Ciekawi mnie jak wyglądają wasze tzw. "kupki wstydu" czy też mówiąc inaczej: zaległości do nadrobienia? Czy są jakieś gry, których przejście od dawna odkładacie na "jakieś kiedyś", może wszyscy, jak to się mówi, ograli, a wy jeszcze nie? Może zacznę:
GTA - grałem tylko w pierwsze z 1997 roku, innych na oczy nie widziałem xd
Gothic - grałem tylko w jedynkę, "kiedyś" ogarnę całość
FarCry - w życiu żadnej części na oczy nie widziałem
Half Life - grałem chwilowo, nie byłem w stanie nawet przejśc prologu bo nie znalazłem miejsca które trzeba zniszczyc łomem żeby popchnąć gre naprzód xd
Alien vs Predator - kolejna gra którą KIEDYŚ muszę ograć.
Need for Speed - grałem tylko w stare NFS II z okolicy 1998 roku, innych na oczy nie widziałem
Z serii TES grałem tylko w Morrowinda
Doom - grałem tylko w stare, Doom 3 widziałem ale nie grałem, nowsze też czekają na kupno.
Wolfenstein - ostatni w jakiego grałem to Return to Castle
Quake - grałem tylko w 2 i 3
Trzy razy podchodziłem do Baldurs Gate 2 i trzy razy się odbijałem od tej gry. Jedynkę z dodatkiem przeszedłem z 4 razy. Wydaje mi się, że głównym powodem jest mój nieogar jeśli chodzi o rozwój postaci na wysokich levelach, zwłaszcza jesli chodzi o wykorzystywanie przedmiotów magicznych i czarów. W tamtym roku nawet się zawziąłem i stwierdziłem, że przejdę ją z rozpędu. Ciągiem skończyłem jedynkę razem z dodatkami, Siege of Dragonspear no i niestety, odpadłem gdzieś w połowie dwójki.
Miałem również w planach, żeby w końcu zaliczyć KOTOR 2 w wersji na androida, ale wydawca grę porzucił i nie ma opcji żeby to uruchomić na nowszym tablecie.
Ja mam na odwrót xd Dwójkę skończyłem z cztery razy, jedynki ani razu (a zaczynałem ją z 3 albo 4 razy). Ostatnio grałem w jedynke w Enchanced edition ale utknąłem w jakimś lesie z pająkami xd Nie dlatego że za słaba drużyna - ot, nie mogłem znaleźć wyjścia z lokacji, wnerwiłem się i zarzuciłem w diab��y xd
Ze starych gier to właśnie oba Baldury są takimi grami, które chciałbym kiedyś przejść. Kupiłem nawet 1 EE i spróbowałem, ale niestety gra odrzuciła mnie swoimi archaizmami. Co ciekawe jak gram w Tormenta to mnie to tak nie razi, ale to pewnie dlatego, że Tormenta grałem też przy premierze. BG 2 jest podobno nowocześniejsze, ale nie chcę grać w 2 bez 1.
Jestem prawie pewny, że już nigdy tych gier nie przejdę, nie tylko z uwagi na archaiczność 1, tylko po prostu brak czasu. Ledwo mi się udało wcisnąć BG3, a co dopiero jeszcze granie w 1 i 2.
Z nowszych - jestem właśnie na etapie czyszczenia mojej "kupki wstydu gier zakupionych". Diablo IV już skończyłem, teraz cisnę w Hogwarts Legacy (ale to jest klimatyczna gra), a na końcu czeka Cyberpunk 2077, do którego podchodziłem już dwa razy (na premierę i po next genowym patchu) i zawsze się odbijałem. Może teraz po patchu 2.0 mi się w końcu uda wkręcić :)
W mojej jedynka jest LEPSZA. BG2 to jest więcej wszystkiego, technicznie lepiej - tutaj nie będę się kłócić - ale niekoniecznie klimat gry i wszystkie pomysły są faktycznie lepsze.
Poczynając od lochów.
Poza tym dwójka nie ma czegoś na miarę Wieży Durlaga, czyli najciekawszego, najbardzej złożonego questu w całej serii. Nie zapraszam do dyskusji, nie ma o czym.
PS Tak w ogóle zabawne, ale IMO Icewind Dale miał lepszy interfejs i oprawę audiowizualną niż BG 1 i 2.
Zdecydowanie GTA V. Kupiłem, pograłem kilka godzin i odłożyłem "na później", bo mnie jakoś szczególnie nie zainteresowało. Miałem wrócić. Ale chyba już nigdy nie wrócę.
Miałem podobnie. Chyba nie pomaga czas akcji i tematy się tam pojawiające, które są nam znane z mediów społecznościowych, wiadomości i innych... człowiek chce odpocząć a ma wrażenie deja vu
Mam kilkadziesiąt, a może i więcej takich gier.
Dawno jednak już przestałem myśleć w ten sposób, że skoro wszyscy grali, to ze mną chyba jest coś nie tak.
W tym momencie gram sobie w GTA IV. Kiedyś zacząłem ale nigdy nie skończyłem. Teraz zamierzam to zrobić.
