Granie w The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom to przeżycie medytacyjne
Tak, to mało znany fakt dla polskich graczy. Zelda to księżniczka z gry. Ten ludzik w zielonych ciuszkach, którym gramy nazywa się Luigi.
Coś w tym jest, że wielu graczy którzy nawet ograli pewne części nadal myślą że Zelda to główny bohater. Ale z tym Luigi to pojechałeś!
Wytatuuj sobie na czole "nic ciekawego".
Ubogie masz słownictwo, podstawówkę skończyłeś czy męczysz ósmą klasę jeszcze?
Ubogie masz słownictwo, podstawówkę skończyłeś czy męczysz ósmą klasę jeszcze?
Napisał to człowiek, który użył złej składni zdania.
O, ironio...
O, ironio, przywal się jeszcze do czegoś, bo zabawnyś.
Przeżycie medytacyjne…
Przeżycie medytacyjne to ja mam po ostrym kebsie.
Jak rozumiem, to medytacja dziecięca, bo samo wyobrażenie jak dorośli się tym zachwycają, jest po prostu straszne.
Może kiedyś mentalnie dorośniesz, i przestaniesz oceniać gry po tym że mają bajkowa grafikę :D
DonCarlito78, który niepewnie przechodzi obok półek z kolorowymi słodyczami, gdy bierze Skittles'y w ręce, parzą go jak woda święcona. Kolorowe napoje są nie w jego guście, żuje tytoń, je surową wołowinę i popija ją czarną Coca Colą. Jest tak dorosły, że satysfakcjonują go tylko rozmowy o sensie życia, bólu, cierpieniu i przemijaniu, z ratowania księżniczek wyrósł już w pierwszym roku życia. Ma tak silną psychę, że pozazdrościłby mu jej koleżka z żółtej Toyoty Celica z "Chłopaki nie płaczą". Oczywiście wszystko zmyśli��em, ale po twoim komentarzu, takie wyobrażenie twojej osoby przyszło mi na myśl :)
Rtecki, ale Zelda nie tylko grafikę ma infantylną. Infantylizm i trywializm wielu aspektów gry to domena tworów Nintendo.
Stare chuopy grajo w gry bez rejtrejsingu z takom grafikom.
Swiat oszalol, halyna, rozgrzewaj konsole, bedziem grali w sajnematik ekspirenjs gejm, 2h katscenek na 10 minut grania.
A lego technic chociaz mozemy sobie skladac? :(
W Polsce za sam brak wersji językowej powinien być duży minus (pomijam resztę), przecież to gra skierowana głównie do dzieci i nastolatków.