Premiera The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom - gry, na której punkcie oszalał świat
Ale w czym problem... nie podoba sie gra, nie graj. Podoba się, graj. Przymusu nie ma.
Pokaż mi proszę taką grę, która zadowoli wszystkich?
NIe lubie flaków. Ale nie podchodze do każdego w knajpie i nie gadam... ale ch**we te flaki... a grzybowa to jest najlepsza.
Każda opinia jest subiektywna.
Oszalał świat....ludzie tez kupują kota w worku, półprodukty i się cieszą:)
Mnie akurat taka forma graficzna znięchęca totalnie nawet pomimo tego, że wychowałem się na automatach i Pegasusie.
Masakra.... ludzie piwnicy na rałszu.
Ale dziara spoko.
To automat, dokonujący wyboru na podstawie zainteresowania userów :)
To automat
No wlasnie. Czytelnikow Gola niewiele obchodzi premiera potencjalnej gry roku ktora stawia na kreatywnosc. Wola wcielic sie w menela, zebrac i zbierac puszki zeby zdobyc hajs na alkohol :)
No nawet nie tyle automat, ile bug automatu, który zczytywał nie te dane, które powinien. Tak czy siak, Zelda wróciła na należne jej miejsce.
Po kilku godzinach gry za sobą - nie, świat nie oszalał, ja nie oszalałem, bardziej ci, co tak siedzą i gęgają: gę, gę, gę... Jak tu ogarnąć mentalnie takie zjawisko ze swoim sformatowanym na twardo obrazem świata? E tam, gę, gę, gę.
Jęki słychać na całym forum.
Słaba grafika.
Nie ma FaBóŁy
Kupione recenzje
Teraz recenzje kupione i nierzetelne.
A jak gierki pewnego producenta na S dostają recenzje bez opisania wad, mimo iż je posiadają to nagle rzetelne.
Ci użytkownicy co teraz najgłośniej narzekają, to w analogicznym przypadku latają jak boty po każdym negatywnym wpisie z ich ukochaną grą i wklejają zdjęcie ze średnią recenzetów jako dowód.
Ale raz oceny recenzentów są ważne, raz graczy, zależy jak komu bardziej pasuje do naciągania faktów.
Chłopie, ja się nabijam między innymi z twoich płaczy po premierze TLOU2 i obecnego twojego zesrania się pod recenzją, bo to pokazuje piękną twą hipokryzję.
Raz kto nie grał ten nie ma prawa oceniać, raz ma prawo.
Raz oceny recenzentów to boska interwencja, a raz gówno.
A czy ja oceniam Zelde? Oglądałem troche materiałów i zdanie sobie jakies wyrobiłem czyt to przerobiona Zelda z 2017 roku, nigdzie zadnej oceny nie wystawiłem
Tak samo jak ty i inni wyrobiliscie sobie opinie o Redfall nie grajac w niego :)
A co do recenzentów to ostatnimi czasy tracę w nich wiarę tzn nadal to jest duzo lepszy wyznacznik niz opinie 'graczy', ale nie jest to tez jakas świętość
Polacy powinni mieć zakaz grania w inne gry niż Gothic.
BotW była pierwszą grą, którą kupiłem na NS prawie 3 lata temu i na poważnie zabrałem się do niej raz na niecałą godzinę. Jest to niestety jedna z tych gier, która ma tak rozdmuchaną otoczkę, że ciężko mi było się oprzeć pomimo, że nie ciągnie mnie do niej jakoś bardzo. Z drugiej strony ma w sobie to coś jak patrzę na gameplaye. Problem w tym, że do takiego Horizona czy Kena nikt nie musiał mnie przekonywać i nakręcony byłem od pierwszego trailera.
BotW była pierwszą i ostatnią grą którą kupiłem na NS. Nie zmuszali mnie do grania ,cięzko był zacząć ale potem chęć eksploracji była okropna. Gdzieś koło 150 godizny już uznałem że trzeba brnąć asap do końca bo szkoda już więcej czasu.
Od BotW NS leży nie użyty, teraz będzie czas chyba wskrzesić to.
Polecam pograć więcej niż godzinkę;) Ma otoczkę rozdmuchaną ale imho sprawiedliwie. Nie wiem czy 1:1 ale na pewno nie jest to gówno gra z hypem, jest to bardzo dobra gra co najmniej. Perfekcyjna nie jest, bo jest na NS niestety ;p i wydajność jej na tej konsoli to trochę zenada i chętnie bym ją zobaczył na 4k z takimi też tekstuami ale cóż..
