Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15105630&N=1
W sumie to ciężko mi wskazać mojego Mozila.
Naprawdę.
Ale będę myślał.
Teraz śniadanko.
Moje mozile to wszelkie musicale i protest songi pod publikę, na dokładkę kiczfolkowe spicze bez filingu.
https://www.youtube.com/watch?v=hY0t4UiTILg&list=RDCtRI5DS3tJE&index=2
Nie wiem, co to są mozile. Mozilli nie używam, jakby co. :D
Kanon, nawet zdarzyło się razem załupać nie raz w Talizmana, sklerozo.
O nie, nie idę w mozile bo sodomia i gomoria się rozpęta.
https://www.youtube.com/watch?v=jC7jfAMWHGw
Nie czuję się za bardzo jak Młody Bóg, to przynajmniej posłucham...
https://www.youtube.com/watch?v=Gizi9NwHGlA
Pijątek.
Moja zabiera mnie na PSY jutro. Zobaczymy jakie kotlety odgrzał Pasikowski i czy da się to zjeść ?
"O Kanonie, który zszedł na PSY"
Edit: literówka.
I nie Azjatów, tutejszy słowiański klimat
https://www.youtube.com/watch?v=86rK7CHTj9w
O.N.A czyli gra i trąbi grupa Kombii
Coś poważnego i idę spać
https://www.youtube.com/watch?v=grjaC9bxXIQ
nie odpalajcie tylko angielskiego tłumaczenia... to trzeba przeżyć.
Rozpiszę się, oj rozpiszę.
American Gods. Jedna z moich ulubionych powieści dostała jakiś czas temu serial. Jakiś czas temu spróbowałem i odbiłem się niczym od ściany. Nie powinno mnie to w sumie dziwić, życie zwykle tak działa. Mógłbym płakac jak wszyscy ci co inaczej sobie widzieli Wiedźminia (pominę komentowanie milczeniem, bo szkoda czasu na wioskowych głupków). No nie przekonało mnie za pierwszym razem, że autor, który jest tam współproducentem ma rację. Nie przekonało mnie, że przecież to całkiem pozmieniana książka. Nic mnie nie przekonało, odbiłem się. Słowa nie napisałem bo taki byłem skonfundowany. No i przyszło się tłumaczyć, że to serial zajebisty, że trzeba oko przymknąć, dać się ponieść Gaimanowi i po prostu uwierzyć bo to przecież serial o wierze. No i nagle wszystko zaskakuje. Człowiek ogląda, czuje się jak po LSD i nagle odkrywa, że tak naprawę efekty mają budować uśmiech, a cała prawda ciągle siedzi za kotarą. Polecam szczerze.
https://www.youtube.com/watch?v=DjKTLv1s7XI
https://www.youtube.com/watch?v=9lFt4WlB_Qc
Kolory. Kolory są zajebiste.
Urocze - https://www.youtube.com/watch?v=grTH-hf_0rA
Psy zaliczone. Na kolana mnie nie rzuciło. Niepotrzebna wielka strzelanina, w sumie to wręcz absurdalna. Trio Linda, Pazura, Frycz robi robotę, reszta w sumie też. To nie jest słaby, przeciętny film. To dobre kino, tylko mam wrażenie, że Pasikowski z palcem w nosie po łokieć dałby radę zrobić świetny film. Nie żałuję, bawiłem się dobrze.
6,5/10
No, mądrze gada.
Ale.
Ale buty ma z tworzyw sztucznych, świder ze stali a kurtkę też z nylonu.
Nagrywa mądry materiał używając zaawansowanego technologicznie sprzętu, wytworzenie którego zostawiło potężny ślad węglowy.
O całej otoczce prowadzącej go do tego momentu w czasie i przestrzeni zmilczę.
Robi się z tego taki trochę gretynizm (tak, to od Grety), fajno kiedy to inni powinni ponosić konsekwencje naszych wyborów i zapatrywań.
Nie mam złudzeń, zmieniamy środowisko, ale czy je niszczymy to już sprawa dyskusyjna, być może uczynimy je dla nas zabójczym, lecz ono nie będzie zniszczone tylko po prostu inne.
Że Widzący jest trzeźwy to już ustaliliśmy, ale Ty?
Na co Ci taki przerażający stan umysłu, widzieć świat bez mgły i różu?
Agencja rządowa Statistics Sweden poinformowała, że noworodkom, które przyszły na świat w 2019 r. w Göteborgu, najczęściej nadawano imiona: Olivia, Saga - dziewczynkom oraz Elis i Mohamed - chłopcom.
https://www.youtube.com/watch?v=bi49Xo0MzhA
Po kiju. Coś tam pada, coś tam świeci, niby zimno, a ciepło. Takie nie wiadomo co to. Na pewno nie zima.
Może pod koniec lutego przymrozi i przysypie. :D ;)
Nie rozbijamy głów. Skaczemy z dziobu kajaka do wody, ale głów nie rozbijamy. Zabraniam.
Głowy w całości utrzymujemy.
Jakby spadło porządnie, to możnaby skakać prosto w zaspę np: z dachu. :D
Miałem kiedyś taką zaspę na podwórku, w która mogłem na stojąco wejść. :)
A grypsko Was nie dopadło ?
Postanowiłam nie posyłać średniaka do przedszkola w "przedtydzień" wyjazdu "na sanki" w góry właśnie po to, żeby nic nie podłapał. I co? I najstarszy przywlókł grypę i się teraz leczy, a my profilaktycznie też łykać musim jakieś przeciwwirusowe kapsułki.
Mamy jeszcze kilka dni, ale kurwasz nie wiem, jak to będzie...
Wzorem marchewki, na razie zdrowy. Ale nie znasz dnia ani gadziny.
Tradycyjnie pewnie będę robił za pielęgniarkę, a jak wszyscy wyzdrowieją i mnie jebnie w końcu, usłyszę: co Ty tak ciągle chorujesz?
nie chcesz grypy to nie masz dzieciów
najsłabszym ogniwem jest tutaj żona
ale ją lubię, to przecież nie wyrzucę
Złego diabli nie tykają, bo i po co.
Za to sks jak najbardziej. :/
A dobra żona nie jest w sumie zła, chyba. :D
taki dowcip słyszałem
kobiecina zmieniła faceta na jego kolegę i koledzy rozmawiają w przerwie w pracy, i ten były pyta się jakie to ciekawe myśli chodzą po głowie, gdy w czasie seksu brnie po odwiedzanym już gruncie. ten drugi mu odpowiada, że pierwsze 5cm może i używane ale dalej to teren dziewiczy
U nas, póki co, grypsko nie dopadło nikogo więcej, a Puynny Junior też dobrzeje szybko. I tak ma być!
tygrysku, żony nie wyrzucać, nawet jak nie lubisz, bo Ci zabraknie słabszego ogniwa i wtedy co ?
Kanonie, no tak to właśnie jest. Ten najodporniejszy, jak w końcu odpadnie przez zarazę, to mu się wypomina, że nie ma komu przy reszcie chodzić. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie ;)
Deserze, każda grypowa potwora znajdzie swego amatora, także uważaj Waść :)
Lechu, "Złego diabli nie tykają, bo i po co. Za to sks jak najbardziej. :/" wytłumacz pliz, bo żem nie załapała ...
I zaśpiewajmy: https://www.youtube.com/watch?v=vk-4LmK6_S4
bo to zapewne o grypie z czarnemi skrzydłami :))))
Tym sposobem dotarliśmy do piątunia. Widać stąd dwa dni z przeznaczeniem na chill.
ktoś był z was kiedyś jogginem? bo rozmyślam, czy nie iść jak już mam jakieś karty sportowe
https://youtu.be/wzKHRxebIkI
spieprzaj dziadu strary
widziałeś jakie fajne laski chodzą na jogę?
i przestałem glany wiązać, bo na jednym wdechu przestawałem dawać rady :)
ci od miętowych rowerów to gregora za bardzo nie lubią
wińsko, wódka, cholesterol
Nawet dobry.
Oddaję się ekstatycznym tańcom podczas sprzątania.
https://www.youtube.com/watch?v=38by00DGid0
Spokojnie na płytę roku
(ewentualnie nowe NCH może zawalczyć :P)
https://www.youtube.com/watch?v=LEPnVUAZc90
No dobra, zrobi mi ktoś obiad?
https://www.youtube.com/watch?v=EAeYwuf-_IY&list=RDNOx0wyEG0bE&index=5
wreszcie uruchomiłem kompa w warsztacie ... ale to początek porządków. trzeba pozbyć się pewnych pierdół
Nie wiem co o tym sądzić https://www.youtube.com/watch?time_continue=58&v=uflTK8c4w0c&feature=emb_logo
Pogoda szkocka. Nie trzeba podkuwać butów.
Poniedziałek jak wygląda, każdy widzi.
nocne wyjazdy do drzew zaliczone ... a dziś do wieczora w pracy. sraniedziałek
trzeba szukać miejsca na drzemkę
Środek to jakby już czwartek, a czwartek to jak wiadomo, taki mały piątek.
Zatem...
Jeszcze pomęczę. W żaden sposób odkrywcze, w żaden nie wyłamuje drzwi za to tak naturalne i dające frajdę, że przesłuchałem te kilkadziesiąt ich filmików i po prostu dawno takiej radochy z grania nie widziałem.
https://www.youtube.com/watch?v=cEWiJR9qeoc
Jeszcze to, jeszcze to... tutaj ludzie starzy, no prawie jak ja bo Widzący to tam gra ;)
Ta przyjemność, no mniam.
https://www.youtube.com/watch?v=eQjp-nfbieo
Ja bym tak nie potrafił.
Zresztą tak też nie. -> https://www.youtube.com/watch?v=PdNjyzxqmWU
Brzmienie instrumentów z epoki, niezastąpione.
Mam ten problem, że cały ten tydzień rzucił wielki cień na następne miesiące. Niestety.
Tak więc, "martwię się" to teraz moje drugie imię.
Hej!
Wszedłem sobie na forum i kurde nie ma za bardzo co czytać, ale cudem przypomniałem sobie hasło, to sobie chociaż tu na szybko piwko obalę i idę spać, bo jutro pobudka o 4:30 i zapieprzam na delegację.
Pozdrowienia z daleka od starego dziada ;)
No jej, starość nie radość :P
EDIT: szlag, jakieś nowe wynalazki, odpowiedzi, inne kolorki... Jak ten czas leci...
Trochę nie halo wygląda ma odp., jakbym.. coś tam...
Tofu, po prostu tak jakoś mnie zatkało. Na żywo byłoby bardziej przekonujące. ;)
Tym bardziej mnie zaskoczyło, że dosłownie kilka minut temu pomyślałem: a jak miał ten grzyb na imię? Jakoś na T? ;)) To żarcior, ale naprawdę pomyślałem o Tobie. :)
Wchodzę na Smoka i O! :D
Nie wiem jak odpowiadać na odpowiedzi, taki ze mnie Luddyta, ale miło, że ktoś pamięta, serio :)
Poza rodziną praktycznie nie mam już kontaktu z nikim z Polski, a tu taka niespodzianka. Ciekawe, czy na żywo byśmy się poznali swoją drogą :D
O!
Nippończyk we własnej osobie się objawił.
Super.
Jak tam gejsze i samuraje?
Dalej ich inglisisz?
Zależy w jakim sensie ;)
Uczyć nie uczę (poza żoną, bo ją ostatnio wzięło na angielski), to była tylko chwilowa robota. Ale dalej tłumaczę - ostatnio w 100% ustnie i bardzo mi się to podoba, zawsze wolałem tłumaczyć ustnie niż pisemnie i w końcu znalazlem robotę pół na pół symultaniczne i konsekutywne - jest super :D
Cześć Smoki!
