�bie zamachu, z kt�rej wyszed� z plasterkiem na uchu, gdyby Stany Zjednoczone domaga�y si� poci�gni�cia winnych do odpowiedzialno�ci, by� mo�e w Palestynie nie musia�yby gin��, od broni i z g�odu, tysi�ce innych dzieci?

29 stycznia po godzinie 9:00 6-letnia Hind, wraz z wujkiem, ciocią i czwórką kuzynów opuściła dom w dzielnicy Tel al-Hawa w Gazie. Ewakuowali się przed najazdem izraelskiej armii. Inni członkowie rodziny mieli uciekać pieszo. Osobowa kia nie ujechała jednak daleko, wyjazd z dzielnicy był zablokowany przez zawalone budynki i nadjeżdżające czołgi. Siedmioosobowa rodzina była uwięziona. 

Kilka godzin później, około 14:30 15-letnia Layan Hamada, kuzynka Hind, zdołała skontaktować się z wujkiem w południowej części Strefy Gazy. Powiedziała mu o ostrzelaniu samochodu i śmierci swoich rodziców i rodzeństwa. Wujek ze względu na zrywający się zasięg sieci, o kontakt z Palestyńskim Czerwonym Krzyżem poprosił członka rodziny w Niemczech. To on zadzwonił na numer alarmowy PRCS i powiadomił dyspozytora o tragicznym położeniu dwóch dziewczynek - w aucie pełnym ciał i krwi. 

Zobacz wideo Helena Krajewska: Tu i teraz ludzie umierają z głodu

Izrael będzie później utrzymywał, że czołgów ich armii nie było wówczas w tej części Tel al-Hawy. Kłam tym deklaracjom zadaje śledztwo przeprowadzone przez dziennikarzy programu "Fault Lines" Al Jazeery, organizacji pozarządowej Earshot, która prowadzi analizy dźwięków i Forensic Architecture, agencji Uniwersytetu Londyńskiego, która przy pomocy zaawansowanych technologii rekonstruuje przypadki łamania praw człowieka. 

"Zabierzcie mnie, bardzo się boję"

Czerwony Półksiężyc o 14:47 zadzwonił na telefon Layan. Rozmowa była bardzo krótka - 15-latka zdołała jedynie powiedzieć, że jest w samochodzie, do którego oddawane są strzały, a czołg stoi obok. Później na nagraniu udostępnionym przez PRCS słychać krzyki i 64 strzały oddane w ciągu sześciu sekund. Analiza dźwiękowa wykazała, że czołg znajdował się między 13 a 23 metry od auta. "Przy takiej odległości nie jest możliwe, by strzelający nie widział, że oddaje strzały do samochodu z cywilami, w tym z dziećmi" - czytamy w materiałach ze śledztwa. Łącznie w auto władowano 335 kul z karabinka automatycznego M4 lub karabinu maszynowego FN MAG, które są montowane na izraelskich czołgach Merkawa. 

Po zastrzeleniu Layan Hind była jedyną żywą osobą w aucie, o czym dyspozytorzy dowiedzieli się, gdy dziewczynka odebrała telefon. O 14:57 Palestyńczycy za pośrednictwem ministerstwa zdrowia w Ramallah, na Zachodnim Brzegu nawiązali kontakt ze stroną izraelską - prosili o pozwolenie na przejazd karetki, które nadeszło dopiero o 17:40. W międzyczasie z Hind cały czas rozmawiała dyspozytorka Rana Faqih. Dziewczynka prosiła, by się nie rozłączać do przyjazdu pomocy, błagała: "zabierzcie mnie, bardzo się boję", płakała, bo bała się ciemności. Dyspozytorka zapewniała, że będzie przy niej, starała się podtrzymywać ją na duchu, modliła się z 6-latką i chwaliła ją, że tak ładnie zapamiętuje i powtarza wszystkie słowa.

Do rozmowy włączyła się również Nisreen Qawas, szefowa oddziału zdrowia psychicznego, która pomagała dziewczynce robić ćwiczenia oddechowe i rozmawiała z nią o morzu i ulubionych słodyczach. Pracownicy Czerwonego Półksiężyca wiedzieli jednak, że dziecko słabnie, dlatego robili wszystko, by nawiązać kontakt z mamą Hind. Dziewczynka krwawiła, była głodna, spragniona i wyziębiona, ale ożywiła się na głos mamy. Powtarzała, że za nią tęskni. 

