No ulewa mi się. Dzisiaj po raz kolejny musiałam podjechać na wulkanizację, bo ktoś ZNOWU uszkodził mi auto. Tzn. oponę. Znowu wbita śruba. To się nie dzieje przypadkiem. To już 3 śruba wyciągana z opony z 2,5 roku historii.
Czy to te babcie, które sypią spleśniały chleb dla gołębi, jednocześnie rzucają garścią śrubkami z leruamerlę (z babciami gołębiarami jestem skonfliktowana)? Czy to jakieś zwykłe jełopy, które nic sobie z faktu nie robią? A może ktoś się za coś mści?
(dla przypomnienia mój hejt-wątek https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15754103 )
(powyższa sprawa zakończyła się tym, że urząd odpowiedzialny w trybie pilnym, na moje pismo, usunął kontener i już mi się nie śnią żadne elektrośmieci)
Więc albo mam paranoję, albo naprawdę ktoś robi mi na złość (tylko jeszcze nie wie, że potrafię być zaciekłą suczą)
Pisma do spółdzielni i urzędu miasta już mam porobione. Możecie się śmiać, że takie pierdoły przeżywam, ale mnie to naprawdę wyprowadza z równowagi. Po pierwsze dlatego, że widzę w tym pewien schemat cykliczny (tylko jeszcze nie wiem, kto), po drugie dlatego, że "ktoś" sobie myśli, że skulę ogon.
Czy można to rozegrać inaczej? Są jakieś inne pomysły "słodkiej zemsty"? ;)
Nie wiem, po co to piszę, bo mnie zapewne za chwilę zajedziecie, ale trudno. Może niektórzy poczują moc, a inni sharknado.
No jeżeli ktoś Ci śruby w opony wbija, to musi czuć głęboką urazę, bo wymaga to nie lada poświęcenia.
Yaca
no pewnie sam nie wkręca, tylko czeka, aż najadę.(uprzedzając - wiem, czym się różni śrubka od gwoździa np ;) )
Dziś nie miałam złudzeń, mechanicy pokazali mi śrubkę, sami sobie żartowali, że mogłabym ją wziąć i sprzedać (za 10gr) bo wygląda jak nówka-nieśmigana.
Smutno mi po prostu, że ktoś mnie chyba sabotuje (albo nie tyle mnie, co cały parking - to też możliwe)
Miejże litość, Yaca, daj kobicie popłakać ;)
Ostatnio czytałem, że śruba to wszystko, co ma wypuszczony łeb, może być ostro zakończona, a nawet samonawiercająca. Za to wkręt to wszystko, co ma łeb chowany w materiale. Nawet jak jest tępo zakończone.
https://www.bossard.com/pl-pl/o-nas/company/polska/zdaniem-eksperta/sruba-czy-wkret/
Megera --> ostatnie co mi przyszło do głowy, to znęcanie się nad Tobą. Ale, z racji, że jestem inżynierem, to uznałem, że opis problemu wymaga uściślenia.
Pietrus --> mnie tam, w zamierzchłych czasach uczono, że to co ma tępy koniec to śruba, a to z tym ostrym to wkręt. Widać, że czas już zweryfikować swoją wiedzę i ruszyć z czasem, postępem i osiągnięciami.
Mnie też uczyli, że tępa to śruba, ostry to wkręt.
Ale od czego ja mam was B)
Forum bawi i uczy, chociaż trochę spierniczałem :D
Moim zdaniem żona Iselora chce przejąć za bezcen Twoje mieszkanie, śruby to dopiero początek
Loonciu rozumiem, że cierpisz na pieluchomózgowie (gratsy btw!), ale naprawdę w nie każdy wątek trzeba wpisywać...
...oh damn, skąd wiedziałeś, że akurat sprzedaję mieszkanie?! :) ;)
My się tu uja znamy na takich sprawach.
Trzeba czekać na A.l.e.X.a, na pewno coś dobrze doradzi, a i na poradę biznesową też pewnie będziesz mogła liczyć.
