Na szczegóły 6. sezonu Diablo 4 jeszcze poczekamy, jednak odkrycia z PTR 2.0 wskazują, że Blizzard ma wytyczoną ścieżkę rozwoju gry
Szósty sezon Diablo 4 zadebiutuje wraz z dodatkiem Vessel of Hatred i skupi się na motywie nienawiści oraz sługach Mefista.
Beta kolejnej aktualizacji Diablo 4 przynosi coraz więcej ciekawych informacji. Gracze odkryli m.in. tytuł oraz motyw 6. sezonu, który rozpocznie się wraz z premierą dodatku Vessel of Hatred 8 października. Nie żeby był on zbytnio zaskakujący.
Poprzednie sezony D4 skupiały się raczej na poprawkach najważniejszych elementów gry oraz pojedynczych dodatkach. Stąd Łupy na nowo w 4. sezonie (czyli przebudowa systemu przedmiotów) oraz Piekielne Hordy. Szósty sezon pójdzie podobną drogą, ale wygląda na to, że zakres zmian będzie jeszcze większy niż w poprzednich uaktualnieniach sezonowych. Choć, niestety, najwyraźniej gracze zobaczą te�� sporo błędów (przynajmniej w wersji testowej).
Niemniej dotychczas nie ujawniono, co będzie motywem przewodnim szóstego sezonu. Dopiero otwarcie Publicznego Serwera Testowego 2.0 (PTR 2.0) dało graczom dostęp do nowych danych. Te, jak wskazuje serwis Wowhead, zdają się potwierdzać, że nowy sezon Diablo 4 będzie „Sezonem Nienawiści” („Season of Hatred”). Gracze będą mogli odnaleźć piekielne portale, by zyskać potężne wzmocnienia.
Nie jest to zaskoczeniem dla fanów. W końcu taki sam będzie motyw dodatku, który zadebiutuje jednocześnie z 6. sezonem, w nawiązaniu do powracającego do serii Mefista, Pana Nienawiści. Byłoby dziwniejsze, gdyby Blizzard wprowadził motyw zupełnie niepowiązany z tą postacią.
Na razie nie wiemy nic więcej na temat kolejnych sezonowych atrakcji Diablo 4 i ich funkcjonowania, ale raczej nie powinniśmy długo czekać na szczegóły. Do premiery Vessel of Hatred na PC i konsolach Xbox Series X/S i PlayStation 5 pozostał nieco ponad miesiąc.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!