Starfield | PC
kilka niedociągnięć, które zostaną poprawione
Zostaną? Był jakiś komunikat Bethesdy, o którym nie słyszałem?
Tak czy owak, RDR2 to na pewno nie jest. Ale za to snajperka w "Starfieldzie" jest prima sort. W "Skyrimie" takiej nie ma! :)
Jak nie Bethesda, to moderzy. Cyberpunka też moderzy naprawiali pierwsi.
RDR to nie jest RPG. To jest gra fabularno-przygodowa. Rockstar nie robi piaskownic RPG. A wielka szkoda...
RDR nie ma również tego problemu, co zrobić z tym pustym kosmosem... i miliardami miliardów planet w jednej galaktyce. Więc nie mieszajmy gatunków...
kilka niedociągnięć, które zostaną poprawione
Jak nie Bethesda, to moderzy.
No właśnie becia niespecjalnie garnie się do ich poprawiania a moderem tez niespecjalnie się chce w większości. Kilka głośnych nazwisk sceny moderskiej już zapowiedziało, że zostają przy Skyrimie i Fallout 4 ale Starfielda nie chce im się poprawiać.
Starfield... yeah!
Starfield w najnowszych liczbach:
13 million players
22 284 331 days played
40h avg. playtime per player
26 027 845 hours building ships
1 972 345 902 planets visited
4 575 290 outpost settlers
Most dangerous faction: Ecliptic, 12 276 466 deaths
Most dangerous lifeform: Ashta, 1 712 447 deaths
Most trusted weapon: Combattech Beowulf, 595 023 360 kills
1 631 993 Starborn players
Most used power: Sense Star Stuff
5 178 133 Crossings of The Unity
A u mnie: już ~400h gry LV80. GRA JEST MAGICZNA. Praktycznie w nic innego w tej chwili nie gram.
Bukary, masz rację, Astrański Guardian nie powala. Sam mam najwyższą wersję VI, ale przerzuciłem się na tradycyjne statki, które namiętnie kolekcjonuję. Pełny asortyment pojawia się w grze po osiągnięciu LV 76 + RNG u różnych techników. Jestem pod wrażeniem ich ilości i jakości. Niektóre to prawdziwe dzieła sztuki. Obecnie używam Reef III, który jest moim drugim domem :-) Za to Astrańskie Skafandry - miodzio.
"Gdy tylu ludzi pochwala to samo, wtedy łatwo jest dojść do wniosku: jedzmy gówna, przecież miliony much nie mogą się mylić!"
- Waldemar Łysiak, "Statek"
Czemu wybrałeś akurat Reef III? Zerknąłem na jego statystyki. Nie powalają. Chodzi o wygląd i układ pomieszczeń?
Cały czas szukam sensownych lokacji do zdjęć*, więc nie podjąłem się ostatniej misji (żeby nie stracić statku itp.). Raczej nie zagłębię się w NG+ i astrańskie skafandry mnie ominą. Mają jakieś ciekawe statystyki (funkcje) czy po prostu dobrze wyglądają?
*BTW, dla zainteresowanych: powierzchnie planet o określonym rodzaju środowiska (np. pustynia, zamarznięte równiny, góry itp.) są praktycznie takie same. Zmieniają się jedynie "skyboxy" (różna odległość i położenie względem słońca lub macierzystej planety). I to właśnie niebo bywa urokliwe.
Reef III - tak, nie chodzi o statystyki, ale o wygląd i środek, które od razu przypadły mi do gustu, tak, że poczułem się jak w domu. Czyli indywidualna sprawa. Statystyki w standardzie też nie są takie słabe a fajnie zrównoważone. Dołożyłem tylko 3-cią broń ręczną do automatycznych wieżyczek i wystarcza. Mam wymaksowanych kilka zdolności wpływających na statystyki typu osłony++ więc to też mi ułatwia. W tym przejściu sprawdzam sobie te różne standardowe statki i nie buduję jeszcze tego swojego NAJ. Zdolność Budowa Statków mam zresztą dopiero na 2, bo mnie obecnie pochłonęły Zdolności Naukowe, których w ogóle nie dotykałem przez 6 przejść. A że nie expię specjalnie czy sztucznie, to każdy LV kapie teraz jak krew z nosa i jest na wagę złota. Wygląd zewnętrzny Reef III - wielkie, solidne bydlę, które nie mieści się prawie w porcie na Nowej Atlantydzie, a jednocześnie praktyczne, zwarta bryła, wejście od przodu, fajnie rozmieszczone miejsca na modyfikacje. Najbardziej podoba mi się środek. Z jednej strony nie lubię rozbudowanych statków ze skomplikowanym wielopoziomowym układem, po których trzeba dużo kluczyć, ale tutaj jest bardzo przyjemnie, mam takie faktyczne uczucie drugiego, latającego domu obok głównego domu wybudowanego w pięknym miejscu na Jemison. Lubię tam przebywać i sobie chodzić od czasu do czasu po statku jak kapitan. To główna przyczyna. Do tego ma w środku wszystkie stanowiska: badawcze, modyfikacji broni i skafandrów, farmaceutyczne, do gotowania itd. Stosunkowo duża ładowania, mi wystarcza. Świetny kokpit. A na deser - w całym statku można znaleźć postery jak w załączeniu, zawsze można polecić komuś, kto się zmaga nerwowo z grą lub z samym sobą w kontekście gry ;-) Górnolotnie można powiedzieć, że ten statek symbolizuje moje podejście do gier - najważniejsze są emocje, wrażenia, odczucia, uczucia, fun, dziecięca radość z mniejszych i większych szczegółów, czasami niewytłumaczalna. Jest to często niezależne i dokładnie odwrotne od innego podejścia opartego na statystykach, dowodach, argumentach, schematach, porównaniach itp. itd. Można powiedzieć podejście artystyczne vs analityczne ;-)
Astrańskie Statki - one są fajne z wyglądu, w stylistyce Astran, sterylne, ascetyczne, w odróżnieniu od NASA punk, coś jak Instytut vs Bractwo Stali w F4, praktyczne, wsiadasz i jedziesz. Z drugiej strony, kiedyś, gdy nie miałem jeszcze zdolności automatycznego odnawiania zdrowia to brakowało mi w nim łóżka :-) Są dość silne, ale nie najsilniejsze, wystarczają do większości walk, ale na pierwszym NG+ pamiętam gdy walczyłem na końcu w opcji przeciw Łowcy i Emisariuszowi jednocześnie, to nie byłem w stanie dać im obu rady i musiałem kupić sobie coś silniejszego. Od tej pory uważam. Kolejne wersje Astrańskich Guardianów wyglądają identycznie, ale mają coraz lepsze statystyki.
Astrańskie Skafandry - zdecydowanie wygląd! Każda wersja od I do X ma inny wygląd, inną nazwę (tu fajne znaczenia lore), coraz lepsze statystyki, kilka unikalnych właściwości losowanych z RNG, są praktyczne bo mają w sobie wbudowany hełm i plecak, więc jedna część wyposażenia załatwia wszystko. Statystyki są silne, ale z nie-astrańskich silnych lub legendarnych skafandrów+hełmów+plecaków można sobie złożyć dużo silniejszy zestaw. W pierwszym NG+ pamiętam nie byłem nieśmiertelny, ale tak akurat przygotowany do dobrej zabawy. Tak czy inaczej, najważniejszy zdecydowanie dla mnie jest wygląd! Od pierwszego Astrańskiego Skafandra nigdy nie założyłem na siebie niczego innego poza jakimś fajnym ubiorem pod spodem. Astrański Skafander dostaje się automatycznie w NG+, ale w zależności od wybranej opcji ostatniej części końcowych walk (walka zamiast pokojowej Perswazji) Astrański Skafander można otrzymać już wcześniej, drop RNG z końcowego bossa, bez przechodzenia do NG+.
BTW, końcowa misja nie oznacza automatycznego przejścia do NG+. Możesz ją skończyć i pozostać w swoim aktualnym wszechświecie. W grze jest konkretny punkt decyzji i przejścia w jedną lub drugą stronę tzn. do przodu lub powrotu. Moje zdanie o NG+ znasz, ale to twoja sprawa. Oprócz ogólnej filozofii, która za tym stoi, jak gram teraz, to w bardzo wielu dialogach i sytuacjach, widzianych ponownie, są dodatkowe opcje związane z nowym statusem gracza.
Zdjęcia - powodzenia! Pamiętam, że napisałeś kiedyś, że szukałeś i znalazłeś nawet jakieś fajne ujęcia w jaskiniach. Zdziwiłem się wtedy, ale uśmiechnąłem. Nie pisałem o tym wcześniej, ale te jaskinie mi się na początku strasznie nie podobały. Zwłaszcza takie proste, surowe, z samymi minerałami, albo kupką odpadów. Z czasem nabrałem do nich dziwnego respektu. Tu jest znowu ta filozoficzna różnica między Starfield a innymi grami. Skyrim, Elden Ring, TotK itp. itd. mają fantastyczne jaskinie, ale "growe", wiadomo, że mają być fajne, zrobione pod gracza, zawsze tam muszą być jacyś przeciwnicy, falami na kolejnych etapach i loot na końcu itp. itd. W Starfield mamy realia kosmosu. A kosmos nie jest taki, aby człowiekowi było fajnie. Nigdy nie wiadomo co tam się spotka - czasem nic, same minerały, jakichś obcych, zagubionego górnika, lub nagle jakiś fantastycznie zbudowany labirynt, który nic graczowi nie ułatwia. Uwielbiam, gdy trafię na coś takiego, kluczę i gubię się jak w prawdziwej rozbudowanej jaskini z jakąś środowiskową historią w środku, a nie tylko wirtualnym dungeonie.
BTW, końcowa misja nie oznacza automatycznego przejścia do NG+.
O, dobrze wiedzieć! W takim razie chyba się zaraz udam do świątyni, żeby mieć wątek główny za sobą.
A co do lokacji... Najciekawsze widoki można chyba znaleźć na księżycach i planetach, które ulokowane są daleko w prawym dolnym rogu mapy.
Choć ostatnio przypadkiem trafiłem też na coś ciekawszego na Ziemi...
spoiler start
Jak była krzywa, tak jest krzywa. :) Piza jest lokacją, której nie ma na mapie i do której nie sposób (chyba) trafić poprzez lekturę jakiejś książki (jak w przypadku Londynu, Gizy itp.)
spoiler stop
No tu raczej się nie ma co dziwić. Im więcej graczy tym gorsze oceny i sytuacja sie nie poprawi póki Becia nie wyda jakiegoś konkretnego dodatku, który doda mnóstwo nowości.
Chociaż oceny byłyby znacznie lepsze gdyby nie pierdyliard ekranów wczytywania.
Gdyby gra była dobra to miałaby wysokie oceny jak chociażby Baldur's Gate 3, a tak Bethesda znowu wydała co najwyżej przeciętną grę ;)
Panie! Ale ja to chcialem wkleic.
Spoznilem sie 2h. :/
Swoja droga na ocene na czerwono na Steam naprawde trzeba zasluzyc i sie o nia postarac. Tutaj nawet karciane rogaliki (ktore bardzo ostatnimi czasy lubie) produkowane masowo wedlug tego samego schematu, maja zawsze conajgorzej "mixed", chyba ze devsi przyscamuja early access czy cos.
Duza tutaj zasluga w absplutnym braku supportu po launchu. No ok.. moze nie absolutnym ale szczatkowym i (w porowaniu z innymi grami) mocno wymuszonym chyba. Po raz kolejny bledy i desajnerskie brednie bethesdy beda moderzy poprawiac przez 5 lat (o ile tym razem im sie bedzie chcialo.. w co w sumie watpie).
GUDDŻOB TODHOŁARD! WIZJONER! DIZAJNER! CELEBRYTA! FUTURYSTA!
ps. W koncu jakas gra Bethesdy znalazla sie tam, gdzie powinny sie znajdowac od czasow Fallout 3.
Jak tak przesledzic historie to ta firma dala nam JEDNEGO naprawde fajnego RPGa... Morrowinda. I tyle. Reszta to sredniawka ciagnieta (czasem lepiej, czasem gorzej) przez mody i community (zlwaszcza Oblivion, ktory z brzydkiego kaczatka stal sie pieknym labedziem z paczkami modow).
Warto dodać, że po pewnym czasie bez ...
spoiler start
wchodzenia do portalu, żeby rozpocząć ng +
spoiler stop
save staje całkowicie bezużyteczny. Im dłużej ludzie grają tym więcej dochodzi do momentu, w którym nie mogą dalej grać na swoim zapisie stanu gry.
Dodatkowo jest to jedyna gra, która powoduje reset kompa od czasu do czasu (nie tylko u mnie). Poprzednicy wspomnieli też o bardzym słabym supporcie ... sorry, ale te łatki, które wrzuca Becia to jest śmiech na sali.
Tylko chcialem uscislic ze piszac ze jedynym fajnym RPGiem od Beth jest Morrowind, mam na mysli jedynym na 9/10. Wogole wg mnie jest to jest jedna z lepszych gier RPG wszechczasow, zwlaszcza z dodatkami. Czasami dopada mnie "shower thought", jakim cudem to Bethesda zrobila ta gre?
Obek i Skyrim sa na mocne 7/10 (niezmodowane). Skyrim lepszy bo nie ma totalnego i absolutnie zje....ego lvlscalingu z Obka. Fallout 3 w sumie tez mocne 7+ nawet.
NV to mocna 9 ale to nie jest gra Bethesdy.
Potem jest juz niestety mega shooterowa-sredniawke w stylu F4 i poprostu szajs aka F76, ktore nawet nie sa RPGami. Ani troche nie sa.
To tyle. ;) Wesolych (ale nie dla Todda Klamszuszka). ;)
Morrowind się jednak srogo zestarzał, głównie mechanicznie.
Gdy teraz próbowałem w to grac to myślałem że usnę albo mnie szlag trafi :)
Trafienia po wyliczeniu statystyk mimo że trafienie widzisz, chory system punktów statystyk co poziom albo sama prędkość poruszania się, to jednak coś serio z innej epoki. Ale z modami super gra.
FO3 ujdzie, tydzień temu skończyłem - jak się uda że wątek główny nie istnieje to nawet lepiej niż ujdzie.
FNV jest świetne, a jeszcze po latach dopieszczone modami - właśnie wyzerowałem sobie achievementy i wbijam 100% po raz trzeci ;)
FO4 - no fajnie się mody odpala - Fallout: London pod koniec kwietnia.
Skyrim nawet bez modów się broni.
No i Starfield - jak... jak zrobili coś takiego po poprzednich grach to nie wiem, chyba Emil uznał że ma być tylko dużo bezsensownych przedmiotów, resztę modderzy zategują.
Co gorsza on ma podobno rządzić po Toddzie.
Starfield to ani nie jest RPG ani typowa gra BGS. Pusty looter-shooter z beznadziejnymi brońi, gunplayem bez melee/unarmmed/sneak (bo nie mają sensu) i z drzewkiem postaci które też nie ma sensu.
Wszyscy serio chcieli żeby ta gra była dobra - teraz czarno widać TES6
Reddit dziś w dobrym humorze :)
https://imgur.com/a/9dy2Apj
Ja dosyć sceptycznie podchodziłem do wsparcia po premierze znając Bethesde, ale no kurna przez cały wrzesień, październik, listopad i grudzień w zasadzie nic nie usprawnić w tej grze ani quest bugów nie poprawic, to już lekka przesada.
Nawet tego pazdzierza Redfallla w niewiele dłuższym czasie reanimowali ludzie z Arkane
No właśnie w tragicznym wsparciu głównie upatruje wciąż spadającej oceny Starfielda, że zamiast ocena sie wywłaszczać czy lekko rosnąć jak to ma z reguły przypadek Starfield cały czas spada.
Zresztą Starfield i tak już wpadł na przecenę -30% na Steam a to sporo w tak krótkim czasie. Sprzedaż raczej z tego wynika, ze nie zachwyca.
Jak tak czytam komentarze, to odnoszę wrażenie, że większość graczy z lekkim, bo kilkuletnim lagiem dotarła do momentu, w którym część znalazła się już w 2014-2015 roku. Mnie już wtedy ówczesne gry zdawały się mierne i wtórne. Fallout 4, DA: Inkwizycja, czy AC: Unity/Syndicate. Dla mnie to były gnioty, a przecież zbierały niejednokrotnie tytuły GOTY.
Nie chodzi mi o jakieś wywyższanie się, może ja po prostu przemieliłem więcej gier w krótszym okresie, a część graczy, albo przymykała oko na skostniałe formuły i rozwiązania, albo dawkowali sobie oszczędniej gry.
A teraz wszystko zaczyna wyłazić i nie pamiętam, kiedy ostatnio w jednym roku pojawiło się aż tyle rozczarowań.
No i rozczarował też Starfield. Pograłem w to z 20-parę godzin i jak zobaczyłem znowu te wszystkie śmieci, szafki, pudła i kontenery do wiecznego przeczesywania, znowu loadingi przy wejściu i wyjściu do małego pomieszczenia 2x2, to mi się odechciało. Tak jak ktoś wyżej pisał - Nowa Atlantyda. No ludzie, przecież to wygląda jak w grach sprzed 15-20 lat. Sterylna, pusta planeta. Wbijam do jakiegoś sklepu z uzbrojeniem, a tam stoi biurko i jeden koleś. Zero detali, jakichś szpargałów, sprzęt wybieram w menu, które pojawia się w rozmowie. Żadnych gablotek, skrzyń. Skąd on bierze te wszystkie giwery? Wszystko znowu takie sztuczne i umowne. Oczywiście, żeby tam wejść musiałem zaczekać na ekran ładowania.
Może w TES VI by te wszystkie archaizmy przeszły, ale tutaj kłują tym bardziej, że technologicznie gra jest żywcem wyciągnięta z 2008 roku, a setting jest bardzo futurystyczny, przez co wyszła jakaś pokraczna karykatura.
Znowu npce to jakieś drewniane kukły, animacje są toporne jak w Morrowindzie, dialogi to trociny, a eksploracja polega na ciągłym szperaniu w śmieciach w lokacjach kopiuj-wklej.
Jedyne co mnie cieszy, to to, że w końcu ludziom otworzyły się oczy i już się nie nabierają na takie paździerze. Wywaliło się na pysk Bioware ze swoją Andormedą i Anthem, wywaliła Bethesda z Fallout 4, Fallout 76 i teraz Starfieldem. Wystarczy tego chłamu rodem sprzed 15 lat po 400 zł za sztukę. NIC SIĘ W TYCH GRACH NIE ZMIENIA I NIC SIĘ W TYCH GRACH NIE DZIEJE!
Oj coś czuję, że zaraz Pan xandon uraczy cię referatem na tysiąc słów, jaki to Starfield nie jest rewolucyjny XDDD.
Co do twoich przemyśleń, to w pełni się z nimi zgadzam. Przez wiele lat mnóstwo obiektywnie średnich gier było wysławiane pod niebiosa głównie za sprawą znanego i cenionego wydawcy lub serii (albo jedno i drugie). Gry Bethesdy to po prostu technologiczne drewno stworzone bez żadnego zaangażowania, aby było. Doskonale pamiętam ten cały hype i pieprzenie o tysiącu planet. Jak gracze zaczęli rozliczać starfielda z jego wad to Bethesda zaczęła literalnie obrażać graczy i dyskredytować ich oceny. Zabawne jest to, że jedyne dobre gry od Bethesdy, to te, które zostały jedynie przez nią wydane, a w procesie produkcji nie brali udziału. (nowe doomy, wolfensteiny). Za ogólną miernotę możemy podziękować również ludziom, którzy dzielnie bronią każdego średniaka wysławiając zalety, oraz marginalizując wady. Póki gry robione jak w fabryce, rodem z taśmy produkcyjnej będą bic rekordy sprzedaży to nic się nie zmieni. Żywię nadzieję, że Baldur gate 3 nie będzie jedynie wyjątkiem, a jakimś wzorcem jak powinno robić się gry.
Bardzo ladnie napisane. Dodam jeszcze do tego wszystkiego wisienke na torcie (a jest to rzecz ktora mnie osobiscie najbardziej w grach Bethesdy boli. W kazdej kolejnej coraz bardziej).
Stopniowe okrajanie i usuwanie elementow RPGowych i jakichkolwiek bardziej zlozonych mechanik (czy to czysto liczbowo-rpg'owych, czy bardziej gameplayowych, jak naprzyklad okrajanie dialogow i ich wplywu na gre albo usuniecie cyklu dobowego i wlasciwie jakiegokolwiek bardziej zlozonego i realistycznego oskryptowania NPCow i ich rutyny. Tutaj bardzo milo wspominam Obliviona, ktory pod tym wzgleden brylowal i czasem sie naprawde cuda dzialy nieziemskie).
Przezylbym archaizmy, przezylbym glupote scenariusza i inne kwiatki (nawet biedny setting i swiat bym przezyl, ale ledwo bo to druga w kolejnosci najwazniejsza rzecz w tych grach), jakby chociaz jakas glebia tutaj byla i dalo sie np. pobawic mechanika i statsami, a sama gra promowalaby kreatywnosc i "naginanie zasad", jak w starych grach Beth (Morrowind/Oblivion).
Ale sie nie da.
Pamiętam, że jeszcze w Oblivionie był system fame/infame, gdzie miał wpływ na naszą postać i na to, jak postrzegają nas NPC oraz na to, czy mogliśmy używać kapliczek (jeśli mieliśmy wyższą niesławę niż sławę, to nie mogliśmy wyleczyć się z chorób przy użyciu kapliczek, zwłaszcza z choroby, która doprowadza do wampiryzmu), a która została skasowana w Skyrimie. Przez to się boję o TES VI, bo jest obawa, że jeszcze bardziej ją uproszczą, niż w Skyrimie (przez co nie będzie się czuć tej głębi), a questy będzie można ukończyć tylko na jeden sposób, pomijając różne ścieżki zarówno te dobre, jak i złe.
W sumie przypomniało mi się, z czym kojarzy mi się Starfield. Z Dagerfallem. Olbrzymi świat, którego eksploracja nie ma sensu i jest mordęgą więc człowiek w koło korzysta tylko z szybkiej podroży. W sumie obie gry współdzielą masę zalet i wad. I jak Dagerfall kontrastował wtedy z serią M&M tak dzisiaj Starfield z Baldurem czy Cyberpunkiem. Co z tego, że świat w Starfieldzie jest na papierze gigantyczny, skoro w praktyce ze względu na brak głębi i nastawienie na szybką podróż wydaje się mikroskopijny na tle tamtych dwóch gier.
I to daje nadzieję, bo po porażce Degerfalla otrzymaliśmy genialnego Morrowinda. Oby becia wyciągnęła te same wnioski co wtedy.
Daggerfall ma świetne losowe dungeony. Także niezbyt pasuje mi to porównanie.
Miałem nawet nadzieję że BGS zrobi coś podobnego w Starfieldzie, ale nie pykło.
Poza tym Emil zostaje w BGS także powodzenia z TES6, co więcej między morrowindem a daggerfallem jest 6 lat i ogromna zmiana technologiczna.
Starfield wygrał właśnie zaszczytny tytuł Most Innovative Gameplay 2023 wśród graczy Steam. A jednak - gra, która wyprzedziła swoje czasy...
Swoją drogą, dziwni są ci gracze Steam. Najpierw kupują i grają setki godzin w Starfield, jakby nie mogli w GP, potem dają Mostly Negative, a na koniec Most Innovative, jednocześnie dają GOTY dla BG3, ale tylko 2,3% z nich kończy arcydzieło Lariana. Ja jakbym już zaczął BG3 to skończyłbym dla samej przyzwoitości, przymykając oko na te wszystkie...
Podsumowując: Starfield największy kartofel 2023, Mostly Negative, ale ogrywany setki godzin przez dających łapki w dół, z laurką goty na koniec za Most Innovative Gameplay... Ktoś to potrafi sensownie wyjaśnić, czy ja mam to zrobić?
Kończę powoli przygodę ze Starfield. Zapłaciłem w preorderze 500 PLN za grę + przyszły dodatek Shattered Space + Soundtrack + digital Art Book. Jedna z najlepszych inwestycji gamingowych jak do tej pory, warta każdej złotówki, z najlepszym współczynnikiem Koszt / ( T gameplaya + Radość), a nawet nie skonsumowałem nadchodzącego DLC. Jak dla mnie ze Starfield może się już dalej dziać cokolwiek, ja wyciągnąłem z niego to, co chciałem. Mogą go nawet zaorać zgodnie z chórkiem Internetu. Albo mogą z niego zrobić to, co CDPR z Cyberpunkiem - tego życzę. Mapy, pojazdy, mechy, Va'Ruun, zapełnianie tego świata kolejną zawartością. Jest tylko jeden problem - po Starfield ciężko mi znaleźć grę, która byłaby mnie w stanie na poważnie zainteresować. Zatem w 2024 czas na kolejne branże, hobby i nowe przygody ;-)
Ten noworoczny wpis należy potraktować z przymrużeniem oka. Przejście przez Jedność i zostanie Astranem daje nam zupełnie inną perspektywę na rzeczywistość. W moim wszechświecie sprawy ze Starfield wyglądają zupełnie inaczej niż tam na starej Ziemi, ale nie martwicie się, wkrótce was odwiedzimy :-) :-)
Via Tenor
Siemka stalker here.