Coś pewnie w stylu "pieniądze leżą na ulicy, wystarczy się po nie schylić" - może zacznij zbierać te śrubki i sprzedawaj na złomku? ;)
wyś
myślałam, że jesteś trochę mój kolega, ale skoro postulujesz, że miałabym się przed alexem schylać, to chyba mocno mnie nie lubisz.. ;P
Ale to i tak musi odkryć, kim jest agresor, żeby go bardziej wkurzyć, żeby więcej śrub zostawiał, bo trzy śruby w trzy lata - na tym to nawet Alex fortuny nie zbije.
Eee, my prości ludzie jesteśmy Megera, przed Alexem się schylać nie będziemy XD
Herr Pietrus
trzy śruby w trzy lata - na tym to nawet Alex fortuny nie zbije.
Nie można się ograniczyć do lokalnego rynku. Trzeba iść dalej :P
Ja tu bym widział szansę na dofinansowanie z PARPu - może coś w stylu "Innowacyjne pozyskiwanie gotowego wyrobu w postaci śrub/wkrętów/gwoździ z opon poddanych recyklingowi."
Przy dobrych układach to jeszcze jakaś kasa z WIOŚ-iu by wpadła.
Czy można to rozegrać inaczej?
Spróbuj być milsza dla ludzi w internecie. Widać ktoś cię namierzył.
Przecież ja jestem bardzo miła, z zasady, dla ludzi w internecie.
Masz inne wrażenie? To chyba tylko dlatego, że sam pierwszy zacząłeś gryźć po kostkach.
Whaaaat? Raczej nie pamiętam, żebym ja miał akurat z tobą jakąś spinę (jako jeden z nielicznych pewnie). Oj Megera, jesteś pewna, że to nie jakaś mania prześladowcza? Nie wbijasz sobie przypadkiem sama tych śrub?
Profilaktycznie dobranoc.
Raczej nie pamiętam, żebym ja miał akurat z tobą jakąś spinę (jako jeden z nielicznych pewnie)
A ja pamiętam, bo jestem pamiętliwa sucz :)
I skąd to założenie, że tylko nieliczni nie mają ze mną spin?
Nie wbijasz sobie przypadkiem sama tych śrub?
Z tego co wiem, nie mam zdiagnozowanej żadnej psychozy ani rozszczepu świadomości, więc.. nie.
Dobranoc :)
Przecież ja jestem bardzo miła, z zasady, dla ludzi w internecie.
A ja pamiętam, bo jestem pamiętliwa sucz :)
Hmmm... :]
Moim zdaniem bez monitoringu ani rusz, a i z monitoringiem bym się na zbyt wiele nie nastawiał. Ja w kwietniu miałem włamanie do komórki przed domem, skradziono mi rower. Osobiście zaniosłem na komendę nagranie z dwóch kamer, mój sąsiad nawet rozpoznał gagatka (gnojek z kamienicy naprzeciwko, który już był parę razy notowany za kradzieże), policjant prowadzący sprawę nawet mi go wymienił z imienia i nazwiska, ale wszystko powyższe nie przeszkodziło im w wysłaniu mi 2 tygodnie później pisemka z informacją o umorzeniu z powodu niewykrycia sprawcy :/
Śrubka. Długa, mocna, gwintowana. Piękna nawet...
Kobieta marzeń, pójdziesz ze mną do Castoramy?
