Witam szanowne forum. Wątek stworzony z chęcią poznania waszych opinii na tytułowy temat a także o własne odczucia jakie mieliście jeżeli używaliście kiedykolwiek jakiś portali randkowych typu: tinder, badoo czy randki na facebooku. W zeszłym roku zakończył się mój ponad 4 letni związek no i jak już człowiek się pozbierał i poukładał Sobie wszystko w głowie nadeszła decyzja aby wrócić jak to się mówi do gry i zacząć poszukiwania nowej partnerki. Niestety życie bardzo szybko Mnie zderzyło z rzeczywistością. Nigdy wcześniej nie korzystałem z tego typu aplikacji, byłą dziewczynę poznałem w szkole byliśmy w jednej klasie i tak się nasza historia rozpoczęła. Aktualnie pracuję i w moim miejscu pracy jestem całkowicie sam. Mieszkam w sumie na takim zadupie bo o ile jest to miasto to tak naprawdę w tym mieście nic kompletnie nie ma. Nie ma nawet jakiegoś podrzędnego baru do którego można by pójść na piwo i posiedzieć dłużej, są tylko restauracje w większości otwarte w weekend do 23 !!! No i mamy niedaleko klub, ale to są totalnie nie moje klimaty, więc jak widać mam znacznie mniejsze możliwości poznania nowych osób dlatego podjąłem decyzję o zainstalowaniu aplikacji randkowej i o zgrozo jak Ja się strasznie rozczarowałem. Jestem normalnym typem faceta nie jakiś model ale też nie brzydal. Zrobiłem kilka fotek, ułożyłem opis profilu i rozpocząłem swoją przygodę i po kilku miesiącach zabawy tam stwierdziłem że to nie ma chyba kompletnie sensu i lepiej być samemu niż brnąć w to co się tam dzieje. W większości nie trafiałem nawet żadnych tkzw. matchy. Jak już coś się trafiło to oczywiście przed rozpoczęciem konwersacji sprawdzałem co potencjalna kandydatka ma napisane na profilu. Chciałem w miarę możliwości się przygotować żeby pierwsza wiadomość to nie było zwykłe hej tylko troszkę bardziej rozbudowana. Jak się szybko przekonałem chyba nic to kompletnie nie zmienia. W 95% przypadków nie miałem nawet odpowiedzi na pierwszą wiadomość a jak już była to tylko zwykłe hej i na kolejną wiadomość już nie dostawałem wiadomości. Jak już udało Mi się wymienić z dwie lub trzy wiadomości to rozmowy z reguły wyglądały tak tempo i na siłę że to jest szok. Ja wiem że z obcym człowiekiem trzeba się chociaż trochę poznać i nawiązać jakiś kontakt żeby trochę fajniej zacząć rozmawiać, ale kuźwa jest potrzebny chociaż jakiś minimalny wysiłek jakiś minimalny wkład żeby rozmowa się rozwijała i zaczęła się robić coraz bardziej ciekawa. Ja czułem się w większości jak na przesłuchaniu. Zagajałem, zadawałem pytania, rozwijałem wiadomości a w odpowiedzi były krótkie: spoko, okej, a fajnie itp itd. Nie wiem czy Ja coś źle robię czy po prostu tak teraz wygląda świat randkowania, ale jeżeli to drugie to chyba lepiej dać sobie spokój. Jakie Wy macie doświadczenia z tym związane ? Mieliście jakieś ciekawe przygody ? Podzielcie się i pośmiejmy się razem.
PS: Miałem dwa spotkania z tego także jak na ponad półroczny wynik to chyba kiepsko.
[link] - to jest genialne.
Jestem pewien, ze masz kiepski profil, musisz sie lepiej sprzedac. Nie klamac jak najety, ale pokazac sie od interesujacej strony.
Poza tym poczatki rozmowy musza byc lekkie i frywolne. Jak ty im od razu jakies eseje wysylasz to sie nie dziw ze maly odzew.
No dobrze to może jakiś rady odnośnie opisania tego profilu ? I nie przesadzajmy eseje to nie są wiadomo że początek musi być lekkostrawny, ale chodzi Mi że nie wysyłam zwykłego Hej albo Cześć tylko np. Hej jaką książkę Kinga w tej chwili czytasz ? Bo miała na profilu w opisie że lubi czytać książki tego autora.
Dam ci banalny przyklad z moich zabaw w internetach.
Profil dziewczyny prawie nic nie zawieral poza podstawowymi informacjami potrzebnymi do rejestracji. Ale mial zdjecie, jedno zdjecie, zdjecie oczu.
I wiesz co? Napisalem zaczepnie i banalnie, ze super oczy, ze patrzac w nie czuje jakby moja dusza miala sie utopic.. (glupie co nie? pewnie tysiace takich tekstow dziennie powstaje)
Ale dodalem tez cos wiecej do wiadomosci, spytalem sie czy zamieszczajac takie zdjecie oznacza ze tylko obserwuje, tak naprawde nie wiedzac czego oczekuje od portalu, czy istnieje jakis inny powod.
i tak sie potem potoczylo...
Nie słuchaj dziadka Draculi.
