Komisja Europejska 6 maja ogłosiła zamiar zakończenia procedury z art.7 wobec Polski. Podstawą do jej zamknięcia był dziewięciopunktowy plan ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który został przedstawiony krajom członkowskim UE oraz Komisji Europejskiej jeszcze w lutym 2024 roku. Plan zawiera między innymi reformę Krajowej Rady Sądownictwa, Trybuna�u Konstytucyjnego, czy też rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Teraz - po trwającej od ponad sześciu lat - procedurze ogłoszono jej oficjalne zakończenie.
Procedura z art. 7 wobec Polski oficjalnie zakończona
Jak wyjaśnił przedstawiciel Komisji Europejskiej, 29 maja podjęto decyzję o zakończeniu procedury z art. 7 Traktatu o UE wobec Polski. - Komisja uważa, że w Polsce nie występuje już jednoznaczne ryzyko naruszenia praworządności, dlatego wycofała swoją uzasadnioną propozycję, która uruchomiła tę procedurę w 2017 roku - ogłosił po posiedzeniu komisarzy rzecznik KE Eric Mamer. - Dziś po prostu zostały dopełnione formalności czegoś, co zostało zapowiedziane wcześniej, zwłaszcza w zeszłym tygodniu - dodał nawiązując przy tym do ubiegłotygodniowego posiedzenia ministrów spraw europejskich.
Jedynym krajem, który zgłaszał wątpliwości co do zakończenia postępowania wobec Polski, były Węgry. Co ważne wobec tego kraju również została uruchomiona procedura z art. 7. W tym przypadku rozpoczął ją jednak Parlament Europejski i to on będzie odpowiadać za zakończenie postępowania.
Artykuł 7 traktatu o Unii Europejskiej. O co chodzi?
Artykuł 7. traktatu o Unii Europejskiej umożliwia karanie państw, które naruszają unijne wartości takie jak na przykład demokracja, czy rz�dy prawa. Procedura składa się z kilku etapów. Pierwszym jest uznanie, że w kraju członkowskim dochodzi do naruszeń. Drugim, stwierdzenie wszystkich rz�d�w, że naruszenia te są stałe oraz poważne. Wówczas można przejść do trzeciego etapu, jakim jest głosowanie o możliwych sankcjach. Procedura wobec Polski została uruchomiona 20 grudnia 2017 roku po serii zmian w sądownictwie wprowadzonej przez Zjednoczoną Prawicę. W sprawie Polski jednak kraje członkowskie Rady UE nigdy nie przeprowadziły głosowań, które miałyby wiązać się z sankcjami.