Akurat BotW można spokojnie odpalić w 4k i 60 albo i więcej klatkach w CEMU jako, że ta gra również wyszła na WiiU. Sa nawet custom texture packi. Gra wtedy pokazuje swoją miodność.
Wierzę, że to świetna gra i chciałbym się do niej przekonać ale pograłem chwilę w jedynkę no i nie mogę... walka z pomidorami i innymi kreskówkowymi dziwadłami rodem z bajek dla przedszkolaków odrzuca mnie tak skutecznie, że nie jestem w stanie przymknąć na to oka i zagłębić się w fabułę i eksplorację. Mam ten problem ogólnie z większością JRPG. Jedynie Soulsy i Dragons Dogma mi podeszły ale to pewnie dlatego, że mimo że z Japonii to bardziej przypominają europejskie produkcje. Ew jeszcze Monster Hunter i Dynasty Warriors, w przypadku pozostałych mangowa grafika jest dla mnie barierą nie do przeskoczenia.
Ja tam nie wiem o co ten hałas . Gra jak gra pograsz i Ci się znudzi .
Tyle samo widzów co Just Chatting , Hogwarts Legacy miał dwa razy więcej widzów w tym samym czasie i nie ma szans żeby pobiło rekord 1,2mln
Nie jest tak łatwo streamować ze Switcha tak jak z innych konsol czy z PeCeta, do tego Nintendo ma swoje dziwne polityki dotyczące udostępniania treści z ich gier, więc biorąc korektę jak trudne jest żeby taki Stream się odbył to nie nazwał bym tego porażką.
Kochani użytkownicy Gola. Czy pamiętacie czasy, gdy fani Nintendo poświęcali swój czas na granie w ich bardzo oczekiwaną grę, zamiast płakać na forum o to, że ich grze jest poświęcane mało uwagi, oraz że nie każdy pieje z zachwytu z jej powodu? Pamiętacie? Ja też nie :p
To co Ty, chcesz żeby grali 24/7? :D Mnie jako kogo, kto nawet nawet nie miał nigdy Nintendo, to bardziej bawi ta frustracja niektórych, że gra odnosi sukces i fani się nią ekscytują, no ale cóż, jest jak jest, z Elden Ringiem była bardzo podobna sytuacja.
Przyznaje, może jestem dziwny, ale gdy wsiąknąłem swego czasu np. w Nier Automate, Persone 5 czy Fire Emblem TH, to zniknąłem praktycznie na 1-2 dni przy tych produkcjach. Jak nie musiałem pracować, spędzić czasu z rodziną lub załatwić prywatnych spraw, to w każdej wolnej chwili grałem. A już na pewno nie przyszło mi do głowy latać po forach, by marudzić że inni mają jakieś "ale" do gry w którą gram.
No ale jak wspomniałem, może jestem dziwny :D
A co do reakcji na sukces gry, to akurat norma. Nintendo pod tym względem nie jest jakoś wyjątkowe. Którykolwiek z dużych graczy wypuści jakąś grę, która dostaje masę 10/10, spotyka się z krytyką ludu. Nieważne czy zrobi to Nintendo, Sony, Rockatar itp. Tak już jest i tyle. Zatem zamiast płakać (jak to niektórzy robili) nad czymś nieuniknionym, to lepiej grać w to na co się czekało :)
W te czesci na switcha nawet nie gralem ale sprawdzalem starsze czesci nad ktorymi tez sie kazdy (fanatyk zeldy?) zachwyca i nic tam ponad gierki dla 10 latkow nie widzialem...
Fenomen Zeldy jest ciężki do zrozumienia dla Polaka wychowanego na mrocznych grach fantasy.
Dla Polaków jest tylko Gothic i ewentualnie Wiedźmin.
Nintendo źle znosi krytykę, lepiej nie ryzykować, nawiasem już odebrałem swoją kopię, wieczorem zagram.
Breath of the Wild odpaliłem na emulatorze w 1080p i 60fps, pograłem kilkanaście godzin i się znudziłem.
Jasne że to bardzo dobra gra, świetnie wykonana, ma dużo mechanik i tak dalej ale jak ktoś nie jest fanem gier Nintendo (a ja nie jestem) to ciężko tu mówić o jakimś arcydziele czy grze wszech czasów.
