Polski kryminał jest numerem 1 Netflixa. Napad z Olafem Lubaszenką podbija światowe listy przebojów streamingu
Obejrzałem. Na plus tzw. "wartość produkcyjna". Świetne dekoracje, dobre zdjęcia i przyzwoita gra aktorów. Niestety, sam scenariusz co najwyżej poprawny. A prawdopodobieństwo psychologiczne kuleje.
Takie 6/10.
Obejrzałem i jest średnio. To w zasadzie typowy kryminał z "super" śledczym, któremu "nadzwyczajne" rozumowanie pozwala brylować. Historia prowadzona jest w nierównych scenach, którym nierzadko brakuje głębszego odniesienia czy pogłębienia. Motywacje i reakcje tak przedstawionych bohaterów są mało wiarygodne, mnie nie przekonują, choć aktorsko jest okej. Najbardziej podobał mi się klimat. Czasy przedstawione bez znaczących "zgrzytów". Trudno polecać Napad ale w sumie trudno też go odradzać, dla mnie typowy ��rodek czyli 5/10.
Średniak 6/10. Powyżej przeciętnej polskiego kina kryminalnego, oglądało się w porządku, sam pomysł i parę motywów spoko. Gra aktorska jak na mój gust spoko. Z minusów to dużo klisz i pewne rażące nielogiczności, które jednak nie dominują fabuły na szczęście. Jak ktoś potrafi przymknąć na to oko to można obejrzeć.