Activision po kryjomu eksperymentowało na połowie graczy Call of Duty: Modern Warfare 3. Celem było potwierdzenie tego, co od dawna wydawało się oczywiste
Niesamowite, że musieli robić badania, żeby dojść do wniosku, że niedzielni gracze nie lubią grać w prosami, bo wtedy gra nie daje przyjemności, tylko częściej frustrację ;)
Chociaż ten SBMM ma lukę, bo prosi często zakładają nowe konta, żeby pograć sobie z takimi casualami jak ja.
Ostatnio wróciłem po dłuższej przerwie do BFV i mam dni, że gra się fajnie, jestem w top graczy, ale są też takie dni, że nie mogę wyjść z bazy, bo na serwer wpadają lepsi graczy, tzn. część z nich na pewno jest dobra, ale w BFV trudno stwierdzić którzy, bo pełno tam cheaterów z Rosji, Turcji i Chin, ludzie czasami sami piszą na czacie, że mają cheaterów w drużynie. Kiedyś przeleżałem do końca rundy w jednym punkcie, bo przeciwnik nie mógł wyjść ze swojej bazy, zero przyjemności z rozgrywki.
w bf v nie ma matchmakingu i chyba w zadnym wydanym na pc nie bylo(nie licze heroes itp), nie ma tez zadnego balansowania druzyn wiec jak w rundzie jedna druzyna wygrywa 500 do 0 to nic sie nie zmieni w nastepnej
Odpaliłem sobie to MWIII po raz pierwszy i 3x pod rząd mimo, iż czekałem przycelowany na przeciwanika dostałem serię w głowę i po mnie. Ja dziękuję za taką grę.
Okej, gdyby jeszcze ten wysryw sbmm działał należycie. Kolejna pokraczna pełna dziur mechanika stworzona przez małpy poddane trepanacji czaszki, jakie wesoło zatrudnia Activision, która w rzeczywistości jedynie zniechęca do gry. Kiedyś nie było takich wymysłów i jakoś ludzie miesiącami ogrywali multiki, w jednym meczu górując, w kolejnym już nie, panowała czysta losowość, nawet w starszych odsłonach coda, gdy jeszcze żaden cymbał nie wpadł na pomysł wprowadzić mechanikę disbanding lobbies. W Warzone wystarczyło wygrać parę meczów, zdobyć nieco fragów i często grać, aby przeżywać udrękę przez kolejne lata trafiając non stop na spoceńców i oszustów. Od paru miesięcy nie gram w ten syf i czuję się wyśmienicie.
Jednak nie osoby, które się spłakały o SBMM to spoceni streamerzy, którzy w końcu zaczęli trafiać na swój poziom i wychodziło, że wcale nie są tacy niesamowici :D
Nie wiem kto płakał, wiec nie skomentuje, natomiast co do SBMM to jest takie malowanie trawy mające ukryć zgnilizne (rozrywka źle skonstruowana bo celem jest maksymalizacja zysków, oraz podobnie ze względu na minimalizacje kosztów źle skonstruowana strona techniczna co przejawia się w chmarach oszustów).
Ps. Nie mam nic przeciwko kiepskim wynikom jeśli wiem ze mój oponent faktycznie gra lepiej (nie znam też szybszego i bardziej ekscytującego sposobu zęby poprawić własne umiejętności).
Natomiast przyznam, że jak jeszcze grałem w tego typu gry (nie trawie P2W i cziterów), zdarzyło mi się wylatywać z serwerów "za haki" których nie było gdy przy odrobinie szczęścia zdarzyło mi się nabijać wyniki które inni gracze uznali same w sobie za wystarczający dowód - co może wystarczyć do uznania mnie za niereprezentatywnego i ludzie mogą faktycznie w większości kochać takie nagrody za partycypacje...
Niesamowite, SBMM stworzony dla maksymalizacji retencji bazy graczy, zapewnia retencję bazy graczy. Projekt dofinansowano z UE.
W tyłek sobie mogą wsadzić tego CoD'a.
Tylko przeglądarka serwerów oraz niewywalanie po każdym meczu do menu, tyle i tylko tyle.
Choć dodałbym też możliwość kupna prywatnych serwerów.
Te swoje turbo pomysły z SBMM mogą sobie zostawić tym proSiakom, niech się sami wesoło taplają w błotku.
Gdyby w XD nie wywalało co mecz do nowego lobby też było by lepiej. Bo co z tego że tam nie ma SBMM jak co mecz musimy czekać na nowych ludzi i często się trafiają upoceńcy czy inne skoczki niczym z delux ski jumping.
Cały ten system SBMM i tak jest do niczego przy już sporej ilości cheaterów. Bez problemu można zakupić narzędzia w sieci do oszukiwania w CoD i innych najnowszych produkcjach. W starsze odsłony CoD nie ma sensu juz grac w multi. Trzeba być jednak totalnym idiotą by coś takiego robić (kupować cheaty, hacki i aimboty). Więc sam system i tak nic nie da zawsze trafi sie kretym strzelający przez ściany lub bez celowania z fragami na poziomie znacznie powyżej 100 w jednym meczu.
Durny "eksperyment" durnych ludzi (zwłaszcza że badający nawet nie zdaje sobie sprawy (lub ma gdzieś) że robi graczy w h* czyli to najprawdopodobniej przekłada się na inne obszary gry)
Dlaczego? Ponieważ "badają" skutek zmian potajemnie zmieniając reguły gry gdzie nieuczciwość gry nawet tylko pozorna ma gigantyczny (uczciwość gier to jakby nie było jedna z najważniejszych zasad) wpływ na graczy co zaciemnia rezultaty samej zmiany. To po pierwsze.
Natomiast (po drugie) - samo zagadnienie jest bardzo proste (a że są pokręceni to tego nie widzą):
A. Czy weterani/walenie maja ekstra przywileje - w ramach zasad gry.
B. Czy gracze natykają się na oszustów wystarczająco często, że mogą podejrzewać ze są oszukiwani.
Jeśli odpowiedz na którekolwiek z tych pytań brzmi TAK, to gracze nie graja rzadziej bo przeciwnicy są trudni tylko dlatego, że podejrzewają że się ich robi w h* właśnie (najprawdopodobniej zasadnie), co sprawia że gra jest dużo mniej atrakcyjna...
Ba, gdyby producenci gier aktywnie nie doili cheaterów pozwalając im trochę poCHaczyć zanim dostana bana, żeby znowu kupili grę - może do ich chciwych móżdżków przebił by się fakt, że trudno o lepsza zabawę niż trudny (z racji kompetencji) przeciwnik - JAK TYLKO TAKI NIE POSIADA SPECJALNYCH PRZYWILEJÓW SPRAWIAJĄCYCH, ŻE BEZ WYDANIA KASY lub/i CZASU GRAJĄC TAK SAMO JAK ON I TAK BYŚMY PRZEGRALI... jak ZAWODOWY DEWELOPER GIER może czegoś takiego nie rozumieć?
Zwłaszcza, że w przypadku topki, od których grać zwyczajnie lepiej w znaczącym (niwelującym ekstra przewagę) stopniu jest naprawdę ciężko, oznacza zwyczajnie że: WYGRANA JEST NIEMOŻLIWA...
Jakby ktoś zaproponował: ścigaj się z Usajnem Boltem startując 1 sekundę za nim - kto normalny prędzej czy później się nie domyśli, że proponujący jest albo skrajnym kre*em albo cwaniackim oszustem...?