Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 24 maja 2024, 12:52

Szef Epic Games prześmiewczo skomentował ostatnie plotki o przejęciu Valve i Steama przez Microsoft

Plotki o rzekomych planach przejęcia Valve przez Microsoft są tak mało wiarygodne, że nawet gracze nielubiący Tima Sweeneya zgodzili się z jego dosadnym komentarzem do sprawy. Poniekąd.

Źródło fot. Mega64.
i

Wszelkie plotki rozprzestrzeniają się w sieci w oszałamiającym tempie. Nawet jeśli na pierwszy rzut oka widać, że są mało prawdopodobne. Tak jest w przypadku pogłosek o rzekomym przejęciu Valve przez Microsoft, które dosadnie skomentował Tim Sweeney.

W największym skrócie: według krążących po sieci informacji gigant z Redmond miałby wykupić właściciela Steama za 16 miliardów dolarów (czyli ponad 64 mld złotych) w gotówce. Sprawę nagłośniło kilku znanych informatorów, aczkolwiek żadnego z rzekomych źródeł nie można uznać za sprawdzone.

Jakkolwiek sporo osób poważnie podeszło do tych doniesień i nie można ich bezsprzecznie uznać za całkowicie fałszywe, większość internautów jest sceptycznie nastawiona. Owszem, 4 lata temu Microsoft miał rozważać przejęcie Valve lub Nintendo, jak wynika z ujawnionej korespondencji gigant z Redmond.

Microsoft (nie) kupi Valve

Tak więc w teorii jest możliwe, że Microsoft nie zrezygnował z tych planów. Tyle że są one raczej nierealne, zwłaszcza za taką kwotę. Tak, 16 mld dolarów to nie mało, a katalog Valve jest znacznie mniej bogaty niż Activision Blizzard – zwłaszcza jeśli mówimy o wciąż aktywnie rozwijanych markach.

Są tylko dwa „ale”. Primo, Valve ma w swoim katalogu Counter-Strike’a, który pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na rynku i jednym z królów sceny e-sportowej. Secundo, mówimy o właścicielu Steama – największej platformy dla gier na komputerach osobistych, która w zasadzie zdominowała cyfrową dystrybucję na PC. Tak więc, choć wycena Valve jest trudna (głównie dlatego, że jest to spółka prywatna), 16 miliardów dolarów za jej zakup wydaje się wręcz śmiesznie niską kwotą.

Są też dwie inne kwestie świadczące przeciwko tej plotce. Microsoft dopiero co wydał znaczną kwotę na zakup Activision Blizzard i w kontekście obecnej restrukturyzacji (czytaj: zwolnień) można wątpić, czy gigant z Redmond byłby chętny znów przeznaczyć potężną sumę na kolejny zakup.

Do tego jest mało prawdopodobne, by jakikolwiek organ regulujący wydał zgodę na taką transakcję. Zwłaszcza po zakupie AB i w kontekście tego, że samo Valve też ma na głowie oskarżenia o monopol, bez bycia własnością właściciela Microsoft Store i Battle.net.

„Sukcesy” Microsoftu (i Epic Games)

Oczywiście, jak wspomniano, nawet absurdalne plotki szybko obiegają sieć i zyskują na popularności. Temu zawdzięczamy pytanie jednego z użytkowników serwisu X, skierowane do konkurenta Steama. Tim Sweeney, prezes Epic Games, stwierdził dosadnie, że twórcy tak „popularnych” kreacji jak Edge, Bing oraz Windows Store „mogliby mieć problem z koncepcją prowadzenia usługi, z której ludzie CHCĄ korzystać”.

Umówmy się: nawet gdy racja zdaje się być po jego stronie, Tim Sweeney raczej nie jest darzony przez internautów powszechną miłością. Niemniej wygląda na to, że ten jeden raz prezes Epic Games zyskał powszechną aprobatę graczy. Przynajmniej co do oceny tych „dzieł” Microsoftu, bo sporo osób nie oparła się pokusie dodania do listy Epic Games Store, którą to platformę również trudno uznać za większy sukces.

Niemniej reakcje na wpis Sweeneya pokazują, jak niewiele osób wierzy w prawdziwość pogłosek o zakupie Valve. Łatwiej znaleźć internautów zdumionych, jak tak „absurdalna” pogłoska od „nikogo” zyskała tak wielki rozgłos.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej