W nowym symulatorze Auto Fuszerka wrócimy do Polski lat 90. i poprowadzimy warsztat, w którym naprawimy Malucha
Wygląda strasznie PlayWay'owo, ale jak najbardziej ma szanse na sukces, z powodu nostalgii starszych graczy.
Od razu skojarzył mi się primaaprilisowy żart PlayWay sprzed ładnych paru lat. "Zapowiedzieli" DLC do Car Mechanic Simulatora, pt. Warsztat Janusza czy coś takiego. Dodatek miał dawać dostęp do przekręcania liczników, walenia kilogramów szpachli itp.
Sam pomysł wydaje się ciekawy, wcielenie się w typowego kombinatora, żeby tylko jak najmniej pracy i środków włożyć, a jak najwięcej zerżnąć z klienta. Jeżeli gra będzie wykonana z właściwą dawką humoru, odpowiedniego dla danych czasów, to może mieć szansę. Byle tylko nie poszli w zbytnią żenadę, już sam pomysł że mogą się pojawić jakieś osiłki z kijami lekko mi nią trąca. Raczej bym się spodziewał przyjazdu wściekłego klienta krzyczącego że pójdzie z tym do gazety czy telewizji, czy czegoś bardziej w tym stylu - to mi bardziej pasuje do realiów mojego dzieciństwa ;)
Dla siebie rób jak dla siebie, a dla obcego na od3.14erdol ;)
No młody, dymaj do Mietka po flaszeczkę, bo przed robotą trzeba walnąć za obie nóżki, by dobrze stały. I za rączki. Obie. Bo sama robota się nie zrobi.
Po to Bozia dała oczy, żeby robić na oko. :)
Za robotę będzie 300, a jak z fakturą, to drożej.
8)