On ostatnie podboje w necie miał, jak internet chodził na łączu 24kb/s, a teraz wspomina, jak to bylo "dwajscia lat temu"
Większość kobiet na tych portalach nawet nie ma zamiaru z nikim gadać, chodzi im o podbudowę swojej samooceny poprzez ogrom matchy i pisaniem do nich jako pierwszy. Napisałem, że większość bo oczywiście na pewno jakieś 10% tam ma takie intencje jak ty, ale czy coś z tego będzie to już zależy od wielu innych czynników. Ja na twoim miejscu starał się nie iść w ilość tylko rozmawiać z górą dwiema dziewczynami na raz i szybko umawiać się na pierwsze konretne spotkania do kina, wycieczka czy coś bo takie pierdzielenie o niczym na pewno jest męczące dla obu stron.
Zawsze mozesz zarejestrowac sie na portalu gdzie wiekszosc to jakies 30+, 40+ dorobione ale samotne, szukajace szczecia w zyciu itp.
Jak ograniczasz sie do tindera to co sie dziwisz, tindera to zrobili po to aby Krycha ze Zdzichem mogli sie na male bara-bara na boku umowic :p
Większość kobiet na tych portalach nawet nie ma zamiaru z nikim gadać, chodzi im o podbudowę swojej samooceny poprzez ogrom matchy i pisaniem do nich jako pierwszy.
Z moich obserwacji z czasów jak się w to bawiłem, to typ kobiet o których piszesz to niekoniecznie większość, ale wiele takich oczywiście tam jest. Sporo jest też takich, które uważają, że powinny sobie kogoś znaleźć (lub ich otoczenie tak uważa i poddają się wpływom), ale tak naprawdę nie wykazują za wiele realnej chęci poznania kogoś.
Nie mówię tu nawet o początkach znajomości, bo to jest etap dla facetów najcięższy. Na większości portali panuje duża asymetria w podejściu kobiet i mężczyzn. Mężczyźni "lubią" ok. 50% kobiet, a kobiety może z 10% mężczyzn. W przypadku kobiet, nawet tak mała liczba i tak prowadzi do tego, że (podobno) dostają niekiedy po 20-50 wiadomości "otwierających" dziennie. W takim wypadku selekcja będzie prosta: wygląd (ocena atrakcyjności fizycznej i wyznaczników statusu) + na ile interesujący jest "tekst otwierający". Interesujący nie w sensie głębi wypowiedzi, ale w sensie emocjonalnym. Jeśli te dwie rzeczy w mniej niż 10s nie są w stanie przykuć uwagi - odpadasz.
nie iść w ilość tylko rozmawiać z górą dwiema dziewczynami na raz
Niekoniecznie, jak będzie rozmawiał z jedną to się zawiesi na tym, że to może "ta jedyna". Dwie - trzy naraz to najlepsze wyjście, żeby i mieć alternatywę, i nie gubić się w konwersacjach oraz wyrabiać czasowo. Jak już widać, że z którą sprawa idzie ok (np. po 2-3 udanych spotkaniach) to wtedy lepiej zacząć się ograniczać.
Zawsze mozesz zarejestrowac sie na portalu gdzie wiekszosc to jakies 30+, 40+ dorobione ale samotne, szukajace szczecia w zyciu itp.
Zależy w jakim wieku sam jest. Sądząc po treści i latach jakie podał to pewnie niższa 20-stka. Opcje poderwania 30-stki czy 40-stki w tym wieku są ograniczone, choćby z tego względu, że niektóre portale same blokują takie możliwości ukrywając wiadomości od ludzi z poza swojego zdefiniowanego kryterium wyszukiwania, tzn. 35-tka szukająca najczęściej w przedziale 33-50, od nikogo z innej grupy wiekowej nawet nie zobaczy wiadomości.
Druga sprawa jest taka, że kobiety w wieku 30-40 lat to najczęściej kobiety "po przejściach" lub co gorsze, kobiety które nigdy nie były w żadnym poważnym związku. Jak ktoś nie chce się bawić w związku w amatorskiego psychoterapeutę to nie warto.
I co to niby za portal? Nie ma takich portali, zawsze jest wiecej facetow niz kobiet, niestety jako mezczyzna musisz byc bardzo przystojny albo miec farta zeby sie przebic przez setki wiadomosci. Moze przeczyta akurat twoja wiadomosc, bedzie w dobrym nastroju ale 99 kolejnych zignoruje i tak widzisz, jeden na sto sie trafi.
Rozmawianie z jedna czy dwoma dziewczynami tez jest bez sensu, one raczej tego tez nie robia a bardzo latwo przychodzi urwanie rozmowy bez powodu.
Nie wiem jak jest teraz, ale jak pisałem do jakiejś dziewczyny to odpisywała co druga i często dochodziło do spotkania, bo inne chciały tylko pogadać. Tylko trzeba też wiedzieć do kogo pisać, bo wtedy na takim badoo na pierwszych stronach były chyba fake profile, nieaktywne lub właśnie takich królewn. Trzeba było się trochę przebić przez profile, aby znaleźć tych kilkanaście celów. Później w pierwszej wiadomości coś więcej napisać, najlepiej niestandardowego lub odwołującego się do zdjęcia jeśli miała robione w ciekawym miejscu czy czymś wyróżniające się. Grunt to, aby po kilku dłuższych wiadomosciach spotkać sie na żywo. Wtedy się okaże, czy zaskoczy, czy jednak sobie darować. Grunt to mieć pewność siebie, dobrze tańczyć i nie mieć twarzy jak dupa mandryla. Wtedy kobiety część innych naszych wad są w stanie wybaczyć.