Gier nie kupuję na premierę, dopiero po jakimś czasie biorę za ułamek ceny.
Na wszystko przyjdzie pora, a jak nie przyjdzie to... no cóż z płakać nie będę.
I tak gram dopiero w to, co mi sprawia przyjemność i kiedy mam na to czas.
Tytuł średnio pasuje mi do treści pierwszego posta, bo trudno trzydziestoletnie zabytki traktować jako gry z kupki wstydu - serio ktoś z was kupił je w ostatnich latach z silnym postanowieniem że zagra? :)
Rozumiem, klasyka - ale jak dla mnie to raczej do wystawienia w muzeum.
Tak, niedawno kupiłem Warhammer 40 000: Chaos Gate z 1999 roku i to zarówno cyfrowo jak i w big boxie z zamiarem że go w końcu skończę bo sto lat temu utknąłem gdzies na 4 czy 5 misji.
Zdziwiłbyś się, ale jak najbardziej da się ograć wiele staroci bo nie wszystkie były „eksperymentalne" i wymagające studiowania instrukcji.
Plus jak jeszcze człowiek czuje powiew świeżości po lekkim zmęczeniu współczesnymi produkcjami -wtedy człowiek rozumie dlaczego ludzie wracają do staroci albo chcą je poznawać lata po premierze.
Z drugiej strony są i nowości (tj. wydane w ostatniej dekadzie a więc gdy pewne standardy zostały ustalone i wyjście poza ich ramy spowodowuje skowyt i narzekania) które rozczarowują i nie chce się (już) w nie grać...
Oficjalnie na kupce wstydu mam jakieś 150 gier, ale nieoficjalnie pewnie z 2x więcej bo każdego roku dochodzą nowe gry AAA oraz indory, w które chcę zagrać, ale jeszcze ich nie mam w bibliotece. No i oczywiście dochodzą też starocie, retro, zabytki - jak zwał tak zwał.
Jeśli chcę coś nadrobić to koniecznie stare Nintendoszczaki i jerpegi z ery SNESa, PS1 i PS2. Chcę w końcu na dobre zasiąść do The Legend of Zelda A Link to The Past, Super Metroida, Chrono Triggera, Suidokena, Final Fantasy X i wielu innych. Aktualnie ogrywam Metroida Fusion, który jest świetny.
Już nie mówię o tym, że zaniedbałem swojego Switcha i mam do nadrobienia praktycznie wszystkie większe exy z ostatnich 2 lat.
Presja rowiesnicza to raczej nie moje klimaty. Poza tym, kiedys to jeszcze gralem w gry, a teraz to w zasadzie gram w gre.
Ja swojej kupki wstydu pozbyłem się jakiś czas temu. Od tamtej pory zaczalem skrupulatnie wybierac gry, które mnie intetesuja i poki co udaje mi sie utrzymywac wszystko w ryzach. Ale gdybym miał wymienić gre, w którą muszę zagrać, bo już wszyscy grali, to wybrałbym Hellblade. Już wielokrotnie robilem podejście do tego tytułu i za każdym razem odpadlem. Może dzisiaj, jutro albo za tydzień mi się uda...
Z takich, w które teoretycznie "każdy zagrać powinien"? GTA 5. Ciągle zakup odkładałem na później, odkładałem, aż w końcu odebrałem na Epicu, nawet się ucieszyłem, że teraz w końcu zagram i... wciąż nawet nie zainstalowałem, o graniu nie wspominając.
Z klasyki, odbiłem się kiedyś od Morrowinda i wciąż sobie obiecuję, że w końcu dam mu drugą szansę. W praktyce? Kiedy miałem czas na tego rodzaju grę, nie miałem cierpliwości do masy tekstu i gigantycznego (szczególnie w tamtych czasach) świata, gdzie w zadaniu kazali mi nieraz pogadaj z X, znajdziesz go "gdzieś w mieście", albo w tej ukrytej jaskini, idź do skrzyżowania, skręć na zachód, idź jakiś czas, a potem mniej więcej na południe i "gdzieś tam" ją znajdziesz. A dziś, gdy mam już cierpliwość, to za bardzo nie ma czasu.
Generalnie nie uznaję czegoś takiego - za mało czasu i kasy, którą częściej wolę wydawać na coś innego. Do tego ciągły zalew gier czy modów, nie mówiąc już o graniu w coś (bardziej lub mniej) starszego.
Miałem jedynie listę gier które chciałem kiedyś ograć z różnych powodów (ciekawość, sentyment etc), ale z różnych powodów nie było mi po drodze - zapomniałem, coś innego zajęło moją uwagę, nie miałem sprzętu do niej albo musiałem się pozbyć platformy do jej ogrania.
Znaczna część z nich ukończona, część z listy wyleciała bo się zestarzała (i to mówi ktoś grający w starocie do dziś) a część sam wywaliłem z różnych powodów.