Miałem dokładnie to samo. Z Nintendo podchodzi mi jedynie lokalny multiplayer jak Super Mario 3D World.
Rozwinęli wszystko co mi przeszkadzało w pierwowzorze (jeszcze więcej siedzenia w inventory i zbierania syfu), nie poprawili niczego co lubiłem (nadal praktycznie taka sama walka + udziwnienia) :/ może ludzie chcą tego, pewnie spróbuję za jakiś czas jak będą używki w dobrych cenach.
Ale w czym problem... nie podoba sie gra, nie graj. Podoba się, graj. Przymusu nie ma.
Pokaż mi proszę taką grę, która zadowoli wszystkich?
NIe lubie flaków. Ale nie podchodze do każdego w knajpie i nie gadam... ale ch**we te flaki... a grzybowa to jest najlepsza.
Każda opinia jest subiektywna.
NIe lubie flaków
Czesto jest tak ze nie lubisz a nawet nie sprobowales. Odstrasza Cie sam ich wyglad i nazwa. Ale powiedzmy ze dostales demo flakow i wiesz ze nie lubisz. Nadal mozesz sie pomylic. Ja tak mialem ostatnio z Xenoblade3 pogralem z 2 godziny myslalem ze to flaki, pogralem kilka kolejnych i okazalo sie ze jednak grzybowa :)
Aż 290 złotych za DLC na starą konsolę? Co to coś wyróżnia od dlc? Chyba jedynie długość tego dodatku.
Jestem pewien że w przypadku innej gry zaraz zaczęły by się sypać oceny negatywne, no ale zrobiło to święte Nintendo.
świat growy oszalał, jednak ty poznałeś sie na spisku.. dobrze że w pore ;)
przekupiony przez sony ;) hahaha / a na poważnie dobrze że są jeszcze normalni recenzenci którzy punktują wszystko jak leci
Takich recenzji można wklejać pod każdym twoim komentarzem o arcydziele i grze roku razy 10 xD
Pan recenzent nie dostal filmikow. 6/10
oj... oj...
Pan milioner sie poplakal... oj... oj....
Dla niektórych tibia to arcydzieło. Dla nich nie tylko świat oszalał ale też się zatrzymał.
to że się śmieje z tych ocen to nie znaczy absolutnie że Zelda to słaba gra wręcz przeciwnie już od samego początku jak włączycie grę i kolejny raz się obudzicie (tym razem w grocie) + 5 minut później czujecie że trafiliście znowu na magiczną wielką przygodę ! Sam grze wystawię na pewno nie mniej niż 9/10 szczególnie muzyka jest rewelacyjna ! Ale to ja :) Obiektywnie gra wyszła na naprawdę archaiczne urządzenie jednak jeśli komuś to nie przeszkadza to na pewno warto kupić switcha nawet dzisiaj dla dwóch Zeld !
Alex, czytając Twoje komentarze z czapy pod różnymi grami dochodzę do wniosku, ze gier roku powinno być co najmniej trzydzieści.
Jakie trzydziesci, minimum szescdziesiat albo i wiecej liczac gry ktore nie mialy premiery w danym roku.
Moja wina że rocznie wychodzi tyle świetnych gier ? Tylko się cieszyć że co miesiąc masz 2-3 super tytuły do ogrania.
(...) co miesiąc masz 2-3 super tytuły do ogrania.
Nie.
Najlepsze jest to ze on gra tylko w AAA wlasciwie. Jesliby wziec pod uwage indyki to MOZE by i mozna wylanic ze dwie perelki na miesiac (albo ze dwa DLCki).
AAA to wychodza dwa warte zagrania na rok. W tym roku najlepsze bylo Midnight Suns. A i tak w sumie to ciezko zakwalifikowac jak typowe AAA. Chyba ze ze wzgledu na licencje.
Nie zmienia to faktu ze nowa Zelda jest super.
Tak jak pisałem wcześniej , Zelda nie podbiła Twitcha , szczyt rzędu 350k widzów nie odzwierciedla "Hype" który tworzą fani i jest raczej rozczarowujące
O czym jest ta gra?
Umiejetność wyszukiwania podstawowych informacji niestety jest bardzo kiepska w społeczeństwie.
Obejrzałem gameplay z gry na internecie. Hm nie lubię się tym sugerować i lepiej samemu zagrać ALE. Ta gra absolutnie nie zasługuje na tak wysokie oceny. Nawet początkujący użytkownik dostrzeże wady w produkcja i jak ona wyglada.