Tylko trzeba próbować i nie zniechęcać się, gdy pierwsze randki okażą się ostatnimi. Każda to +200 do doświadczenia.
W każdym razie na portalach siedzą też fajne dziewczyny, ale najlepsze znajomości wychodziły na imprezach typu wesela, jakieś zabawy karnawałowe, domówki. Jak masz okazję takich imprez, to nie odmawiaj.
Właśnie staram się działać w taki sposób jaki opisujesz. Nie jestem drętwy czy też na pewno nie jest ze Mnie dupa. W swoim towarzystwie znajomych z reguły to Ja jestem tą duszą towarzystwa która rozkręca imprezę. Właśnie wesele czy inna impreza tego typu to chyba najlepsza opcja na poznanie kogoś. Miałem jedną parę na tinderze z dziewczyną która szukała partnera na tego typu imprezę. Popisaliśmy, umówiliśmy się a że na spotkaniu było super to wzięła Mnie ze sobą na tą imprezę. Po imprezie dalej mieliśmy kontakt i się spotykaliśmy. Niestety historia skończyła się tak że dziewczyna najpierw mocno się do Mnie zbliżyła, ale do seksu jeszcze nie doszło po czym stwierdziła że Ona w tej chwili nie ma tyle czasu ile by chciała żeby poświęcić tej relacji i że poznaliśmy się po prostu w złym czasie. Teraz właśnie szykuje Mi się wesele w czerwcu no i dobrze by było z kimś pójść. Uwielbiam tańczyć i się bawić a nie siedzieć przy stole i chlać.
nope... jeśli coś by zaiskrzyło to nie dostałbyś jakby nie patrzeć kosza. Tak więc może dziewczyna traktowała Cię po przyjacielsku, ale zobaczyła że relacja zmierza w bardziej intymne strefy i wolała to uciąć nim sobie zrobisz za dużo nadziei. Dobrze, że nie postanowiła zatrzymać sobie Ciebie we friendzone, bo wtedy dopiero byś się umęczył :D
Ja swoją babę poznałem na tinderze, wielu moich znajomych też i są to dobre i udane związki. Nie wiem od czego to zależy, może od dobrej "selekcji", jakkolwiek uprzedmiotawiająco. Może to też wina, że twoje zadupie nie obfituje w ogarniętą płeć żeńską.
Ciężko stwierdzić. Może po prostu to jeszcze nie jest ten czas na poznanie kogoś.
Tak tak wielu znajomych a ilu nie poznalo? Pewnie mowisz o duzym miescie, nawet nie wojewodzkim tylko jednym z wiekszych typu Warszawa, Krakow, Wroclaw czy Poznan.
Czekać to można na miejsce NFZ, ale nie ma czasu z czekaniem na kobiety. Dzisiaj mamy tak ekstremalnie wiele możliwości, że problem z kobietami ma naprawdę tylko albo jakiś nieudacznik życiowy, albo ktoś kto jest sam z wyboru... wyboru kobiet :P
"Mężczyźni "lubią" ok. 50% kobiet, a kobiety może z 10% mężczyzn."
Przerazacie mnie, w jakich środowiskach Wy się obrażacie, albo (co gorsza) co robicie, że Was tak unikają :P
OK Cupid publikowało kiedyś sporo ciekawych danych z analizy kontaktów między kobietami i mężczyznami na swoim portalu i wzajemnych ocen. Z tego co kojarzę, choć linka do artykułu już nie znajdę po paru latach, jedną z ciekawych rzeczy z analiz było to, że pod względem atrakcyjności mężczyźni uważają ok. 50% kobiet za poniżej "przeciętnej" i ok. 50% za powyżej (co ma statystyczny sens). Z kolei kobiety uważały 90% mężczyzn za będących "poniżej przeciętnej" atrakcyjności, co ze statystycznego punktu widzenia nie ma sensu. Generalnie kobiety w sytuacji możliwości dużego wyboru (kilkanaście do kilkudziesięciu wiadomości dziennie od nowych facetów) po prostu są bardziej wybiórcze.
Hehe, to nie takie proste jak widzisz. Z tego co napisałeś wynikałoby dlaczego tak trudno. Ale też głębiej ktoś kogoś pozna i coś może zacząć nie pasować, bo większość szuka niemożliwego prawie Ideału. Naprawdę trudno taki znaleźć, ale jest to możliwe :D. Działa to w obie strony, kobiety mogą bardziej przebierać z tego też właśnie wynika :).
Tak pamiętamy Hydro, że kobiety patrzą na ciebie z pożądaniem.
Pamiętamy też, że wyglądasz jak Kapitan Jaszczur z filmu "Upadek".
Pamiętajmy, ze są do dane z portali randkowych nie realnego życia.