Na dzień dzisiejszy taka lista wyglądała by tak:
-GTA IV (kupiłem zamiast RDR na X360 i mi się nie podobała, potem zmieniłem zdanie, ale konsolę musiałem sprzedać)
-Red Dead Redemption
-Demon's Souls, oryginał bo rimejk mi się nie podobał
-FreeSpace 2 (za bardzo się zestarzała i chyba wyleci)
-Starcraft z dodatkiem oraz Warcraft 3 z dodatkiem - ten pierwszy za darmo na Blizznecie, a W3 miałem kupić, ale wybrałem D2 co do dzisiaj żałuję. Dzisiaj ceny za pudło srogie.
-Tunguska - Visitation (izometryczny STALKER - czego chcieć więcej?)
-Xenonauts (więcej grałem w klony X-COMa niż w niego samego)
-Elden Ring
-Mass Effect 3 został mi do ogrania z trylogii
-Disciples 2 z dodatkami
-trylogia King's Field z PS1 oraz Shadow Tower
-Scarface
-Age of Decadence
-sagę Kaina i Raziela
i pewnie garść innych, ale to musiałbym pogrzebać w zbiorach i listach - steam, GOG, inne...
Nie wiem, czy takiego wstydu. Po prostu czasu nie ma.
Baldur's Gate 3 - kupiony zaraz po premierze, nawet wymieniłem GF 1050Ti na GTX 4070 z tego powodu oraz dokupiłem dysk 1TB M.2 "pod gry". Stworzyłem postać. Nic więcej :)
Seria Metro - Mam wszystkie, grałem tylko w pierwszą część i to nawet nie Redux.
GTA 5 - Nie dokończyłem. Jestem pewnie gdzieś pod koniec, ale znowu - nie miałem czasu a potem jak dopalałem to sterowanie mi nie podchodziło i wyłączałem.
Wiedźmin 3 - DLC - Podobno świetne. Mam na PC, mam wersję na PS4/PS5. Brak czasu.
Cyberpunk 2077 - zraziłem się zaraz po premierze (kolekcjonerka na PS4), ciągle trzymam na dysku konsoli, nie mogę zmusić się do włączenia. Niedawno też kupiłem wersję Ultimate z dodatkiem na PC i odpaliłem jedynie benchmarki, żeby pobawić się ustawieniami.
Middle Earth - Shadow of War - Pierwsza część mi się podobała, nie mogę jakoś się zmusić do rozpoczęcia sequela.
Monster Hunter - kolega próbował mnie wciągnąć, ale coś mu nie wyszło.
Prey - Nie chcę nawet odpalać, bo nie będę miał czasu zagrać pewnie
Control - Jak wyżej.
Mass Effect - Byłem w końcówce 1 zanim X360 brata dostał RRoD, przeszedłem chyba 3 już na PC. Pozostałych części nie ruszałem a mam kumpla, który właśnie przechodzi po raz kolejny wszystkie części po kolei.
Ogólnie większość gier leży i się kurzy, bo mam lepsze rzeczy do roboty. Wolę powalić się na kanapie i bezmyślnie wieczorem pograć w multi CoDa z kumplami, obejrzeć film czy serial, albo po prostu położyć się z Kindlem w łóżku i coś poczytać. S.K.S.
hmm parę by się znalazło
-Wiedżmin 3 - kupiłam ,chwile pograłam i..gra mnie odrzuciła
-Undertale
-Dark Souls
-mass effect ( grałam chwile w ME 1 (nie remaster) i się odbiłam)
-Wiedżmin 3 - kupiłam ,chwile pograłam i..gra mnie odrzuciła
Miałem podobnie na początku, ale wróciłem po ponad roku, pograłem, zmieniłem poziom trudności (XD) i reszta jest już historią (czytaj 200h przegranych). Jak dla mnie Wiesiek nie jest 10/10, ale klimacik, soundtrack (szczególnie na Skellige czy Kaer Morhen) czy voice acting to majstersztyk.
To co mi od razu do głowy przyszło a jest tego dużo więcej.
Baldurs Gate 3 - podchodziłem już 4 razy - dużo pracy ostatnio, nie mam chwilowo siły na mocno angażujące gry. Ale muszę i koniec :P
RDR2 - sterowanie mnie dobija na PC ale bardzo bym chciał w ten świat na poważnie wejść.
Pathfinder WotR - gra mocno pod mój gust ale nie mogę się za nią wziąć, trochę mnie onieśmiela jej długość i jednak pewne skomplikowanie.
Disco Elysium - muszę mieć klimat na tak specyficzny tytuł.
Kingdom Come Deliverance - zacząłem, zapomniałem, zająłem się czymś innym.
Wasteland 3 - mam chwilowo dość walk turowych.
Banner Saga 1-3 - zawsze jest coś innego do ogrania.
Jest tego całe mnóstwo. Zwłaszcza wielkie hity z przed lat. Diablo, Baldurs Gate, Gothic to tylko niektóre jakie pamiętam. Chociaż do 4ki się przymierzam jak będzie w game passie, nowe baldursy też ogram a Gothic czeka na dysku bo był w promocji ostatnio :P
O Boże… tyle tego, żeby wymienić kilka: wszystkie GTA, Diablo, wyścigówki i sportowe (nie cierpię), RDRy i setki innych.