Skoro już nawet Tofu się odezwał, to i mnie nie wypada milczeć, zatem z okazji zbliżającego się stumilowymi krokami sraniedziałku ślę wyrazy współczucia.
Dorwałam dziś Syberię 3 za 9 złociszy, więc oczywiście nie mogło się to skończyć inaczej, niż zainstalowaniem jedynki dla przypomnienia. Ciekawe, kiedy do tej trójki dotrę? ;)
To się wzięło i zaroiło od starych Smoków :) Witajcie !
To może ktoś za barem stanie, żeby nie było "żenua" :))
A my z Pyunnym powróciliśmy do Wieśka i zagrywamy się od samiutkiego początku, od jedynki. A mój najstarszy ambitnie, zanim zagra, a tym bardziej serial obejrzy, postanowił książki przeczytać :) I czyta! :)
Nostalgia, smarki i kości strzykanie.
Ciekawe, ciekawe.
Pewnie to ta udawana wiosna uczyniła.
no nie ma hója we wsi
sraniedziałek
aloha Tofu. jak życie starca wśród skośnookich? myślę, że bym Cię jeszcze poznał
AQA nominowałaś się do stania za barem. możemy się upijać i nie pilnować kasy przynajmniej
pisałem, że sraniedziałek? nie? to jest. ale już niedługo będziemy uskuteczniać spacery :)
Siema Tofu! Miło Cie czytać. Pozdrowienia z Wro.
Nie wiem co oni w tej TVP....?
Aaaaa, żeby nie było!
Dzisiaj Światowy Dzień Kota.
Każden jeden ma jakiegoś pogłaskać.
A górnicy to teraz walczą chyba o dwudziestkę ?
https://wysokienapiecie.pl/26632-centralny-magazyn-wegla-sie-wypelnia-zuzycie-dalej-spada/
To nawet ciężko wysłowić.
Praca w kopalni pod ziemią to katorżniczy wysiłek i trzeba być bez wyjścia aby tam pracować.
Na dodatek jest to trud całkowicie bez sensu, tylko dzięki niekończącym sie dotacjom to może istnieć.
Wielki kawał solidnej, nikomu, do niczego, niepotrzebnej roboty.
Ale.
Ale jeden górnik to ze trzy, cztery głosy.
"Idzie luty, podkuj buty"
Wszyscy ----->
Tak to jest jak ma się niewłaściwe wzorce.
Jak Zenek trzeba być, jak Sutka Buflera albo Kristof, ewentualnie zejść ze sceny niepokonanym.
A nie jakieś fiki-miki artystyczne dla wykolejeńców i innych myślozboków.
https://www.youtube.com/watch?v=tIWhpI_unCo
Ach, żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.
Wiosna zimowa powoduje, że jest gorzej niż zwykle.
Każdy z nas może mieć słabsze chwile, czasem myślimy, że nic gorszego nie może nas spotkać i nie wiemy jak poradzić sobie z przytłaczającymi nas problemami - alarmują policjanci.
No witam.
Słońce wali w okno, że hej.
Pora zacząć myśleć o wyjeździe.
Jakoś by może zakotwiczyć to słoneczko w lesie?
https://www.youtube.com/watch?v=i7zsG3XFUd8
Prundu brakło Germanom przez chwilkę po północy no i resztę czasu miałem... prze... pod górkę.
https://www.youtube.com/watch?v=GWzmvQmjqss
Idziemy jutro na Parasite zobaczyć czy zachwyty zasłużone? A tymczasem mały piąteczek. Lecimy!
u mnie czwartek delikatnie zagrożony, bo fotowoltaikę mi instalują. niby koło południa w czwartek skończą. najwyżej w nocy przyjadę ... albo piątek co mniej mi się podoba
Wrzuciłem poduszkę do pieca. Nie wiem, czy do czwartku się tego smrodu pozbędę! :D