Otóż kobietę można poderwać albo na wygląd, i tutaj jest w tanie to zrobić 10-20% mężczyzn, albo na charyzmę i tutaj pojawia się problem po w realnym życiu jest ją widać, na zdjęciu nie. Prosty przykład pasjonuję się tańcem latynoamerykańskim. Z wyglądu jestem totalnie nijaki (jak sama żona mi mówi na twarz to był jej nie poderwał, ot nie jestem tez odpychający) jednak fakt, iż na tle 90% społeczeństwa naprawdę dobrze umiałem tańczyć, do tego jestem dość wygadany i dam się lubić tak na imprezie gdzie się mogłem pokazać uchodziłem za popularnego, przyciągającego wzrok i nie mającego najmniejszego problemu wyciągnąć naprawdę atrakcyjnego kobiety na spotkanie i tak poznałem miłość mojego życia. Na tinderze niemiałbym szans bo utonąłbym w tłumie.
Pamiętamy też użytkownika Querty. Niestety od dawna nikt nie wie, jak wyglądał, bo podobno każdy, kto na niego patrzał dowartościowywał się swoim wyglądem, więc ten musial się ukrywać, bo ilość dowartościowujących się facetów zwłaszcza tych rzeczy twierdzących, że jednak nie wyglądają tak najgorzej jak myśleli) przekraczała liczebnością Warszawę :P
Via Tenor
hydro weź się nie kompromituj
wszyscy widzieli to zdjęcie z grą z ps4 i karteczką
Akurat z wielu osób twoje widziałem I uwierz mi patrząc na ciebie od razu wszystkie kompleksy wyłączone, więc nie kompromituj się chyba że mam wszystkim pokazać twoje zdjęcie za twoją zgodą i wtedy pośmiejemy się razem. Swoją drogą cieszy mnie to, że u się gdzieś mnie tylko w przekonaniu, Jak łatwo wami manipulować
Nie wiem czy to do mnie ale ja nie wrzucałem tutaj swojej twarzy więc nie kompromituj się ponownie kapitanie jaszczur.
No pewnie, bo bys dopiero spalił się że wstydu. Chociaż nie, czekaj, dostosowałbyś się do tutejszego poziomu :P Inna sprawa, że tego nigdy nie zrobisz, bo za dużo (szacunek kolegow stulejarzy wzajemnej adoracji)masz do stracenia xD
nie mierz innych swoją miarą kapitanie J
#pamiętamyzewyglądaszjakkapitanjaszczur
#rage
Długo będziemy czekać na twoja fotke panie Pryns Czarmyn z TTV?
Portale randkowe = desperaci i desperatki ;) następny krok to już jakieś agencje matrymonialne.
To rozwój technologiczny i dostosowanie sie do rzeczywistości. Ale za bardzo pryszczaty jesteś, żeby to zrozumieć.
A co, ciężko sprawdzić status majątkowy partnerki online żeby móc się dobrze wzenic?
Alex ma żonę i dzieci
A Ty?
Widzisz Draculko, akurat mojej Mazdy, zwłaszcza po wnętrzu niejeden mi zazdrości (Szkoda że teraz nie mogę widzieć twojej miny, kiedy czytasz te słowa, pewnie teraz bym przez godzinę leżał ze śmiechu) a jpg to bardziej twoje klimaty. 'P
I co z tego, że ma? Jak ostatnio pisze jak jakiś dojrzewający gimbus. A żonę i dziecko mam. A ty dotknąłeś chociaż kobietę? Żywą? Bowiem z tego co kojarzę po wątku, gdzie dziewczyna wrzuciła swoje zdjęcie, pisałeś jakbyś dawno nie gadał czy widział kobiety.
Jak chociaż jeden ziomek tego tematu będzie miał chociaż w 1/3 taki staż w związku jak ja (lipiec 2008) , wtedy pogadamy :) Co do Alexa: co z tego, że ma? Skoro ma, to twoje wyobrażenie o nim było trefne. I nie, ja nie jestem VirtualManiac (tak, był ktoś taki, jak piszesz) :)
Coś długo myślałeś nad tym hiper bełkotem całkowicie mijającym się z prawdą. No ale w końcu jakoś kompleksy musiałeś sobie wyleczyć i 3 dni glowlowałeś, jak to zrobić xD jak tam poszukiwaniu dziewczyn na portalu randkowym? :D
Osobiście jak jesteś z dużego miast to zamiast się w to bawić, to uderzyłbym jak tylko zluzują obostrzenia w klasyczne miejsca gdzie poznaje się ludzi face to face jak szkoły tańca (nawet jak nikogo nie poznasz to umiejętność tańczenia jest giga plusem u większości kobiet, polecam coś latino jak któraś salsa, batchata itp. bo poza zajęciami dochodzą fenomenalne imprezy tematyczne), kursy gotowania, kursy artystyczne, grupy turystyczne itd. Albo kogoś poznasz albo zdobędziesz umiejętności dzięki którym stanie się to prostsze. Sam poznałem żonę na zajęciach tańca.
A co do samych portali randkowych problemów jest kilka. Dominuje tam selekcja po wyglądzie, króluje photoshop itd. Przykładowo jak człowiek wygląda nijako to choćby był świetną partią w realnym świecie (interesujący, zaradny, dusza towarzystwa, wygadany, zdecydowane, dżentelmen itd. ) to tam brania może nie mieć. Drugim problem jest to, jak bardzo rozdmuchują one oczekiwania, zwłaszcza kobiet. Otóż wynika to z tego, że pewien procent dobrze wyglądając mężczyzn wykorzystuje nie nie tyle by kogoś poznać a tylko w celu zaliczenia. Do części przedstawicielek płci pięknej niestety nie dociera fakt, iż to że taki facet wyciągnął je na randkę czy nawet kilka i się z nimi przespał nie oznacza, że byłby gotowy wejść z nimi w trwały związek, jednak odrzucają potencjalnych partnerów w swoim zasięgu będąc przekonane, że zasługują na księcia z bajki. Oczywiście dotyczy to niewielkiej części kobiet ale bardzo aktywnej na tego typu portalach więc wydaje się, że stanowią one większość (stad te utyskiwania inceli na temat płci pięknej, bo na podstawie niewielkiego wycinka oceniają całość). Na szczęście wartościowych kobiet nie brakuje.
Sam pamiętam właśnie jednego znajomego z kursów tańca, koleś ogólnie miał branie ale miał problem z wybrednością i trwałością związków jednak face to face nie miał najmniejszego problemu kogoś poderwać bo po prostu naprawdę miał charyzmę, choć wyglądał totalnie nijako. Jak spróbował szczęścia na tinderze to się załamał bo niemal żadnego zainteresowania pomimo dość ciekawego profilu.
No właśnie największy problem jest ten że mieszkam raczej w małym mieście w którym nie ma zbyt wiele opcji ale z resztą się zgadzam jak najbardziej. Ja jestem akurat bardziej muzyczny. Gram na instrumencie dętym a także na gitarce i mam to wpisane w swoim opisie co by bardziej sobą zainteresować. W jednym z zespołów w którym gram mamy dziewczyny i to naprawdę fajne a co po niektóre nawet wolne. Problem niestety taki że jest taka niepisana zasada że związków i relacji w takich zespołach nie ma a to po to że gdyby coś jednak nie wyszło to ludzie nie odchodzili czy się nie wykruszali. Oczywiście nie jest to zabronione, ale wątpię czy któraś by mogła pomyśleć o Mnie jako o kimś więcej niż tylko jako kompanowi z wspólnego zespołu.
Krowowg - stary mam wrazenie ze taka troche ciapa jestes. Masz wolne dziewczyny na wyciagniecie reki ale zakladasz ze nic z tego nie bedzie. Z takim podejsciem to do konca zycia sam bedziesz :)
Dzialaj, wybierz sobie jedna, po spotkaniu w wiekszej grupie zagadaj, skomplementuj ja ze swietnie radzie sobie z intrumentem. Powiedz jej ze masz problemy z pewnymi partiami i spytaj sie czy nie dala by rady ci pomoc poprawic sie. Skoro cie zna to wieksza szansa ze sie zgodzi, zawsze mozecie zostac dluzej w "klubie" (remizie), a jak cos z tego wyjdzie spotkac sie na innym gruncie a dalej moze samo sie potoczy.
Draculek to taki lover level master 666. Ostatnio zrobił upgrade doświadczenia i w JPG zmienił na BMP. Ty się martwisz brakiem kobiety, a zobacz: Wystarczy wejść tylko na ten od kilku lat ledwo trzymający się okręt już człowiek może podnieść twoje Ego o 10 leveli wyżej. Ze wszystkich miejsc na tej planecie, to chyba jedyne takie miejsce, w którym to idzie tak szybko :D
Autorze, nie robisz niczego źle. Po prostu masz słabe foty, zero bicków i niewyjściowy ryj :)
Pierwsza zasada na takich portalach: nigdy nie witaj się hej, cześć, jak masz na imię. Znajdź charakterystyczne skojarzenie w jej nicku i od razu przejdź do rzeczy (daj mi przykład żeńskich nicków, a ja do absolutnie każdego z nich napisze Ci początki rozmów). Dwa - nie pytaj o nią tylko przechodzi od razu do sedna tak by ona nie wiedziala od razu o co ci chodzi. Zmieszaj ją czymś, zaintryguj, a nie, że część, jak się masz, masz fajne cycki, umów się że mną. To tak nie działa. Zaintryguj kobietę nawet pisząc do każdej z listy słowo TEST. Zakład, że po czymś takim dialog pójdzie pełną para? No chyba, że nie umiesz ściemniać, to wtedy zostaw to wszystko i zostań przy grach.
Brzmi w teori dobrze ale ciekawe ile z tego jest podparte doświadczeniem?
Ja tylko tak piszę z obcymi kobietami. :P Inna sprawa, że mam ich przesyt choćby w pracy, a to wszystko przez zasady, które wymyśliłem i czasami żałuję, zwłaszcza, jak potem muszę się w domu tłumaczyć :P na początku to jest fajne, ale teraz to męczy. Jednak tak to posunąłem daleko, że teraz nie byłoby żadnego sensu z tego rezygnować. Bym musiał całkowicie zmienić robotę w, a tego nie mam zamiaru robić. Zbyt mocno cenię sobie swobodę działania.
Fajnie, tylko w realnym świecie, mówi się "imię" a nie "nick".
Zaintryguj kobietę nawet pisząc do każdej z listy słowo TEST - Ty masz 12lat?
A teraz wracaj do simsów panie uwodziciel :)
Masz rację. Od teraz będę pisał Hej. Ile masz lat Jak masz na imię i podniecał się do. JPG jak Dracula. Mój błąd
Zacznij "Założę się, że gdzieś Cie już widziałem". I koniecznie wyślij zdjęcie pindola ;)
Nieustajaco czekam na dobry virtual, w ktorym kazdemu jego/jej porno. Ksiezniczki beda mialy tryliony followersow, a faceci tabuny zawsze chetnych modelek do...
