Gry, przy których uronisz łzę. Te utwory wzbudzają melancholię i smutek - cykl muzyczny Adama
Sporo gier stawia na poważny ton i nie brakuje w nich smutnych historii. Czasami melancholijne i nierzadko tragiczne wydarzenia w poszczególnych tytułach potęgowane są poprzez towarzyszące im kompozycje muzyczne. Zapraszam na pełną nostalgii podróż po smutnych utworach z gier.
Jeszcze nie tak dawno wielu sądziło, że gry wideo są rozrywką wyłącznie dla dzieci. Na szczęście takie podejście odchodzi do lamusa – pomógł w tym nie tylko rozwój technologiczny i wzrost wartości całego rynku, ale i fakt, że coraz częściej pojawiają się na nim gry ambitne, nierzadko poruszające poważne tematy, nawet jeśli okraszone pełnym przemocy gameplayem.
Zazwyczaj gramy po to, aby się zrelaksować, pośmiać, oderwać od wymagającej codzienności, ale nie brakuje tytułów, które angażują gracza w bardzo smutne, czasami wręcz tragiczne wydarzenia, w trakcie których nietrudno uronić łzę. Bardzo ważną rolę odgrywa tam muzyka, wskazująca na powagę sytuacji i tworząca swoiste tło, które dodatkowo potęguje smutek przedstawiany na ekranie. Zapraszam Was na podróż poprzez molowe, czyli smutne skale, poezję oraz odrobinę melancholii.
Red Dead Redemption 2: May I Stand Unshaken
Zacznę z grubej rury, czyli momentu, w którym dotarło do mnie, że nie jestem aż tak twardy, jak sądziłem. Red Dead Redemption 2 opowiada historię Arthura Morgana oraz gangu Van Der Lindego, do którego protagonista należy. Arthur nie jest świętoszkiem i, prawdę mówiąc, daleko mu nawet do bycia dobrym człowiekiem, choć na ironię zdarza mu się słyszeć w swoim kierunku takie określenia.
W pewnym z pozoru mało znaczącym momencie gry dochodzi do wydarzenia, o którym gracze zazwyczaj zapominają, ale to właśnie ta sytuacja jest katalizatorem dalszych wydarzeń, o których z szacunku do Was nie wspomnę.
W jednym z kulminacyjnych momentów gry dochodzi do sceny, w trakcie której wielu graczy wylało hektolitry łez. Wówczas usłyszeć możemy utwór May I Stand Unshaken, który skupia się na połączeniu kilku damskich i męskich głosów powtarzających słowa:
Obym stał niewzruszony pośród walącego się świata.
Kompozycję tę postanowiłem umieścić już na początku tego teksu, ponieważ jak mało która złapała mnie za serce, gardło i nie chciała puścić długo po zakończeniu.
Final Fantasy VII: Aerith Theme
Cofnijmy się w czasie do roku 1997 i wydanego wówczas na PSX-a Final Fantasy VII, czyli gry, w której wszystkie dialogi sa czytane. Z powodu braku dubbingu muzyka musiała nadać ton i kierunek emocjom towarzyszącym konkretnym wydarzeniom. Bohaterowie mają swój własny motyw muzyczny i nie inaczej jest w przypadku Aerith, czli tajemniczej kwiaciarki, wokół której toczy się kilka kluczowych dla gry scen.
Postać Aerith i jej historia pozwalają przeżyć graczowi zarówno wesołe, czasami wręcz komiczne momenty, jak i bardzo smutne, pełne przejęcia, bólu i straty. Aerith Theme, czyli motyw przewodni walecznej kwiaciarki, doskonale opisuje te pełne żalu i pustki emocje, wybrzmiewając delikatnymi dźwiękami pianina, do którego dołączają kolejno organy, instrumenty dęte oraz harfa. Muzyka towarzyszy przede wszystkim dwóm bardzo smutnym wydarzeniom, które w czasie, kiedy byłem jeszcze podrostkiem, złapały mnie za serce i wywołały efekt podobny jak przy krojeniu cebuli.
Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.