Grałem w 1. Ale jak widzę 2 zbytnio nie odbiega od poprzedniczki. Kryzys jest na rynku. Jeśli taka Zelda zostanie grą roku to ja pozostawię to wtedy bez komentarza.
Gram od godziny 00:03 dnia premiery. Zastanawiałem się sam czy to będzie tylko świetny, rozwinięty i ulepszony sequel, czy jakaś nowa jakość albo generacja w grach. Jeszcze za dużo nie widziałem i nie posunąłem nawet fabuły specjalnie do przodu, bo co chwila znajduję coś na drodze, co mnie absorbuje. Ale zainteresowanym mogę powiedzieć, że nawet znając dobrze BotW tutaj przez ostatnie godziny co chwila mówię do siebie: no f... way :-) Jeżeli chodzi o gameplay, nowe mechaniki, fizykę, kreatywność i pomysłowość, to ta gra zostawiła za sobą poprzedniczkę, a innym produkcjom głównego nurtu pomachała bye, bye na do widzenia tak, że zostają małymi punkcikami w oddali. Jeżeli ktoś nie miał gry w ręku przez co najmniej kilka godzin i coś tam opowiada na podstawie obrazków, to nic nie widział i nie wie o czym mówi, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Nawet jak człowiek zna BotW i widział na trailerach nowe mechaniki, to jak zacznie tego używać sam, pokona parę wyzwań, odwiedzi kilka najprostszych shrine, wskoczy na pierwszą najprostszą, własnoręcznie skonstruowaną terenówkę sunąc po Hyrule i zobaczy jak działa fizyka, to dostaje lekkiego olśnienia co do możliwości. Ultrahand / fuse / rewind / ascend robią swoją robotą, są przełomem i będziemy przez długi czas oglądali wyniki kreatywności, pomysłowości, i nieskończony fun graczy w tym świecie. To wpływa na wszystko: eksplorację, walkę, rozwiązywanie zagadek. Do tego, mimo że odnajdujemy się w częściowo znanym, choć poważnie zmienionym Hurule, to gra różni się znacząco od poprzedniczki, i nie chodzi tylko o wielkość, podniebne wyspy, podziemne miejsca, ale nawet ma od początku fajnie poprowadzoną fabułę :-o Oj Linky, Linky, działamy dalej :-)
Ze switchem jest tak że kto go nie ma to sporo teaci. Pomijam gry dla dzeci jak Mario ale nie można pominąć:
Dwie zeldy : dzisiaj grałem do 5 nad ranem aż padłem;)
Xenoblade 1-3
Fire Emblem warrior / three houses
W zasadzie dla tych gier warto mieć switcha najlepiej oleda bo gry na nim wyglądają okey. Aby ukonczyc wszystkie wymienione trzeba od 500 do 1000 godzin czyli w zasadzie gry + sprzet wychodzi jakieś 3pln godzina grania.
Nie rozumiem jednej rzeczy. Jeśli ta gra jest tak wyśmienita , to dlaczego nie zrobią do niej polskiej wersji językowej, żeby zachęcić do kupowania switcha w naszym kraju
Jak tylko ktoś z Nintendo przeczyta Twojego posta na tym forum, to na pewno Ci odpowie.
Gryonline w zasadzie powinny mieć nazwę pc gryonline i to w zasadzie powinna być odpowiedź.
Gdyby nie było tu recenzji na konsolowe gry, to było kogo tu obeszło.
Coraz mniejsza ilość gier po polsku też mówi swoje.
Dla biedaków, którzy piracą i grają na emulatorach, Nintendo nie będzie robić polskich wersji.
Nintendo a sprawa polska ;-)
Zelda TotK ma dostępne następujące języki: japoński, angielski, francuski (Francja i Kanada), niemiecki, hiszpański (Hiszpania i Ameryka Łacińska), włoski, rosyjski. Z innymi grami N jest zwykle podobnie.
Polaka to może oburzyć, ale nie jesteśmy jedyni, N nie wybrało sobie wyjątkowo Polski do poniżania czy ignorowania szans rozwoju na tym akurat rynku, tylko ma widocznie takie szersze podejście, podejrzewam uzasadnione przynajmniej częściowo zapewnieniem jakości produktów i oddaniem specyfiki gier.