Też miałem takie incydenty, tyle że dwa i to w przeciągu trzech lat. W poprzednim aucie wkręt, dało się to po taniości naprawić. W aktualnym aucie po wymianie opon skoczyłem na zakupy do sklepu, obok auta znalazłem wkręta, na oko z 7cm miał. Myślę sobie okej, ktoś pewnie zgubił, zrobiłem zakupy, wjeżdżam na podwórko, idę zamknąć bramę, patrzę i co? Lewe koło przód kapeć, wnet mnie krew zalała, bo dopiero co z wulkanizacji wróciłem, pieniądze wydałem i już myślałem że kolejna dziura, a po dojechaniu na serwis okazało się, że przy wentylu zacięło się takie gówienko przez co powietrze zeszło, a żadnej dziury nie było :) ulżyło mi i portfelowi również, bo nie zapłaciłem nic. Ale do rzeczy, uważam, że może się zdarzyć jakiś wkręt na ulicy, czy parkingu. Nie szukałbym w tym zaraz drugiego dna, ale w sumie w dzisiejszych czasach to nigdy nie wiadomo ;)
mi sasiad nie mowi dzien dobry, choc po chleb raz przyszedl
i raz z jego zona gadalem i tez jej dalem wypiekow
a nadal nie mowi i na ulicy odwraca glowe zeby nie odpowiedziec na moje
ale nie mowil tez wczesniejszym wlascicielom, wiec mam nadzieje ze to nie o mnie chodzi
ale srub nie wbija w auto
jednak ten zgnily zchod nie taki zly:(
a ludzie to k...
Jedyna opcja to zamontowanie kamerki, która będzie nagrywała ciągiem, ale to i tak niewiele Ci da poza kręgiem podejrzanych
Złożyłam wniosek o zainstalowanie monitoringu.
Nie wierzę absolutnie, że to pozwoli "ująć sprawcę", liczę na efekt straszaka - jak ludzie zobaczą kamerki i tabliczki "teren monitorowany" to się dwa razy zastanowią raczej.
Chociaż gołębiarki sypią spleśniały chleb dla ptaszków tuż pod znakiem "zakaz dokarmiania ptaków", więc w sumie nie wiem, czy debila cokolwiek odstraszy.
Powinieneś kupić Teslę ;)
Wówczas będziesz miał nagranie i wiedział kogo ścigać.
https://www.youtube.com/watch?v=HsI2hzW_9to
A jesteś stuprocentowo pewna, że to w ogóle pod domem łapiesz? A nie na mieście, na jakimś przystanku dom-praca albo w ogóle pod pracą? Przecież nikt tego Ci ręcznie nie wkręca w opony, tylko na to gdzieś najeżdżasz, inni sąsiedzi także by mieli problem z oponami (no chyba, że znalazłaś śrubki na swoim miejscu parkingowym).
Zawsze możesz także zainwestować w kamerkę na ruch i postawić z tyłu auta, ale pewnie tyle razy by się uruchamiała, że weekendu by Ci nie starczyło, żeby wszystkich podejrzanych obczaić.
Nie jestem na 100% pewna, mam materiał jedynie poszlakowy (co też ujęłam we wniosku o założenie monitoringu) - może dwa wcześniejsze razy to była przykra koincydencja (choć wątpię, przecież nie jest normalne ani statystyczne, żeby sobie oponę 3x rozwalać w przeciągu 2,5 roku "przypadkiem"), ale co do ostatniej śrubki to mam pewność, że musiałam najechać na parkingu, bo w ciągu kilku godzin z normalnej opony zrobił się kapeć.
Zresztą mnie już nie tylko o kapcie chodzi, karoserię mam porysowaną, obtarcia porobione - to MUSIAŁO być na tym parkingu, skoro jednego dnia parkuję całkiem normalne auto, a drugiego już podchodząc widzę, że coś jest nie tak (i uwierz, naprawdę nie mam obsesji i nie badam karoserii lupą - szkody są widoczne gołym okiem, nie trzeba się starać)
Wiem, że to są pierdoły, przelała mi się czara goryczy po prostu.
Pech. Może komuś wyjechałaś i się zemścił :p.
A Może komuś się wysypały zwyczajnie na tym parkingu i nie udało mu się wszystkich zebrać, bo coś przeoczył.
I przez ponad 2 lata by się tam walały? I nikt inny by ich w opony nie złapał? Niby teoretycznie możliwe, ale prawdopodobieństwo zaniedbywalnie niskie ;)
Nieee :D. Może tam gdzie mieszka ktoś budowlańcem jest, albo po prostu remonty ludzie sobie robią i te papierowe torebki im się rozrywają. Wiem jak jest, bo u nas wszędzie gdzie się da leżą wkręty, śruby losowe i inne fanty- tylko na podjeździe ich nie ma :p. - mam na myśli dom w którym mieszkam, nie osiedle Haha.