To się nazywa Instagram. Tam o followa nietrudno. :P
Jak lufa jest dobra to w internecie do multum adoratorów. Kiedyś środowisko było bardziej ograniczone w zasięgi jeśli można tak powiedzieć. No i jak ktoś wyżej powiedział. Podbudowują swoją ocenę niekoniecznie są zainteresowane kimkolwiek. Dobrze że mam żonę bo by mi się drugi raz nie chciało robić tych podchodów.
Wydaje Mi się że z tymi zainteresowaniami u Mnie nie jest tak źle :P Mam ten zespół, gram na instrumentach, potrafię gotować i piec. Nie uważałem się jak do tej pory za nudnego człowieka który tylko albo gra albo ogląda netflixa. Być może dzisiejszych dziewczyn to za dużo nie interesuje :P
Spokojnie większośc tych księżniczek po 30 stce zostaje z kotami bo książę nie przyjechał albo zostaje samotną matką bo książę chciał tylko pobzykać i tyle go widzieli.
I taka kobieta staje się samowystarczalna i ma wy..bane na facetów
Najlepiej się umówić w miarę szybko, z samego pisania raczej nic nigdy nie wynika
nie dalem rady doczytac pierwszego posta do konca, wiec jestes nudny nawet dla facetow z owlosionymi cyckami
Przestań proszę pisać "ja" i "mnie" z wielkiej litery, bo aż mnie skręca od cringu przed tym monitorem.
Tylko z wielkiej.
Via Tenor
Szukasz porad randkowych w odpowiednim miejscu, tutaj są same samce alfa i mistrzowie uwodzenia!
Widzę, że nawet parę osób już sie ładnie rozpisało, śmiechłem.
Myślę, że z ich poradami będziesz miał powodzenie u kobiet.
lekko zbaczajac z tematu apek.
gadalem z 2 kolezankami z pracy nt ich wyobrazenia na 1 randke.
pierwsza chciala by pojsc do teatru, dzieki temu zobaczy jak facet sie ubiera, czy zalozy dzinsy czy spodnie od garnituru, czy bedzie go smieszylo to co ją, jak bedzie reagowal na rozne rzeczy itp
druga za to opowiadala ze chlopak wzial ja na stadnine koni. pojezdzila sobie, poszesali sobie koniki, poopowiadal jej o tym.. co prawda pracowal tam wiec mial latwiej.
i w kontrze do tego wyobrazcie sobie kolesia co pisze w 1 wiadomosci "hej" i zabiera na spacer po parku.
mam wrazenie ze wyobrazenia lasek i typów sie mijaja jak chyba nigdy w historii
Są jeszcze gdzieś te mityczne ekskluzywne teatry, do których zakłada się garnitur? Myślałem że wyginely jakoś tak pod koniec PRL albo w latach 90. :) Może to by pasowało do opery... Może.
BTW kino i teatr to chyba taka sama sztampa jak park, czyż nie? Jakiś ogród botaniczny to ewentualnie być ciekawszy...
Teatry to są próby dla leszczy i dawców PLN.
Trafi się koleś wybijający wyglądem, to może ja zaprosić nawet na śmietnisko, a i tak ja będzie rżnął aż wióry będą lecieć, a inny frajer będzie musiał odprawiać tańce chochoła i próby traw
czy zalozy dzinsy czy spodnie od garnituru
Ja tylko w kwestii formalnej, bo właśnie skończyłem czytanie wątku (niezły ubaw). Nie można założyć "dżinsów do garnituru", bo garnitur to marynarka plus spodnie (do marynarki). Dżinsy można natomiast założyć do marynarki. Podobnie jak spodnie (niewchodzące w skład zestawu garniturowego) również można założyć do marynarki. A więc mamy takie możliwości:
1) garnitur;
2) marynarka plus dżinsy;
3) marynarka plus spodnie niedżinsowe (np. chino lub wełniane).
Oczywiście, dziś do teatru można ubrać wszystko (nawet dresy), ale mężczyzna, który nie chce się wyjść na buraka, ma następujące możliwości:
1) ciemny garnitur (+ koszula);
2) zestaw koordynowany (np. granatowa marynarka i szare spodnie + koszula);
3) smart casual (sportowa marynarka z nieformalnej tkaniny, a do tego chino, sztruksy lub ciemne dżinsy + koszula lub golf).
Na szczęście (dla wielu), randka jest okolicznością, która wiąże się z właściwie nieograniczonymi możliwościami doboru ubrania. Można się ubrać bardzo formalnie (jeśli np. idzie się do opery) albo całkowicie nieformalnie (jeśli np. idzie się na pizzę). Warto jednak mierzyć zamiary na siły. Jeśli szanowny randkowicz nie posiada (i nie zamierza kupić) marynarki, to nie powinien się raczej umawiać z dziewczyną do np. teatru.
A mógłbyś konkretnie wyjaśnić, co jest śmiesznego w tym, że podałem podstawowe zasady dress code'u? I na czym polega tutaj "pseudointelektualizm"?