Ostatni zyjacy fan Starfielda, kiedy gra otrzymuje swoja jedyna nagrode, w plebiscycie ktory defacto jest memem. ---->
Kolejny pasywno-agresywny wysryw w 3/4 tresci obrazajacy wszystkich ludzi naokolo (ale nie personalnie, bo nasz xandonek nie ma na to jaj) a konczacy "Ten noworoczny wpis należy potraktować z przymrużeniem oka."
tylko po to zeby byla "podkladka" pozniej pod beczenie, ze przeciez on nikogo nie obraza i atakuje (a jest dokladnie odwrotnie).
Swoja droga 500 PLN za gre, i to jescze za taka gre. hahahahahah....
Efekt utopionych kosztów (ang. sunk cost fallacy) to błąd poznawczy polegający na kontynuowaniu inwestycji lub działania w danej dziedzinie tylko dlatego, że już zainwestowaliśmy w nią czas, pieniądze lub wysiłek. Zamiast podejmować racjonalne decyzje oparte na bieżących informacjach i warunkach, trzymamy się naszych początkowych założeń, nawet jeśli są one już nieaktualne lub nieopłacalne.
Że Wam się chce jeszcze go czytać i komentować, podziwiam :P
Typka można przyrównać do wczorajszego wystąpienia pana prezesa Kaczyńskiego: nie widziałem gestu Kozakiewicza, nie było go to zwykła manipulacja. Typek na serio ma swój świat, a że zakłamany i mu w nim bardzo dobrze to cóż poradzić ;)
Xandon nawet nie sil się mi odpisywać bo Cie mam ukrytego i odkrywać nie mam zamiaru ;)
Ten noworoczny wpis należy potraktować z przymrużeniem oka.
Ja też się wypowiem, bo już mnie szlag trafia.
Po pierwsze, to zdajesz sobie człowieku sprawę, że te nagroda dla Starfielda to mem? XD ludzie dla jaj na to zagłosowali. Chociaż w sumie należy im się ta nagroda. Tyle ekranów wczytywania to jest swego rodzaju innowacja XD. Skończ już z tym wbijaniem szpilek w Baldur gate 3 bo tylko coraz bardziej pokazujesz ból czterech liter o grę Larianow. Starfield na żadnej szanującej się prestiżowej gali nie zgarnął żadnej nagrody, oprócz najlepszej gry roku na Xbox podczas gali Golden Joystick. Wygrał tylko dlatego, że na tamten moment Baldur nie miał jeszcze premiery na konsoli Microsoftu. Co do kupowania i grania w starfielda to jakbyś poświęcił chwilę czasu na research to byś wiedział, że owszem, starfield dobrze się sprzedał, ale ten wynik zawdzięcza hypowi zbudowanemu przed premierą. Potem mało kto wydawał hajs na tą grę. I jestem ciekaw na co nasz kochany xandon by przymknął oko, gdyby grał w Baldur gate 3? Na mnogość wyborów i możliwość kreowania świata i postaci w totalnie dowolny sposób czy ciekawy i angażujący gameplay?
a czego tu nie rozumiec? kampania marketingowa, tak samo jak i cala ta gra kierowana jest do zwyklych lemingow, ktorzy nigdy nie maja nic konkretnego do powiedzenia, nie zakladaja tematow na forach, nie "betatestuja" gier po premierze, nie zglaszaja napotkanych problemow ale swietnie nadaja sie do dojenia pieniedzy i "targetowanych" ankiet, ktore nic nie maja wspolnego z rzeczywistoscia. marketing dziala. idiokracja dziala. Starfield nie dziala :)
A ludzie nadal twierdzą ,że to jest jedna z najlepszych gier 2023 roku, Ludzie łykają wszystko od Bethesdy a oni od 20 lat oblewają ich ciepłym moczem i jeszcze proszą o więcej. Ciekaw jestem co spier....lą w TES 6.
Ja już przestałem wierzyć w TES VI. Od Obliviona (albo nawet od Morrowinda) robią coraz bardziej uproszczone gry (a część mechanik została również albo uproszczona, albo wywalona (jak np. system fame/infame, gdzie w Skyrimie już nie występował, podobnie jak spellcrafting, gdzie w Oblivionie jeszcze występował, a wywalono ponownie w Skyrimie))
za to lubie starfielda - pozwolił mi odcedzić masę jutuberów
Kolejna ładna Gra Bethesdy A Najnowszy Patch Poprawił wydajność
Jeden wielki bubel. Tak nieintuicyjnego interfejsu nigdy w życiu nie widziałem. Sądziłem, że bardziej niż w GTA latania nie da się skopać... Oj jak się myliłem, jak bardzo się myliłem. Fabuła dno, grafika dno, wydajność dno, interfejs dno, sterowanie dno. Ta gra to dno. Trzeba być masochistą aby chcieć w to grać.
Witam.
Przed zakupem widziałem wiele opinii negatywnych odnośnie aspektów technicznych.
Specyfikacja mojej jednostki:
Ryzen 7 3800x (stock)
Gtx 1080 Ti (stock)
Ram 32 GB 3200 Mhz
gra 1080p
dysk SSD
Jeśli chodzi o opymalizację: sporo rzeczy ustawionych na maksa lub wysokie, część skręcona na średnie. Zdarzają się bardzo sporadycznie dropy FPSów. Wczytywanie lokacji niby przeszkadza, ale dzieje się szybko. Jedynie co mnie drażni to sporadycznie crashe bez żadnego wskazania błędu. Zatem dla wytrwałych pamiętających stare gierki (jeśli gracie na normalnym poziomie) F5 jako szybki zapis.
Ocena gameplay w jednym zdaniu: Morrowind z łądniejszą grafiką w kosmosie.
Fakt, na XXI wiek, żeby nie widzieć swoich stóp, żeby NPC chodząc po schodach szli po wektorze i czasami "wpadali" w stopnie - słabo.
Jednakże gra ma swój klimat, który przypomniał mi Morrowinda. Ktoś kiedyś pisał, że to Skyrim w kosmosie - mechanika Skyrima była zupełnie (oczywiście dla mnie) inna aniżeli w starym zacnym Morrowindzie.
Pograne narazie 10h i wiem jedno: wciąga fajnie, chociaż sam nie wiem co - czy fabuła dość płaska, czy ogólnie ogrom informacji, wątków pobocznych itp.
Ocniam subiektywnie na 8 z uwagi, że dawno żadna gra nie spowodowała, żeby w pracy myślał o tym, że po powrocie do domku będę mógł kontynuować rozgrywkę.
Najgorsza gra Bethesdy w XXIw. Gdybym miał wybierać Starfield czy Fallout 76, to wolę grać w F76.
Starfield to technologiczny oraz gameplayowy archaizm. Ilość loadingów, drewniane animacje, prostackie SI, brak interesujących mechanik, bezsensowny rozwój postaci zniechęca do grania. Nawet esploracja, czyli najlepszy i najważniejszy aspekt gier Bethesdy jest zły. Nie ma co eksplorować, bo powierzchnie planet są puste. Po prostu puste. Fajnie, że to jest zgodne z rzeczywistością, ale chyba nie o to tutaj chodzi.
Poddałem się na mapie kosmosu, ponad 30 minut starałem się to dziadostwo zrozumieć jak się przemieszczać i nic. Grę odinstalowałem, dobrze, że za to coś nie płaciłem. Po prostu tragedia.
To ja wytrwałem ze 3h. I też nie rozumiem poruszania się, jakoś na czuja wyszło. Sterowanie statkiem na orbicie to też porażka. Zarządzanie ekwipunkiem i ładownią, tragedia. Cała ta gra jest tak nieintuicyjna i toporna, że aż zęby bolą. W tej grze nic kompletnie do siebie nie pasuje :(
Strzelam że gościa skołowała podróż do zbyt odległej planety, przez przypadek zamknąłem okno tutorialu i też się zastanawiałem z minutę o co chodzi.
Zakładałem że skoro coś jest za daleko, to oznacza że nie spełniam jakiegoś wymogu, muszę coś zrobić żeby przeprogressować dalej.
W życiu nie wpadłbym że jedyny wymóg to absolutnie bezsensowny i nic nie wnoszący przeskok na planetę bliżej, który poza zmarnowaniem 2 minut życia (i obejrzeniem 3 loading screenów) nie wnosił absolutnie nic.
Jedna z wielu niezrozumiałych decyzji designowych tej gry (no bo serio, skoro wystarczy przelecieć trochę bliżej i planeta jest już odblokowana bez żadnych dodatkowych kryteriów, to po co to w ogóle implementowano?).
Ja też tego na początku nie kumałem, totalnie nie wiedziałem czemu raz muszę startować ze statku, raz mogę to robić z menu, mapa galaktyki, mapa układu, orbita, itd. Na początku czekałem jak cymbał myśląc, że lecę do planety i wyląduje na niej jak w każdej normalnej grze, skoro widzę statek i ogromną planetę tuż przed nosem, a dopiero potem okazało się, że jednak musze wcisnąć "x", żeby obejrzeć ekran ładowania. Do teraz nie wiem jak to jest z tymi orbitami.
Bethesda ma chyba jedne z najgorszych tutoriali, w Fallout 4 nie ogarnąłem jak budować te bazy, tutaj jest dokładnie to samo. Zamiast poprowadzić cię przykładowo z jakąś prostą konstrukcją jak w grach ekonomicznych, w stylu: wybuduj najpierw to, teraz to, potem to. Teraz możesz zrobić to i to, żeby było dobrze, potrzebujesz tego i tego. Nie k****wa, dostajesz listę budynków, urządzeń i przedmiotów i wikipedię.
Zacząłem w to grać i jak na razie to sterowanie mapy gwiezdnej to największa porażka. Ogólnie zbyt skomplikowali obsługę wszystkiego przez co za dużo czasu trzebs tracić na poruszanie się w grze.
Ja bym to zrobił tak. Wchodzisz na pokład siadasz do sterowania wchodzisz na mapę i wybierasz cel i naciskasz podróż i to wszystko.
Ewentualnie jak już wyruszy to umożliwić pominięcie animacji całej tej podróży.
Ogólnie czuć ten Stary typ skomplikowanego sterowania przy którym ludzie mniej cierpliwi i nie lubiący komputerowej klawoszologi i przedzierania się przez wiele ekranów kontroli sie dobija od tej gry.
Wraz z nowym monitorem postanowiłem odświeżyć kilka starych gier, w tym także jedną Bethesdy, Fallouta 4. Jeżeli pamięć mnie nie zawodzi, to oceniłem ją na 9, jeżeli ktoś lubi gry Beci, i na 7 (lub może mniej), jeżeli ktoś jest fanem Falloutów.
Ale teraz, po ograniu Starfielda, to musiałbym ją ocenić na jakieś 12 ogólnie - bo zjazd, jaki zaliczył Starfield, aż boli.
Eksploracja na najwyższym poziomie.
Dialogi, postacie i towarzysze nawet nie mają porównania do Starfielda, w którym zgrzyta się zębami.
Design świata, czyli pokazanie brutalności, a nie cukierkowaty świat bez krzty nagości, używania brzydkich słów czy w ogóle ukazaniu brudu.
To aż smutne, jak Bethesda zjechała z jakością, że gra z 2015 roku bije ją pod każdym względem, oprócz poruszania się (bo tutaj jedyny motyw, w którym Starfield wygrywa) i walki (bo tutaj bym powiedział, że remis, bo IMHO na najwyższym poziomie trudności F4 jest znacznie, znacznie przyjemniejszy mimo drewnianego strzelania).
A jakby kogoś zainteresowało sprawdzenie, jak może wyglądać dobra gra Bethesdy, to polecam Wabbajacka i Life in Ruins. Mnóstwo modów, wszystko zgodne z lore, lepsze perki i przede wszystkim Sim Settlements 2, który dodaje ogrom zadań, które nie dość, że naprawdę zmieniają cały świat Bostonu, to jeszcze nagrane są na naprawdę profesjonalnym poziomie. Aż w szoku jestem, że to nie jest oficjalny DLC, tylko mod.
Wczoraj ukończyłem wreszcie "Starfielda" (bo długo nie mogłem się do tego zmusić) i pograłem trochę w NG+, żeby mniej więcej wiedzieć, o co chodzi z koncepcją wieloświata w tej grze.
Mogę więc dokonać ostatecznej oceny.
Niestety, to chyba najsłabsza gra Bethesdy (i gra na silniku TES-ów), z jaką miałem (nie)przyjemność się zetknąć. Mój "ranking" wygląda tak:
Morrowind > (Fallout: New Vegas) > Skyrim > Fallout 4 > Fallout 3 > Oblivion > Starfield
Moja lista wyglad identycznie tylko ja zamienilbym miejscami Fallout4 i Oblivion (ale Obka trzeba zmodowac, choc jednym modem usuwajacym scaling. Bez tego to chyba nawet ostatnie miejsce, bo jest tragiczny).
New Vegas jest ponad tymi wszystkimi grami. Poza tym to nie jest stricte gra Bethesdy. Więc nie powinna być w rankingu.
Daggerfall > Morrowind - ma wiele rzeczy zrobionych źle w tym przeniesienie papierowego systemu losowych obrażeń rzutu kością i połączenie go z systemem obrażeń kolizji obiektu 3d.
Fallout 4 wyżej niż trójka, można wiedzieć dlaczego? czy to chwilowe porażenie głowy.
Skyrim w porządku, bierze wszystko co miał najlepsze Daggerfall i miesza to z Falloutem 3, dlatego tak fajnie ta gra wyszła.
Oblivion to kupa, ale ma wybitne DLC z Jokerem w roli głównej :)
Starfield a co to jest? xd
Chwila filozoficznej zadumy nad Starfield zainspirowana lekturą ostatnich komentarzy. Czyli mniejszościowy głos z dystansu i dla zachowania różnorodności opinii oczywiście. Na końcu dodatek specjalny dla grupy dyskusyjnej pod wpisem JoeMan, czyli o poruszaniu się między planetami i mapie gwiezdnej.
Głównym bohaterem gry jest Kosmos. Głównym celem gry jest Jedność. Główną jakością gry jest fenomenalny Flow i nieograniczona Wolność. Jednym z głównych pojęć i jednocześnie mechanizmów gry jest Nieskończoność. Nieskończoność zderzana z ludzkimi sprawami i historiami. Jedną z innowacji gry jest jej wielopoziomowa kosmiczno-planetarno-lokacyjna Eksploracja. Eksploracja w świecie gry świetnie oddającej realia i feel kosmosu, różniącej się od tradycyjnych RPG z typowymi otwartymi, ograniczonymi światami. Różniącej się też od innych gier kosmicznych z bajkowym, zabawkowym lub karykaturalnym kosmosem. Gra jest Systemowym RPG, z wachlarzem różnych ciekawych systemów do rozwinięcia i zabawy. Gracz może z nich stworzyć swój własny mix w połączeniu z miodnym systemem rozwoju samej postaci do wymyślonej przez siebie Roli lub kilku Ról jednocześnie. Na przykład naukowca, odkrywcy, osadnika, handlowca, inżyniera, strażnika, złodzieja, "Janosika", żołnierza, pirata, korposzczura, itd. aż do Astran. Gra nie ogranicza wyobraźni gracza i nie wpycha w wąskie koleiny. Gra przeznaczona jest do praktycznie nieskończonej rozgrywki, nieograniczanej przez podejmowane wybory, zarówno w obrębie jednego wszechświata jak i wieloświatów w unikalnym mechanizmie NG+. Gra może również służyć niektórym jako lekki i niezobowiązujący Relaks, zwłaszcza przez odstresowujące podróże do odległych planet z podziwianiem wspaniałych widoków, np. po ciężkim dniu w realu. Jednym słowem chillout.
Starfield posiada bardzo przyzwoity fabularny wątek główny, wątki frakcyjne, szereg ciekawych misji i zadań, do tego ciekawą narrację środowiskową, towarzyszy, dialogi - jedne lepsze, inne gorsze, niektóre świetne, jak to zwykle bywa. Na szczególne wyróżnienie zasługuje niezastąpiona towarzyszka podróży Andreja, której frakcja pochodzenia może sprawić wielką niespodziankę w nadchodzącym DLC Shattered Space. Ale to nie te elementy fabularne są i raczej nie mają być najważniejsze. Wypełniają zasiedlony przez ludzkość kosmos różnorodnymi historiami i postaciami z okresu gry czyli roku 2330, wiodąc nas również do przeszłości, do czasu odkrycia napędów grawitonowych i opuszczenia Ziemi, przez wszystkie wydarzenia do czasu gdy zaczyna się Starfield. Gracz może wybrać czy i które z tych elementów fabularnych włączyć do swojej rozgrywki, ale żaden z nich nie przysłania tego, co w grze faktycznie najważniejsze, a jakiekolwiek wybory nie ograniczają dostępu do pełnych możliwości tego ogromnego świata. Dla gracza, który połknął bakcyla, Starfield to z czasem drugi dom gdzieś tam w odległym czasowo i przestrzennie wszechświecie, a potem w równoległych wszechświatach. Dom, w którym można przebywać tak naprawdę "bez końca". Z kolei gracz, który nie złapał bakcyla tej formuły i uniwersum, a preferuje raczej RPG gdzie np. najważniejsza jest wybitna fabuła, z bardziej skomplikowanym systemem wyborów, znacząco zmieniającym świat, ograniczającym, zamykającym lub otwierającym wielorakie ścieżki, to powinien poszukać takiej właśnie gry, ale gdzie indziej, to trochę inny (pod)gatunek. Podobnie z osobami przyzwyczajonymi do bardziej tradycyjnej, typowej struktury otwartego świata i jego eksploracji.
Co do porównań z innymi grami, stosowanych przez wielu graczy, wymieniających w jednym rzędzie Fallouty, TESy i Starfielda. Na dziś uważam, że jest to trochę pozbawione sensu i mylące, zwłaszcza bez podawania swoich kryteriów i preferencji, choć oczywiście każdy woli grać w jedne gry bardziej niż w inne. Przykładowo Fallout New Vegas to dla mnie inny rodzaj gry niż Starfield, Fallout 4 i Skyrim. Nie dlatego, że był robiony przez Obsidian, a Bethesda nie umie tak jak Obsidian, tylko Bethesda postawiła w swoich Falloutach na inną formułę i inaczej rozłożyła akcenty. Z kolei Starfield, F4 i Skyrim, choć teoretycznie mają podobną formułę, to reprezentują 3 znacząco różne uniwersa: kosmosu, postapo i fantasy. W przypadku Starfield kosmos ma decydujący wpływ na strukturę świata gry, głównie klimat, eksplorację i systemy. Fallout 4, którego postapokaliptyczne elementy teoretycznie łatwiej można by było przyrównać do niektórych elementów świata Starfield 2330, to bliżej mu do Skyrim. Światy na 43 km2 i na 37 km2 a prawdziwy kosmos to dwie różne pary kaloszy. I nie, nie byłoby lepiej gdyby Starfield miał 5 planet o powierzchni dajmy 80 km2 wyłącznie z ręcznie dzierganym kontentem. Co do sympatii do uniwersów, u mnie np. po Starfield wystąpił (tymczasowy) efekt mentalnego zniechęcenia i znudzenia wszelkim fantasy. Falloutowe klimatyczne postapo może być, ale wolę go w formule Bethesdy F4 niż Obsidiana NV. Fallout New Vegas po poznaniu wszystkich grup społecznych, ich celów i problemów, podjęciu kilku ważnych decyzji po całkiem ciekawych dialogach i zdecydowaniu w głowie co chcę z nimi zrobić dalej, odłożyłem na półkę po 25 godzinach, bo się zwyczajnie znudził. Poza niezłą fabułą, fajny karykaturalny klimacik się szybko wypalił, a drewno gameplaya i deficyty systemów, nie kwalifikowały go do kontynuacji. Nawet fajna muzyczka z radia i przyjemny styl graficzny nie pomogły. Ale to na pewno mogła być fenomenalna gra w swoim czasie i w swoim gatunku. Dziś natomiast nie będę się o niej rozpisywał, aby nie urazić sentymentów i nostalgii wielu fanów tej odsłony. Zresztą Obsidianowe Outer Worlds, może bardziej porównywalne do Starfield niż New Vegas, też odłożyłem, bardzo szybko, choć z trochę innych powodów, ale jeszcze kiedyś w wolnej chwili wrócę. Zatem jak zawsze wszystko w grach jest zależne od indywidualnych preferencji. Dobrze, że mamy różne uniwersa i różne formuły w tych uniwersach, więc każdy może sobie wybrać co lubi a omijać lub odrzucić czego nie lubi. To oczywiście nie dotyczy osób, które z powodów zawodowych, okołozawodowych, czy innych sobie wiadomych, muszą koniecznie ogrywać i kończyć wszystkie gry m.in. od wspomnianych twórców.
DODATEK SPECJALNY
Wyjaśnienie dla kółka dyskusyjnego pod JoeMan o niezrozumiałych decyzjach projektowych gry dotyczących poruszania się między planetami. Wszystko jest w porządku. Tak, do różnych układów i planet możemy się dostać w jednym lub kilku skokach grawitonowych w zależności od odległości i od parametrów naszego statku. Dystans do docelowego układu określany jest w latach świetlnych LŚ. Nasz statek ma określony napęd grawitonowy z podanym zasięgiem skoków grawitonowych w LŚ, zużyciem paliwa i max ilość paliwa. Aby podróżować w dalsze rejony kosmosu bez dodatkowych skoków grawitonowych musimy po prostu zaopatrzyć się w lepszy statek z lepszym napędem grawitonowym, z większym zasięgiem i ilością paliwa, lub ulepszyć stosowny moduł w posiadanym statku. Używanie statków o wyższych klasach B i C wymaga rozwoju umiejętności Pilotaż, a wymiana na lepsze moduły może wymagać rozwoju umiejętności Budowa Statków. Dodatkowo rozwój umiejętności Astrodynamika pozwala na zwiększenie zasięgu skoków grawitonowych i zmniejszenie zużycia paliwa przez napęd grawitonowy dla aktualnie posiadanego napędu. Wydaje się, że to standard RPG - rozwijasz się i zaopatrujesz w lepsze narzędzia => więcej możesz, dalej i szybciej jedziesz.
Co do ogólnego sterowania do szybkiej podróży to rozumiem początkową frustrację. Też byłem zamotany na początku i zajęło chwilkę aby się przyzwyczaić. Natomiast po poznaniu systemu i przyzwyczajeniu uważam, że to idealne i przemyślane sterowanie. Na pewno zapewnia bardzo szybkie i wygodne poruszanie się po tym wielkim kosmosie co ma wpływ na ogólny flow gry. Nie będę specjalnie rozwijał, powiem tylko, że nie wymieniłbym go na nic innego ani nie zastępował żadnymi modami. Mam na myśli zarówno mapę gwiezdną jak i całe menu. Sprawne podróżowanie musi zapewniać kilka poziomów: A) układów gwiezdnych, B) planet, księżyców, stacji, obiektów specjalnych, C) miast, placówek i innych punktów zainteresowania na powierzchni planet i księżyców. Z pozostawaniem na orbicie lub lądowaniem. Szybka podróż zawsze możliwa jest przez mapę z menu przez zoom in i zoom out po wszystkich poziomach i podróż do wybranego punktu. Są natomiast dostępne dodatkowe skróty i ułatwienia. Pierwsze to szybkie wywołanie samej mapy przytrzymaniem przycisku Menu Start (na padzie). Dalej ułatwienia z ustaleniem kursu. Ustalenie kursu i natychmiastowa podróż do punktu docelowego dostępna jest również dla aktualnie wybranej misji lub dowolnej misji z menu. Na powierzchniach planet i księżyców możemy łatwo przywołać mapę powierzchni przez skaner. itd. itp., ogólnie do ogarnięcia i przyzwyczajenia, a wygoda z czasem zapewniona.
Czy ty wreszcie się zamkniesz z tym swoim wodolejstwem? Kurde, nikogo to już nie obchodzi, że bohaterem gry jest kosmos a ty sam odbiles się od dobrych gier pokroju New Vegas. Każdy zwyczajnie ma to w dupie.
But Hell no. Nasrajmy wielkiego posta, który można by było sprowadzić do paru zdań. Typowy xandon moment.