No ogólnie przykra sprawa, ale jak na monitoringu nic nie będzie widać to zagadka pozostanie zagadką.
A może to taka zabawa w „podaj dalej”. Poprzedni zaszczycony udziałem kierowca przenosi mityczną śrubę szczęścia na oponę osoby obok.
"Kto mieszka w Sosnowcu, ten się w cyrku nie śmieje" :P
Nie wiem, co to są za magiczne zabawy w "podaj dalej" - ja nikomu źle nie życzę. Nie satysfakcjonuje mnie w żaden sposób niedola drugiego człowieka.
Jasne, że na forum potrafię odszczekać - ale to jest forum, na tym to polega między innymi, że można sobie wejść w pyskówki.
Jak raz wyjeżdżałam z parkingu i obtarłam facetowi auto, to się zatrzymałam, napisałam karteczkę w stylu "zniszczyłam panu samochód, proszę o kontakt (numer telefonu)" i włożyłam za wycieraczkę. Parę miesięcy potem odkryłam, że ktoś w ten sam sposób przejechał mi auto - ale żadnej karteczki nie zostawił.
Jak mnie "cnotliwy sąsiad" podkablował na straż miejską, że jednym kołem wjechałam na trawę, to zapłaciłam mandat i widząc tę samą sytuację, w tym samym miejscu, wykonaną przez kogoś innego - napisałam anonim, że odradzam taki sposób parkowania, bo 100zł można sobie przeznaczyć na inne cele.
Na razie z tego mojego "społeczniarstwa" zbieram tylko śruby w oponach, ale nie poddaję się i wierzę, że karma wraca.
#metoo
Też swego czasu, w przeróżnych regionach Polski, wyciągałam regularnie śruby/gwoździe z opon i (masowo) śruty z kotów.
Aberracja
:* mam nadzieję, że w tym państwie, w którym aktualnie jesteś, nie masz już tego problemu i cieszysz się cywilizacją. Albo po prostu kulturą.
Jestes pewna ze to nie jakis odrzucony forumowicz nie moze sie z tym faktem pogodzic?
Wszak tyle danych o sobie tu podalas ze ktos zaradny da rade namierzyc cie w tym sosnowcu;)
Meg a nie stało się to "przypadkiem" na tym samym miejscu?
Bo cześć osób uważa że ich to konkretne miejsce parkingowe jest (bo np widzą auto z okna czy coś) ich i tylko ich. I jak na tym miejscu parkuje ciągle to samo jedno auto to spora szansa ze masz winnego
A sama wspominasz o śrubie czy porysowaniu auta
Lub w okolicy jakaś imprezownia dla "kwiatu" młodzieży - była u mnie taka miejscówka i nikt normalny nie chciał tam w weekendy parkować bo wracając po kilku piwach weseli imprezowicze z lokalu potrafili a to lusterka urwać , a to się przejść komuś butami po aucie. W tygodniu spokój bo lokal zamknięty ale w sobotę czy piątek strach było stawiać auto
Kurczę, Diabluś, dałeś mi do myślenia teraz (ale może za dużo sobie nadpisuję...)
Fakt, mam takie dwa ulubione miejsca, gdzie jak widzę "wolne" to parkuję natychmiast - ale też nie mam jakiegoś świra, jak zajęte to spokojnie szukam innej miejscówki, wydaje mi się, że większość sąsiadów tak ma.
Ten mój przydomowy parking to jest po prostu głęboka zatoka, gdzie spokojnie mieści się ok.30 aut.
.. i teraz tak się zastanawiam... jeszcze pół roku temu był duży problem z parkowaniem. Często wracam z pracy w godzinach wieczornych, 20-21 - bywało, że kręciłam bączki po osiedlu szukając jakiegokolwiek możliwego, nienaruszającego prawa miejsca. Od kilku miesięcy obserwuję, że na tę moją przybloczną zatokę da się wjechać bez problemu. Najpierw myślałam, że chodzi o drzewa - może ludzie nie chcą, bo się boją że wiatr zawieje i jakaś gałąź spadnie. Ale sytuacja jest notoryczna, do tego stopnia, że w innych miejscach auta powciskane jak sardynki, a na "placyku" pełen luz. Zaczynam mieć jakieś dziwne podejrzenia, że nie tylko ja mam śrubki w oponach. :|
Dzięki za pomysł OP, ostatnio namnożyło się u rodziny na osiedlu gruzińskich Uberów
Bardziej naród co państwo ma do tego. Wszędzie ludzie podobni w byłych robotniczych regionach większe zagęszczanie ludności to więcej patologii. Parkuj gdzie indziej, a i może kup sobie następne opony " run flat ". W wspaniałych Niderlandach jak ktoś ma polskie tablice rejestracyjne to potrafią je ukraść jak samochód dłużej w jednym miejscu stoi. Pod zakładem pracy jak dziewczyna fajnym fordem przyjechała to kogoś zabolało i czymś ostrym lakier przerysował. Jak zaparkujesz komuś pod domem to zaraz masz podłożone gwoździe wkręty pod oponę/¤\.
Ale gdy trzeba było zostawić klapkę od wlewu paliwa u lakiernika 3x razy na 2 tygodnie to do baku nikt nie zajrzał. A koloru i tak nie dobrali za każdym razem. Mi na parkingu jak ktoś wyjeżdża to często przerysuje róg zderzaka ale już mam to w czterech literach.
Załóż monitoring do samochodu jeżeli jest to uciążliwe.
to Ty taka konfliktowa jesteś, że się mszczą ludziska? To dobrze, ze nie jesteś politykiem. Bo byś skończyła tak jak ten na żoliborzu - otoczony kordonem policji
Dziwnym trafem też parkuję na tym samym parkingu, ale... Nigdy nie miałem żandej śruby, nikt nigdy mnie nie obrysował, nikt mi nie przewrócił kosza na autko. A ponoć to ja jestem większą 'pizdą' (cytując klasyka). Przypadek??
Ale jak śruba może wbić się w koło? Musi być postawiona w pionie a skoro tak jest to musiał ktoś ją specjalnie tak położyć przy kole. Na przyszłość sprawdzaj czy nie masz nic pod kołami a potem dopiero wsiadaj do samochodu.
To jeszcze się pochwal czy Ci panowie to koło pompowali powietrzem premiumczy tylko jakimś zwykłym gó*nolitem?
No dobrze, ja już wszystko wiem co się wydarzyło.
Megera nasza społeczniczka i aktywiszcze miejskie stwierdziła, że będzie dobrym duszkiem swojego sąsiedztwa i zaczęła pisać ludziom karteczki, że za parkowanie na trawnikach mogą dostać mandaty.
Jednocześnie w bloku jest jakaś menda, która wzywa miejskie do źle parkujących.
Ktoś dostał mandat i w toku analizy stwierdził, że odpowiada za to Megera, co doprowadziło do chęci odwetu.
Co możemy doradzić? Nie ma się co tłumaczyć, bo nikt tego nie kupi - przeprowadzka, bo na dzielni jesteś spalona jako konfitura. Na przyszłość uczy nas to, żeby nie pisać ludziom karteczek.
Czekaj, bo się zatrzymałam i nie umiem logicznie przebrnąć:
Ktoś dostał mandat i w toku analizy stwierdził, że odpowiada za to Megera, co doprowadziło do chęci odwetu.
znaczy ja jestem Gargamelem? Co najpierw wypisuje karteczki (które są w zasadzie pogróżkami) a jak się auto nie przeparkuje natychmiast, to dzwonię po miejskich?
