Nintendo zarabia miliardy; Bandai Namco, Square Enix i Sega „tylko” miliony [Aktualizacja: wyniki Super Mario Bros. Wonder]
Trzy rzeczy wspomniane przy okazji innych artykulow:
1. Gry ich i na ich platforme, sa przynajmniej zblizone do tradycyjnego modelu relacji sprzedawca-kupujacy, raczej niz proba wyciagniecia od graczy najwyzszych mozliwych pieniedzy, niezaleznie od "uczciwosci" stosowanych narzedzi czy faktycznych kosztow produkcji.
2. Z czym wiekszosc ludzi sie z jakiegos powodu nie zgadza: inteligentne zarzadznie sprzetem, nintendo sprzedaje gry/rozrywke klientom retail a nie AI/Crypto capable klastry obliczeniowe. Pozostale konsole niestety scigaja sie z PC. Gdzie rynek PC juz dawno osiagnal pulap na ktorym mozna by przychamowac bezsensowny wyscig pomiedzy sprzetem i wymaganiami oprogramowania i skupic sie na dobrych, zoptymalizowanych grach i tanszym, mniejszym, bardziej energooszczednym sprzecie.
3. Wydaje sie ze wzglednie uczciwie traktuja pracownikow (tzn. to jest japonia wiec ci raczej napewno zapi*, ale bazujac na niektorych wiadomosciach wyglada na to ze firma trzyma tradycyjne normy zatrudnienia (nie zwalnia masowo przy byle okazji, chociazby w nadzieji na bonus w tegorocznych premiach dla zarzadu))
Zanotowano osłabienie sektorów mobilnych i MMO. Wzrosty odnotowano za to w dziale tradycyjnych gier – sprzedano ich 12,17 mln egzemplarzy, czyli o 2,76 mln więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To zasługa premier Final Fantasy XVI oraz gier z serii Final Fantasy Pixel Remasters.
I to cieszy. Może Square Enix w końcu zrozumie, że gracze niekoniecznie chcą od nich mobilek z mikropłatnościami i MMO, a po prostu dobrych tradycyjnych produkcji
Skoro N tyle zarabia, to może niech zainwestują w polski rynek? Jakoś inni, duży wydawcy z Japonii nie mają z tym problemu.