No wiec poznalem kolezanke z Tindera wymienilismy troche wiadomosci no i zaprosilem ja na kawe w zeszyly weeknd. Ona napisala ze jest niestety zajeta i powiedziala ze moze w czwartek. No i jej odpisalem ze "spoko, moze byc czwartek"
No i jest czwartek i teraz pytanie czy powinien do niej znowu napisac czy czekac az ona sie odezwie? Nie chce zeby to zabrzmialo desperacko "hej jest czwartek, mielismy isc na kawe pamietasz???"
Na chlopski rozum jak ktos kogos zaprosil to teraz ta druga osoba powinna to zrobic. Ale z babami to nigdy nie wiadomo. Co myslicie, powinien znowu ja prosic czy czekac az sie odezwie?
Z takim podejściem to ty lepiej zostań przy grach.
Po prostu napisz coś w stylu:
"Cześć. Jak się masz? Chciałbym potwierdzić czy nasze spotkanie dalej jest aktualne.
Pozdrawiam
Bociuś"
Prosto i rzeczowo. Nie musi być romantycznie.
Ale czy na desperata nie wychodzisz wtedy?
Odwrocmy sytuacje. Zalozmy ze ciebe zaprasza jakas fajna dziewczyna w weekned, ale ty wtedy nie mozesz i piszesz jej ze moze w czwartek. To wtedy logiczne ze nie bedziesz czekal az ona sie znowu przypomni, tylko to ty napiszesz "hej sorry ze nie moglem wtedy w weekend, ale dzisiaj w czwartek jak obiecalem mozemy wyskoczyc na ta kawe".
I takiej samej reakcji by spodziewal sie od plci przeciwnej.
Chyba ze sa to jakies kobiece gierki, ze udaje trudna i zajeta zebym sie ja prosil po kilka razy?
Bociek, ale ona nie przelozyla, ona zaproponowala inna date w odpowiedzi na Twoja wiadomosc.
co innego jakby napisala Ci dzien przed, ze jednak nie moze i czy mozecie przelozyc.
ziele -> ale dalej nie rozumiem twojego argumentu. Dla mnie oczywiste jest ze jesli ta druga osoba nie mogla sie stawic na spotkanie to teraz ona powina "zagadac" i sie przypomniec.
Ale czy na desperata nie wychodzisz wtedy?
Oczywiście, że nie. Raczej na poukładanego gościa, który szanuje swój oraz innych czas. Chcesz wiedzieć czego się spodziewać żeby w razie czego iść z kolegami na piwo jeśli panna się nie pojawi xD
Na desperata wyszedłbyś gdybyś ją nagabywał w stylu:
"Obiecałaś mi kawę w czwartek, jest czwartek. Czekam pysiu", czy coś podobnego.
Po prostu kulturalnie i otwarcie napisz nie czając się przy tym jak zając na miedzy.
Wiem co zrobie. Napisze jej jutro w stylu "czesc sorry ale wczoraj nie moglem bo mialem duzo pracy, ale dzisiaj mozemy sie umowic jesli ci to pasuje". Wtedy bedzie remis 1:1, ona raz przelozyla to ja tez i nie bedzie desperacji ze latam za kazda koscia ktora rzuci.
Ale czy na desperata nie wychodzisz wtedy?
Nie. Nie wychodzisz na desperata.
Jeśli na propozycje spotkania w czwartek, odpisałeś jej tylko "spoko, moze byc czwartek", a potem cisza… to wychodzisz wręcz na niezainteresowanego.
NIE PISZ JEJ JUTRO "czesc sorry ale wczoraj nie moglem bo mialem duzo pracy, ale dzisiaj mozemy sie umowic jesli ci to pasuje".
TO NIE BĘDZIE REMIS. Strzelisz sobie w kolano.
Dobrze chłopaki radzą. Odezwij się dziś i umów na inny termin.
,
Via Tenor
Wiem co zrobie. Napisze jej jutro w stylu "czesc sorry ale wczoraj nie moglem bo mialem duzo pracy, ale dzisiaj mozemy sie umowic jesli ci to pasuje". Wtedy bedzie remis 1:1, ona raz przelozyla to ja tez i nie bedzie desperacji ze latam za kazda koscia ktora rzuci.
Ile Ty masz lat?
12?
O tej godzinie to raczej pozostaje nic innego, jak umowic sie na inny dzien. Moze sobota? Jutro piatek, jeszcze trzeba pojsc do szkoly... Ten jeden dzien.
I nie pisales z nia od zeszlego weekendu? To juz raczej szansa przepadla, najlepiej jest umowic sie jak najszybciej i utrzymywac kontakt do pierwszego spotkania.
Hmmm… nawet mi to do głowy nie przyszło!
Ona napisala ze jest niestety zajeta i powiedziala ze moze w czwartek. No i jej odpisalem ze "spoko, moze byc czwartek"
To naprawdę był koniec rozmowy tydzień temu?
Nie wiem. Nigdy nie korzystałam z Tindera, ale wyglada mi tu na to, ze nie skończyłeś rozmowy i nawet sie do końca nie umowiliscie :P
Zaproponowałeś coś konkretnie: gdzie, kiedy, o której? Czy tez olewka przez tydzień, sprawa niedokończona wisiała w powietrzu do ostatniej chwili.. aż zrobiło sie za późno?
Aberracja
bo to chyba miało być tak, jak w filmach! ;) Nie wiem, czy kiedykolwiek zwracałaś na to uwagę, ale w fabułach (niezbyt dobrych) komedii romantycznych często się ten motyw przewija - "widzimy się we wtorek! paaa" i potem scena, jak dwie osoby widzą się w konkretnym miejscu, o tej samej godzinie... bez wcześniejszego ustalenia tych podstawowych spraw! No MAGIA :D
I tak będziesz roztrząsać każdą pierdołę w relacji z nią? Zaproponowałeś termin, powiedziała że tego dnia nie może i zaproponowała kiedy może, zgodziłeś się, więc teraz równie dobrze ty jak i ona może się upomnieć co z tym spotkaniem.
Ty myślisz, że jak nie napisała to jej nie zależy, po drugiej stronie jest to samo i co teraz? ;) Gratulacje, zepsułeś. Pokazałeś, że ci nie zależy i wszystko jedno. Jedna strona zawsze musi być krok w przód. Jeśli tak nie będzie to nic się nie będzie rozwijało, a stało bezczynnie w miejscu.
Wiem, że ten wątek to kolejna próba trollingu, ale ponieważ dałem się złapać na haczyk, odpiszę - tak, gdybyś to ty przełożył termin, to ty powinieneś się przypomnieć. Skoro ona zaproponowała inny termin - to ty powinieneś się przypomnieć. Tak działa równouprawnienie. Tak, kobiety chcą być zdobywane. Tak, to ty masz zabiegać o spotkanie. Nie, potwierdzenie spotkania w ustalonym terminie to nie desperacja.
Tak, nie wiem, po co to napisałem, skoro to trolling a w dodatku musztarda po obiedzie.