Martwiła się, że sprawi kłopot mamie

Krótko przed godziną 18:00 karetka z dwoma ratownikami medycznymi - Yusufem al-Zeino i Ahmeden al-Madhounem - dotarła autoryzowaną przez Izrael trasą w okolice samochodu. Ratownicy mieli problem z odnalezieniem auta w ciemności, ale ucieszeni dyspozytorzy mówili Hind, że za chwilę otrzyma pomoc. "Mam najlepszą wiadomość!" - usłyszy dziewczynka. Ostatnie, co zaraportowano z karetki to informacja, że widzą samochód z Hind. Tuż po nich dyspozytornia PRCS usłyszała eksplozję. Pocisk uderzył w przód auta, otwór wyjściowy znajdował się na tylnych drzwiach karetki. "Z naszej oceny położenia czołgów w chwili ataku wraz z kierunkiem strzału wynika, że ambulans prawdopodobnie został trafiony amunicją z izraelskiego czołgu" - podają badacze. 

Jak relacjonowała mama Hind, sześciolatka powiedziała, że ma problem z mówieniem, bo krwawi z ust, ale nie chce wycierać krwi, żeby mama nie musiała prać ubrania. - Powiedziałam: "wytrzyj buzię, ja to upiorę, kochanie". Zgodziła się. Wytarła się rękawem, ale jej głos zniknął. Była dokładnie 19:00 - mówiła matka w rozmowie z Al Jazeerą. Potwierdziła to dyspozytorka Rana Al-Faqih, która oszacowała, że straciła kontakt z Hind około pięciu minut po eksplozji karetki. 

- Nie ma nic trudniejszego niż słyszeć prośby swojej córki, by ją zabrać, kiedy nie możesz się do niej dostać. Kochanie, przyrzekam, nie mogłam do ciebie dotrzeć. Wybacz mi - mówiła zrozpaczona matka dziewczynki. Ciało Hind i jej krewnych znaleziono 10 lutego w samochodzie. Ciała ratowników były w karetce oddalonej o około 50 metrów.

Świat reaguje na próbę zamachu na Trumpa

Forensic Architecture, Earshot i Al Jazeera opublikowali swoje śledztwo trzy tygodnie przed tym, jak w Pensylwanii doszło do próby zamachu na Donalda Trumpa. Były prezydent USA miał ogromne szczęście, odwrócił głowę chwilę przed strzałem i został jedynie draśnięty w ucho. Śmiertelnie postrzelony został 50-letni uczestnik wiecu, a dwie inne osoby zostały ranne od kul. Trump trafił do szpitala, ale tylko na chwilę, następnego dnia grał już w golfa bez opatrunku na uchu. Plaster pojawił się później, podczas publicznych wystąpień kandydata Partii Republikańskiej. 

Pozdrowienia, modlitwy i życzenia powrotu do zdrowia spłynęły z całego świata - od telefonu Bidena, przez list króla Karola, aż po wpisy w mediach społecznościowych Andrzeja Dudy. Sam Trump przybrał szaty ofiary przemocy rzekomo podsycanej przez demokratów, choć analizy (m.in. Reutersa i ABC News) wskazują, że ataki na ludzi częściej dokonywane są przez "działających w służbie prawicowych przekonań politycznych i ideologii". Głos w sprawie zabrał nawet John Hinckley jr, czyli człowiek, który w 1981 roku przeprowadził próbę zamachu na Ronalda Reagana, by zaimponować 18-letniej wówczas Jodi Foster, miał na jej punkcie obsesję. Reagan został poważnie ranny - miał przebite płuco i krwotok wewnętrzny, ale szybko doszedł do siebie.

Hinckley po ponad 30 latach spędzonych w szpitalu psychiatrycznym uważa, że przemoc nie jest rozwiązaniem i cytuje antywojenną piosenkę Johna Lennona "Give peace a chance". 

USA powtarzają propagandę Izraela 

O rezultat śledztwa był pytany przez dziennikarzy rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller. Urzędnik powtarzał za stroną izraelską, że Czerwony Półksiężyc "odrzucił wysiłki" Izraela, który miał zwrócić się z prośbą o informacje konieczne do przeprowadzenia śledztwa w sprawie śmierci Hind. PRCS kategorycznie zaprzeczył tym doniesieniom, zarzekając się, że Izrael nie podejmował żadnego kontaktu z organizacją. Miller dopytywany o ustalenia zespołu Forensic Architecture, Earshot i Al Jazeery o tym, że strzelający musiał widzieć pasażerów samochodu, stwierdził jedynie, że Izrael podtrzymuje, że ich czołgów nie było w tym miejscu. Na inne pytania nie odpowiedział. 

W sprawie Hind milczeli i milczą Biden, Trump, król Karol i Andrzej Duda. Nikt nie przejmuje się 335 kulami oddanymi w samochód, w którym umierała samotnie przestraszona 6-latka.

Wi�cej o: