Twórcy The Sinking City oskarżają wydawcę o piracenie ich gry
Sprawa wprost kryminalna. Za takie rzeczy to się idzie do więzienia. Czegokolwiek bym nie myślał o samej grze to życzę twórcom powodzenia w walce o swoje.
Teraz jako osoba która bardzo chce zagrać w tę grę, nie chce dawać kasy złodziejowi, co powinienem zrobić? Jest jakaś szansa na zagranie tego teraz legalnie?
Na stronie Frogwares znajdziesz zakładkę sklepu która przekieruje cię do Gamesplanet gdzie można kupić wersję gry DRM-free. Zakładam, że skoro sami to linkują to ta wersja wspiera ich a nie wydawcę.
Opierając się tylko na tym info, to Steam w 3 sekundy powinien zdjąć to ze swojego sklepu, do czasu wyjaśnienia całej sytuacji. Sam chętnie bym w to zagrał jako fan H.P. Lovecrafta ale oczywiście złamanego grosza za to teraz nie dam.
Czy ten post zniknął z newsrooma?
Zniknol.. zagniol na zawsze. "Zobacz: Wiadmość" kieruje do nikąd
Ciekawi mnie jakie jest drugie dno całej sytuacji? Bo jakoś mi się nie chce wierzyć, że wydawca, który działa przez 40 lat (wcześniej Nacon to był Bigben Interactive) szedł w samowolkę i dopuszczał się piractwa.
Frogwares to też nie jest jakiś utalentowany developer. Większość gier jakie wypuścili to gry mocno średnie i nisko oceniane. Chociaż gry wydawane przez Nacon to też do wybitnych nie należały... Studio też miało wcześniej konflikt z innym wydawcą - Focus Home Interactive, który też jest dosyć długo na rynku i tak samo jak Nacon jest wydawcą francuskim. Francuzi się uwzięli na biednych ukraińcach czy to może jednak z nimi są problemy? Aż mnie ciekawi jaki będzie finał tego.
narazie to frogware dostarcza dowody, że anie nie dostali kasy oraz że nacon spiracil ich wersję gry do której nie mieli prawa, a nacon na razie tylko gada...
narazie to frogware dostarcza dowody, że anie nie dostali kasy oraz że nacon spiracil ich wersję gry do której nie mieli prawa, a nacon na razie tylko gada...
Gdzie te dowody?
W międzyczasie Frogwares usunęło jednak swoją grę z platformy Steam. Twierdziło bowiem, że wydawca zalega z płatnością około miliona euro, jakie zarobiono na sprzedaży gry. Krok ten został uznany za nielegalny. Sąd stwierdził, że Frogwares musi respektować warunki wcześniejszej umowy z wydawnictwem, dopóki nie zostanie wydany wyrok wskazujący, że Nacon złamał jej postanowienia.
Do tego się odnosisz? Bo z tego wynika, że Frogwares coś kręci, a nie wydawca.
tak, kręcą na tyle, że poszli do sądu.... genialne. następnym razem jak coś będę kręcił z podatkami to pójdę do sądu się kłócić z fiskusem
twórcom nie zapłacono za pracę, zarabiając do tego ciągle sprzedając ich twórczość i jeszcze wydawca chce ich kopnąć w tyłek i zagarnąć z całym kodem źródłowym ich własne pomysły ?
to, że sąd kazał im respektować wcześniejsze warunki umowy nie oznacza, że twórcy nie mają racji, że ich oszukano
twórcom nie zapłacono za pracę, zarabiając do tego ciągle sprzedając ich twórczość i jeszcze wydawca chce ich kopnąć w tyłek i zagarnąć z całym kodem źródłowym ich własne pomysły ?
Jak nie zapłacono, jak przecież płacono. Ten problem, że jak twierdzą to wydawca spóźniał się aż o tydzień z przelewami. No straszna opresja. 10 milionów euro od wydawcy poszło na produkcję tej gry. Żeby było śmieszniej to rok po premierze gra została zdjęta z cyfrowej dystrybucji za polecenia developera i poszło o wydaną planszówkę na podstawie The Sinking City. Ci mają roszczenia o jakiś milion euro ze sprzedaży jak pewnie jeszcze koszty produkcji się nie zwróciły (ale nie oceniam). Żeby było jeszcze śmieszniej to sami sprzedają swoją kopię na lewo jako DRM Free pomimo umowy z wydawcą i bez jakiegokolwiek wyroku sądowego.