A co do sztruksu (i sztruksowych spodni)...
Oto relacja z najważniejszych dla mody męskiej targów, czyli Pitti Uomo:
https://www.szarmant.pl/pitti-uomo-97-fotorelacja-z-targow-mody-meskiej
A co ciekawego udało się zauważyć na targach? Ogólnym kierunkiem jest luz, ale nie chodzi mi teraz o sprezzaturę objawiającą się, zgodnie ze stereotypem, pod postacią rozpiętej dwurzędówki czy niedbale narzuconego płaszcza. Mówię o marynarkach pozostawiających sporą swobodę ruchu, o grubszych swetrach, o wygodnych spodniach ze sztruksu czy wreszcie o luźnych płaszczach. Oczywiście można było zobaczyć również mężczyzn ubranych w dokładnie przeciwnym stylu… ale to raczej wyjątki.
Zachęcam również do przejrzenia chociażby jakiejś książki Michała Kędziory (i jego uwag o sztruksie).
Tak więc, Indywidualisto, dość mocno się zesrałeś (zwłaszcza jak na osobę, która się tutaj próbuje usadowić w loży szyderców) i nie wiem, dlaczego nic nie czujesz.
Tak jak myślałem: zero konkretów, argumentów, merytoryki. Gadasz banialuki, a potem nawet nie potrafisz przyznać, że wszedłeś do salonu i puściłeś bąka. Rzeczywiście, "wyindwyidualizowany indywidualizm".
I naucz się czytać ze zrozumieniem albo odpowiadać na pytania: "na czym polega" nie znaczy "gdzie można się z nim spotkać". Dostałeś wyjaśnienie (i to pokazowe), dlaczego sztruks jest nadal przydatny i modny. Myliłes się, rzucając jakieś idiotyczne epitety. A wcześniej przyczepiłeś się do prostych informacji na temat dress code'u w teatrze. I również nie wyjaśniłeś, co było z nimi nie tak. Innymi słowy: wyjdź może wreszcie z piaskownicy.
Oj
Myliłes się, rzucając jakieś idiotyczne epitety - Użyłem epitetu który wyraża mój stosunek do owych spodni, przykre, że jeśli ktoś ma inne zdanie, to od razu jest w błędzie, bo tylko Ty możesz mieć racje i na świecie jest jeden gust - Twój
Zabawny jesteś, dzięki za poprawę humoru
WyindualizowanyIndywidualis - osoba pragnąca uchodzić za intelektualistę, a niemająca do tego żadnych podstaw - muszę przyznać, że bardzo zwięźle i trafnie siebie opisałeś.
o tym właśnie mówię, o mistrzu merytoryki i argumentów xd
No to podsumujmy:
Bukary: podaje zasady dress code'u w określonej sytuacji. (To się nazywa wypowiedź merytoryczna).
Indywidualista: dokonuje oceny tej wypowiedzi, odwołując się wyłącznie do ad personam ("pseudointelektualista") i wyśmiewając noszenie sztruksu. (Zero merytorki).
Bukary: prosi o wyjaśnienia, kpi z chamskiego ataku Indywidualisty i podaje co najmniej dwa przykłady na to, że sztruks jest nadal modny, m.in. relację fotograficzną z targów Pitti Uomo oraz książkę Kędziory. (To się nazywa wypowiedź merytoryczna).
Indywidualista: przerzuca się oskarżeniami jak dziecko w piaskownicy (to nie ja - to ty) i znowu nie wyjaśnia, co ma do zarzucenia wypowiedziom Bukarego, gdy idzie o aspekt merytoryczny. Zamiast tego wrzuca w wypowiedź odnośnik do "Wielkiej księgi siusiaków", który nie ma nic wspólnego z dyskusją o ubiorze i ma służyć wyłącznie jako próba jakiegoś osobistego przytyku. (Zero merytoryki).
Potem już zaczyna się pyskówka i "metadyskusja".
A zatem: czy masz COKOLWIEK do powiedzenia na temat? Co jest nie tak z zasadami dress code'u, które przytoczyłem? I dlaczego sztruks jest obciachem, skoro jest nadal popularny w środowisku dobrze ubranych mężczyzn? O mój "pseudointelektualizm" już nawet nie pytam, bo potrafileś jedynie wrzucić jakąs definicję bez odniesienia jej do konkretnego przypadku. (Ale jeśli, w co trudno uwierzyć, jeszcze nie wyczerpałeś całego swojego potencjału intelektualnego, wklepując odpowiedź z gatunku "masło maślane", możesz doprecyzować, co miałeś na myśli).
Użyłem epitetu który wyraża mój stosunek do owych spodni, przykre, że jeśli ktoś ma inne zdanie, to od razu jest w błędzie, bo tylko Ty możesz mieć racje i na świecie jest jeden gust - Twój
Nadal nie rozumiesz (co zrozumiałe). Pytałeś: "Ktoś jeszcze chodzi w sztruksach"? Nigdzie nie kwestionowałem twojego "gustu". Udzieliłem odpowiedzi na twoje pytanie, wyjaśniając kto, gdzie i w jakich sytuacjach chodzi w sztruksach. A więc sugerując poprzez pytanie retoryczne, że sztruksy mają charakter obciachowy, myliłeś się.
