„Nie obchodziło mnie to”. Michael Keaton miał gdzieś anulację filmu Batgirl i cieszył się z „dużego czeku”
Widowisko Batgirl, w którym Michael Keaton powrócił do ikonicznej roli Batmana, zostało anulowane po nakręceniu. Gwiazdor niespecjalnie przejął się jednak losem filmu i skupił się na swojej wypłacie.
Jedną z najbardziej znanych kreacji Michaela Keatona jest Batman u Tima Burtona. Niedawno aktor ponownie wcielił się w tę postać w słabo przyjętym filmie Flash. Co ciekawe, gwiazdor powrócił do ikonicznej roli także w skasowanym filmie Batgirl, ale widowisko to – choć zostało nakręcone – nigdy nie doczekało się premiery.
Film, w którym Michael Keaton wystąpił wraz z wcielającą się w tytułową rolę Leslie Grace, kosztował 90 mln dolarów. Widowisko było w fazie postprodukcji, kiedy zadecydowano, że ze względu na kwestie podatkowe dzieło zostanie odłożone na półkę.
W nowym wywiadzie dla GQ gwiazdor został zapytany, czy był rozczarowany takim rozwojem sytuacji. Michael Keaton szczerze przyznał, że w ogóle się tym nie przejął.
Nie, nie obchodziło mnie to tak czy siak. Zabawa i duży czek.
Wygląda więc na to, że wypłata osłodziła gwiazdorowi fakt, iż film nie doczekał się premiery. We wspomnianym wywiadzie aktor dodał jednak, że Adil El Arbi i Bilall Fallah to reżyserzy, których lubi, i chciał, by odnieśli sukces. Zasmuciło go więc jedynie to, że cała sytuacja musiała źle odbić się na wspomnianych filmowcach.
Michaela Keatona nie zobaczyliśmy w Batgirl, ale już wkrótce będziemy mogli podziwiać go w innym powrocie do słynnej roli. Aktor ponownie wcielił się w Beetlejuice’a w Soku z żuka 2, który wejdzie do kin na początku września.