Via Tenor
Nie wiem czy nie wywolam o chlopaka znowu traumy stalkerowej, lae mimo wszystko sie dopisze. ;)
Daj mu spokoj, miesiac sie chlopak zamknal w sobie. Az w sumie tesknilem. ;)
Niech pisze, ma w sumie prawo, o ile nie zacznie sie znowu dopieprzac do kazdego.
Co do samej tresci to po raz kolejny te same pseudofilozoficzne glupotki, co zawsze. Poprzetykane falszywym obrazem featursow takich jak eksporacja, systemy gameplayowe, czy fabula oraz kategoryzowaniem graczy.
Nic nowego.
Analize New Vegas i innych RPGow pomine milczeniem, bo o horyzontach pisalem juz niejednokrotnie. Zeby docenic pewne przeczy, trzeba do nich niejako "dorosnac" jako konsument tresci. Niektorzy maja to odrazu, niektorzy z czasem sie "wyrabiaja", niektorzy nie dorastaja nigdy i potem mamy posty o tym jaka to "glemboka" nie jest fabula i przeslanie w Starfield. *
Ja kiedys uwazalem ze fabula w Diablo 2 LoD jest super dobra, a to w sumie jest grafomania. Nawet kupowalem te ksiazki co wychodzily z uniwersow BLizzarda. To jest nadal jedna z najlepszych gier wszechczasow dla mnie, ale pisarstwo Blizzarda to jest grafomania od zawsze. ;)
Ciekawy jestem jakby wygladalo zderzenie z Tormentem, Disco Elysium ,Tyranny, DeusEx albo starymi Falloutami (1/2). Moje mialo miejsce w wieku 16 lat, w technikum. Kolega dostal wypasione wydanie Tormenta na urodziny i przechodzil go 3 miechy. Potem mi pozyczyl i sie zaczelo (bardzo mu jestem za to wdzieczny, to niby nic nie znaczace wydarzenie azpoczatkowalo moje uksztaltowanie jako gracza). Z tym ze ja bylem "dziwny" i zawsze lubialem czytac ;)
#nikogo
* Jestem ciekawy reakcji pisarza oraz glownego designera systemow Starfielda jakby sobie poczytali te posty. Biorac pod uwage ich wypowiedzi oraz etos pracy, to by nie wstali z podlogi przez tydzien a potem poszli sie upic ze szczescia, bo takie xandony zapewnia im dochod do emerytury bez przemeczania sie.
Podczas całej mojej aktywności na wszelakich forach(czyli gdzieś od początku internetu w Polsce) nie widziałem nigdy takiego gargantuicznego wodolejstwa. Jest całkowicie niespotykane jak można produkować takie ściany tekstu i w zasadzie nic w nich nie zawrzeć.
Gorzej niż polityk opozycji na komisji śledczej, pseudointeligencko-filozoficznym słowotokiem chcesz przykryć to, że nie masz nic sensownego do powiedzenia. Twoje posty to gorsza cegła niż niektóre fragmenty Malazańskiej księgi poległych, a to już rzadki talent.
xandon to mój trzeci ulubiony forumowy świr po gamingmanie i kondziu
Nie próbujcie używać logiki przy czytaniu tych postów, trzeba je po prostu rozpatrywać jako w pełni irracjonalne, wtedy zaczynają mieć sens
Cieszę się że wróciłeś po miesiącu przerwy xandon. Dziękuję Ci że tu jesteś.
Mam kilka godzin za sobą i cofam narzekanie na sterowanie.
Mapa gwiezdna jest całkiem sensownie przemyślana da się szybko podróżować nawet po skończeniu zadania często możemy od razu się przemieścić do innej lokalizacji co jest na plus.
To był tylko problem początków też opanowania sterowania i mechanik.
Chodzi ok u mnie na 4k, graficznie i technicznie widać że trochę przestarzała ale da sie wstrzymać ma swój urok.
Zadania nawet wciągnęły mnie.
Nie jest tak źle myślę że skończę. Na razie taka trochę naciągana 7. Ostateczna ocena jak skończę.
Po ostatniej aktualizacji wykonanej dziś mi zabugowalo grę. Już myślałem że będę musiał czekać na poprawki ale przejście z 3 osoby która miałem ustawioną na 1 osobę naprawolo grę.
No i zmieniło mi rozdzielczość po aktualizacji.
Wersja 1.9.51.0 od wczoraj w użyciu. Czekałem tylko na jedną poprawkę, dotyczącą zamieszania z parametrami statków, ale nie widzę w Release Notes ani efektu w grze. Poza tym wygląda, że działa elegancko, stabilnie i bez zawieszeń, co uzyskali już wcześniej, a to najważniejsze. Coś tam jeszcze pisali o ujednoliceniu poziomu walk w kosmosie z walkami na powierzchni, nie wiem o co chodzi, ale poleciałem sprawdzić na swoje ulubione pole bitewne w Serpentis, gdzie skacząc z planety na planetę roi się od statków fanatyków Va'ruun i nie widzę różnicy.
U mnie obecnie LV 97, NG+10 i najwyższy poziom X Starborn ze skafandrem Venator znaczy Hunter. Poza pierwszym dość kompletnym przejściem, zrobiłem jeszcze jedno dokładne z misją główną, gdzie bawiłem się głębiej różnymi systemami i szerzej eksploracją. Reszta przejść to przeważnie chilloutowe przebiegi, a nawet miejscami speedruny, bez misji głównej, gdzie goniąc tylko za artefaktami można ukończyć dany wszechświat nawet przez jakąś godzinkę.
Z tymi przejściami NG+ wiąże się również levelowanie Mocy. Tutaj chciałem się podzielić kilkoma doświadczeniami jak można do tego sensownie podejść, może się komuś przyda. Zabawa z Mocami jest bardzo fajna, ale jak to zwykle bywa ignorowałem je przez długi czas przytłoczony ilością i niewyobrażalną perspektywą przechodzenia dziesiątek Świątyń. W praktyce sprawa wygląda dużo prościej. W grze mamy 24 Moce. W pierwszym przejściu dobrze jest je sobie wszystkie sukcesywnie odblokować i posprawdzać jak działają. Potem postawić np. na 2-3 i zacząć ich aktywnie używać. W kolejnych NG+ kolejność otrzymywania Mocy jest następująca:
1-sza Świątynia - zawsze Pole Antygrawitacyjne, które uważam zresztą za najlepszą moc ofensywną
2-ga Świątynia - moc, z której najczęściej korzystaliśmy, u mnie Atmosfera Osobista, chyba że to jest zawsze ta moc
3-cia Świątynia - Równoległa Jaźń lub w misji z Barettem gdy przechodzimy grę z wątkiem głównym
4-ta Świątynia - kolejna moc, z której najczęściej korzystaliśmy, u mnie Supernowa
5-ta Świątynia i kolejne - losowo
Po misji w Pogrzebanej Świątyni w każdym NG/NG+ otrzymujemy Zakrzywienie Czasu
To oznacza, że w każdym NG+ wystarczy zrobić kilka Świątyń i powinniśmy być zadowoleni. Po 10 przejściach gry zawsze będziemy mieli Pole Antygrawitacyjne na X i Zakrzywienie Czasu na X, reszta ile zrobimy. Warto sobie levelować te moce z boku przy okazji gry, bo są z czasem widocznie lepsze. I warto się z nimi bawić, bo pozwalają na ciekawą i kreatywną zabawę. Tu ciekawostka o Równoległej Jaźni czyli Elden Ringowym mimicu :-) Summon z kopią naszej postaci, z naszym wyglądem i wyposażeniem, przywoływany do walki, na najwyższym poziomie na całe 2 minuty. AI ma takie sobie, gorsze niż mimic w Elden Ring, ale można się czasem pośmiać. Jak się pozna zachowanie to staje się użyteczny. Zrobiłem sobie wyzwanie, gdzie używając wyłącznie Równoległej Jaźni, bez mojego udziału i bez innych towarzyszy, mój "mimic" przeszedł samodzielnie całą misję zdobycia artefaktu, ubijając nawet bez problemu końcowego Astrana strażnika. Ja tylko patrzyłem z boku co robi, nie zużywając w tej misji ani jednego naboju. Samo aranżowanie sytuacji walk było ciekawą zabawą. Był nawet całkiem użyteczny z przeciwnikami 90+. No a patrzenie na swoją kopię w skafandrze Venator to wisienka na torcie. Podsumowują Moce z których sam korzystam, 2 pierwsze główne i najważniejsze:
Pole Antygrawitacyjne X - główna moc ofensywna do walk
Atmosfera Osobista X - główna moc wspomagająca tlen, do szybkiego biegania po planetach
Supernowa V - ofensywna moc AoE
Kształt Pustki II - wspomagająca moc zapewniająca niewidzialność, właśnie tej mi gra nie losuje za często
Równoległa Jaźń IX - dla czystej zabawy
Dwa pytania do osób Starfield friendly:
1) Byłem od dawna świadomy błędu z parametrami statków występującym chyba przy mieszaniu z przypisywaniem członków załogi. Testowałem te statki trochę i w końcu mi się pojawił. To znaczy w pewnym momencie wartość osłon spadła niespodziewanie o połowę i to nie tylko w tabelce, ale faktycznie było widać w walce. Potem nie chciała już powrócić do wartości nominalnej wynikającej z parametrów modułów statku i moich zdolności Osłony, choć ta pomniejszona wartość nadal reagowała na Umiejętność Osłony towarzyszy przypisanych do statku. Odtworzyłem save z tamtego przejścia i widzę, że 1.9.51.0 tego nie naprawił. Ma ktoś jakieś rady lub doświadczenie z czego to może wynikać lub jak to naprawić? Po NG+ chciałem już sobie przygotować elegancki wszechświat z wymarzoną flotą, w oczekiwaniu na inwazję Va'ruun w Shattered Space, a to mnie trochę martwi...
2) Czy udało się komuś w NG+ uzyskać wszechświat gdzie w Loży na początku spotykamy samego siebie i potem możemy przypisać tego drugiego siebie jako pełnoprawnego towarzysza? Nie ukrywam, że gra z samym sobą, 2 xandony w jednym Starfieldzie, sprawiłaby mi jeszcze większą przyjemność.
Dzisiaj zajrzałem sobie do Kanału Zero Krzysztofa Stanowskiego na pierwszy dzień popremierowy. Trafiłem akurat na program Tomasza Raczka. Nie jest on moim specjalnym idolem, ale bez dwóch zdań na filmach się zna. Inicjując swój program pan Raczek wygłosił 2 minutową preambułę o pozytywnej i pożądanej różnorodności w odbiorze filmów. Przytaczam dosłownie ten fragment z kluczowym przekazem jego wypowiedzi. Proponuję, aby czytając zamienić sobie w głowie słowo [filmy] na [gry]. Ten sam przekaz idealnie pasuje do naszego podejścia do różnorodności w odbiorze gier, a szczególne może pomoc w akceptacji postaw dotyczących [Starfield]. Ktoś może powiedzieć, że gry to nie filmy, a wręcz filmowe gry są często krytykowane, sam absolutnie nie jestem ich zwolennikiem, ale ponieważ sam wielki Kojima zapowiedział na ostatnim State of Play Sony swoją najnowszą rewolucyjną produkcję, która ma podobno w pełni połączyć grę z filmem, to wywód tym bardziej adekwatny.
Tomasz Raczek:
"Oczywiście chcę przypomnieć o czymś, co jest w oglądaniu [filmów] najważniejsze. Każdy z nas ma swoje zdanie, i może mieć bardzo wyraziste zdanie, i możemy mieć bardzo różne zdania, możemy nawet dokładanie odwrotnie oceniać [filmy]. I to jest OK, to jest dopuszczalne. Powiem dlaczego tak się dzieje i dlaczego to jest dobre. ... (tu wywód o przedwojennym kremie Halina) ... I dokładanie tak samo jest z oglądaniem [filmu]. Pół [filmu] jest na ekranie i to oglądamy wszyscy, naprawdę tylko pół [filmu] jest na ekranie, a drugie pół [filmu] wyświetlane jest na naszej psychice, na naszych emocjach. Każdy z nas bierze z [filmu] trochę inne rzeczy, nikt z nas nie jest w stanie wszystkiego wyciągnąć z kina. Po prostu zwracamy uwagę na to, co nam podpowiada intuicja, spostrzegawczość, nasza erudycja, która pozwala nam kojarzyć pewne fakty, kojarzyć wcześniej obejrzane [filmy], kojarzyć to, co już wiemy na temat [filmów]. My się różnimy wszystkim, i poczuciem humoru, i stanem zdrowia, i ciekawością świata, i charakterem, i płcią, i wiekiem, i... reagowaniem na pogodę, można by wymieniać powodów tego, że się różnimy bardzo długo. No i jaki to ma efekt. Otóż każdy z tych powodów wpływa na to, co my widzimy w [filmie]. I te drugie 50% wyświetlane na naszej psychice, na naszych emocjach odpowiada za to, co ostatecznie zostaje nam w głowie, zostaje w naszych emocjach po [filmie], i to właśnie powoduje, że my wykrzykujemy potem: genialny [film], nieprawdopodobny! albo odwrotnie: nie no żenada, to się nie nadaje.Więc pamiętajcie, że to drugie 50% powoduje, że inaczej odbieramy [filmy] bo jesteśmy różni. I to jest bardzo dobrze, bo gdybyśmy mieli być idealnie tacy sami i tak samo wszystko odbierać to nie ma po co żyć, dlatego że wtedy sztuczna inteligencja naprawdę by nas zastąpiła o tak, od jednego pstryknięcia. A jeśli mamy coś mieć swojego własnego i mamy mieć jakieś szanse ze sztuczną inteligencją to musimy się po prostu różnić."
Amen
https://www.youtube.com/watch?v=oe_5mqZb4do
Najważniejszym problemem jest totalny brak zrozumienia ludzi zapatrzonych w dany produkt jakiejkolwiek krytyki. Owszem, sama recepcja gry to kwestia subiektywna, ale można wyróżnić sporo elementów, które można ocenić obiektywnie. Grafika, dźwięk, optymalizacja, zastosowanie mechanik, fabuła (jej konstrukcja, sposób budowania napięcia, sztuczki narracyjne) to tylko kilka rzeczy, którym jest bliżej do matematyki niż dyskursu. Mnie po prostu irytuje fakt, jak oczekiwania gracza z roku na rok maleją, nie dziwią ich podwyżki cen gier, ilość mikrotransakcji, błędów i ogólnego spadku proporcji ceny do jakości. Cieszę się jak ktoś czerpie przyjemność z obcowania z danym dziełem kultury, lecz warto pamiętać, że można mieć z czegoś przyjemność pozostając ciągle krytycznym i czujnym na różne bolączki danego produktu.
Przy misji splatanie rzeczywiście się splatalem ale już jestem na dobrej drodze.
Wciągnęło mnie więc nie jest źle.
Jest już beta nowej aktualizacji. Owa łatka nie sprawia, że gra stała się zdatna do grania. Ona nic nie sprawia :)
Podaję niektóre sytuacje, które (czasem) triggerują błąd z osłonami statków, występujący jeszcze na 1.9.51.0. Na czym polega błąd? Dla aktualnego statku używanego przez gracza gra potrafi nagle zacząć ignorować buffy do Osłon wynikające z Umiejętności gracza i/lub z Umiejętności załogi. Po czym nic już z tym nie można zrobić, nie pomagają modyfikacje, wymiana osłon na nowe, zamiana na inny statek i powrót do felernego statku z problemem (inne statki nie są zaafektowane) - osłony pozostają na nominalnym poziomie bez buffów. Można jedynie wrócić do save'a sprzed wystąpienia błędu, zmienić na inny statek lub rozpocząć nowe NG+ jeżeli to statek unikalny i chcemy znowu go używać z buffami. Błąd dotyczy zarówno statków gotowych, modyfikowanych, jak i składanych samodzielnie. Błąd pojawia się (czasem) gdy gracz BĘDĄC NA STATKU używa punkty Rang i leveluje jakąś Umiejętność inną niż Systemy Osłon. Inną sytuacją (możliwego) pojawienia się błędu jest gdy gracz BĘDĄC NA STATKU dokonuje zmian w przypisaniach członków załogi. Zatem aby uniknąć tego błędu bezpieczniej jest levelowac Umiejętności i wykonywać zmiany w załodze statku będąc poza statkiem. Nie wyczerpuje to wszystkich przyczyn, bo właśnie ponownie pojawił mi się ten błąd na wypieszczonym statku, bez levelowania innych umiejętności i zmiany załogi, po jakimś większym wojażu po galaktyce, odwiedzaniu i przejmowaniu innych statków, nie wiem nawet w którym momencie. Przyznam, że to dla mnie błąd fatalny i dziwię się, że go nie usunęli do tej pory. Jeżeli ktoś lubi sobie dopieszczać statek lub całą flotę, to można się lekko wkurzyć. Statek pozostaje w pełni sprawny, ale bez buffów do osłon staje się mniej odporny. Jak ktoś wie co i jak w tym temacie to prośba o korektę lub wyjaśnienie.
Przykład (nie musi występować zawsze):
1) Statek posiada Osłony o nominalnej wartości max = 860
2) Gracz posiada Umiejętność Systemy Osłon w Randze 3, co daje +60% do osłon = 1376
3) Na statku mamy w załodze np. Omari Hassan z Umiejętnością Systemy Osłon w Randze 3, co daje dodatkowy buff +20%, mniejszy jak od gracza, razem nominalne osłony 100% + buff gracza 60% + buff załogi 20% = 180% czyli 1548
4) Gracz ma do wydania punkty Rang i postanowił podbić sobie Umiejętność do Broni Cząsteczkowych statku. Leci sobie gdzieś i walczy z innymi statkami, aby nabić licznik ilości zadanych obrażeń bronią cząsteczkową do spełnienia kryterium wyzwania dla tej Umiejętności. Następnie pozostając na statku, bez lądowania na powierzchni i wysiadania, leveluje Umiejętność Broni Cząsteczowych.
5) Po całej operacji okazuje się, że gracz wylevelował Bronie Cząsteczkowe statku i buffy do tych broni działają, ale wartość Osłon statku wróciła do nominalnej wartości 860, a buffy osłon są już permanentnie ignorowane lub działają tylko od załogi.
W końcu się przemogłem, dochodzę powoli do końca... Jest to najgorsza gra w jaką kiedykolwiek grałem. Zadokuj do oka... Żeby wpaść na pomysł jak zadokować straciłem godzinę na szukanie poradników... Serio tak sobie ktoś wymyślił interfejs gry? To jest chore... A o tym ile innych bugów jest w tym paździerzu to nawet szkoda strzępić ryja. Jeśli tak wygląda gra, na której promocje wydano grube miliardy to obawiam się, że TES5 będzie jeszcze gorsze. Jedna wielka katastrofa. Nawet nie chce mi się rozpisywać, bo to nie ma sensu. Wystarczy że odpalicie to coś i sami od razu się przekonacie.
Naprawdę szukałeś godzinę pomysłu jak zadokować statek? Hmm... :-)
Musiało ci to faktycznie nieźle dopiec, skoro kończąc grę jeszcze wspominasz dokowanie do Oka, które jest na samym początku, jako jeden z największych błędów. Są lepsze kwiatki ;-)
Szkoda, że ci nie podeszło. Pozdrawiam.
Znowu trochę długo, ale może komuś się przyda. Mój ostateczny build jeżeli chodzi o zamierzone Umiejętności + wszystko pozostałe, osiągnięty przy poziomie 105. Odpowiada stylowi rozgrywki opartej na Starborn, otwartej walce karabinami, z aktywnym używaniem wybranych mocy, solo bez towarzyszy, ewentualnie z Równoległą Jaźnią, szybkiej taktycznej walce statkami klasy A (zmiana z z wcześniejszego podejścia brute force opartego na statach w klasie C) i aktywnym wykorzystaniu własnej placówki HOME. Setup służy dwóm celom:
1) Daje mi najwięcej różnorodnej przyjemności
2) Pozwala na szybkie uruchamianie nowych wszechświatów i chilloutowe przejścia gry na kolejnych NG+ / bez wątku głównego. Osobiście nie przywiązuję się do żadnej konkretnej wersji wszechświata. Umiejętności są przenoszone, resztę jestem w stanie ustawić błyskawicznie, zrobić sobie przebieg, który się koncentruje na jakichś misjach, frakcjach, eksperymentach, konkretnym pomyśle na rozgrywkę, eksploracji jakiegoś kawałka galaktyki, lub po prostu ponownie Masada III i Pogrzebana Świątynia, które jakoś się nie nudzą. Ciekawostka: startując nowe NG+ gra często od razu na samym początku udostępnia najczęściej używaną wcześniej broń z poprzedniego przejścia, można ją znaleźć na ścianach w piwnicy Loży.
BUILD @ poziom gracza 105, poziom Starborn X
=========================================
UBRANIE
* Astrański Skafander Venator
* Niebieski Formalny Strój z Neocity - dobra ochrona Fizyczna i Termiczna + fashion
* Potem ewentualnie Strój Franklina Roosevelta (z misji) nawet na postaci kobiecej - fashion
BROŃ
Wszystkie karabiny wersje Zaawansowane+ z własnymi modyfikacjami (nie podaję wersji Legendarnych): broń półautomatyczna, długa lufa, luneta, celownik laserowy, kompensator, taktyczny uchwyt, duży magazynek, wysoka moc, amunicja penetrująca. Do snajperki tłumik i lufa stabilizująca.
* Beowulf - fiz. 7,77 MM - podstawowa broń, najtańsza i powszechna amunicja
* Infliktor Va’Ruun - cząsteczkowy fiz./energ. ciężki zapalnik - ogólnie najlepszy karabin
* Trudny Cel - fiz. kaliber 12,7 MM - do snajperki
* Mostownik - fiz. 40 MM XPL - do rozpierduchy i efektów specjalnych typu Gniazdo Szerszeni lub Pylony Tesli
* Wakizashi - katana do melee, zamiast teoretycznie silniejszego Ostrza Bólu Va’Ruun, rzadko korzystam
* Granaty kontaktowe
MOCE
* Pole Antygrawitacyjne - uniwersalne grawitacyjne AoE, w każdej sytuacji
* Bezgwiezdna Przestrzeń - mrożenie przeciwników przed graczem, na silnych wrogów
* Supernowa - eksplozja AoE, na mniejszych licznych wrogów
* Pokój Stwórcy - wrogowie odrzucają swoją broń, różne sytuacje
* Atmosfera Osobista - natychmiastowa odnowa tlenu / nieskończony tlen do biegu
* Kształt Pustki - niewidzialność, taktyczna
* Równoległa Jaźń - kopia postaci gracza dla zabawy + nieskończona ilość granatów kontaktowych
WSPOMAGACZE
* AMP - do szybkiego poruszania +35%
* Apteczka, Pakiet Urazowy, Zestaw Ratunkowy - do leczenia, głównie Pakiet Urazowy
* Wszystko do leczenia efektów obrażeń (poparzenia, odmrożenia, zwichnięcia, złamania, zatrucia itp. itd.)
UMIEJĘTNOŚCI
* Fizyczne: Wydolność 4, Skradanie 4, Witalność 4, Gimnastyka 3, Dyskrecja 1, Odnowa 4, ALE Trening Siłowy 0
* Społeczne: Handel 4, Perswazja 4, Manipulacja 1 (z questa), Izolacja 0 choć gram sam
* Bojowe: Balistyka 3, Pojedynki 4, Wysadzanie 2, Certyfikacja Karabinu 4, Szybkie Przeładowanie 2, Pewna Ręka 3, Przebicie Pancerza 3
* Naukowe: Skaner Ręczny 4, Botanika 4, Zoologia 4, Produkcja Broni 4, Inżynieria Placówek 3, Projekty Specjalne 1, ALE Medycyna 0
* Techniczne: Plecaki Odrzutowe 4, Pilotaż 4, Zabezpieczenia 4, Systemy Celownicze 4, Systemy Silników 4, Systemy Osłon 4, Uzbrojenie Cząsteczkowe 4, Budowa Statków 4, Konserwacja Statków 2, Plecaki Odrzutowe w Walce 4
PLACÓWKA HOME
* Własna, prosta, tworzona od razu, na Jemison, bliskość New Atlantis i Loży, ładne widoki, tu zawsze wracam
* Lądowisko z kreatorem statków + 2 x Kwatera B hydroponia + Śluza powietrzna placówki
* Kwatera 1 [robocza]: Laboratorium badawcze, Ława przemysłowa, Warsztat rusznikarski, Tablica misji, Samoobsługowe usuwanie nagrody za głowę, Skrzynki magazynowe 150: 1 x ciekawe bronie, 1 x ciekawe ubiory, 1 x materiały organiczne, 4 x minerały, 4 x półfabrykaty, 1 x książki, 1 x notatki
* Kwatera 2 [wypoczynkowa]: Kanapa, Fotele, Stolik kawowy, Manekiny na ładne stroje, Gabloty na wyjątkowe zdobycze, pierdoły ozdobne
STATKI
Nie podaję szczegółów. Różne. Obecnie własne konstrukcje. Przeszedłem z używania Statków klasy C na szybkie i taktyczne A. Wystarczy mi mała ładowność i załoga. Najważniejsze są najsilniejsze możliwe bronie ręczne cząsteczkowe z nieprzerwanym ogniem i dystansem min. 3000-3500. Do tego silna rakieta dla efektu + tłumik EM do przejmowania statków. Ewentualnie Astrański Guardian.
REKREACJA - PRZYKŁADY
* Serpentis LV 55 - walki z licznymi statkami Va'Ruun
* Bardeen III LV 70 - przepiękna planeta z bardzo agresywną i wymagającą fauną, fajny klimat w nocy, świetne farmienie punktów EXP, typ skalisty, 0,95 G, temperatura umiarkowana, atmosfera st. O2, magnetosfera słaba, fauna bogata 11, flora bogata 8, woda bezpieczna, zasoby 8.
Skończyłem...
No to ten... Dla porównania wezmę Mass Effect Andromedę. Podobno jedna z gorszych gier, przez wielu hejtowana. Odpalam Andromedę i cyk myk, wszystko wiadomo co gdzie jak. Odpalam Starfielda i yyyyy..... Ale jak się dokuje do Oka? Szukam w necie szukam... AAAAA!!!!! To Trzeba wcisnąć "E" ale nie za szybko i nie za długo bo inaczej wyjde do kokpitu. Następnie nacisnąć i przytrzymać "E" żeby wywołać Oko. Następnie "R" ale nie nacisnąć, tylko przytrzymać, i nie w dowolnym momencie, ale jak będziemy bliżej niż 500 metrów....
SERIO!? Serio kurna ktoś stwierdził, że to dobry pomysł?
Podróżowanie po gwiazdach, w Andromedzie Cyk, myk i gotowe. Starfield? No kliknij, traf w przycisk, następnych 500 kliknięć, może Ci się uda. OJ! Nie masz paliwa! Jak nam przykro, no to se pół godziny spędzisz klikając po mapie, żeby dotrzeć do celu misji.
SERIO!? Serio kurna ktoś stwierdził, że to dobry pomysł?
Plecak odrzutowy. Odpalasz w Andromedzie i po prostu działa. Starfield? AAAAA... Panie, to muszisz kupić specjalny plecak! Ten ma za mały odrzut, ten za duży, ten jest do niczego, a ten to wrogowi bym nie polecił...
SERIO!? Serio kurna ktoś stwierdził, że to dobry pomysł?
A wiecie co... Dalej nawet nie chce mi się wymieniać... Gdyby nie to, że wydałem na to coś 250zł To nigdy bym się nie zmusił, żeby w to grać.
To się nawet do "Gier z kosza" nie nadaje. To gra "Do kosza" Jeśli sądzicie, że "Elex" jest drewniany i źle zaprojektowany, a Andromeda to badziew to nawet nie odpalajcie Starfielda.
Via Tenor
Masz plusa, nawet mnie to rozbawiło czytając to xD
W sumie nic dodać nic ująć.
Przejść zapomnieć i nie wracać bo nie ma po co.
A łatanie tej gry idzie im z prędkością światła, taki Baldur's Gate 3 co patch to dostaje zmian na 20 kartek A4, a tutaj to nie wiem był jakis patch od premiery ? Nawet nie wiem bo się meczyło te gre pierwszy tydzień czy dwa i deleted.
Chyba już rozumiem dlaczego Microsoft nie chce wydawać gier na konsole Sony... bo tam niedopracowane szmiry nie przechodzą.
Starfield To jest gra super i klimat jest bardzo świetny i tak samo było we Falloucie 4
czyli Klimat To że wracała z przyszłości A W Starfieldzie znowu też świetny Klimat o kosmocie Czyli bez kosmitów A Ludzi zamieszkujący odległe Planety. Starfield jest grą owiele lepszą od Mass Efecta Andromeda. Jedyny minus jaki ma Starfield to Optymalizacja i tylko tego można się czepiać. A Co Do samej gry To gra jest bardzo ładna I Chce się wracać.
Właśnie się trochę postarałem i wytłukłem 50 statków. Teraz od dwóch godzin szukam poradnika jak pozbyć się "Wanted level" Poradnik mówi: Idź do kiosku i się wykup...Yyyyyy.... Ale co to jest ten kiosk i gdzie jest? Po pół godziny na necie znalazłe, Ufff... No to poszedłem, napisali, że nie mogę się wykupić. Dopisali: Idź do zarządu ZK... Ale gdzie on jest? Echhh..... Chce gdzieś iść w mieście to od razu strzelają, żadnego pytania. W końcu znajduje jakiś komisariat... Na dzień dobry strzelają, nie da się z nikim gadać... No to szukam kodów... W konsoli kodów: Wpisz ID Frakcji.. Jakiej kurła frakcji... A bo ja wiem kogo wybiłem? Do żadnej frakcji nie należę.... Skąd mam niby wziąć kod na ID frakcji?....
Chciałem pokozaczyć, jaki to zajebisty nie jestem no i w pizzzzzzdu i wylądował..... Teraz zmarnuje kilka jak nie kilkanaście godzin żeby pozbyć się "wanted level"
Uwielbiam tą grę. Świetna jest. Rewelacyjna. Rewolucyjna. Fantastyczna. Niesamowita. Takiej gry oczekiwałem za 250zł! Właśnie takiej gry oczekiwałem po tej wartej miliardy kampanii reklamowej. Właśnie takiej gry oczekiwałem po 10 latach produkcji.
Może zjedz sobie Snickersa.
Na pewno jesteś bardzo zdenerwowany. Najpierw godzinę zajęło ci szukanie w poradnikach jak zadokować statek, podczas gdy to najprostsza i najbardziej intuicyjna czynność na świecie - podlecieć do doku i nacisnąć jeden przycisk, który gra sama wskazuje ekranie. Na początku gra cię wkurzała, ale grałeś i skończyłeś, choć przez cały ten czas do końca cię wkurzała, a po skończeniu mimo to grasz dalej i dalej narzekasz? Hmm... Po co? To znaczy graj sobie jak masz ochotę, ale jakieś dziwne te wpisy. Moim zdaniem to gra ewidentnie nie dla ciebie.
Powtórzę też radę, którą dawałem tu od czasu Early Access : przed zamiarem zakupu koniecznie przeczytać sobie wszystkie komentarze, które wiszą tutaj na górze wątku i nie kupować, lub kupować tylko wtedy, gdy jest się pewnym, że to gra dla ciebie. Po to, aby potem nie płakać. Ewentualnie sprawdzić sobie grę w GP. Masz pretensje do całego świata o to, że wszyscy mówili, że gra jest do dvpy, a ty kupiłeś i płaczesz? Ten wątek nie takie rzeczy już widział i wszystko przyjmie, ale bardziej chodzi o twój stan emocjonalny i abyś się za bardzo nie denerwował. A Snickersa zjedz sobie swoją drogą.
A wiesz Pan co to jest preorder? Leżało na półce, bo liczyłem, że naprawią... Jak widać naprawili na cacy. A dlaczego gram? Bo tak. Skoroś taki "mundry" to powiedz jak sie tego "wanted level" pozbyć.
Podejrzewam, że w tym wypadku (wanted level) jest podobnie jak w innych grach Bethesdy (Oblivion, Skyrim), czyli, że musisz udać się do strażnika i zapłacić grzywnę (via poradnik GOL'a)
Go to a star system thats NOT controlled by UC or freestar.
land on a random planet.
place a outpost there.
go into build mode and go to the far right tab and build a bounty terminal.
exit build mode and activate terminal and pay your fine.
bounty cleared.
ODPOWIEDŹ KRÓTKA: jak jesteś wrogiem i masz karę w jednej frakcji, lecisz i spłacasz po prostu w kiosku innej frakcji gdzie nie jest wrogiem, lub kiosku we własnej placówce, która jest poza obrębem wrogiej frakcji i spokój. Jak nie masz pieniędzy na karę, nie chcesz ich zbierać lub tracić, to poddajesz się do więzienia. Wtedy z kolei tracisz XP do kolejnego levela, wszystkie skradzione przedmioty i kontrabandę. Czasem trzeba ponieść odpowiedzialność za swoje przestępstwa. Ta gra jest dość realistyczna ;-)
Wbrew temu co pisze
CO ZROBIŁEŚ?
Czy to co zrobiłeś to zrobiłeś świadomie? W sensie wytłuc 50 statków - jakich statków i po co? Bawiłeś się w pirata? Chciałeś z kimś powalczyć i nie zobaczyłeś z kim walczysz? Przemycałeś kontrabandę, złapali cię, bo nie miałeś odpowiedniej ładowni lub ochrony do kontrabandy i postanowiłeś walczyć zamiast ponieść konsekwencje? Wdałeś się w jakąś walkę i przez przypadek trafiłeś nie wroga, ale swojego? Nie napisałeś jak do tego doszło. Generalnie w przestrzeni dla każdego statku widzisz jego level, przyjaciel czy wróg, i do kogo należy np. Karmazynowa Flota, Va'ruun, Odrzuty, Ochrona ZK, Ochorna KWG itp. Jak chcesz sobie powalczyć i poubijać statki to walcz bez konsekwencji z Karmazynową Flotą (o ile do niej nie należysz), Odrzutami lub Va'ruun (np. świetny do tego celu układ Serpentis, o czym wiele razy tu pisałem). Jak zaatakujesz ZK lub KWG to oczywiście popełniasz przestępstwo i stajesz się ich wrogiem. W zależności od planety, ilość statków, która się wtedy na ciebie rzuci jest różna, przeważnie spora, ale nawet wtedy możesz je pokonać i zostać ze statusem, który opisałeś. Tak czy inaczej pytanie dlaczego w ogóle do takiej sytuacji doszło i to jest problem po twojej stronie, nie gry, ona słusznie potraktowała cię w tym momencie jak wroga dla frakcji, którą zaatakowałeś.
ZASADY
Skoro już popełniłeś przestępstwo, a wytłuczenie statków jakiejś frakcji jest oczywiście przestępstwem dla tej frakcji, to teraz jesteś teraz wrogiem tej frakcji (np. ZK, KWG) i wyznaczono tam za ciebie nagrodę. Na gwiezdnej mapie widzisz wyraźnie w których układach / dla których frakcji jesteś wrogiem i jaka jest wysokość wyznaczonej nagrody. Co w takiej sytuacji zgodnie z regułami gry opisanymi też w samouczku?
* Jak się wpakowałeś w to nieświadomie, przez pomyłkę lub przypadek, to zawsze możesz oczywiście wrócić do poprzedniego save'a. Ale nie o to tutaj chodzi.
* Zasada ogólna. Możesz zapłacić karę w kiosku czyli nagrodę za twoją głowę wyznaczoną przez frakcję, ale w kioskach spoza tej frakcji lub kiosku, który sobie stworzysz w swojej placówce poza obrębem tej frakcji. Np. jeżeli masz karę u ZK to lecisz sobie do Akila i spłacasz w kiosku KWG, lub na odwrót. Kioski występują dość powszechnie w różnych budynkach, barach, klubach, obok tablic misji danej frakcji. Próba zapłaty w kiosku tej frakcji, dla której jesteś wrogiem zakończy się komunikatem, który dostałeś. Alternatywnie możesz dać się złapać przez ochronę danej frakcji i wybrać opcję spłaty jak w kiosku lub więzienie. Opcja więzienia oznacza, że nie tracisz pieniędzy, ale punkty do XP dla kolejnego levela, wszystkie skradzione przedmioty i kontrabandę. Logiczne. Ta zasada ma łatwe zastosowanie, gdy twoja kara jest jeszcze niska i jesteś wrogiem tylko jednej frakcji.
* Przypadki szczególne. Gdy popełniłeś wiele przestępstw i sporego kalibru, co skutkuje też rosnącą karą. Możesz nie mieć teraz wystarczającej ilości środków, aby zapłacić bardzo wysoką karę. Jak się pojawisz w lokacji frakcji, to od razu wszyscy uciekają a ochrona atakuje, to cię spotkało. Co gorsza mogłeś sobie zrobić wrogów z kilku frakcji, np. atakując statki ZK i KWG, i nie masz już dostępu do żadnych kiosków. Co wtedy? Swój kiosk poza frakcjami. Lub spróbować porozmawiać z ochroną na ziemi, mimo że atakują - da się, a najlepiej wzbić się statkiem na orbitę, wywołać od razu statek ochrony frakcji, poddać się i odkupić swoje winy w więzieniu, zachowujesz kasę, tracisz XP do kolejnego levela i skradzione przedmioty. Jak w życiu.
* Możesz też zostać przestępcą lub piratem na zawsze, ale też nie o to chodzi.
MOJA SYMULACJA POCZĄTKUJĄCEGO GRACZA
Poleciałem na orbitę Planety Gagarin w Alpha Centauri. Wybiłem wszystkie statki Ochrony ZK, kilkanaście sztuk, musiał się tam też chyba trafić jakiś statek KWG czyli tym lepiej dla naszego case'u. Zostałem wrogiem ZK i KWG jednocześnie. BTW co ja się nasłuchałem od załogi, zwłaszcza Sary Morgan w trakcie wybijania tych statków! Wylądowałem na planecie Gagarin. Wszyscy zaczęli do mnie strzelać. Poleciałem na Jemison do Nowej Atlantydy. Wszyscy zaczęli uciekać i strzelać. Pobiegłem do najbliższego baru i uruchomiłem kiosk. Tam dowiedziałem się, że mam nagrodę za swoją głowę 180.000 w ZK i 105.000 w KWG. Zgodnie z zasadą kary ZK nie mogłem spłacić w tym kiosku. Karę KWG mogłem, ale nie miałem tyle pieniędzy, więc ostatecznie nie mogłem. Mogłem jakoś uzbierać kasę, i spłacić najpierw KWG w Nowej Atlantydzie, a potem ZK w Akila, ale mi się nie chciało. Poleciałem do swojej placówki na Jemison, gdzie mam kiosk, ta sama sytuacja jak w Nowej Atlantydzie, bo to też teren ZK. Gdybym miał wystarczająco kasy to problem rozwiązany. Poleciałem do Akila. Ta sama sytuacja, wszyscy uciekają i strzelają, biegnę do kiosku w pierwszym barze, te same nagrody, tutaj zgodnie z zasadą na odwrót: KWG nie mogę spłacić, ZK mogę spłacić, ale akurat nie mam tyle pieniędzy. Poleciałem do Loży i przespałem się 3 doby. Ludzie przestali uciekać, ale ochrona za chwilę znowu agresywna. Pomyślałem, gdzie mogę znaleźć jakiś neutralny teren, gdzie mógłbym po zebraniu pieniędzy spłacić obie kary w jednym kiosku. Klucz nie wchodził w grę, bo nie byłem w Karmazynowej Flocie, wtedy byłoby to możliwe zakładam. Poleciałem na Porrimę do Paradiso, która jest neutralna, tu wszyscy traktowali mnie jak swojego, ale nie znalazłem żadnych kiosków. Ostatecznie wróciłem do Nowej Atlantydy i ze statku pobiegłem do pobliskiego stanowiska Ochrony ZK. Zaczęli strzelać ale nawiązałem rozmowę z sierżantem i poddałem się, tu akurat był moment zgarnięcia do SysOBu i wybór współpraca jako kret w Karmazynowej Flocie albo więzienie, normalnie byłoby samo więzienie. Potem sprawdziłem drugą opcję, czyli zamiast poddania się w placówce ochrony wzbiłem się statkiem z Nowej Atlantydzie na orbitę Jemison, wywołałem statek Ochorny ZK zanim zaczęli mnie atakować i poddałem się do więzienia. To oczyściło mnie z winy u ZK. Nadal byłem wrogiem KWG. Posprzedawałem trochę z ekwipunku, aby starczyło na ich karę i spłaciłem w kiosku w Nowej Atlantydzie. Byłem na czysto. Jak widać jest kilka różnych dróg wyjścia z sytuacji, w zależności od konsekwencji, które chcemy ponieść.
Mam mieszane uczucia co do tych najnowszych patchy. CP2077 ostatnio zagrałem z FSR 3.0 + RT na średnie i całość przeszedłem płynnie. W Starfieldzie wróciłem sprawdzić i pobiegałem chwile po parku obok loży i fps spadał poniżej 30-40 z odpalonym FSR 3.0 i jeszcze czułem pod myszką, że gra zamula i lekko przycina, a to wszystko przecież bez RT. Nie czuje różnicy z tym co grałem na premierę, a teraz. Na razie dałem spokój bo widocznie do Starfielda trzeba już kupić 5080/90.
Wcale nie tylko pożądnego Radeona Starfield zamula przeważnie na kartach Ge force Ale spadki zdażą se tylko miejscami w Nowej Atlantydzie albo W Akila
Na Marcie już działało bez spadków.
To jednak trochę gra akcji i strzelanka, i co mam w to grać przy 30 klatkach? Bez sensu, wszystko klatkuje, i nie ma nawet innego trybu aby to zmienić!
A czy to nasz wina, że urodziłeś się 40 lat za póżno ??? Miej pretensje do starego.
A wiesz, że oko ludzkie pracuje w trybie 24 klatek na sekundę? Jeśli przy 30 coś Ci klatkuje to nie jest to wina gry tylko Twojego wzroku. Warto odwiedzić okulistę. I
No jeśli Twoje oko pracuje w 24 klatkach na sekundę to pozostaje jedynie współczuć.
Po pierwsze oko nie pracuje w żadnych klatakch. W trybie ciągłym przetwarza światło.
Po drugie ilość przeprocesowanego światła zależy od mocy obliczeniowej Twojego mózgu oraz ilości procesowanych elementów w obrazie w danym momencie. Raz to będzie 20 klatek jak się będzie dużo działo a raz to będzie 120 bo nie będzie zbyt wiele do procesowania.
Ale człowiek już myślał, że mit o 24 klatakch oka dawno został zakopany.
i co mam w to grać przy 30 klatkach? Bez sensu
Nie, nie masz ani nie musisz w to grać. Nikt ci nie każe. Od dawna wiadomo, bo na długo przed premierą TH wyraźnie zapowiedział, że będzie 30 na konsolach i o przyczynach dlaczego. Każdy gracz mógł sobie podjąć decyzję czy mu to odpowiada czy nie, a potem grać albo nie grać. To jest gra dla tych, którzy potrafią się bawić w 30. Wolny świat, wolne wybory. I nie klnij.
Ale łyknęliście z tymi klatkami... inna sprawa że poziom dowcipu w okolicach "8 milionów ludzi na świecie"
A ja poczekałem pół roku i wczoraj odpaliłem.
Więcej siedziałem w ustawieniach jak grałem, ale można śmiało powiedzieć, że da się grać na wysokich z DLS w 40 do 45 klatek.
Sam nie wiem w jakiej gram rozdzielczości.
Nie ma w opcjach normalnego podziału tylko jakiś suwak w %.
Tak czy siak gram na Oledzie 50 calach i gra wygląda bardzo ładnie , nie wiem o co chodzi z tymi zarzutami, że brzydka.
https://imgur.com/a/ouzDrPF
RTX3070 i512400f
16GB pamięci
Te loadingi to 5 sekund to max co miałem więc początkowe znośnie.
Co do grafiki. Gra ma dużo wyższe wymagania niż cyberpunk, a do tego dużo mniej się dzieje na ekranie. Porównaj grafikę. O ile widoki otoczenia i lokacji dają radę i są tylko ciut gorsze niż w CP2077 tak kwestia tego jak wyglądają postacie a zwłaszcza ich animacja to jest przepaść. Albo porównajmy do RDR2, ten sam rezultat. No i chodzą płynniej.
Gra sumarycznie nie jest jakoś specjalnie szpetna, ale była reklamowana jako next-genowe doświadczie a tymczasem mamy gry z poprzedniej generacji wyglądające lepiej. Więc to raczej kwestie niezpełnienia rozdmuchanych oczekiwań.
ale była reklamowana jako next-genowe doświadczie a tymczasem mamy gry z poprzedniej generacji wyglądające lepiej. Więc to raczej kwestie niezpełnienia rozdmuchanych oczekiwań
Tak Todd pieprzył to prawda.
Co do rozdzielczości to rozdzielczość jest wymusza na grze z Windowsa czy o co chodzi ??
Jak rozumiem tę rozdzielczość którą mogę wybrać wybieram do gry w oknie tak?
nie wiem o co chodzi z tymi zarzutami, że brzydka
No bo w porównaniu z innymi nowymi grami z otwartym światem - jest brzydka. Byłeś już w Nowej Atlantydzie?
To jest screen z miejsca dokowania pierwszy raz na Atlantydzie z tego co pamiętam z wczoraj, teraz kolejką mam się kierować na debatę do tych z konstelacji.
Innymi słowy postawiłem chyba pierwszy krok w tym mieście.
Co do zarzutów ,że brzydsza niż inne otwarte światy to tak brzydsza ,ale nie jest tak źle.
od 2018 roku nic nie jest w stanie dogonić RDR2 więc Starfield to jedna z wielu gier brzydszych niż starsze gry.
Ciekawi mnie jak będzie z misjami pobocznymi i głównym wątkiem, zbieractwem które uwielbiam, ale nie szmelcu a kolekcji takich jak karty w RDR2 i Wieśku bądź jakichś ciekawych figurek z jakąś historią w tle.
Bethesda chyba nigdy z grafiki nie słynęła więc przymykam oko na to co tam zapowiadali i cieszę się, że jest duży progres graficzny względem fallouta 4.
Piszesz o technikaliach, co do których trudno mi się odnieść, bo gram w Starfield z ogromną przyjemnością i od setek godzin na XBOX Series S, czyli w stabilnych i zupełnie wystarczających mi do zabawy 30 FPS. Chciałem się tylko odnieść trochę szerzej do Twojego komentarza i odpowiedzi do niego.
Po pierwsze, pamiętaj, że Strafield jest obiektem zbiorowej histerii. Polega ona na tym, że o Starfield tylko źle i alergicznie na wszelkie pozytywne wrażenia. Dla dobra branży, aby nigdy więcej coś takiego jak SF nie powstało. Nie ma znaczenia czy i co Ci się podoba lub nie w tej grze. Starfield jest na cenzurowanym w społeczności, która uważa, ze Twórcy nie mają prawa do swojej wizji i powinni być zrugani od góry do dołu za ten produkt.
Co do wspomnianej powyżej Nowej Atlantydy. Załączam video esej kanału Mistycyzm Popkulturowy, który wyjaśnia estetyki i styl artystyczny różnych lokacji w Starfield. Każda z lokacji gry występuje w innym kimacie, nawiązującym do innej ery i estetyki z poprzednich dekad fantastyki naukowej. Nowa Atlantyda to idealistyczne, futurystyczne, eleganckie miasto rodem ze Star Treka. Ascetyczne, sterylne, minimalistyczne, chłodne. To celowy zabieg art style. W przeciwieństwie np. do Akila (kosmiczny western) czy Neon City (cyberpunk).
Poza tym zetkniesz się w grze z reprezentacją takich pojęć jak: NASA punk, futuryzm kasetowy, cyberpunk, kosmiczny western, hauntologia, zamierzona nie-współczesna technologia, ponadczasowość, realizm kapitalistyczny, korporacyjność.
Np. w Starfield celowo występuje grafika z delikatną mgiełką symulującą szum statyczny, przypominająca smużyste kineskopy lat 60-tych, z kineskopowym ziarnem. Po to, aby przywołać klimat dawnych czasów, rozczarowanie współczesną technologią. Gra celowo sięga po wiele estetyk z poprzednich dekad. To taki interaktywny skansen. Każda lokacja to inna era fantastyki naukowej.
https://www.youtube.com/watch?v=CimH3cWTlc0
xandon-napisałeś "Nie ma znaczenia czy i co Ci się podoba lub nie w tej grze" kurcze jest cos co Ci sie nie podoba w tej grze?BG3 zarzucasz " to lew*ckie mizianie byłoby raczej nie do zniesienia" ale w Starfield gdzie sa piraci i inni przestepcy już Ci nie przeszkadza ze nie ma nawet jednego przeklenstwa i wiekszosc dialogow to takie mizanie i ugrzecznianie lewackie?W Starfield delikatna mgielka nie jest zadna symulacja szumu statycznego z lat 60,gdybyś oglądał kiedyś na takim tv to byś wiedział ze to nie ma nic wspólnego,po prostu tak jest zrobiona gra i nie tylko ta,podobny efekt jest np. w RE7 po za pomiesczeniami,wiec nie dorabiaj teorii.
Czy brak mapy w miastach to nawiązanie do np. sredniowiecza?A co chwilowe loadingi to hołd dla gier z lat 90?
Dałem BG3 ocenę 10 mimo to potrafiłem krytykować rzeczy które są tam słabe a nie tłumaczyć wizjami Larianów i dzis pewnie dyszki bym nie dał.
Starfield to gra w którą gra się przyjemnie a grafika mi osobiscie się podoba to gra jest pełna złych rozwiązań które po dłużyszym czasie normalnie irytują.
Małe przykłady.
Brak na gwiezdnej mapie nazw układów,no bzdura totalna.
Brak mapy w miastach,kolejna bzdura.
Skoki grawitronowe,zamysł dobry wykonanie idiotyczne.Przykładowo z układu A do Y muszę wykonać trzy skoki więc zaliczam sześć loadingow a i tak po każdym skoku muszę zaznaczyć układ do którego mam wykonać skok no bo przecież gra nie może zapamiętać trasy.
Więc sorka ale nie pisz że jest histeria w temacie gry tylko becia dała w pewnych aspektach ciała nie do obrony.
Dzięki za uwagi.
Lew*ckie mizianie - no właśnie, wam coś powiedzieć o ukochanym BG3, to zaraz boli i potraficie wypomnieć nawet po czasie i w innym wątku. Dla ścisłości, Starfield też zarzucałem w tym wątku pewne lew*ckie naleciałości. W szczególności nadreprezentację kobiet w stosunku do facetów w ważnych rolach, oraz momentami pushowanie obrazu pierdołowatych, zagubionych mężczyzn na tle mocnych kobiet, choć mogę trochę przesadzać.
Brak przekleństw - mi bardzo pasuje. Zawsze mnie irytuje tani prymitywizm przekleństw w grach.
Delikatna mgiełka przypominająca szum statyczny - to nie moje stwierdzenie, ale osób bardziej obeznanych.
Brak mapy w miastach - lub aby być precyzyjnym "radarowa" uproszczona mapa to świetne rozwiązanie, o czym kilka razy już pisałem. Bardzo mi się podoba. Zachęca mnie do tego, co zawsze lubię w grach, czyli że mogę eksplorować ten świat organicznie bez ciągłego sztucznego, zaglądania do mapy. Gdyby była mapa, to moja leniwa natura by z niej korzystała. W życiu też nie korzystam z map googla i gpsu. Podróżuję patrząc na drogowskazy, tworząc sobie mapę w pamięci lub pytając ludzi o drogę, nawet jak się czasem zgubię. Sama przyjemność. Inna kwestia to dbałość o realizm w Starfield, ale tu zapewne można debatować na dwie strony - czy Konstelacja mogłaby dysponować mapami miast najróżniejszych frakcji. Poza tym nie przesadzajmy, te miasta nie są jakieś specjalnie rozbudowane, trudno się zgubić. Dla pocieszenia, w nadchodzących aktualizacjach zapowiedziano dodanie map dla ważnych zasiedlonych lokacji, gównie miast, nad czym osobiście ubolewam, będzie po prostu jak w każdej rozleniwiającej gierce.
Loadingi - nie wiem ile razy jeszcze będzie trzeba wałkować ten temat. Są i są złe, wiem. Choć mi akurat nie przeszkadzają. to znaczy nie zwróciłbym na nie uwagi, gdyby nie obszerne, nie kończące się dyskusje na ten temat. Gdyby mi przeszkadzały to bym zgłosił do Bethesdy. Gram w Starfield setki godzin, dużo podróżuję po ZU i robię wiele aktywności. Zastąpienie tych samych czynności powtarzanych dziesiątki razy, typu start lub lądowanie statku, szybkim loadingiem jest dla mnie zbawieniem i pomaga w sprawnym korzystaniu z gry. Nie wyobrażam sobie robienia, patrzenia i czekania na całe takie sekwencje setki razy, osiwiałbym. Dlatego np. w Cyberpunku nie korzystam z pojazdów, czekanie 10-ty raz aż podjedzie, podbiegnę, wsiądę, ruszę mnie męczy. Dlatego tam korzystam niestety z mapy (!) i z szybkiej podróży w mieście. Z kolei loadingi w zamkniętych lokacjach to ograniczenie technologiczne SF, wielu ludziom przeszkadza i ja to rozumiem. Byłoby miło gdyby nie występowały przy przechodzeniu przez każde drzwi. Zgoda. No ale to wiemy od dawna.
Brak na gwiezdnej mapie nazw układów - korekta, są nazwy najważniejszych układów. Kieruje to uwagą gracza podczas eksploracji kosmosu i pomaga się skupić najpierw na tym, co najważniejsze. Znaczy gdzie warto skierować swoje pierwsze kroki, zamiast najpierw bezsensownie skakać po 1000 planetach i twierdzić, że są puste. Dodatkowo po najechaniu na każdy układ wyświetla nam się jego nazwa. Nie mam zastrzeżeń do tego rozwiązania. Również tutaj UWAGA - w najnowszym patchu, obecnie beta na PC, są podobno nazwy wszystkich układów na jeden przycisk. Widziałem, wygląda to jakby chmara much zapszczyła czysty gwiezdny sufit. Osobiście nie zamierzam korzystać.
Skoki grawitonowe - tłumaczyłem tu wcześniej mechanikę skoków grawitonowych. Sugeruję rozwój odpowiednich umiejętności i zaopatrzenie się w lepsze statki. Będzie łatwiej i na raz. Natomiast do tego czasu, pierwszy raz zwróciłeś moją uwagę, że to problem z tym zaznaczaniem. Uroki gwiezdnej eksploracji, może zatrzymasz się na chwilę po drodze, skieruje cię to na inną trasę lub napotkasz coś ciekawego pomiędzy ;-) Pamiętam, że czasami z przyjemnością zmieniałem plany lub trasę podczas takich skoków.
Podsumowując - Czy Starfield jednym się podoba a innym się nie podoba? TAK. Czy Starfield ma wady? TAK. Czy wolno krytykować Starfield? TAK. Czy wolno pochwalić Strafield? NIE, albo bardzo ciężko, spróbuj, obrońcy branży nie śpią. Czy każdy ma wolny wybór, aby rozeznać, kupić i grać lub nie w tą grę? TAK. Czy występuje zjawisko wyjątkowej zbiorowej histerii i hejtu na Starfield od czasu premiery i nawet na długo przed? Zdecydowanie TAK. Jeżeli chciałbyś mnie przekonać, że Starfield jest traktowany tak jak inne gry, można swobodnie się nim zachwycić, lub docenić serce i wysiłek twórców, to mnie nie przekonasz, doświadczenie uczy inaczej. Moim hobby jest popularyzacja Starfield a jedną z małych misji w ramach tego hobby jest pokazywanie tego zjawiska, dla dobra branży. A w zasadzie chodzi o równowagę i tolerancję, aby Starfield można było tak samo pochwalić lub skrytykować jak inne gry, typu BG3, a nie tylko krytykować. Ale ogólnie sugeruję się tym już nie ekscytować i podchodzić bez zbędnych emocji ;-)
Zdecydowanie TAK.
Nie ta gra jest poprostu SLABA.
I z czasem zeszlem z moja ocena ze sredniej na slaba. Glownie ze wzgledu na zenujaco slaby support po premierze.
Nie zdziwie sie jak po premierze narzedzi moderskich i pushu platnych modow i "walled garden" ekosystemu do nich spadnie na bardzo slaba.
Za to ZDECYDOWANIE TAK mozna powiedziec o twoich postach na temat tej gry, dorabianiu do kazdej najmniejszej pierdoly taniej ideologii (niczym ze spotkania coachingowego) i kolejnych, notorycznych juz probach wywolania wojenki "my (tzn ty) kontra oni)". Te kawalki o "atakach" na Starfield (to jest gra video czlowieku lol), "obroncach branzy" i "tolerancji" to sobie zachowaj nie wiem.. dla 15latkow moze,
I znowu to co piszesz o jakich filtrach, erach fantastyki naukowej (owszem sa, ale sa mega biedne i cliche, bez absolutnie zadnych glebszych "twistow" w stylu np. inspiracji starozytnym rzymem w Fallout Nev Vegas). Nawiazania jesli sa to sa pobiezne i plytkie. Tu nie ma ani krzty wyobrazni. I sugerowalem ci juz zebys sobie moze najpierw poczytal to science fiction do ktorego sie odnosisz, jesli chcesz go dawac jako przyklad.) to mniejsze lub wieksze brednie i "headcanon".
Ot jacys designerzy porzucali sobie rzutkami do atlasu historycznego, wybrali piec epok, zrobili najbardziej mozliwie generyczna i playtka ich interpretacje, po czym poszli na piwo.
Wrzuc jeszcze co papiez sadzi na temat Starfield.
To jest poprsotu srednia gra i bardzio slaby RPG.
Starfield jest na cenzurowanym w społeczności, która uważa, ze Twórcy nie mają prawa do swojej wizji i powinni być zrugani od góry do dołu za ten produkt.
Po raz kolejny NIE. Starfield jest na "cenzurowanym" w spolecznosci, ktora uwaza ze tworcy (mala litera lol. Co to sa twoi nowi bogowie? lol lol lol. Tania psychologia by xandon po raz 543ci) nie maja swojej wizji za grosz.
No i zdecyduj sie w koncu czy mamy doczynienia z produktem na 350 zlotych co do ktorego mozno i trzebam miec formalne wymagania jakosciowe, czy z tworem artystycznym gdzie mozna nas...c do pudelka, sprzedac to ludziom a oni maja sie cieszyc, bo to "perfomance".
BO to sie zmienia jak choragiewka w zaleznosci od tego co probujesz "udowodnic". Zreszta prozno w tych twoich pseudo naukowo-filozoficznych wywodach szukac prawdziwej wiedzy, czy sensu.
K_H tak oczywiście, masz we wszystkim rację, zwłaszcza w opiniach o innych graczach. Ja się skupiam na grze, pozwolisz będę sobie o niej, moich wrażeniach i wyjaśnieniach na jej temat pisał ile i jak mi się podoba.
kacyk71 no widzisz, szybki dowód, właśnie o tym pisałem, powiedz coś dobrego lub wyjaśnij swoje zdanie o SF - natychmiastowa histeryczna i emocjonalna reakcja gwarantowana, ta gra jest SŁABA i koniec dyskusji
Zatem EOD :-)
Brak przekleństw - no to są piraci ,bandyci ,osoby wyjęte spod prawa wiec to troche dziwne jacy mili oni są. "tani prymitywizm przekleństw"? Przekleństwa potrafią sprawić że świat gry jest bardziej realny. Są trochę takim uozdobieniem języka w celu pokazania emocji osoby. W takim Cyberpunku nieźle to wyszło (Maelstrom przykładowo). W grach Bethesdy bandyta nigdy nie powie ci nic złego bo nie- "Never should have come here" .
Brak mapy w miastach - Przyznam żę w takim Skyrimie bez mapki fajniej się grało ,ale hej ,dajmy graczom wybór może? Może ty i wielu graczy nie lubi mapy i woli grać bez takiej mapy to nie znaczy że inni nie chcieliby takowej.
"czy Konstelacja mogłaby dysponować mapami miast najróżniejszych frakcji" Mozna by to rozwiązać poprzez tablice z mapą w mieście , lub tworzenie mapy poprzez eksploracje miasta (tak jak to działa w np Skyrimie na mapie lokalnej która się uzupełnia w miarę jak eksplorujesz mapę.)
Loadingi - tu sprawa jest bardziej skomplikowana. Limitacja silnika to jedno ale dla mnie to Bethesda poszło zbytnio na ilość ,"wielkośc" wszystkiego ,przez co musieli tak bardzo wszystkie lokacje dzielić (eksploracja planet to sektory ,budynki a nawet pomieszczenia w nich to osobne loading screeny). Po tym jak grałam w Cyberpunka to jednak to boli.
"Nie wyobrażam sobie robienia, patrzenia i czekania na całe takie sekwencje setki razy, osiwiałbym." To nie wiem ,może też dajmy wybór graczom i w ramach ulepszania statku w midgame można by było ulepszyć komputer pokłądowy o automatyczny start i lądowanie co by pozwoliło pomijać te sekwencje jeśli znudzą gracza,
Pojazdy w Cyberpunku nie są tak złe . Jeden przycisk i pojazd sie pojawia po paru sekundach. (jak masz do celu te 200+ metrów to jednak nie jest to złe. A tak to dash ,sprint i sobie pobiegniesz tam lub po prostu przejdziesz się miastem. Możę coś ciekawego po drodze się wydarzy jak drive by jakiegoś gangu itp. Uzyłam szybkiej podróży może 1 raz w całej grze a gram od ponad 130 godzin. Nigdy nie lubiłam szybkiej podróży ( w Skyrimie tez unkałam tego ,ba nawet konia nie używałam bo lubiłam eksplorować mape pieszo - plus łatwiej było zbierać składniki alchemiczne) ale hej , jest wybór.
Podsumowując : Jak na grę studia takiego jak Bethesda , które nie jest w tej branży od wczoraj to Starfield nie ekscytuje.
Uwielbiam kosmos ,eksploracje ,latanie statkiem w grach...ale Starfield to nie to.
"Czy występuje zjawisko wyjątkowej zbiorowej histerii i hejtu na Starfield od czasu premiery i nawet na długo przed?" A czemu występuje? Bo gra była w produkcji trak długo a tego nie widać. AI npc , dialogi npc ,mimika i animacje, approval system ,walka ,eksploracja , wygląd i realizm broni , fabuła - to wszystko nie jest na wysokim poziomie jak za tą cenę.
Tohka Yatogami
No i ja rozumiem taki wpis. Dzięki za Twój kulturalny głos. Myślę, że ten najnowszy patch z 400-ma zmianami może zaadresować część ze spraw, które poruszyłeś.
Z przeklinaniem dla mnie odwrotnie, w Cyberpunku czy Wiedźminie wydaje się bardzo sztuczne i na siłę, szkolne cool, uszy więdną. Ideał to Psy - gdzie to ku*wienie ma swój sens, znaczenie i wyraz artystyczny. Nie znam dobrze Bethesdy i ich historii, ale jasnym jest dla mnie, co było wyraźnie widoczne przy Direct do Starfield na kilka miesięcy przed premierą, że dzisiaj to firma kulturalnych, miłych misiów, którzy tworzą przyjemne, miłe i kulturalne gry, w które sami by chcieli grać i dla ludzi podobnych sobie. Nie dla wszystkich. Tak to wtedy odebrałem. Za to ich szanuję. Mówią dokładnie czego się spodziewać i nie udają tego czym nie są i nie chcą być, choć może kiedyś byli inni. Wydaje mi się, że oni się nie zmienią dlatego, że ktoś wbił sobie do głowy na wieczność Bethesdę czasów Morrowinda i ma nie kończące się pretensje, że taka nie jest lub chciałby więcej brutalizacji. Łatwiej chyba wybrać inne gry niż zmienić studio pod siebie. A samo przeklinanie, nie pasuje mi do Pani, która zbierała sobie kanapeczki na Direct ;-)
Z tymi mapami, jak napisałem, jedna rzecz to jest wybór, druga to naturalna ludzka skłonność do pójścia najkrótszą drogą, przynajmniej u mnie. W grach From Software też można by powiedzieć, że mogliby dać w końcu dzienniczek z questami i jak ktoś chce korzystać to niech korzysta, a jak nie to nie ;-) No ale to nie byłoby już to samo. Ale rzeczywiście przy premierze tego arcydzieła FS i GOTY 2022 można było spotkać takie tytuły: "Mapa to nowość w grach studia FromSoftware, odpowiedzialnego za przygotowanie Elden Ring." ;-)
Co do ogólnego odbioru gry. Dywagować można bez końca kto co lubi. Na koniec dnia w Starfield zbliża mi się 500h i nie nudzi. Mogę tam robić rzeczy w mixie niedostępnym dla mnie w innych grach - konstrukcja świata, wszystkich systemów, łącznie ze statkami, placówkami, budowaniem, produkcją, wymarzonym buildem, którego dopieszczenie zajęło mi 105 leveli, fajnym rozwojem pod założoną rolę, którą sobie sam wymyśliłem i odgrywam, 50% we własnej wyobraźni, wiem powtarzam to bez końca. No i co z tego, że ktoś mi powie, że CP czy BG3 lepszy z jakichś tam powodów, nawet technicznych czy warsztatowych. Sam się mogę pozachwycać wykładami o różnych aspektach tamtych gier. Tylko CP dał mi 50h i po skończeniu fabuły głównej z paroma questami nie chce mi się tam wracać. Ta gra mi dała 500h funu jak na razie, tamta zaledwie 50h i koniec. A BG3 nie przeszedł kwalifikacji do zagrania (u mnie!), choć może arcydzieło, ale nie dla mnie.
Mówiąc o zjawisku histerii nie mam na myśli tylko zmasowanej krytyki gry, nawet gdy występowała u wielu przed dotknięciem gry własnym palcem. Histeria może występować dla dowolnie ocenianej gry. W przypadku średnich gier zeszłego roku 6-7/10 typu Atlas Fallen czy Forspoken, zjawisko histerii nie występowało lub było bardzo krótkotrwałe (Forspoken). Słabą grę się zazwyczaj krytykuje, wystawia ocenę, zapomina i idzie dalej. Zostawia się ją najczęściej do uciechy tym, którym się akurat spodobała. Histeria jednak na to nie pozwala. Prowadzi nie tylko do niezdrowego przywiązania się do krytykowanej i znielubionej gry, jakby nie było setek innych do wyboru. Prowadzi do stałej obserwacji wpisów i reakcji w 5 min. na każdą pozytywną opinię o grze. Takie dziwne jakieś.
Przyjmijmy pojednawczo i humorystycznie, że do Starfield pasuje wykład Zdzisia Maklakiewicza o polskich filmach z kultowego Rejsu ;-) Taki zły i nudny.
Drobna uwaga do kwestii rozczarowania niektórych graczy brakiem przemocy i brutalności w Starfield. To jest wpis nieantagonistyczny, nie szukam zaczepki. Nie mówię tu o dorosłości, dojrzałości, jakości fabuły i dialogów, wyrafinowaniu, nudzie, loadingach itp. itd. Zastanawiałem się tylko konkretnie, dlaczego ludzie oczekują brutalności i przekleństw w Starfield? Niektórzy zestawiają z poprzednimi grami Bethesdy np. z Fallout 4, tu cytat z jednego kolegi powyżej: "Design świata, czyli pokazanie brutalności, a nie cukierkowaty świat bez krzty nagości, używania brzydkich słów czy w ogóle ukazaniu brudu." Inni mogli się zasugerować ratingiem PEGI 18. Ale komentarz do Starfield jest taki: "przemoc, ale bez skrajnej przemocy, krew, używanie narkotyków, treści seksualne (bardziej romantyczne), bardzo rzadkie wulgaryzmy (typu 2 x f*). ESRB uznała, że Starfield jest znacznie spokojniejsze niż poprzednie gry Bethesdy. Chociaż Starfield rzeczywiście otrzymało od ESRB ocenę dla dorosłych z powodów obejmujących krew i przemoc, przykłady podane w ocenie odnoszą się do efektów rozprysków krwi, plam krwi i zwłok."
Przyznam szczerze, że nie analizowałem tego jakoś specjalnie przed premierą, bardziej zastanawiałem się jak bardzo ideologicznie będzie zepsuta. Direct Starfield, trailery czy zapowiedzi, które widziałem nie wskazywały na grę brutalną czy przemocową w sensie fizycznym czy wulgarnym. Załączam przykładowy trailer z tą dziewczynką - czy ktoś, kto to obejrzał przed premierą naprawdę spodziewał się gry brutalnej i z wulgaryzmami? Lub widząc przysłowiowe kanapeczki na Direct? Jest strzelanie, są zwłoki, są nawet sposoby rozwiązywania różnych questów metodą przemocy psychicznej czy wymuszania, ale wiadomo że nie znajdziemy tu co chwila wulgarnych odzywek, nawet u piratów czy odrzutów, ani wyciągania mózgów przeciwników przez otwór ob*ytowy, czy jakoś ohydnych wizualnie obcych. Starfield to grzeczna i kulturalna gra. Mi akurat to bardzo odpowiada. Coś jak Interstellar, Kontakt, Star Wars czy Piraci z Karaibów w sensie (braku) brutalności i wulgarności. Powiem więcej, to gra prawie familijna, jeżeli odrzucić wiadome kwestie ideologiczne. Chilloutowa. To gra, w którą można sobie pograć z rodziną, z 12-letnią córką tworząc jakieś placówki, zasiedlając planety, urządzając dom lub apartament, czy zastanawiając się nad żeńskim pierwiastkiem w Karmazynowej Flocie lub pograć z 14-letnim synem budując razem statki i rozwiązując jakieś problemy korporacyjne. Nie mówię w ogóle czy to jest dobrze czy źle, tak po prostu jest, tak odczytywałem target tej gry, trochę inaczej niż w F4 pod tym względem. Nie oczekuję od Starfield tego, czym nie jest, bo to bez sensu. Podobnie jak nie oczekuję po trailerze Shadow of the Erdtree do Elden Ring, że to będzie content do zabawy z dziećmi czy w obecności rodziny, nikt by tego nie zrozumiał ;-) Nie dociekam też dlaczego Bethesda poszła akurat taką drogą. Może ludzie, którzy tworzyli wcześniejsze gry studia stali się trochę starsi, mają rodziny i inne nastawienie do trendów w branży. Może Morrowinda tworzyli dla nerdów (w pozytywnym sensie), a Starfield już dla bardziej statecznych tatusiów. Firmy i ludzie się zmieniają. Wydaje mi się tylko n-ty raz, że nie ma sensu bić głową w mur i narzucać na Starfield swoich oczekiwań. Raczej zobaczyć czym i dla kogo ta gra jest, trailery wystarczą, i zdecydować czy to dla mnie. A jak umieścimy ją we właściwej kategorii, to dopiero wtedy sprawdzić czy jakość kontentu odpowiada.
Jeszcze raz, uprzedzając ewentualne komentarze, wpis dotyczy TYLKO kwestii brutalności i wulgazymów, nie tłumaczenia innych aspektów gry lub oceny czy SF to dobra gra kosmiczna, familijna czy o piratach.
https://www.youtube.com/watch?v=czviAQwoU4g
Brak przemocy i brutalności w świecie, w którym ciągle mówi się o przemocy i brutalności, któremu przemoc i brutalność nadała kształt, który opiera się na ludziach i istotach zabierających innym życie w sposób brutalny, to po prostu całkowite zaprzeczenie immersywności i sensownego kreowania wirtualnych uniwersów.
W "Starfieldzie" mamy gangi, piratów, tortury, bratobójcze wojny, wyzysk słabszych przez mocniejszych (i fizyczny, i społeczny), biedę, głód, okrucieństwo. Tyle że wyłącznie w sferze przywoływanych opowieści i napisów na ekranie. Tego rodzaju ugrzecznienie sprawia, że świat przedstawiony staje się niewiarygodny i zinfantylizowany. To, o czym słyszymy i czytamy, nie klei się z tym, co widzimy i co przeżywamy w czasie rozgrywki.
Nie do końca rozumiem w jakiej postaci chciałbyś doświadczyć tego o czym piszesz.
Jestem blisko 20 tej godziny i dość jasno po przejściu tego muzeum informacyjnego zrozumiałem, że najgorsze w tym świecie czyli okres wojen dobiegł końca.
Natomiast cała brutalna otoczka w moim przekonaniu ma miejsce.
Mam tutaj na myśli jakieś napady, porwania czy też opuszczone stację w których walają się zwłoki z którymi wiąże się jakaś historia.
Ciekawi mnie co masz na myśli czy chodzi CI o główny wątek czy o strukturę wszystkich misji czy o sam świat.
Ja na chwilę obecną jakieś wszechobecnej sielanki nie dostrzegam.
Jak również różnicy tego co czytam a co widzę nie zauważyłem.
Być może te 20 godzin to zbyt mało by dojść do Twoich wniosków.
[link] - prawdziwa i niepowtarzalna recenzja nowej gwiazdy internetu xd. Pozdrawiam
Nic tak mnie nie poraża w tej grze jak głupota przeciwników, nawet wczytywanie jest znośne na dobrym dysku, ale to co te ślepe i głuche głąby robią podczas starć to jest wręcz kuriozalne - jakby nie mieli zaimplementowanych przez programistów żadnych adekwatnych reakcji do sytuacji.
Poza tym gra chrupie nie wiadomo z jakich przyczyn nagle są spadki 20 klatek na pustej planecie.
Wchodząc do miasta Akila mam srogie chrupnięcie i w całym mieście nie ma stabilności.
A jak gra będzie chodzić na rtx3070 + i5 13400f + 32gb ram ddr 5 myślę że te 60 fps w 1440p wyciągnie czy za słabo
Gra śmiga jak szalona rtx4080 super Aero na ultrawide ultra okolo 70 fps
Tragedia.
Napalony zmieniłem kompa ale nie w tym rzecz.
Reklama, że ogrom planet - guzik prawda - totalna powtarzalność. Misje na planetach - z cztery - znajdź kogoś, rozstaw czujniki, zabij na lądzie, zabij w powietrzu. tak w koło macieju. Po kilkudziesięciu godzinach szukasz fabuły. Szukasz, szukasz i ... szukasz.
Czas grania? Jak w Syrim - sztucznie przedłużany - kupcy mają mało pieniędzy wiec czekaj, nie możesz podróżować bo masz za dużo bagażu.
Nic ale to nic nowego - ktoś fajnie powiedział - Skyrim w kosmosie. Nawet błędy te same - poł postaci w ziemi albo wylatuje zastrzelony w kosmos.
A dusza gdy? chyba puzzle bardziej wciągają.
No i grafika. Wymagania podano chyba aby zniwelować totalny brak optymalizacji - jakoś ładniejsze gdy potrzebują mniej. Te postacie z dala zanim skalowanie FSR mające w sobie technikę wygładzania wyostrzy - to już lepiej starsze DLAA włączyć. Nędza i bida a do tego najlepiej NMVE z PCIe 4x4. Litości.
Nic się od Skyrima nie zmieniło - lepiej wyglądał z modami a z 2011. Jednak każdy ma prawo do indywidualnych odczuć. Ja czuję się bardzo ale to bardzo zawiedziony. Pozdrawiam
Ponieważ hobbystycznie zajmuję się popularyzacją i badaniem fenomenu Starfield, w tym reakcjami podobnymi do Twojej, to mam nadzieję, że nie będziesz miał za złe tego pytania. Czym się tak napaliłeś na Starfield w 2024, jeżeli dobrze zrozumiałem wstęp? Reklamami Bethesdy? Na poważnie są tak sugestywne do dziś? Ogólnie od czasu premiery lepiej rzucić okiem na oceny, recenzje, komentarze, w tym topowe tutaj na GOL - polecam. Wtedy można uniknąć tragedii, a przynajmniej zaskoczenia. Generalnie zaskoczenie nie powinno mieć już dzisiaj miejsca, bo dominująca opinia o grze jest powszechnie znana. Znaczy jak ktoś nie jest świadomy i przekonany, że to gra dla niego to raczej nie powinien tykać. Tym bardziej jak ma nie najlepsze zdanie o poprzednich produkcjach typu Skyrim. Sam mam prawie 500h w Starfield, nie sztucznie przedłużanych ;-), nie mam za to zbyt wielkiej sympatii do Skyrim, i mam też trochę odmienne zdanie w niektórych kwestiach, które poruszyłeś, co jest OK, możemy się przecież różnić, nie o to chodzi. Tylko taka zwykła ciekawość - co Cię skusiło, aby zagrać obecnie w Starfield?
Muszę przyznać, że to najgorsza gra Bethesdy (obok F76). The Elder Scrolls i Fallouty były jeszcze całkiem spoko (sczególnie jak ktoś lubi mody). Ta gra nie nadaje się na ten silnik. To największy błąd. W Elder Scrolls czy Fallout nie ma tyle wczytywania, tego aż tak nie czuć jest. A tu gra została poszatkowana na ekrany wczytywania. Tego nie można nawet nazwać "otwartym światem". No Man's Sky dziś jest 100 razy lepszy!
W czym No Man's Sky jest lepszy? Pytam z ciekawości. To jak zwykle sprawa indywidualna. W Starfield mam 500h, w NMS nie dotrwałem do 10h. O ile Starfield wprowadził mnie sugestywnie w prawdziwy kosmos to NMS wydał mi się nudnym, sztucznym, całkowicie nierealnym, pozbawionym emocji, zabawkowym komiksem z przerośniętym wektorem inżyniersko-tworzeniowym, w którym kompletnie nie mogłem wyczuć atmosfery i realiów kosmosu. Na czym polega to 100 x lepszy? Pytam szczerze i poważnie, bo grając w Starfield jakiś czas temu interesowały mnie bardzo i sprawdzałem po kolei inne gry tego typu, ale akurat NMS odrzuciłem bardzo szybko?
W tym o czym pisałem. No Man's Sky nie ma ekranów wczytywania, jest przejście z atmosfery, podróż nad planetami w atmosferze. To daje mega imersję. Planety i ich rodzaje są bardzo piękne, odkrywanie ich, zwiedzanie, daje dużo, dużo frajdy. Nie jest to jakiś RPG w kosmosie, ale mi granie w to daje więcej frajdy. Na prawdę, nawet proceduralne planety wyglądają znacznie lepiej. Starfield nawet pod tym względem rozczarował mnie bardzo. Bethesda strasznie dała dupy. Brak planet z prawdziwymi górami (alpami), rzekami, brak nawet nurkowania (co już można było robić w Morrowind). Dla mnie to porażka!
W No Man Sky masz nurkowanie, planety z oceanami, które moża eksplorować. W Starfield nawet tego nie można? Co? Jak to w ogóle możliwe?
Bethesda zatrzymała się w rozwoju i tyle
Zatrzymała? To złe słowo. Oni cofnęli się w rozwoju chyba.
Zależy też, w którą wersję No Man's Sky grałeś? Ja się wypowiadam o obecnej wersji. Nawet w tym miesiącu, No Man's Sky dostał kolejną, dużą aktualizacje. Jest tylko lepiej i lepiej...
OK, dzięki za odpowiedź. Widać, ze NMS daje Ci sporo frajdy i to dobrze. A po jakim czasie wg Ciebie w NMS można zobaczyć i odczuć to o czym piszesz? 10-20-30h? Może się kiedyś skuszę ponownie. Ekrany wczytywania - wiadomo. Przejście przez atmosferę - to specyficzny temat, bardzo się cieszę, że w SF z tego celowo zrezygnowano. To jest dobre na raz, dwa razy, ale musiałoby być dobrze zrobione, nie jak w NMS. Tylko potem przy ilości podróży jak w Starfieldowym RPG byłoby nie do zniesienia. Planety, które widziałem w NMS wyglądały jak z komiksu wzięte, kolorowe, ale kompletnie nierealne, to mnie najbardziej wybijało z imersji i ten początkowy mini stateczek, który bardziej przypominał latawiec niż statek kosmiczny, pewnie potem można zdobyć / zbudować jakieś normalne statki. NMS rozczarował mnie pod tymi względami bardzo mocno. Woda, rzeki, oceany? To fakt. Starfield jest jak dla mnie bardziej realistyczną grą. Tak sobie wyobrażam rzeczywisty kosmos. Jest woda, jeziorka, moczydła, oceany, piękne góry też, wiele z nich uwieczniono na przepięknych zdjęciach. Można sobie popływać, ale niekoniecznie nurkować. Badałem oceany na różnych planetach (fauna), ale to faktycznie mało ciekawe z gameplayowego punktu widzenia. Dodatkowo woda / oceany często są toksyczne, co sprawia dodatkową trudność. Fajnie się pływało pod wodą w Subnautica, w SF wydaje się to nie być głównym punktem zainteresowania.
, bardzo się cieszę, że w SF z tego celowo zrezygnowano
Nie zrezygnowano, tylko ten silnik nie dał sobie z tym rady. To był mus, którego nie przeskoczyli.
Gór tam nie widać. Jakieś może wzgórza, i to bradzo nierealistyczne. Sęk w tym, że te planety są mniej ciekawe w eksploracji niż NMS. Co to w ogóle znaczy, "bardziej realistyczny kosmos". To że każda planeta wygląda jak "księżyc". Nuda. W NMS jest większe zróżnicowanie, niektóre planety są tak piękne, że nie zozpoczynam nowej gry, bo wiem, że jest wyjątkowa i na 99% trundo będzie tam znowu trafić.
Otóż to, lubię Subnauticę. To gra dzięki której zacząłem grać w NMS. Oczekiwałem, że Starfield też będzie to miał, ale nie... zdziwiłem się, że taka firma jak Bethesda dała dupy. Tam nawet prawdziwych jungli brakuje... jakby wszystkie te planety to "pustynie".
Ciekawe posty, aż mnie zastanawia jak można lubić jedną wydmuszkę a drugiej nie. Bardzo podobny bezcelowy gameplay-loop. Choć faktycznie, dziś NMS przynajmniej wyprzedza opcjami.
Dobrze mi się w niego grało jak miałem wypadek i przez 2 tyg. byłem zdrowo nawalony silnymi przeciwbólowymi. Kolorowe i zero myślenia.
Obie w sumie siebie warte - w NMS po 10h przecież i tak widziałeś wszystko - to że gdzieś randomizer da inny efekt niczego dla mnie nie zmienia.
Eksploracja tak samo bezcelowa jak i w starfieldzie.
Starfield za to lepsze statki i walka w kosmosie (oczywiście też musieli uwalić skalowaniem)
Co mi daje podróż nad planetą skoro jest właściwie zawsze płaska i jest na niej cały czas to samo? Zupełnie jak z POI w SF, cały czas to samo.
Fabuła tragiczna w obu - nic nie pcha żeby to dalej ciągnąć, ale plus dla NMS że przynajmniej nie udawał iż gra się dla fabuł.
Ale tak, SF to regres bethesdy.
Jak w pierwszym zdaniu - imho obie gry podobne, sporo niby-możliwości które po chwili okazują się potwornie płytkie.
Przejście przez atmosferę - to specyficzny temat, bardzo się cieszę, że w SF z tego celowo zrezygnowano.
Zrezygnowano xDDDDD
copium hard
Pijany Mistrz no to super, że też ci się podobała Subnautica - uwielbiam tą grę.
To że każda planeta wygląda jak księżyc
E tam, przesada. Albo nie grałeś (nie podejrzewam), albo niewiele planet widziałeś, albo delikatnie przesadzasz. Jeżeli weźmiesz nasz Układ Słoneczny to masz planety jak Ziemia, Wenus, Mars, gazowego olbrzyma, puste skałki. To jest realistyczny kosmos. W Starfield masz to samo - masę pięknych planet, nawet niektóre podobne do obecnej Ziemi (nie tej z 2330), ale wiele też takich surowych jak w prawdziwym kosmosie. To dokładnie znaczy "bardziej realistyczny kosmos". W NMS z tego co widziałem to była bardziej animowana gierka o kosmosie, a nie kosmos. Te planety, które widziałem na początku nie kojarzyły mi się w ogóle z kosmosem, tylko bajką o kosmosie. Ale dla kogoś może to być bardziej grywalne, absolutnie, tu się zgodzę. Inna gra po prostu.
Oczekiwałem, że Starfield też będzie to miał
No właśnie. Co gracz to inne oczekiwanie. Oczekiwałeś, że Starfield będzie miał podwodny świat Subnautica? A w Subnautica oczekiwałeś, że będzie miała naziemny świat jak w Starfield, różne układy, planety, miasta, budowę statków itp.? No właśnie. Ja zagrałem w NMS po pierwszym przejściu Starfield i też oczekiwałem, że będzie jak Starfield, a nie był. Zamiast fajnej, wciągającej rozgrywki i historii zapamiętałem zbieranie masy prostych materiałów do lekko skomplikowanych procesów wytwórczych najprostszych przedmiotów, co mnie kompletnie nie bawiło ani nie interesowało. Ale to może być dla kogoś innego bardzo ciekawe. Tylko, że ja nie narzucam aby NMS było takie jak ja akurat chcę. Nie gram w nią po prostu.
Tam nawet prawdziwych jungli brakuje
Są, jak najbardziej prawdziwe, kosmiczne :-)
Przejście przez atmosferę
1) Starfield - brak, na szczęście, z kilkaset razy lądowałem na planetach i jakbym miał za każdym razem przechodzić przez atmosferę to bym osiwiał
2) NMS - arkadówka
3) Elite Dangerous - prawdziwe przejście przez atmosferę, tylko potwornie nudne, z tego co widziałem, dla amatorów symulacji
Co lepsze? Różne gry inaczej rozkładają akcenty. Zwłaszcza kosmiczne gry. Todd tłumaczył dokładnie z jakich elementów celowo zrezygnowano, a jakie zmieniono dla dobra rozgrywki i całej wizji gry, W tym akurat przypadku się z nim zgadzam, bo mnie w ogóle nie interesuje przechodzenie przez atmosferę i lądowanie jak w NMS, ale to jak zawsze indywidualne.
CV000
Dzięki za ciekawy insight. Mi się fabuła i wątki frakcyjne w Starfield akurat całkiem podobały, czego nie mogę powiedzieć np. o Skyrim, bardziej też niż w F4. W NMS nie zauważyłem, ale też nie spodziewałem się. Starfield to ogólnie chilloutowa gra. Fajnie się kompletowało całego wymyślonego builda - zajęło mi to ze wszystkim do LV 105. Świetna zabawa z placówkami i statkami oczywiście. Eksplor specyficzny, ale można wejść w atmosferę jak się wczuje w prawdziwy kosmos ;-) Najbardziej mi się podoba, że jest tak powszechnie nielubiana, czuję się przez to wyjątkowy ;-)
Nie wiemy, jak wyglądają inne planety poza naszym układem słonecznym, a w Starfield wszystkie planety wyglądają tak, jak by były z naszego układu słonecznego. W No Man's Sky jest duże zróżnicowanie (wolę planetę podobną do Morrowind) niż kolejny Mars czy Księżyc. Do tego nie można lądować na gazowych planetach. OK, ale jakaś interakcja z tymi olbrzymami, by się przydała. To jest gra, a kosmos nieznany. Otwarte pole do wielu wątków, możliwości nieograniczone.
Jungle to mam na myśli takie jak w Green Hell. A oceany choć trochę takie jak w Subnautica. To byłby znacznie większy realizm. I brak prawdziwych gór ze Skryim, rzek, wodospadów, nurkowania, to jest jakaś porażka dla mnie. Wenus też nie jest realistyczny, bo tam w realu nie da się wylądować ze względu na panujące tam ciśnienie itd.
jakbym miał za każdym razem przechodzić przez atmosferę to bym osiwiał
Kto powiedział, że za każdym razem? W Skyrim masz szybką podróż (masz ten wybór). To jest opcja. Można z buta (co zawsze wolałem), ale jak coś to można skorzystać z szybkiej podróży. Brak ograniczeń. Coś czego brakuje w Starfield. Tam jest za dużo tych ograniczeń. To nawet nie pasuje do reszty gier Bethesdy i ich filozofji tworzenia gier.
Pozostaniemy oczywiście przy swoich zdaniach. Trochę naciągasz z tymi planetami, a niepotrzebnie. Obie gry mają po prostu inne filozofie. Starfield stawia na większy realizm, to jest dość unikalne w stosunku do innych gier z kosmosem, które widziałem. NMS ma fajne, kolorowe planety do miłej (w zamyśle) rozgrywki. I tyle. Dokładnie ta różnica, o której mówię - w Starfield czuję, że jestem w kosmosie, w NMS czuję że jestem tylko w grze. Ja wolę pierwszą formułę bo to dla mnie dość unikalne choć bardziej ascetyczne, ty wolisz drugą formułę jak w wielu innych grach bo jest bardziej grywalna, i to jest OK. Interakcja z gazowymi olbrzymami? A co byś tam chciał robić :-) Możesz je przebadać z zewnątrz, tak do kompletu przy badaniu całego układu, jak mają księżyce to się na nich pobawić, jak mają jakieś orbitujące bazy to odwiedzić, ja od nich nic nie oczekuję :-)
Ostatniego porównania do Skyrim nie do końca rozumiem. W Starfield też masz szybką podróż. Wracasz do tego, że czegoś brakuje Starfield, albo że coś jest zrobione niezgodnie z twoimi wyobrażeniami, albo z wcześniejszą filozofią Bethesdy? Niczego tam nie brakuje według wizji jaką mieli twórcy na tą akurat grę, te aspekty były przez nich zresztą omawiane z uzasadnieniami projektowymi. Mi się np. gra w Starfield o niebo lepiej niż w Skyrim i trochę lepiej niż w F4, choć to nieporównywalne światy. W każdej grze czegoś brakuje jak ktoś zaczyna ją urabiać w głowie po swojemu. W NMS brakowało mi masę rzeczy, za dużo, dlatego nie gram.
Przy okazji, jakbym chciał kiedyś sprawdzić ponownie NMS to masz jakieś rady co do przyjemnej rozgrywki, tzn. jak tam spędzić fajnie czas. Napisałbym aby aby mieć przyjemność zbliżoną do Starfield, ale to by mogło być odczytane za złośliwe, wiesz o co chodzi - jaki jest twój sposób na dobrą rozgrywkę jako fana tamtej gry?
Eksplor specyficzny, ale można wejść w atmosferę jak się wczuje w prawdziwy kosmos ;-)
Zupełnie jak bełkot ich marketingu o prawdziwym kosmosie... w którym nic nie ma.
Najbardziej mi się podoba, że jest tak powszechnie nielubiana, czuję się przez to wyjątkowy ;-)
I to jest właśnie srogi problem, że pitolenie na socjalkach o grach tak cię kręci. Chwilowe zastrzyki dopaminki rujnują u ciebie jakiekolwiek próby obiektywnego spojrzenia.
Twój ostatni post to właściwie tego kwintesencja - wyciągasz mylne wnioski i uznajesz je za aksjomaty a później podlewasz absurdem.
Jak tu: Starfield czuję, że jestem w kosmosie, w NMS czuję że jestem tylko w grze. (...) Interakcja z gazowymi olbrzymami? A co byś tam chciał robić :-)
Mało że ni cholery nie zrozumiałeś co Pijany napisał (ale to serio w ogóle), to dodajesz swoje pierdololo.
Na koniec jeszcze napisz że tak se trulujesz. Jak dzieci z tiktoka.
Tobi nie szkoda na to czasu? Swojego i innych?
---
Nadal mnie jednak cholernie ciekawi jak to wyszło, że ktoś kto uwielbia jedno odbija się od drugiego.
CV000, o bosze co za bełkot... Zapytaj jakiegoś dzieciaka z przedszkola co jest dziwniejsze: fan gry piszący z przyjemności o swoich odczuciach z tej gry, czy człowiek o twoim nastawieniu do gry a z jakiegoś przedziwnego powodu przesiadujący tutaj i raczący innych takimi smutnymi wypierdami. Do tego jeszcze profilujący innych pod kątem swojego "obiektywizmu" i "negatywizmu". Szczerze współczuję takiego marnego spędzania czasu, jeżeli nie szkoda ci go bardziej radosne i ciekawe dla siebie tematy, ale to już nie moja sprawa. Jeżeli czegoś nie zrozumiałeś z mojego wpisu, to przykro mi. Prostych rzeczy nie da się już bardziej wytłumaczyć. Sugeruje zająć się grami / tematami, które cię bawią. Nie będziesz wtedy tracił i mojego czasu :-) Pamiętaj, że gry to tylko zabawa. 50% w grze, 50% w wyobraźni. Jak się czyta twoje wpisy - to jakaś 100% męka.
Taaaak ja tu bełkocze... o wyobraźni 50/50 z prezentacją, bo na tym niby gry stoją :) Uj z gameplayem.
Gry mnie bardzo bawią - tyle że generalnie nie takie jak ciebie - wiem, że ciężko to zrozumieć ale różni ludzie myślą inaczej.
Ty usprawiedliwisz każdy bełt jeśli tylko spędzisz w nim czas - wtedy nagle wszystko to subiektywna wizja, odczucia, wyobraźnia i inne słowa wytrych których się używa jak ni cholery nie potrafi się już bronić gówna. "ja się fajnie bawie" "ja mam 500h" itp.
Nie mów mi i innym co mają robić, zwłaszcza gdy sam zamiast grać w te cuda to prowadzisz kampanie reklamową i non stop jesteś aktywny w tym temacie. Tak - po prostu gwiazdorzysz i pajacujesz, ale możesz - skoro lubisz. I przy okazji robisz za świetne ostrzeżenie przed niektórymi grami - w sumie to tobie i temu drugiemu gwiazdorowi powinienem coś odpalić za oszczędzenie mi kupna DD2.
---- koniec off-topu o tobie
I (nadal) mnie ciekawi co tak odpycha cię od NMS - serio.
Nie ma prawdziwego kosmosu? Grałeś kiedyś w to:
https://store.steampowered.com/app/476530/Children_of_a_Dead_Earth/
albo w:
https://store.steampowered.com/app/846030/V_Rings_of_Saturn/
albo chociaż w kerbale? To już nie "prawdziwy" kosmos?
NMS i SF to ten sam arcade pew-pew bez wpływu skilla gracza.
Chyba serio po prostu odrzuciła cię forma grafiki. Realizm w obu jest umowny.
Grałeś kiedyś w to:
https://store.steampowered.com/app/476530/Children_of_a_Dead_Earth/
albo w:
https://store.steampowered.com/app/846030/V_Rings_of_Saturn/
Dzięki za tego rodzaju polecajki! Dodane do listy życzeń.
Rings of Saturn demo jest pełną wersją, także śmiało.
https://steamcommunity.com/app/846030/discussions/0/3827539750715969820/ - tu fajny temat z "różnymi takimi"
btw - Children to jest serio hardcore :)
Filozofia gier Bethesdy? Pytałeś? To brak wszelkich ograniczeń, szczególnie jeśli chodzi o eksplorację. Tu jednak jest ich więcej niż w Morrowind.
Mówisz o realizmie, ale on sprowadza się tu bardziej tylko do grafiki, co dla jednych może być tu wadą, a dla drugich zaletą.
Nie chcę też przekonywać Cię do NMS, bo to dwa różne gatunki gier. NMS jest (pod względem rozgrywki) bardziej podobny do Sabnautica niż do gry RPG. Gra polega na eksploracji, odkrywaniu, craftngu, budowaniu itp.
Ostatniego porównania do Skyrim nie do końca rozumiem.
Czego nie rozumiesz? Że szybka podróż jest tylko opcją? Tej opcji nie ma w Starfield. I nawet to już przeczy całej filozofi gier Bethesdsy "o wolność wyboru" itp.
Xandon widze ze jak zwykle w formie. Naprawde swietnie sie czyta ta mentalna gimastyke. Kontynuujcie. ;)
Zabawne jest to ze po wymianie paru postow z xandonem wiekszosc ludzi dochodzi do tego samego wniosku co ja. Czyli ze nie rozmawiasz z nim o grze, tylko o jego nie majacym wiele wspolnego z rzeczywistoscia wyobrazeniu o grze.
A jak czegos sie obronic nie da, albo tego nie ma w SF, a w innych grach jest, no to jest "niepotrzebne". kek
Dla mnie jako osoby powiedzmy ze "oczytanej" w sci-fi (za taka sie uwazam, choc glownie klasyka. Nowosci tylko troche) to ta gra i jej "kosmos" jest tak niesamowicie glupi, nierealistyczny i generyczny ze az glowa mala.
A marketing twist ze to jakis "nasa-punk" i realistyczne podejscie do tematu to brednie, bo caly setting tej gry nie wytrzymuje nawet 30 sekund logicznej analizy. Zwlaszcza z kontekscie naukowym (choc przyznam ze rzadko to w sci-fi ma miejsce. Seria Expanse robi to np. swietnie. I pod wzgledem naukowym, i pod wzgledem technicznym, i pod wzgledem socjologicznym).
Jakby ktos chcial kosmos to prosze:
https://store.steampowered.com/app/398170/Evochron_Legacy_SE/
Gra zrobiona przez JEDNA (z wyjatkiem muzyki) osobe.
Kwisatz_Haderach
Xandon niejednokrotnie udowadniał, ze logika w jego wykonaniu jest przesuwalna i można modyfikować jej zasady pod własną narrację. Jeśli jesteś równie dużym "fanem" xandona co ja to polecam ci wejść na wątek dragon dogmy II i poszukać jego komentarzy, w tym mojej rozmowy z nim, będziesz miał z czego czerpać fun :)
heh. Czytalem, ale przestalem sledzic bo oczywiscie zaczela sie obrona czestochowy pod kazdym postem o grze. Do spolki z forumowym miliarderem.
Wymieklem jak ktos napisal ze w grze jest bardzo mala roznorodnosc potworkow (bo jest. To jest jedna z czestszych wad w reckach), a xandon przyjechal na bialym koniu i wypisal 30 rodzajow potworkow, czyli mniej niz w jedynce i mniej niz np. W 15 letnim Dark Souls 1. I zadowolony mysli ze "wygral" dyskusje, nawet nie wiedzac ze sie "zaoral" (jak w 3/4 wypowiedzi tutaj).
No i ofc 10/10 a jak napiszesz cokolwiek krytycznego to masz pewny pasywno-agresywny komentarz, w co dtugim zdaniu pierd...cy ze on szanuje twoja ocene i zdanie, lekko sugerujacy zebys moze poszedl zbierac grzyby a nie grac bo jestes debilem. ;)
Nastepny temat, ktory beda z alexem rozwalac, to pewnie dlc do Elden Ringa.
Tutaj jest przynajmniej troche zabawnie bo czasem wrzuci jakies mega naiwne przemyslenia na temat "kosmosu" i tego jak odzworowuje go Starfield, to mozna sie posmiac. ;)
Super gierka. Naprawdę.
A dlaczego nie? Może lubi.
No dobra, ale to są monologi na temat tej samej i jednej gry. Dlatego jestem skonsternowany.
Nic szczególnego, po prostu jestem wielkim fanem tej gry i lubię pisać o swoich doświadczeniach z nią związanych, czasem coś wyjaśnić lub podpowiedzieć. Jej popularyzacja to jedno z moich hobby. Teraz rzadko tu zaglądam, bo jakiś czas nie grałem. Możesz to też potraktować jako inne spojrzenie lub głos równowagi w dominującej tu w prawie 100% krytyce gry. Oczywiście nigdy nie przebiję licznych i długich elaboratów z topki wątku, ale zawsze to coś innego niż chórek zawodzący tym samym głosem. Różnica zdań jest bardzo wskazana.
Sugeruję przy tym nie przejmować się za bardzo samym "xandonem", tylko ewentualnie treścią wpisów, jeżeli oczywiście interesuje Cię gra. Paru czytelników wpadło w pułapkę takiego niezdrowego zainteresowania moją skromną osobą i ciągną się jeszcze czasem jak taki ogon "fanów x". Szkoda na to czasu, nie zwracam na to uwagi. Zawsze też mówię, że normalnym jest jeżeli w wątku jakiejś gry regularnie udziela się jej fan lub fani. Natomiast co najmniej dziwacznie wygląda gdy przesiadują w nim stale jej adwersarze, często też oceniając, profilując, pisząc o innych graczach a nie o swoich doświadczeniach z gry, której przecież nie lubią i nie cenią. Może to też jakiś rodzaj "hobby".
Masz też jakieś ciekawe doświadczenia lub pytania dotyczące samej gry? Wiele odpowiedzi znajdziesz w moich wpisach, ale gdybym o czymś jeszcze do tej pory nie napisał a będę potrafił to chętnie służę :-)
Eh, szczerze to odrzuciło mnie od tej gry w pierwsze pół godziny. Może potem robi się bardzo dobra ale poprostu nie mogę się przemóc, bo ten początek jak dla mnie jest fatalny i nieintuicyjny... Narazie dam sobie spokój.
Szkoda, bo bardzo lubiłem fallouty czy skyrima.
Update majowy:
* Mapy... ale wyglądają świetnie
* Lepsze zarządzanie inventory
* Nowe szczegółowe opcje gameplaya
* Nowy poziom trudności Extreme > Very Hard
* Tryb dekoracyjny dla wnętrz statków
* Zmiana traitów i wyglądu w NG+
* Nowy tryb kamery dla dialogów, bez zbliżeń
* 60 FPS performance mode dla XSX
Do tego krótkie demko pojazdu naziemnego na przyszłość, praca nad nowymi questami i potwierdzenie "masywności" rozszerzenia Shattered Space.
https://www.youtube.com/watch?v=3ObHRMHtTMY
Jestem bardzo uradowany, że gierka staje się coraz lepsza. Oby tak dalej. To tylko kwestia czasu, gdy gra będzie jedną z lepszych w tym gatunku.
Fajny update wpadł, ale jednak dalej nie usunęli 90% loading screenów które dalej psują imersję jak cholera.
https://www.youtube.com/watch?v=3ObHRMHtTMY
Na plus mapki wreszcie wyglądają po ludzku, najmocniejsza konsola na rynku XSX dostała 60 fps mode (rychło wczas) a i w dodatku który ma zadebiutować pod koniec roku chyba dorzucą pojazdy, albo wcześniej? Pieron wie Becie, bo jedną rzecz zrobią dobrze, a 50 innych spartolą więc nigdy nie wiadomo.
Poczekamy zobaczymy co z tym tytułem zrobią, bo póki co to nadal jedno z największych rozczarowań growych 2023.
Biorąc pod uwagę, że ten patch wyjdzie przed dodatkiem to sam dodatek i powrót do tej gry zapowiada się fajnie
W koncu dodali mapy.
Oraz sa fajne ustawienia kosztem zdobywanego exp ale sa-zwiekszony limit udzwigu postaci-zwiekszona kasa u sprzedawcow-interrakcja pomiedzy ladownia a naszymi kiszeniami bez limitu czyli mozna brac dodawac przedmioty beda daleko od statku.
From Good to Great!
Miałem nie grać do DLC, ale tak z ciekawości włączyłem sobie Starfield na chwilkę i po kilku minutach... zorientowałem się, że pół dnia zleciało. Najpierw na ślepo poleciałem palcem po gwiezdnej mapie i zrobiłem ponownie przypadkowy wątek - ZOK Constant, tylko z innym wyborem co kiedyś, a potem przez pół godziny w głowie myślałem o kosmicznym wyzwaniu i dylemacie reprezentowanym przez ten wątek. Zresztą, o ile kiedyś zrobiłem wszystkie questy z ZOK Constant, to tym razem nie robiłem żadnych zadań pobocznych tego wątku, ale zwiedziłem dokładnie cały statek i zaskoczony byłem ile mnie wcześniej ominęło, i ile ta gra opowiada przez samą zawartość środowiskową, w sensie co na tym pokładzie się znajduje. Piszę tak ogólnikowo, aby nie spoilerować tym, którzy może się nie natknęli. Jedna z wielu perełek w tej grze. Gdzieś po drodze w kosmosie natknąłem się też na Czyngis Chana ;-) kiedyś mi się zerwał z innego wątku-perełki, od razu banan na twarzy. No i oczywiście samo przypomnienie jak świetna jest sama gra, że po kilku miesiącach wchodzi się w to uniwersum jak w masło, zasysa na całego i jeszcze do tego jakby coś się odmieniło... :-) Czyli przy okazji rzuciłem pobieżnie okiem na te majowe zmiany i tak w kolejności tego, co mi się spodobało:
1) GRAFIKA - albo już nie pamiętałem jak ślicznie wygląda ta gra, albo ją tak podrasowali. Jedna z najpiękniejszych gier na XBOX.
2) WŁ/WYŁ DLA KAMERY DIALOGOWEJ - podejrzewam, że ta zmiana kosztowała ich przysłowiowe 5 min. roboty, a efekt jest świetny. Zresztą nawet przy starej, włączonej kamerze dialogowej te twarze wyglądają jakby lepiej, albo mi się tylko wydaje.
3) SZCZEGÓŁOWE OPCJE GAMEPLAY'A - no to jest świetne. Oprócz indywidualnie dobieranych poziomów trudności dla różnych elementów walki, opcji leczenia, dolegliwości, itp. itd. 3 szczególnie zwróciły moją uwagę. Wsparcie celowania dla broni dystansowej w przypadku pada, sam wcześniej nie narzekałem, ale przyjemne to jest i dla niektórych może być super. Udźwig osobisty - dla przykładu mój standardowy udźwig to 140, tą opcją można zmienić nawet do 1100 kosztem kilku % mniej w zdobywaniu PD. Różne opcje dostępu do ładowni statku, łącznie z opcją WSZĘDZIE. Tu znowu kosztem kilku % PD możemy teraz dowolnie przerzucać ekwipunek z dowolnego miejsca do ładowni statku i na odwrót. Osobiście zostaję przy standardzie, ale dla niektórych to będzie zbawienie. Survival mode / Extreme jeszcze przede mną :-)
4) ZMIANA TRAITÓW W NG+ - tu skorzystałem od razu, bo byłem akurat przed kolejnym przejściem przez Jedność i zmieniłem sobie bardziej świadomie wszystko, łącznie z Dream Home na Nesoi. Dom jest zacny. Oj, tutaj to się będziemy urządzać na całego :-) #1 dom w całej grze imho.
5) TRYB DEKORACYJNY DLA STATKÓW - to jest kosmos. Działa, ale nie wiem czy nie przesadzili z tą szczegółowością. Tam teoretycznie można zrobić wszystko. Przykładowo, jak masz na statku kącik rekreacyjny, a tam hantle do ćwiczeń i stolik, a na tym stoliku rozłożone karty do gry np. król kier, dziesiątka pik i walet karo, ułożone w wachlarz, to możesz je sobie rozłożyć na tym stoliku jak chcesz, dodając i usuwając inne karty. To akurat taki przykład bez znaczenia, bo najważniejsze będzie oczywiście dodawanie użytecznych maszyn czy stanowisk do wytwarzania, czy tworzenie własnych stref pracy / odpoczynku. Tu jednak zauważyłem, że muszą jeszcze popracować nad mechaniką przestrzenną, zdarza się, że niektóre małe przedmioty ciężko spasować z powierzchniami. Do tego widzę trochę zupełnie nowych, ciekawych elementów dekoracyjnych dostępnych w menu. Tu docelowo zlecą grube godziny na dopieszczenie swoich ulubionych statków :-)
6) MAPY - no są, są wygodne, są ładne, pasują stylowo do gry, zwłaszcza miasta świetne i szybka podróż do wszystkich ważniejszych odkrytych punktów w mieście. Ale jak dla mnie... Wolę stare rozwiązanie! Wyłączyć się tych neo mapek nie da żadną opcją. Teoretycznie mogę z nich w ogóle nie korzystać, ale ze starych jednak korzystałem dokładnie w takim zakresie na jaki pozwalały, chodzi głównie o miasta. Te nowe pchają Starfield w kierunku standardowej gierki. Gdyby jeszcze tylko same mapki, ale teraz jak jesteśmy w miastach pojawiają się liczne ikonki ważniejszych lokacji na tym kółku HUD, no i gdy biegamy po miastach co chwila dostajemy komunikat "Odkryto nową lokację". Do dvpy. Tak to ja sobie mogę biegać i skakać po mapie w AC, a nie w grze kosmicznej :-( Tu przy okazji warto wspomnieć o już wcześniej wprowadzonej zmianie do mapy gwiezdnej, gdzie na proste RB możemy wyświetlić nazwy wszystkich układów na mapie - użyteczne.
Ogólnie zmiany oceniam pozytywnie. Dla mnie osobiście nie jest to przełom, ale dobry kierunek i bardzo wyraźny sygnał pozytywnych zmian. Przypomnijmy sobie ile CP2077 walczył z lewitacją, policją i innymi sprawami, aby po 3 latach wypuścić solidny dodatek i wyprostować jako tako grę, nieustannie łatając swoje własne łatki po drodze. Jeżeli Bethesda wypuści w rok po premierze solidny dodatek Shattered Space, a po drodze doda pojazdy na planetach i parę questów w kilku spokojnych, solidnych patchach jak ten ostatni, to będzie mistrzostwo świata. Nie mówiąc, że ta gra już teraz wygląda rewelacyjnie. No właśnie - nie wiem czy mi się wydaje, czy podrasowano jeszcze więcej, bo gdzie nie polecę czy zaglądnę, to się pozytywnie dziwię, ale mogę już nie pamiętać...
Na koniec załączam bardzo fajny i sympatyczny filmik innego fana SF sprzed kilu dni. Spokojny, wyważony, bez machania rączkami, bez youtubowego efekciarstwa i czarowania widzów. W zasadzie mamy jednakowe zdania. Starfield to już na ten moment, i z tymi zmianami, najlepsza gra Bethesdy, ale tylko dla naszej skromnej mniejszości oczywiście ;-) A przy tym ma to, czego nie posiadają gry typu NMS czy Elite Dangerous, też tylko dla naszej skromnej mniejszości oczywiście :-) Czekamy na dalszy rozwój i oczywiście na główne danie jesienią!
https://www.youtube.com/watch?v=yXB-qjYIEEg
"We chase dreams and embrace shadows" Anatole France
House Va'ruun, przybywajcie!
Jestem gotowy, i jakby co mam Andreję :-))))))
+ Nowy update dostępny już dziś:
Trackers Alliance - The Vulture
New locations
New gear
New bounties
New custom content
https://www.youtube.com/watch?v=iNM1HFzQC8c
No i jest czerwcowa aktualizacja. Wpadło wieczorem 18 GB na XBOX zgodnie z zapowiedzią. A potem załączone podsumowanie i nowy materiał, dodatkowy w stosunku do tego co było wcześniej na showcase. Brawa dla kreatorów (Verified Creators) dzielących się na filmie swoimi planami i pracami nad nową zawartością! Trackers Alliance i Creations już dostępne, Creation Kit też. No i posiadacze Edycji Premium otrzymują 1000 kredytów na "dzieła". Dla porządku cała zawartość update'u w oryginale:
* Creations menu available in-game + new content
* New Trackers Alliance Mission Structure
* Bounty Scanner System
* Ammunition Crafting
* Melee Weapon Tiers + Crafting
* General Performance and Stability Improivements
* Creation Kit for Starfield now available for free on Steam
Czytają mi chyba w myślach z tymi ulepszeniami melee. Na bazie majowej aktualizacji przeszedłem sobie od jakiegoś czasu na tryb survivalowy Extreme i bawię się w nowym stylu, który nazwałem dynamicznym stealth melee. Kluczowa moc Kształt Pustki na niewidzialność + Dyskrecja LV4 (kamuflaż + dmg melee x 10 !!!) + Skradanie LV4 + buffy z Pojedynków LV 4 do melee + ewentualnie moc Bezgwiezdna Przestrzeń do pojedynczych przeciwników. Broń oczywiście Ostrze Bólu Va'ruun lub katana Wakizashi i jazda. Dynamiczny Stealth. Wpadam gdzieś. Kształt Pustki - niewidzialność - podbiegam szybko do wrogów - Skradanie - atak - multiplikator dmg x 10 z samej Dyskrecji. Bum, bum, bum i pozamiatane. A teraz jeszcze te czerwcowe zmiany melee :-)
P.S. Przy okazji odszczekuję swoją wcześniejszą niechęć co do nowych mapek. Neo mapki czy właściwie miniaturki 3D lokacji są jednak za*ebiste. Plany miast ładne, przejrzyste, wygodne, świetnie pokazują wielopoziomowość. Ale też zupełnie niespodziewanie zaskoczyły mnie mapki powierzchni planet i księżyców, a na nich: (1) Przejrzyste miniaturki do wielu unikalnych, większych lokacji, (2) Podobnie miniaturki różnych standardowych obiektów, ośrodków, fabryk, kopalń itp., co pozwala rozeznać z samej mapy z czym mniej więcej mamy do czynienia, jaka struktura, i czy warto tam się udać, (3)Miniaturki innych statków lądujących w pobliżu. Bardzo przydatne dla łowców polujących na i przejmujących obce statki. Rzut okiem na mapkę i można stwierdzić z jakim typem statku mamy do czynienia.
https://www.youtube.com/watch?v=UiN5PDu400s
Wiem że coś tam się sapałem kiedyś do Ciebie w tym wątku, czas już minął więc poszło to w zapomnienie, ale szanuję za cierpliwość co do tej gry, zostałeś sam na placu boju, ale jak sobie coś postanowisz że fajna gra to lecisz z tym w zaparte.
Ja Starfielda miałem dość po 10 h gry i aby przejść go jak najszybciej.
Spoko, spoko :-) "Plac boju" zakłada, że toczy się jakiś bój. Nie wydaje mi się. "W zaparte" zakłada jakieś zapieranie czy wypieranie. Też nie sądzę. To co widzisz w moim przypadku to wypadkowa dwóch prostych czynników decyzyjnych, bo muszę być dość selektywny i efektywny w swoich wyborach:
(1) Na serio uwielbiam Starfield od samego początku, uderza w moje proste marzenia i wyobrażenia o kosmosie z dzieciństwa. Nie daje mi dzisiaj tego poczucia żadna inna kosmiczna gra. W tym sensie niektóre cechy gry, np. bardziej generyczne, uważane przez wielu za wady, dla mnie są ogromną zaletą, bo pozwalają w pełni puścić wodze wyobraźni i w 100% tworzyć własną historię i miejsca w tym uniwersum, i swojej głowie. Nie da mi tego inna gra ze sztywniejszą fabułą, nawet jak ma 10000 fenomenalnych wyborów, i tyleż ścieżek zaprojektowanych przez twórców. Nie da mi też tego żadna gra, która wygląda jak mniej realny komiks czy powieść S-F o kosmosie, choć gameplayowo może być świetną zabawą lub świetnym RPG. Autentycznie uważam też Starfield za najlepszą grę Bethesdy, a w zasadzie jedyną dobrą obok F4. Tak wiem, o gustach się nie dyskutuje ;-)
(2) Moje podejście do gier wg zasady 100:20:10:1. Na 100 gier, które szybko analizuję i filtruję, wybieram max 20 do zagrania, z tego większość z zasady odrzucam po kilku godzinach, w max 10 ostatecznie wybranych gram do końca, a jednej (#1) poświęcam większość swojego dostępnego growego czasu. W 2022 to był Elden Ring. W 2024 to chyba pozostanie Dragon's Dogma II. W 2023 to był po prostu Starfield i tak już pozostał na stałe w Quick Resume. A z tamtego akurat roku np. taka rewelacyjna Zelda TotK musiała ustąpić pierwszego miejsca. Fajny CP PL został ograny, ale już nawet dobrze go nie pamiętam. Nagradzany BG3 nie zakwalifikował się nawet do ogrania, czyli do pierwszej 20-tki, z różnych powodów, nie dlatego że to taki trudny cRPG, bo zatopiony jestem np. obecnie na maxa w Pathfinder WotR i to mi się wydaje porządny, świetnie zrealizowany, poważny, złożony, ogromny i warty mojego czasu cRPG. Czyli jak zawsze, to dziwne do odgadnięcia i zrozumienia indywidualne gusta, ale nie bój czy zaparcia ;-)
A ze Starfield, jak to mówią: ptaszki ćwierkają a karawana jedzie dalej. Nic tu nie mam na myśli obrażającego, bo zaraz ktoś się przyczepi. A że to mała karawana, a nie bandwagon na który wszyscy wskakują, to mi zupełnie nie przeszkadza :-) Najważniejsze, że moja ulubiona. Twoje wrażenia ze SF rozumiem. Mam tylko nadzieję, że z DD II byłeś mniej rozczarowany, choć przeczuwam z braku odzewu, że ostatecznie też mogła nie podejść ;-)
Wooooow czy to oznacza, że ta fantastyczna gra roku dostanie więcej treści dzięki czemu stanie się grą kolejnego roku? Mega, nie mogę się doczekać żeby przeczytać twoje kolejne komentarze w tym wątku, dzięki temu można poznać opinie fachowca, ale i pozytywnie zakręconego krejzola wooow weź napisz mi tylko proszę co sądzisz o fabule tej gry dekady najlepiej w 10 punktach
Ale super! Kolejna aktualizacja. Ta gra robi się coraz lepsza. Jeszcze tylko kilka drobniejszych łatek, kolejny większy dodatek, kilka kolejnych łatek, Legendary Edition, potem Specjal edition, wydanie na nowe konsole ps6 i Xbox, potem Legendary Edition na konsole PS6 |XBOX | pc, następnie Specjal Edition 4k na koniec Special Edition 4k ultimate albo definitive, masa patchy (albo jeden ogromny) od fanów i koło 2028r będzie można powrócić do tej gierki w końcu ukończyć. Trzymam kciuki!
Ja się zastanawiam, co na ten temat będą mieć do powiedzenia 'obrońcy' Starfielda, czyli xandon i Alex.
Bo ja na kolejne gry beci przestałem czekać, zwłaszcza po tym numerze z misjami. Najpierw zbroja dla konia, teraz pojedyńcza misja. Podejrzewam, że kolejny ich numer będzie: "Hej, zablokujmy część głównych misji, niech zapoznają się z dalszą częścią za jedyne 30 złotych"
O! Widzę, że żywe zainteresowanie wątkiem Starfield przebiło nawet Elden Ring Shadow of the Erdtree w przeddzień premiery tego fenomenalnego DLC :-))) To wnioskuję po większej ilości wpisów tutaj ;-) Pozdrawiam oczywiście wszystkie tutejsze etatowe płaczki, na które zawsze można liczyć, a które nie wiadomo czy w grę w ogóle grały, czy nie grały, czy coś tam tylko w internetach od ryczącego stada baranów poczytały i się tym rozpaliły, czy też doznały w związku z grą jakiejś życiowej traumy, nie wiadomo, to tajemnica, ale zawsze tu są i brawa dla nich za wierność Starfield :-) Ciekaw tylko jestem jak to będzie po premierze Shattered Space. Jak nasze milusińskie kwoki-płaczki nadal tu będą przesiadywać i zawodzić to będzie pytanie czy i po co grały w to DLC. No, ale to ciekawostka na najbliższą jesień xD
Ale do rzeczy. Nie zajmujmy się biednymi frustratami. Wiele się dzieje wokół Starfield. W załączeniu bardzo ciekawy materiał ze spekulacjami dotyczącymi Shattered Space. Osobiście nie zgadzam się z kluczową koncepcją tego filmu, ale pozostałe dywagacje bardzo ciekawe. Przypominają typowe schizo teorie do Elden Ring :-) Małą część tych podejrzeń rozwiał sam Todd Howard we wczorajszym wywiadzie z MrMattyPlays, o którym wspomniał też GOL - polecam! Miło usłyszeć, że jest analogia między Shattered Space a Far Harbor do Fallout 4 :-)))) Miło też usłyszeć o planowanych kolejnych, dużych DLC do Starfield. Osobiście jako szczęśliwy posiadacz wersji Premium, nie spodziewałem się kolejnych dużych dodatków. Samo Shattered Space do już kompletnej gry jaką jest Starfield mi wystarczy. Ale dobrze, że Bethesda stawia na to IP i planuje jego spokojny, systematyczny rozwój. To nawet pasuje do ducha i lore samej gry :-)
Z ostatnich aktualizacji Starfield polecam wszystkim meleeeeee, oł je. Jest progres. Nie jest to co prawda jeszcze mój ulubiony, wyciągnięty z Fallout 4 - Ciężki Piekący Ostry Malowany Rakietowy Młot + V.A.T.S. - ale blisko. Kosmiczny ninja na wypasie działa :-) Z kolei crafting amunicji taki sobie... meh...
Nowa frakcja Trackers Alliace - super. Ciekawa misja z ostatniej aktualizacji. Ciekawe lore, Ciekawi NPC i ich historie. Ciekawy jestem czy i co wprowadzą do tej frakcji w przyszłości, i w jakim podziale free / MTX.
Niestety, nie jestem w stanie się wypowiedzieć co do wprowadzonych Creations / Dzieł / Modów. Mam od zawsze taką ogólną zasadę, że nie uznaję żadnych modów do żadnych gier. Dlatego, mimo, że jako mega szczęśliwy posiadacz wersji Starfield Premium dostałem podobno 1000 kredytów do Creations, to nie skorzystam. Pluszaki fajne. Obserwatorium fajne. Górnictwo fajne. Nowy astrański skafander - dziękuję. Mam NG +15 chyba i ciężko zapracowałem na swój skafander. Dziękuję za nowy, darmowy, silniejszy skafander z Creations, mimo że wygląda kozacko i ma kozackie staty ;-) Moje ogólne zdanie co do Creations jest takie, że ufam Bethesda. Co tam dadzą free a co MTX - ich sprawa. Kto chce to kupuje, kto nie chce nie kupuje, kto narzeka idiota. Głosujemy portfelami, a oni wyciągają wnioski. Bardziej jestem zdziwiony , że planują duże DLC po Shattered Space. Ja bym w obecnej sytuacji pozostał przy płatnych Creations biorąc pod uwagę patologiczne szaleństwo społeczności graczy....
Jak zawsze, zadawajcie kolejne pytanie do tej fascynującej gry, chętnie odpowiem :-)
https://www.youtube.com/watch?v=aVvK8D21P4c
dobra lektura do posiedzenia na klozecie. dawno nie widzialem tu takiego poziomu odklejenia i patolemingozy. zanim zaczniesz kwiczec to spuszcze wode aby nie bylo watpliwosci.
Cóż za wpis pełen żalu i biedy intelektualnej xD Pamiętaj, że swoimi wyczynami z WC nie musisz się dzielić publicznie. Jeżeli w domu nie nauczyli to podpowiem, że to niesmaczne i nie wypada w świecie ludzi cywilizowanych, zawsze zamykaj za sobą drzwi do toalety. A wodę możesz sobie spokojnie wylać na głowę, powinno pomóc na ochłonięcie i trzeźwe myślenie. Tylko uwaga - z kranu! :-))
Via Tenor
Kurde zagladam po latach i widze ze znowu ostatnio xandon zapomnial proszkow. Doslownie kazde zdanie w pierwszym akapicie, polowa w drugim to obelgi.
Ale to jego "szkaluja" i nie daja mu dyskutowac na forum.
O dziwo w temacie Elden Ringa jest spokojny jak trusia. ;)
haha
Anyway...
To chcialem wrzucic. To o tej (cytuje) "ciekawej misji z ostatniej aktualizacji".
Starfield’s 20-Minute, $7 Bounty Hunter Quest: The Kotaku Review
The first paid DLC for Bethesda's big space RPG is overpriced, paltry, and emphasizes the game's lifelessness
https://kotaku.com/starfield-vulture-quest-worth-it-review-1851557774
O Creation Club:
"Another thing I want to mention is that the Creation Club doesn't allow users to leave reviews on paid mods, nor does it have a proper rating system (there's a "like" system, yes, but that doesn't mean much without any "dislikes" to compare it to). So there's no telling if a mod, created by a user or officially by Bethesda, is worth paying for or if said mod is buggy."
Dzieki Todzie Hołardzie. Grejt Dżob. Wspanialy kontent. Widac napracowanko.
ps. Najbardziej sciaganym modem w creation club jest "unnoficial patch". Parodia po raz kolejny.
O, dopiero zauważyłem ten wpis! Zdziwiony oczywiście, że się tu jeszcze udzielasz. Przecież od miesięcy ogłaszasz jak bardzo gówniana jest ta gra, Bethesda i Todd. A świat zatrzymał się na Morrowind. A jednak dalej się tu wypowiadasz wklejając dziecinne obrazki (jakieś bardzo histeryczne ostatnio) i ciągnąc opinie innych ludzi z netu. No bo nie zakładam, że sam wciąż grasz czy nawet grałeś w Starfield. To by było dziwne katować się nieustannie takim gniotem. W necie na pewno znajdziesz jeszcze sporo płaczu na SF więc paliwa na żale nie zabraknie, jeżeli lubisz takie hobby.
No i jak zawsze o xandonie. Xandon jest dobry i kolega gdy chwali gry, które lubisz. Xandon jest zły, dziecinny, przyrównany przez ciebie do świni gdy ośmiela się lubić gry, których nie lubisz a skrytykować gry, które akurat lubisz. Może uważasz się za jakąś wyrocznię branżową, która będzie decydować w Departamencie Prawdy, jakie gry mam prawo lubić a jakie nie? Otóż nie. Ale takie zachowania pachną jakimś prokuratorskim zacięciem do ścigania innych. Daj sobie z tym spokój chłopie, mówię z dobroci serca. Bo po Shattered Space jeszcze może nie jeden raz będę się tu fascynował SF. I po co masz sobie wtedy niepotrzebnie psuć krew? Szkoda pięknego życia na takie głupoty.
Aha, a dla mnie człowiek jest zawsze człowiekiem, niezależnie od swoich poglądów na daną grę.
Moi mili, moze mi ktos powiedziec czemu zaden mod mi nie dziala?
Starfield ze Steama, Vortex w folderze na tym samym dysku co Steam i instalacja gry...moze ktos poradzic cos? :)
Ciekawy materiał dla chcących polubić Starfield w świecie uprzedzeń i negatywnej psychologii tłumu. Polecam w oczekiwaniu na Shattered Space, 20 sierpień i wrzesień 2024 :-)
https://www.youtube.com/watch?v=vj2NdotYyUk
REV-8 w gameplay'owej wariacji od IGN :-)
https://www.youtube.com/watch?v=BdSSKzP2qDA
Sprawdziłem. Nie wierzyłem wcześniej, że te pojazdy się sprawdzą ze względu na różnorodność powierzchni planet. Ale jest lepiej niż myślałem, to znaczy bardzo dobrze, nie mam się do czego doczepić. Świetny design. Wygodne, naturalne i proste sterowanie. Fajny model jazdy, no taki mały samochodzik po prostu. 3 różne widoki, w tym ze środka - tu sterowanie jest trochę inne. Odrzut do przodu dla zwiększonej szybkości. Odrzut w górę robi robotę przy każdej przeszkodzie powierzchniowej. Fajnie działa w różnych warunkach grawitacyjnych i na różnych powierzchniach: płaskie, kamienne, skalne, górzyste, silnie zalesione, nawet w miastach. Bardzo wygodne strzelanie, ze zwykłym celowaniem, ze specjalnym celownikiem i spowolnieniem czasu na początku. Działko laserowe obraca się w kierunku wrogów bez konieczności odwracania samego pojazdu. Do tego pojazd działa też jak amfibia na wodzie. Stoi sobie tez od razu przy statku po wylądowaniu co jest dość wygodne. Ogólnie nie zmieni to samych planet, bo one pozostają takie same, ale teraz poruszanie się po nich, badanie i walka z obcymi to czysta przyjemność. Frajda sama w sobie.
Cholernie dziwna jest ta gra. Wiadomo na czym polegają gry Bethesdy i ja to ogólnie lubie, może nawet bardzo. Imersja, eksploracja, lekki dodatkowy rolplej w głowie poza historią napisaną. Natomiast Starfield jest tak dziki w tym, niezręczny że właściwie trochę mnie od niego odrzuca.
No bo cholera jasna, ja ledwie zacząłem grę, stworzyłem postać a już decyduje o losach świata który wyjątkowo nie jest miniaturowy, niby. To jest absolutnie nielogiczne że w ciągu zaledwie 10minut - przeskakujemy z bycia podrzędnym górnikiem w jakiejś korpo do latania własnym statkiem po galaktyce i decydowaniu o losach świata. By dosłownie kilka godzin później normalnej gry być w grze bogatym i mieć możliwość kupienia sobie dowolnego kolejnego statku czy czego tam jeszcze nie można. Absurd.
I sama konstrukcja tej gry, mamy doczynienia z galaktyką, 1tyś planet, olbrzymi potencjał - który został spłaszczony do szybkiego przeskakiwania między planetami w celu znalezienia gałęzi do zadania.
A to całe podróżowanie jest strasznie słabe, jest zrobione najgorzej jak się tylko da. Zabija wszelką imersję, jest irytujące, głupie. Na cholerę taki ogrom świata skoro to wygląda w ten sposób? Możemy z budynku gdzie zdobywamy questa, przenieść się przez mapę do zupełnie innej galaktyki - pod drzwi budynku do którego musimy wejść żeby popchnąć questa...
A same zadania - ciekawe jest to że się ciągną - każde właściwie ma kilka etapów, nie są to szybkie questy. W większości, natomiast jest też cała masa zadań która polega na zrobieniu czegoś i odczekaniu 24h żeby ruszyć dalej. No albo przeleć pół kosmosu żeby dostarczyć komuś jakiś jeden drobny przedmiot. To jest absurdalne z perspektywy rzekomych galaktyk.
Dołączyłem do frakcji Ryujin - świetny wstęp. Pierwsze zadanie - wgrać coś w komputer w innej korporacji, nie daj się złapać, uważaj, ściśle tajne, działamy w sekrecie... Po czym po wejściu do obszaru finalizacji zadania nawet nie musiałem się skradać bo żaden NPC nie zareagował że wchodzę w jakąś przestrzeń oznaczoną "tyko dla pracowników", żaden NPC nie zareagował że korzystam z komputera, po prostu to zrobiłem i wyszedłem i NIC. Zadanie zaliczone. Drugie zadanie to samo, coś podrzucić do sklepu z bronią w mieście Akilla, teleport, wchodzę na piętro które powinno być zakazane, otwieram zamknięte drzwi cyfrychem przy npc - zero reakcji, otwieram skrzynie podrzucam co mam podrzucić - zero reakcji. Zadanie zaliczone. Obłęd. Katastrofa.
Dialogi też są okropne. Infantylne, głupie. Nie mam ochoty ich słuchać, przewijam - co kończy się kolejnym wytrącaniem jakiejkolwiek imersji. A system perswazji to już jest w ogóle absurd, jest po prostu gównem. Nie widziałem nigdy gorszego rozwiązania dialogowego. Gówno do potęgi nieskończonej.
Kolejny zarzut mam do tego że gra zasypuje nas zadaniami, pierwsze odwiedzenie każdego miasta to zebranie parunastu - parudziesięciu zadań przechodząc tylko - robiąc inny quest. To również wytrąca z przeżywania przygody. Sam dziennik zadań też jest okropny.
Ekwipunek kolejna wada - wszystko dużo waży a nawet pomimo rozwoju umiejętności dźwigania to nie wiele zmienia. Plus kwestia tego że albo gonimy cały czas w pełnym skafandrze albo co chwilę musimy się bawić w ubieranie/zdejmowanie.
Jedno wielkie MEH.
Bethesda poczyniły mocny regres produkując grę w stylu Bethesdy. Jest to najgorsza gra z gatunku bethesda, wykastrowana z tego co można było w ich serii uwielbiać. Eksploracja jest fatalna. Imersja jest fatalna. Dialogi są fatalne. Nie da się w tą grę wczuć, nie da się czerpać tajemnicy skoro nawet sekretne zadania zwyczajnie nie działają. Nie da się z tej gry odczuwać ogromu kosmosu i możliwości przygody. Dramat.
Plusy?
- Projekt wnętrz statków i zaprojektowanych lokacji
- Gra potrafi być przepiękna ( ale też potrafi wyglądać jak kupsko )
- Niektóre zadania potrafią być naprawdę przyjemne
- Ze wszystkich fabuł głównych tego studia ta wydaje się w porównaniu jeszcze całkiem okej
Z przyjemnością przeczytałem Twój wpis pod wczorajszym artykułem GOL o przyszłości SF:
Cóż, Starfield ma ogromną liczbę wad, nawet względem poprzednich gier Bethesdy ale jednak wciąż wciąga. Ja po parunastu godzinach byłem na nie, żeby teraz pierwszy raz od chyba czasów bycia szczylem zarywać nocki.
Nie widzę przeciwwskazań, przed grą jeszcze sporo lat rozwoju i dodawania zawartości. Eksploracja boli ale wierzę że po wydaniu wszelkich DLC, paru kolejnych zmianach to będzie standardowo ponad czasowa gra.
Życzę oczywiście trochę lepszych lub coraz lepszych wrażeń. Jak zauważyłeś gra ma swoje lepsze i gorsze strony. Nie będę oczywiście polemizował z tymi wrażeniami, ale wezmę jeden, bardziej konkretny przykład dotyczący udźwigu i ekwipunku. Może jeszcze do czegoś się przyda. Osobiście nie traciłbym cennych punktów Umiejętności na zwiększenie udźwigu. Sam osiągnąłem swój pełny zamierzony build dopiero przy LV105, a każdy punkt na Umiejętności był na wagę złota i nie zmarnowałem ani jednego na udźwig. Tym bardziej, że im dalej tym trudniej je się zdobywa.
* Sam często na początku nosiłem i zbierałem sporo broni i ekwipunku, ale nie miałem z tym wielkiego problemu. Choć bronie mogą mieć masę 1 lub 11, a armor kilka, 10, lub 20 sam skafander, ale to moja odpowiedzialność czego, ile i jak używam, a przede wszystkim jak zarządzam ekwipunkiem. Dziś ładowania mojego Astrańskiego Guardiana (tylko 950) mi w zupełności wystarcza, a przy sobie nie noszę ~60-70 przy 6 różnych broniach. Zbierając stuff po drodze rzadko przekraczam 140.
* Co do wielkości udźwigu, niczym się to nie różni od innych popularnych gier typu Skyrim czy Fallout 4. Zaletą Starfield jest to, że nawet jak sobie mocno zawalimy ekwipunek i będziemy przeciążeni, to dalej możemy całkiem normalnie funkcjonować, tylko tlen się szybciej zużywa, ale nasza postać nadal może chodzić, biegać, walczyć i nie zaczyna się nagle poruszać jak mucha w smole. Nie możemy tylko używać szybkiej podróży.
* Udźwig możemy sobie łatwo zwiększyć przez stosowną Umiejętność, ale jak zaznaczyłem nie marnowałbym na to punktów. Lepiej używać skafandry, hełmy czy plecaki, które zwiększają nasz udźwig lub zmniejszają ciężar przedmiotów. Do tego zakup lub upgrade statku, aby zwiększyć ładownię do takiej jak potrzebujesz, np. kilka tysięcy.
* Gra daje masę możliwości samego zarządzania ekwipunkiem. Ekwipunek własny, przekazywanie do ekwipunku towarzyszy, ładownia statku, skrytka kapitańska na statku, nieskończenie pojemne magazyny i sejfy dostępne np. w Loży, skrzynki magazynowe w apartamentach, domach lub placówkach. Ułożenie własnej mini rutynki do sprawnego zarządzania ekwipunkiem na początku gry może być fajnym zajęciem samym w sobie.
* NOWE wprowadzone kilka miesięcy temu szczegółowe Opcje Rozgrywki, zmieniasz jednym suwakiem w opcjach:
--- Udźwig - Zmniejszony, Normalny, Zwiększony i Znacznie Zwiększony kosztem -6% PD
--- Dostęp do Ładowni Statku - 6 różnych opcji łącznie z Wszędzie
Ogólnie to też jest kwestia tego że jak na gre Bethesdy to Starfield ma dosyć wysoki próg wejścia, nie wiele ta gra tłumaczy, nie wiele wyjaśnia. Nie mam pojecia na co mi załoga statku, nie mam pojęcia na co mi budowanie jakieś bazy. Dużo skilli jest nie jasnych i tak na prawdę nie wiadomo co mogą dać w konsekwencji.
No a wracając do głównej myśli, aktualnie Stafieldem jestem trochę zachwycony po tych pierwszych dzikich parunastu godzinach. Ale ta gra ma olbrzymie wady których nie da się zignorować. Za chwilę mi pewnie przejdzie przez wtórność ale trzeba korzystać z chwili radości ;)
Słyszałem już kiedyś, że brzmię czasami jak ktoś z Bethesdy lub FromSoftware ;-) Staram się po prostu coś podpowiedzieć jak mogę i jest szansa, że będzie przydatne, zupełnie poza tymi wojenkami, które się czasem toczą. Robię tak tylko dla nielicznych gier, które cieszą się moją szczególną sympatią i które w miarę dobrze poznałem, głównie Elden Ring i Starfield. Co do informacji, Poradnik całkiem sporo i jasno tłumaczy, tylko jak to zwykle bywa nie wszystkie niuanse. Też się spodziewam, że Ci z czasem przejdzie, bo tak już bywało ;-) Zależy też z czego chcesz czerpać przyjemność. Fabuła główna jest lepsza niż w innych ostatnich grach Bethesdy imo, ale tu wiadomo... Wątki frakcyjne niektóre lepsze, niektóre gorsze, znajdą się dość ciekawe i powinny dać jakąś frajdę. Są też takie osobne dłuższe wątki poboczne napotkane przypadkowo w kosmosie typu Gwiezdne Ziarno czy Paradise (nie zdradzam o co chodzi), które potrafią fajnie zahaczyć i zainteresować, działając tez fajnie na wyobraźnię. Cały odrębny obszar to "urządzanie się" w tym świecie: wyposażanie apartamentów, budowa placówek, połączenia towarowe, badania, tworzenie, budowa statków, czyli frajda inżynierska sama w sobie, choć zupełnie opcjonalna, dla tych co lubią sobie podziergać. A jak dla mnie to dopieszczanie builda w połączeniu z różnymi mocami, które fajnie urozmaicają rozgrywkę i walkę. No i sam aspekt feelu kosmosu jaki daje SF, a który jest często krytykowany za surowość czy realizm nie dający funu gameplayowego. Dla mnie to był akurat duży atut, bo czuję się w SF jak w prawdziwym kosmosie, ale rozumiem, że inny wolą coś bardziej gierkowego. No to na koniec zakładając kapelusz "supportu" Bethesdy kopiuję swoją dawną podpowiedź innym graczom do:
Nie mam pojęcia na co mi załoga statku
Obok lub zamiast rozwijania własnych Umiejętności i wydawania cennych punktów można też odpowiednio ułożyć sobie załogę statku, która podbije np. odpowiednie Umiejętności techniczne i walki. Przy Frontier można mieć tylko 2 aktywnych członków załogi, ale przy takim Star Eagle już 5-ciu. Przy czym, pomimo posiadanego statku, aby być w stanie przyjąć do załogi więcej niż 3 członków trzeba zainwestować w umiejętność Społeczną - Dowództwo Statku z zaawansowanego Tier 4: LV 1 - 4 członków, LV 2 - 5 członków... No ale pozostając z 2-ma czy 3-ma członkami załogi, zupełnie wystarczy, też można sporo skorzystać w zależności na jaką konfigurację się zdecydujemy. Wg mnie najbardziej wartościowi na początek:
* Vasco: Systemy Osłon 2 | Systemy Uzbrojenia 1 | Fuzja aneutronowa 1 (+ 1 do reaktorów)
* Sam Coe: Pilotaż 4 | Ładowność 2
* Omari Hassan (do zatrudnienia barze przy wejściu do Akila): Systemy Osłon 3 | Konserwacja Statków 1 (naprawa)
* Andreja: Uzbrojenie Energetyczne 2
* Sara Morgan: tak przy okazji, zawsze może być członkiem załogi nie wpływając na ilość do limitu
Wymienione umiejętności członków załogi są widoczne przy ich przypisywaniu, a ich levele wpływają na właściwości statku, przez co stanowią wymierną pomoc na początku. Tylko trochę inaczej się to liczy niż analogiczne Umiejętności gracza z ich opisu, co nie jest chyba jasno wytłumaczone. Tak czy inaczej: brać, grać, używać, nie żałować.
(moja ocena po premierze: 3)
Mam jeden cholerny problem w porównaniu do wszytkich gier B.Brak funu przy ubiciu bossów.Skyrim czy Fallout to była jednak jakaś róznorodność. tutaj to jest cholerna gąbka na pociski w skafandrze.... i tyle.
P.S ta NOWA ATLANTYDA to taka cholerna "bezczelna makieta" ,że nie masz ochoty tam chodzić
cholerna gąbka na pociski w skafandrze
Możesz spróbować sprawdzić:
* Prosty suwak w Opcje Rozgrywki / Obrażenia bojowe gracza - 6 różnych poziomów do max Znacznie Zwiększone kosztem %PD
* Build - różny zestaw Umiejętności potrafi znacznie zmienić walkę przez kolejne buffy np. izolacja + typ broni + crit + skradanie, i walisz x 10, jak to zwykle w RPG-ach bywa. Masa jest tych nakładających się Umiejętności w zależności w jakim stylu walczysz: melee, broń dystansowa (typy), skradanie, sam/z towarzyszami.
* Moce - 24 różnych mocy, z których parę jest naprawdę nieocenione w walce, np. mrożenie przeciwników, po którym rozprawisz się z nimi dość szybko i sprawnie. Dla mnie moce stały się podstawą urozmaiconej i satysfakcjonującej walki. Choć ich zdobywanie jest lekko upierdliwe przez te mini-gierki w świątyniach :-)
* A jako wisienkę na torcie polecam postrzelać sobie do przeciwników czy obcych z działka nowego łazika REV-8. To "dziadostwo" wszędzie wjedzie, nawet do miast czy bazy, choć nie do małych zamkniętych lokacji oczywiście. Ale dobre na banan na twarzy :-)
PS Co do NA - miałem dokładnie tak samo z Night City w CP2077 ;-) Obecnie standardowo zakupuję apartament w Akila. Ale stylistyka NA, jak i pozostałych miast, ma swoje podłoże w różnych stylistykach okresów historii sci-fi.
Gra to typowy Skyrim albo Fallout ale w kosmosie. Dla mnie na plus bo lubię takie gierki. Jeśli ktoś się spodziewał czegoś innego to jego problem XD.
W oblIVionie był fajny kolekcjoner artefaktów z golemami w swojej posiadłosci,było wiele fajnych lokacji do zwiedzania i "okradania"(wciaż mam save z 232h),brakowało mi tego w skyrim. W Fallout 4 miałeś ochotę eksplorować te lokacje bo było ich od cholery i było różnorodne ,no i był klimat postapo.
W starfield brakuje jakby "konkretnego klimatu" ,narracji samej gry.
Jak pokazali starfield to wyobrażałem sobie grę "kosmicznym khajjitem"....tylko co tu krasć... i po co? ,nawet abordaż i przejęcie statków gdzieś się "rozmywa".
Nadchodzi:
https://www.youtube.com/watch?v=Br8_YASkfb8
Nie wiem jeszcze co sądzić o tym dodatku:
* Feel bardzo mroczny. Musi taki być bo to House Va'ruun, ale tak z obrazków to aż za "ciężkie" to wszystko. Mam nadzieję, że nie przerodzi za bardzo w jakieś space dark fantasy, co by odstawało od fajnego realizmu pozostałej części gry.
* Jeżeli chodzi o story frakcji i tajemnicę Great Serpent to czekam. Starfield ma świetne lore i historię. Mówię o tej całej spisanej historii ludzkości, w grze, w wątkach, w zapiskch, w muzeum, tekstem poza grą, od opuszczenia Ziemi, do obecnego czasu wydarzeń gry w Zasiedlonych Układach, rozwój wszystkich frakcji i też motyw wątku głównego. Va'ruun ciekawie zahaczył w podstawce pozostając dużym znakiem zapytania i tajemnicą. Liczę na jej poznanie. I ciekawe co na to Andreja :-)
* Eksploracyjnie wolałbym, aby nie podawali od razu, że to miasto Dazra, na takiej planecie, w takim układzie, poleć tam i zacznij wątek. Hmmmm. Poszukiwanie Va'ruun'kai na własną rękę po jakichś poszlakach byłoby jeszcze ciekawsze. Wielu, w tym ja, starało się to robić już w podstawce. Tak, oczywiście czesałem układ Serpentis, który aż krzyczy całym sobą Va'ruun i pełen jest zelotów frakcji.
* Handcrafting. Tu zobaczymy. Podejrzewam, że jeżeli chodzi o konstrukcję to będzie planeta jak inne, z nowym stylem i obcymi, z ręcznie dzierganą Dazrą i okolicami, tak jak NA, Akila, Neon itp. I tam się będzie toczyć cała akcja dodatku. OK. Starfield jest teraz świetną platformą do takiego rozwoju - prawdziwy kosmos, i miejsce na unikalne niespodzianki na różnych planetach czy w odłamach ludzkości. Mi obecna konstrukcja SF w ogóle nie przeszkadza, bo tam jest więcej unikalnego kontentu niż we wszystkich innych grach Bethesdy (wg twórców i mi też się wydaje). Natomiast te generyczne lokacje są dziś na tyle różne, że jak po kilkuset godzinach wpadam na kilka godzin to wielu z nich nie rozpoznaję i zawsze znajduję coś nowego. Jak w kosmosie. W Skyrim podchodziłem wiele razy i się zniechęcałem, skończyłem dopiero z przyzwoitości przed SF w zeszłym roku, właśnie z tego powodu, że się ganiało godzinę po lesie i górach, i pod górkę do tych wiadomo..., a większość dungeonów była do bólu podobna. Jak człowiek wlazł, to wiadomo było, że przez następne pół godziny korytarzem do przodu to samo. W F4 było już dużo lepiej. W SF paradoksalnie nie mam tego uczucia. Ale wiadomo, generowane lokacje nie mają dobrej prasy.
* Mechaniki. Jestem bardzo zadowolony z obecnych po dotychczasowych zmianach, mnóstwo frajdy: strzelanie, melee, moce zwłaszcza, REV-8 itd. Ale widać, że jeszcze rozwiną. I dobrze. Marzyłoby mi się pociągnięcie tematu łazików, z nowymi typami i z jakimiś modyfikacjami jak statki, ale to pewnie jeszcze nie teraz.
Odliczanko...
Wczoraj skończyłem grę po raz drugi grając od początku nową postacią a nie nowagra+ i mam nadzieję że DLC będzie skupiał sie max na jednym układzie plantearnym.A budowa zadań tak zrobiona by nie było co chwilowego teleportowania z miejsca na miejsce tuz pod znacznik misji a wiecej eksploracji tak by z punktu wyjsciowego do docelowego trzeba by bylo isc/jechac po drodze odwiedzajac lokacje,czyli eksploracja jak w porzednich grac beci a nie często wiecej ekranow ładowania niż grania.Jakiś czas temu skonczylem SW Outlaws oraz troszke pobawiłem sie w Dragons Dogma 2 i graficznie jak dla mnie Starfild przebija obie te gry aż chetnie zagral bym w jakis remaster Scyrima czy Obliviona tak wyglądające.
https://imgur.com/a/BX7d3Mp - bezrobotni dorwą cię wszędzie :/
W ogóle kto tam wymyślił skalowanie broni jak już są umiejętności i mody...
To mogła by być super gra :(
PS A wiecie że przechodząc grę macie tylko 15% szans na alternatywne uniwersum? xD Nie żeby dużo to zmieniało.
PSS Polecam Royal Galaxy jak nie wiecie jaki overhaul dać żeby się w ogóle dało w to grać.