Mówiąc krótko: zesrałeś się, bo próbowałeś kpić z konkretnego sposobu ubierania się (jak się okazało - niesłusznie) i przy okazji robić bekę z osoby, która o tym sposobie napisała (choć sam nie masz nic merytorycznego do powiedzenia). Klasyczny przykład samozaorania.
I na tym też polega w internecie problem z osobami twojego pokroju: udając z pozycji szyderców jakichś "ekspertów" czy ludzi "doświadczonych" (np. post nr 20 czy 21.4), potrafią tylko wrzucać zdawkowe metauwagi w formie śmierdzących wiatrów (np. poprzez nieudane próby wyśmiewania dyskutantów) i sprowadzają dyskusję na idiotyczne tory, które nie mają nic wspólnego z meritum sprawy. Najzabawniejsze jest to, że takim ludziom wydaje się, że są zabawni.
Pierwszy post, od razu z linkiem i to "Sobie", "Mnie", "Ja".
Śmierdzisz wysiem.
Generalnie z założenia portale randkowe są mocno nieoptymalne do poznawania - nie masz mowy ciała, większość osób nie do końca potrafi przekazywać swoje myśli w formie tekstowej, dołóż do tego jeszcze wybieranie pojedynczych najkorzystniejszych zdjęć, trochę retuszu i dużą dysproporcję w preferencjach mężczyzn i kobiet i masz nieszczęście gotowe.
https://www.mediavsreality.com/mediavsreality/2018/10/30/why-online-dating-drives-men-crazy
Powiedziałbym "spróbuj poznać w prawdziwym świecie!" ale to mało praktyczna rada.
Te czynniki o których piszesz to prawda, ale jeszcze ważniejszym jest chyba zaburzone proporcje popytu/podaży i oczekiwań w zależności od płci. Nawet średnio-atrakcyjna kobieta na takim portalu będzie otrzymywała dużo "zainteresowania", co wywołuje złudzenie dużego wyboru. Efekt jest taki, że kobietom nie specjalnie opłaca się "inwestować" swój czas i atencję w relacje, które od pierwszej chwili nie wydają się bardzo interesujące.
Porównując to do szukania roboty na rynku pracy: jeśli dostajesz mnóstwo zapytań od potencjalnych pracodawców to jeśli tylko w którejś ofercie nie pasuje Ci jakiś szczegół (o nie, nie ma owocowych czwartków!), nawet nie przyjmiesz zaproszenia na rozmowę. Po prostu wiesz, że zaraz dostaniesz mnóstwo kolejnych nowych ofert, to dlaczego masz się zadowolić bieżącą? I tak możesz szukać w nieskończoność tej idealnej.
Różnica pomiędzy tym, a randkowaniem na tinderach jest taka, że jakąś prace większość ludzi musi w końcu mieć, żeby płacić rachunki. Nie ma natomiast przymusu posiadania partnera, więc jest większa motywacja do szukania tego idealnego.
Kiedyś założyłem profil na baadoo. Ogólnie mam mało przyjazny ryj, ale powrzucałem zdjęcia z Dubaju i jak siedzę w Ferrari, to na każdą wysłana wiadomość miałem odpowiedzi i te jakieś tam serduszka. Wniosek jest prosty. Trzeba mieć dobre zdjęcia i tyle. Dziewczyny tam dostają tony wiadomości dziennie, więc robią sobie selekcję naturalna.
Boszsz... Jakie to stare.
30 lat temu, w tym zdaniu zamiast FB był rynek na stadionie ;)
Dlatego od lat jedziesz na ręcznym do zdjęcia Tuska :) To by sie zgadzało.
a ty lepszy codzienie pisowcy ładują cię w tyłek bez wazeliny i w dodatku chcesz głębiej i mocniej
nawet mi cię nie żal pisowcu
Wujek kochał za mocno, to teraz piszesz takie komentarze, dławiac się POlityczną kiełbasą Tuskaczenki? Fajnie tam macie, tęcza pełną gębą Parówkożerco ;)
Ja mam prawie 30 lat nigdy nie byłem w związku. Mam dobrą pracę, dom mógłbym utrzymać rodzinę spokojnie, ale szkoda mi czasu na spotykania się z dziewczyną i nawet specjalnie mnie nie ciągnie do tego aby mieć partnerkę. Czasem się zastanawiam czy wszystko ze mną w porządku, bo ze środowiska odbieram cały czas sygnały żebym w końcu sobie kogoś znalazł, ale ja lubię być sam. Więc nie rozumiem jaki problem mają faceci w poszukiwaniu dziewczyny
43 lata, po rozwodzie, i wreszcie swięty spokój
Osobiście korzystałem z [url="nudezki.pl/nudesy"] nudezki [/url]! Serdecznie polecam
Miałem kiedyś znajomego ogólne był umysłem ścisłym i na uczelni jedynym z najlepszych.
Miał taki okres w życiu że potrzebował się dużo umawiać z dziewczynami i postanowił zrobić schemat.
Pokazał mi efekt końcowy kilka wiadomości i prośba o numer do komunikatora. To było kilka lat temu. Większość dawała. Później kilka minut na komunikatorze i numer telefonu. Opracował metodą prób i błędów takie tematy i teksty że większość mu dawała telefon.
Także jaka rada? Zależy co chcesz osiągnąć musisz odpowiednio się zaprezentować.