Jako gracz, nie skarbnik N, całkowicie egoistycznie uważam, że produkcje typu Zelda czy Xenoblade Chronicles, powinny być wydawane tylko w dwóch językach: japońskim i angielskim, a cały wysiłek powinien iść w jak najbardziej perfekcyjne tłumaczenie angielskie. Nigdy nawet na chwilkę czy z ciekawości nie włączę w tych grach dostępnego niemieckiego czy francuskiego, bo tego co usłyszę mogę już nie odsłyszeć ;-) Nie wiem czy koniecznie chciałbym tam mieć polski, choć kocham ten język. Moim zdaniem znaczenie języka, melodii i stylu, jest tu ważniejsze i dużo łatwiejsze do zepsucia niż w grach o profilu bardziej filmowym.
W Zeldzie, w której przecież nie ma fabuły ;-) i paradoksalnie za dużo się nie mówi, a Link wręcz nic nie mówi, jest pewien styl językowy i dźwiękowy, kontynuowany przez dziesiątki lat, odwołujący się do emocji graczy, dla wielu może infantylny, ale dość charakterystyczny. Nintendo pewnie przy każdym języku się trochę boi, aby nie skopać tego legacy i musiałoby mieć pewność, że Zelda mówiąca np. po polsku to odda, a nie że po pierwszym zdaniu powstanie dysonans nie do zasypania, wspominany przez graczy przez kolejne lata. Może N nie jest w stanie temu zaufać czy sprawdzić.
W Xenoblade Chronicles jest nawet gorzej, bo tam jeszcze wchodzi wyrafinowana gra akcentami. Aby nie rozwiajać tematu, i tak z lekkim przymrużeniem oka, polski w tej serii musiałby mieć chyba obok wersji literackiej postacie mówiące językiem warszawskiego cwaniaczka, gwarą śląską, zaciąganiem kresowym i oddać w tym intencje twórców. W angielskim to cudownie płynie, i melodia językowa współgra z charakterystyką postaci, nawet jak nie trzeba do końca rozróżniać tych akcentów, aby się w pełni cieszyć. W innych językach? Nie wiem ile wysiłku N musiałoby włożyć, aby oddać to samo i nie zepsuć. Lepiej nie próbować. Nawet z angielskim przy XC i innych jrpg są tacy, co tylko po japońsku, bo inaczej nie da się słuchać.
Oczywiście menusy, opisy, lore to inna sprawa. Tu z kolei mamy wykreowane charakterystyczne uniwersa z długą wieloletnią historią i masą własnych unikalnych terminów, nazw licznych fikcyjnych przedstawicieli fauny, flory, minerałów, składników itd. Można to przetłumaczyć? Wszystko można. Ale z punktu widzenia twórców i ich możliwości kontroli - pewnie byłby mały horror, ryzyko z każdym dodatkowym językiem, a efekt u gracza nieprzewidywalny. Ja powiem egoistycznie, że bym nie chciał aby próbowali, akurat w tych konkretnych przypadkach. Ale może się mylę i wypadłoby super. W niektórych grach mainstreamu wychodzi całkiem dobrze.
Na koniec najbardziej kontrowersyjna opinia własna. Nie znam się na produkcji gier. Ale wyobrażam sobie, że jak w każdym projekcie mamy powiązane i zależne od siebie: budżet, harmonogram, zakres i jakość. W świecie realnym żaden z tych wymiarów nie jest nieograniczony. Jeżeli mamy 2 projekty z identycznym budżetem, harmonogramem, talentami twórczymi i zarządczymi, to ja wolę projekt, w którym suwaki poustawiane są tak, że więcej budżetu i czasu zostanie przeznaczone na gameplayowe aspekty gry, a nie na wodotryski graficzne i kilkadziesiąt języków. I tak pewnie znajdzie się ktoś kto powie, ze grafika to bardziej kwestia wyboru technologi i HW który ją udźwignie, a tłumaczenia nie są tak znaczące w budżecie, tego nie wiem, a jak twórca zgarnął kupę kasy z pierwszej części to ma jej sporo i powinien zapewnić graczom to i to, taki i taki język i grafikę. Może, ale nawet przy ogromnych budżetach, przesunięcie wszystkich suwaków zakresu na poziom "ambitny" wykańcza wiele gier, co widzimy w zalewie patopremier mainstreamu. Nie wiem jaki jest proces decyzyjny u N, ale wiem co od nich dostanę na pewno na najwyższym poziomie, a czego raczej nie powinienem się spodziewać. Za to w mainstreamie słyszę i spodziewam się wiele cudów i w każdym języku, a z reguły nie dostaję. Może coś w tym jest, ale pewnie błądzę, bo się autentycznie na tym nie znam.