No może miałoby to sens, ale raczej nie w Sosnowcu, tutaj towarzystwo ledwo skleja dwa do dwóch :P
Serio Kuba, z całego grubaśnego wątku wycisnąłeś tylko jeden news, że raz komuś życzliwą kartkę napisałam? Eee, słabo. Idź się wyśpij raczej, jeśli młode nie ryczy ;)
no, ale zastanow sie na spokojnie
- ktos Ciebie zglosil do miejskich
- mozna smialo zalozyc, ze zglasza tez innych
- widziano Cie jak komus wpychalas karteczki na temat parkowania
sosnowiec moze piekny nie jest, choc ma najlepszy kebab w Polsce, ale tu naprawde nie ma wyzszej matematyki by pomyslec, ze to Ty jesteś frajerką co dzwoni na psiarnie jak ludzie zle zaparkuja
No kumam, ale jest to logika albo warszawska, albo rynsztokowa.
Zresztą srał pies tą oponę, już mam nową i czekam na kolejną śrubkę, gorzej, że się dzisiaj dowiedziałam, że mój ulubieniec sprzed 3 lat, co wkładał ciężkie narkotyki w hydranty aż go przydybaliśmy i trochę sobie przez to przepierdział na pryczy, znów jest wolny i kursuje.
Także nie mam czasu na pierdoły bo obserwuję hydrant ;) Ale tym razem załatwię sprawę zupełnie inaczej.^^
Via Tenor
Trzeba było nie wkładać karteczek za wycieraczki z numerami telefonów, żonki zobaczyły i zaczęły działać żeby im jakaś baba chłopów nie bałamuciła.
Wolfi
ee chyba pomyliłeś wątki - na karteczce z przyjazną uwagą, by nie parkować na trawce, nie zostawiałam swojego numeru telefonu (bo i po co?)
Nie zostawiłaś, ale Pani Jadzia z balkonu mogła pomyśleć że zostawiłaś żeby bałamucić jej męża.
Nie wiem, które przypuszczenie jest gorsze: czy to, że się ewidentnie prostytuuję, czy to, że praktycznie wszyscy moi sąsiedzi są 65+, a ja ich tak niecnie wabię.. :D
Wiesz, Pani Kasia +30 też może pomyśleć tak samo widząc jak wkładasz karteczkę za wycieraczkę samochodu jej męża i tutaj nie ma reguły.
no twierdzisz, ze ktos Ci z premedytacja niszczy opony, to Ci podaje zupelnie racjonalny powod takiego stanu rzeczy, a mowisz potem, ze jest to logika warszawska lub rynsztokowa
to jak uwazasz wedlug logiki sosnowieckiej, czemu ktos mialby przebijac te opony? bo jesteś zodiakalną panną?
Przecież na takich osiedlach występuje monitoring. Zaraz będziesz mieć delikwenta na tacy.
A jak się zdarza nagminnie, to zamontuj rejestrator w aucie i upublicznij mordę. Nie ma nic gorszego, niż wstyd i społeczny ostracyzm.
Przygody Megery z tą k...ą Polską i jej mieszkańcami, odcinek 2137.
Patrząc się na twoje posty i to jakie z ciebie aktywiszcze, to wcale bym się nie zdziwił jakby to jednak problem (może w jakimś procencie przynajmniej) był po twojej stronie i ludzie zaczęli się mścić na tej wariatce od weta. Nie wiem, wszelakie karteczki, donosy do różnych instytucji itd. mogą źle wpływać na życie w małych społecznościach.
Pogubione przez kogoś wkręty i jeździsz cały czas prze to właśnie miejsce.
Ja ostatnio zaliczyłem wkręta w dniu odbioru śmieci więc na 100% spadł ze śmieciarki.
Powietrze zeszło dopiero po około 12 godzinach (nie miałem możliwości załatwić tego jeszcze tego samego dnia) więc to nie musi być tak że ktoś ci celowo podkłada ale jak napisałem wyżej do wbicia mogło dojść w nawet znacznej odległości od miejsca gdzie parkujesz.
A tak na poważnie wątek można już zamknąć, bo tu macie podsumowanie -> https://www.youtube.com/watch?v=7Fu_SpE4y-M