W The Legend of Zelda: Breath of the Wild 2 być może zagramy w listopadzie 2022 roku
No ja mam nadzieję. Czekam jak cholera, jedyny open world, w którym otwarty świat ma jakikolwiek sens i nie służy jedynie wydłużeniu rozgrywki do paruset godzin.
Mam nadzieję, ze tym razem bedzie wiecej miast, ciekawych miejscówek ala elders scrolls, a mniej pustych plansz.
Mnie ta gra znudzila po 30 godzinach grania, lepiej mi sie gralo w Immortal Fenyx w ktorym co chwile cos ciekawego sie pojawiało i bronie sie nie rozwalaly po 10 uderzeniach.
Tylko, ze Fenyx to kest gra z jajem, Zelda jest poważna i refleksyjna co dziala na jej korzyść.
Licze, ze Zelda 2 bedzie takim samym skokiem jakim byl Assasins Creed 2 wzgledem Assasins Creed 1 czyli niby to samo, ale 100x lepsze w kazdym aspekcie.
Ja osobiście jakoś w jedynce sie nie zakochałem, pożyczyłem switcha od znajomego i cóż każdy ma swoje gusta ale nie spodobał mi się i szkoda by mi było pieniążków jakbym miał go kupić osobiście, pożyczyłem tylko dla zeldy której nie ukonczylem bo jakoś mi niestety nie podeszła
Ja wlasnie ogrywam jedynke w handheldzie na oledzie. Gierka super i wciaga, ale 10/10 to za bogato.
Mnie też wynudziła do tego stopnia że nie dałem rady skończyć, co mi się bardzo rzadko zdarza. Nieistniejąca fabuła, w kółko ci sami przeciwnicy, brak jakichkolwiek ciekawych zadań, czy świat w którym 90% contentu to albo świątynie z prostą zagadką logiczną, albo Koroki pochowane pod jeszcze prostszymi zagadkami...
Na tle poprzednich gier z serii jak dla mnie ta wypada po prostu kiepsko... szczerze mówiąc Genshin Impact który bazuje na podobnych systemach co BoTW wypada znacznie, znacznie lepiej i jest grą darmową...
Bo to chyba jest gierka zero-jedynkowa, albo ja kochasz albo nie. Nie ma nic po srodku.
Po prostu The Legend of Zelda: Ocarina of Time 1998 oraz The Legend of Zelda: Majora's Mask 2000 postawiły skrajnie wysoko poprzeczkę pod względem grywalności, atrakcyjności, a zarazem są dość konkretne mimo, że Majora's Mask ma strukturę Dnia świstaka.
The Legend of Zelda: Breath of the Wild jest też mega grywalna i czepiąca z kultowych klasyków garściami, ale znacznie dłuższa i większa. Moim zdaniem jeden z najlepszych open world.
Cała wymieniona trójka ma skrajnie wysokie recenzje i oceny graczy na całym świecie.
Bo botw to jest proof of concept, a nie pełnoprawna gra
Swego rodzaju prototyp na przetestowanie prawdziwie otwartego, mocno piaskownicowego świata w stylu Nintendo
W botw po początkowym zachwycie szybko przyszła u mnie nuda, zobaczymy jak będzie z następną częścią.
To jest tak, że ci japońcy i amerykanie to nie mają Gothica i nigdy o nim nie słyszeli, to oni na otwartych światach się znają jak ja na kobiecych potrzebach. Breath of the Wild było spoko, nawet wciągało, no i na premierę nie miało za bardzo konkurencji, ale żeby się nad tym spuszczać to przesada.