Od tego co wyprawia Frogwares to są pierw wyroki sądów zamiast robić samowolkę.
nie zapłacono im za 4 miesiące plus wg kontraktu mieli dostawać kasę ze sprzedaży, nie dostali ani wypłat za 4 miesiące ani za sprzedaż gry, wydawca twierdził, że ma pełne prawo do marki i żądał wydania kodu źródłowego gry, więc teraz rozstrzygnie sąd jak to wygląda, raczej jak by to wszystko mieli w kontrakcie to tylko szaleniec szedłby z tym do sądu, przecież sprawa przegrana z automatu
nie zapłacono im za 4 miesiące plus wg kontraktu mieli dostawać kasę ze sprzedaży, nie dostali ani wypłat za 4 miesiące ani za sprzedaż gry, wydawca twierdził, że ma pełne prawo do marki i żądał wydania kodu źródłowego gry, więc teraz rozstrzygnie sąd jak to wygląda, raczej jak by to wszystko mieli w kontrakcie to tylko szaleniec szedłby z tym do sądu, przecież sprawa przegrana z automatu
Tia, a wydawca też ma urojenia? Jeśli w umowie jest, że wydawca ma prawo do kodu źródłowego to ma pełne prawo. A studio też nie wiem czemu rości sobie prawa do marki, jak jest ono zrobione na podstawie innej marki. Przecież nikt im nie dał praw do marki Cthulhu za to, że zrobili 1 i to średnią grę.
no właśnie, kto ma urojenia zdecyduje sąd, chyba łatwiej jest udowodnić, że się komuś zapłaciło, niż że ktoś nie otrzymał pieniędzy za pracę więc po raz kolejny mówię, że jak poszli z czymś do sądu to chyba mają konkretne dowody a jak wydawca im zapłacił i ma na to dowody no to z czym do ludzi
a co jeśli w umowie nie było wzmianki o kodzie źródłowym ? tego nie wiemy, ale jak twórcy twierdzą to chyba sami sobie zaszkodzą jeśli prawdą będzie co innego, żaden wydawca nie będzie chciał później z nimi współpracować
prawa do marki w oparciu o inną markę, która jest w oparciu o mitologię lovecraft'a co jest w domenie publicznej...
tutaj bardziej chyba chodzi o stworzenie samej nazwy gry i fikcyjnego miasta, które nie jest innsmouth
gra może i jest średnia ale nie można jej odmówić klimatu gęstszego niż w innych grach z tej mitologii i sądzę, że gdyby dopracować pewne rzeczy, to mogła być całkiem niezła gra
no właśnie, kto ma urojenia zdecyduje sąd, chyba łatwiej jest udowodnić, że się komuś zapłaciło, niż że ktoś nie otrzymał pieniędzy za pracę więc po raz kolejny mówię, że jak poszli z czymś do sądu to chyba mają konkretne dowody a jak wydawca im zapłacił i ma na to dowody no to z czym do ludzi
Czy ty sugerujesz, że oskarżyciel ma zawsze rację?
Nie chce mi się już dalej z tobą dyskutować. Zdania nie potrafisz poprawnie ułożyć, a próbujesz zgrywać sędziego i adwokata. Do tego nie wiesz nawet czym w zasadzie jest kod źródłowy gry i sugerujesz, że wydawca, który finansował cały projekt (jeszcze na dodatek przygotował i sfinansował kampanię reklamową) nie ma żadnych praw do projektu. Ehhhh
Tutaj zdanie drugiej strony: https://store.steampowered.com/news/app/750130/view/3058478454633609923
w tej sytuacji dziwi, że steam nie zablokował sprzedaży gry do czasu rozwiania wątpliwości, bo w tej chwili zachowują się jak paser, brawo steam !
w tej sytuacji dziwi, że steam nie zablokował sprzedaży gry do czasu rozwiania wątpliwości, bo w tej chwili zachowują się jak paser, brawo steam !
A weź może przeczytaj treść newsa zanim będziesz komentował.
A weź może przeczytaj treść newsa zanim będziesz komentował.
????? znaczy co napisałem takiego, że z newsa wynika co innego ?
Co ciekawe, pierwotnie to w ogóle Focus Interactive, który wydawał wcześniejsze gry studia, teraz też miał wydać Sinking City, a Frogwares mieli współpracować Cyanide Studio i mieli licencję na Cthulhu. Jednak jakim wydawcą jest Focus to wiadomo i już wtedy doszło do tarć i Cyanide jak i Frogwares zrobili 2 osobne gry. Trochę trzeba mieć pecha, żeby z dwoma marnymi wydawcami pracować przy jednej grze.
Coś nie mają szczęścia do wydawców w tym Frogwares... najpierw walka z Focusem, teraz Nacon, szkoda bo raczej dobrze na tym nie wyjdą. Studiu przydałoby się więcej rozgłosu i budżetu na nowe produkcje, a także niezależność od wydawców, albo chociaż taki, który nie będzie katował deadline'ami.
a nie wiesz jak to jest, większy wydawca może sobie robić co chce jak widzi w tym interes, a że studio jest małe to jeszcze łatwiej, patrz przykład z amazonem
Dziwne że tak późno.
Zadziałali zgodnie z prawem czyli dostali dokument potwierdzający spór i zdjęli grę. Inaczej mogło by to mieć nieciekawe konsekwencje gdyby przy każdym sporze wydawca - twórca od ręki zdejmowali gry. Tak zaś wszystko zgodnie z prawem.
Co go obchodzi czy legalnie opublikowana czy nie? On kupił legalnie, to tyle z jego odpowiedzialności, przecież nie będzie przed każdym zakupem pisał maila do twórców, wydawcy i teściowej prezesa z zapytaniem o legalność dystrybucji.
Kupił legalnie na Steamie, tak jak pisałem wyżej, nie ma obowiązku sprawdzać każdego przedmiotu na Steamie pod kontem legalności. Rozumiem że Panowie przed każdym zakupem dokonujecie wielogodzinnych badań, z uwzględnieniem telefonów i maili w celu nabycia wiedzy dotyczącej legalności zakupowanych przez was przedmiotów?
Kupiłeś wybrakowaną wersję więc sugeruję zrobić zwrot i poczekać aż pojawi się ta właściwa. Wcześniej czy później to nastąpi.
Żeby znaleźć jakieś informacje nie trzeba dużo czasu, tylko teraz jaką masz pewność, że ta wersja od dewelopera jest legalna? Rzucić oskarżenie jest łatwo, teraz trzeba je udowodnić, nie mamy w tej sprawie żadnych faktów, tylko to co uważa deweloper.
W sprawie samego kupna, jednak mam większe zaufanie co do legalności wersji dostępnej w dużym, międzynarodowym sklepie, od wydawcy z jakąś tam pozycją na rynku, niż do wersji z ukraińskiego bazarku. No i najważniejsze, Pompej nie zrobił niczego złego, kupił produkt, przy uiszczeniu wszystkich podatków, w sklepie o uznanej pozycji. Czy te pieniądze trafią we właściwe ręce, to już nie jest jego zmartwienie. Jeżeli Frog mają rację i udowodnią to przed sądem, to pieniądze z tej kopii i tak do nich trafią i to z odszkodowaniem.
Czemu maja mnie interesować przepychanki dewelopera i wydawcy? Francuski sąd zezwolił na publikacje gry na steam, reszta jako konsumenta mnie nie obchodzi. Kupiłem z legalnego źródła, a kto za to pieniądze dostanie niech zadecyduje sąd. Poza tym twórcy tez mieli ta grę na steam cały jeden dzień, chętnie bym od nich kupił, ale widać nie chcieli moich pieniędzy i zdjęli ja po 1 dniu.
W jakim stopniu okrojona? Na forum gry piszą ze to jest wersja deluxe z fabularnymi DLC, bez skórek które do gry nic nie wnoszą.