W styczniu Jakub Kalus został doradcą komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. Jego kandydaturę zgłosił poseł Konfederacji Witold Tumanowicz. Jak stwierdził, Kalus to "doświadczony legislator", który był m.in. asystentem sędziego w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach i asystentem sędziego w Sądzie Rejonowym w Gliwicach, a od 2019 roku pracuje w dziale prawnym Konfederacji. Kalus jest także działaczem Ruchu Narodowego. Razem z innymi członkami tej organizacji w 2017 r. zorganizował w Katowicach happening, podczas którego wieszano na atrapach szubienic portrety europosłów.
Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, uczestnicy demonstracji zorganizowanej w 2017 roku powiesili na atrapach szubienic zdjęcia sześciorga ówczesnych europosłów Platformy Obywatelskiej, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego dotyczącą stanu praworządności w Polsce. Były to portrety Michała Boniego, Danuty Hübner, Danuty Jazłowieckiej, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery i Róży Thun. Jak poinformował portal tvn24.pl, Jakub Kalus w trakcie happeningu trzymał atrapę szubienicy ze zdjęciem Boniego.
W ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych Jakub Kalus nieskutecznie kandydował z list Konfederacji do Sejmu. W nadchodzących wyborach samorządowych Kalus będzie ubiegał się o miejsce w Sejmiku Województwa Śląskiego jako "jedynka" na liście Konfederacji w okręgu nr 4.
Przewodniczący komisji śledczej ds. wyborów kopertowych Dariusz Joński skomentował sprawę Jakuba Kalusa w rozmowie z tvn24.pl. Joński oświadczył, że "zwrócił się zarówno do pana Kalusa, jak i do pana posła Tumanowicza z prośbą o niezwłoczne ustosunkowanie się do informacji" o udziale Kalusa w demonstracji z 2017 roku.
Dariusz Joński podkreślił, że "komisja nie była świadoma, kogo zgłaszał poseł Tumanowicz". - Jeśli jest prawnikiem, to nikt nie przypuszczał, że robił takie rzeczy. Jestem ciekaw tych wyjaśnień, a po nich poddam tę kwestię jako pierwszy punkt na najbliższym posiedzeniu - powiedział Joński.