Kup Abonament Premium Gry-Online.pl
Far Cry 5: Help me Faith
Może niektórych zdziwić fakt, że na liście smutnych utworów znalazła się muzyka z Far Cry 5, czyli gry opartej na niezdrowo satysfakcjonującym wybijaniu brodatych członków kultu, przemierzania malowniczych, zielonych terenów, czy wykonywania zadań, w których konieczne jest pozyskiwanie byczych jąder. Pod względem muzycznym Far Cry 5 jest moją ulubioną odsłoną serii i wielokrotnie słuchałem utworów z tej produkcji w wolnym czasie.
W grze spotykamy rodzinę Seedów, której przewodniczy Joseph, mający u swojego boku braci Jacoba, Johna oraz siostrę Faith. Moim zdaniem to właśnie z nią związana jest najsmutniejsza historia, a ta potęgowana jest przez doskonale skomponowany utwór Help me Faith, który charakteryzuje się minimalizmem, sprytnym wykorzystaniem instrumentów smyczkowych, a także pięknym tekstem opisującym życie wspomnianej członkini rodziny Seedów.
Czołgałam się w kierunku bramy, nie mając wiele czasu. Płakałam, co ja zrobiłam? – biorąc ostatni oddech.
Metal Gear Solid: Enclosure
Metal Gear Solid to niewątpliwie jedna z najważniejszych gier wydanych na PSX-a. Tytuł przedstawia historię, która pozornie nie ma jakiejś szczególnej głębi. Żołnierz zostaje wysłany na wyspę, aby powstrzymać terrorystów. Ile to razy już w popkulturze mieliśmy styczność z taką fabułą? W przypadku MGS to zadanie jest jednak wyłącznie pretekstem, dzięki któremu możemy poznać ludzkie tragedie. Na swojej drodze spotkamy sporo interesujących postaci o przeszłości pełnej żalu, bólu i tragedii.
Jedną z nich jest Sniper Wolf, czyli bezwzględna snajperka, która zdaje się nie odczuwać emocji. To jednak jedynie maska, którą kobieta musiała przywdziać, a ta opada w pewnym bardzo ważnym momencie. Bohaterka zaczyna prowadzić długi monolog w trakcie śnieżnej, zimnej nocy, podczas którego opowiada swoją historię. W tle przygrywa utwór Enclosure, który w kółko powtarza ten sam motyw muzyczny. To minimalistyczne podejście do melodii zostało wsparte o harmoniczne oktawy instrumentów smyczkowych.
Wiedźmin 3: Dziki Gon – Wilcza Zamieć
Powiedzmy sobie szczerze – lista muzycznych wyciskaczy łez nie byłaby kompletna bez doskonałej Wilczej Zamieci skomponowanej przez Marcina Przybyłowicza, z którym miałem zaszczyt przeprowadzić w przeszłości krótki wywiad.
Wilcza Zamieć, znana również jako Pieśń Priscilli, nie jest związana z niczyją śmiercią, porwaniem czy innymi tragediami, a mimo to łapie za serce, jak mało która kompozycja. Utwór możemy usłyszeć goszcząc w Novigradzie, gdzie w trakcie poszukiwań jednej z postaci spotykamy trubadurkę Priscillę. Wykonuje ona wówczas swój utwór, akompaniując sobie na lutni. Choć melodia jest smutna, to wagi nadaje jej piękny, poetycki tekst, opisujący miłość Geralta do Yennefer, w którym można wyczuć wahanie i zwiątpienie. Jeden głos, jeden instrument, kilka akordów i łapiące za serce słowa – oto przepis na muzyczny sukces, który zapada w pamięć.
W każdym artykule traktującym o muzyce z gier wideo będę zamieszczał jeden wybrany przez siebie utwór, który specjalnie dla Was zaaranżuję i zagram na gitarze. W tym przypadku na warsztat wziałem Wilczą Zamieć.
To oczywiście część mojego kanału Muzyka z gier od kuchni w serwisie YouTube. Będą pojawiały się na nim gitarowe, nie zawsze w pełni zgodne z oryginałem aranżacje znanych i tych mniej popularnych kompozycji z różnorodnych tytułów. Jeśli zatem macie ochotę posłuchać muzyki z gier w gitarowym wydaniu, zapraszam do odwiedzin.