ładnie napisałeś, ale sprawa jest dużo prostsza. Konsole nie są popularne w Polsce jak piec.
Jakoś jednak drażni mnie mechanika ciągle rozpadającej się broni. Ekwipunek zawalony ciągle żelastwem, bo a nóż się przyda na długą wyprawę. Brakuje mi jednak klimatów Ocarina of Time czy nawet Twilight Princess gdzie Zelda była bardziej przygodową platformówką z łamigłówkami a nie miksem survivala, rpga i co tak jeszcze.
z tą bronią to mnie turbo wnerwiło w botw ja cala grę zbierałem ekwipunek na ostatniego bossa a tu się okazało że guano było potrzebne. wtedy mnie ubodło bezsensowność całości.
Trzeba się przestawić mentalnie i będzie dobrze, mówię to z perspektywy człowieka, który lubi min/max buildy, dopieszczać arsenał i bardzo się przywiązuje do różnych broni w innych grach. Prostym kanonicznym wytłumaczeniem tego patentu na rozpadanie broni jest zachęta do nieustannej eksploracji. O ile w BotW czuło się mały stresik na początku, to od pewnego momentu i przyzwyczajeniu się nie było żadnego problemu. W TotK jak dla mnie nie ma w ogóle tematu, osobiście nic specjalnie nie chomikuję, a częściej wyrzucam z przepełnionego ekwipunku, aby przetestować nowe napotkane bronie lub kolejne ciekawe połączenie fuse, niż mi się one zdążą zużyć. Autentycznie. Przede wszystkim należy zawsze używać fuse, co jak wiadomo znacznie podnosi trwałość broni, siłę ataku, czy inne właściwości w zależności od połączeń. W zasadzie po kilku godzinach gry nie używa się już broni w czystej znalezionej postaci, tym bardziej że zgodnie z historią gry i tego co się stało w świecie, wszystkie bronie są standardowo osłabione. Chyba, że zdobyte od wrogów z jakimś już istniejącym połączeniem i wzmocnieniem. Zatem - zbierać broń, która się podoba, różne składniki do wzmocnienia w ekwipunku, fuse, nie przejmować się, używać, starczy na długo - do kolejnej jeszcze lepszej kombinacji ;-)
Trzeba poprostu w to grac jak w Zelda/action adventure a nie jak w RPG. Ludzie widza open world i chca w to grac jak w Wiedzminy/Assassiny i zbierac itemki/lepsze miecze/chowac do skrzyni, itd. Czesto nawet podswiadomie.
To nie ta gra, to nie ten gatunek.
To dalej jest przygodowa platformówka z łamigłówkami. Patent z rozpadajaca sie bronia zas napedza exploracje i wlascwie caly gameplay loop. Jaki survival, jakie RPG? Gdzie?
To wlasnie rozpadajaca sie bron powoduje ze to nie jest open world RPG, tylko nadal Zelda.
Normalny system by sie nie sprawdzil przy tym designie swiata i zeldalike'owym gameplayu,
Ludzie zaprzeczaja sami sobie i nawet tego nie ogarniaja. ;)
Ta gra nie ma nic wspolnego z RPG i survivalami. Sama mechanika rozpadania sie (i jeje wplyw na gameplay i design) jest poprostu wzieta z klasycznych arcadowek, gdzie wiekszosc broni jest limitowana w ten czy inny sposob. Czy to ilosciowo, czy to czasowo, itd.
Kwisatz_Haderach
Zeldy są grami przygodowymi z elementami RPG, a już zwłaszcza odsłony w 3d zapoczątkowane w 1998 roku przez Ocarina of Time.
Kultowe odsłony Ocarina of Time i Majora's Mask z Nintendo 64 miały sporo elementów RPG i rozbudowaną mechanikę.
Breath of the Wild i Tears of the Kingdom na Switch kontynuują tą tradycję.
Gothic czy Wiedźmin to action RPG czyli gry nastawione na akcję z elementami RPG. Seria Assassin's Creed mają z RPG pewnie mniej niż Zeldy. Nie ma w nich tyle kombinacji.
Pisać, że ktoś zrobił sobie tatuaż (i to bardzo ładny) i nie dać linka, zdjęcia, kuźwa czegokolwiek. To zakrawa na pisemne recenzje muzyki... Mam sobie to w głowie zwizualizować?
