Uniwersum Gwiezdnych wojen wiele zawdzięcza wydanemu ponad 30 lat temu RPG, którego prawdopodobnie nie znacie
Uniwersum Gwiezdnych wojen prawdopodobnie nigdy nie byłoby tak bogate i rozbudowane, gdyby nie jeden papierowy RPG. Twórcy sami musieli wymyślić nowe nazwy oraz nadać sens istniejącym postaciom i lokacjom.
Aktualnie Gwiezdne wojny są jednym z największych i najbardziej rozbudowanych uniwersów science fiction. Sytuacja wyglądała jednak zupełnie inaczej 36 lat temu, gdy West End Games nabyło prawa do marki w celu stworzenia RPG osadzonego w kosmicznym uniwersum. Lucasfilm zgodziło się, choć postawiło jeden warunek, o czym wspomniał współautor podręcznika Bill Slavicsek (vide /Film):
Powiedzieliśmy im, że aby zrobić RPG, musimy rozwinąć uniwersum i czy nie mają z tym problemu. Odpowiedzieli, że wszystko w porządku, dopóki mają ostatnie, zatwierdzające słowo.
Slavicsek opowiedział, że to on stoi za nazwą rasy Ithorian. Oryginalnie jeden z jej członków był nazywany hammerheadem, ale autor stwierdził, że określenie w ten sposób całej rasy byłoby obraźliwe, więc musiał wymyślić coś innego. Slavicsek zdradził, że zebrał w podręczniku również inne nazwy, które następnie zostały zaakceptowane przez Lucasfilm.
Star Wars Sourcebook inspiruje
O swoim kontakcie z podręcznikiem opowiedział obecny dyrektor kreatywny Lucasfilmu Pablo Hidalgo. Zdaniem mężczyzny system RPG zmienił perspektywę na Gwiezdne wojny. Wcześniej były to po prostu trzy filmy, a dzięki Star Wars Sourcebook stawały się czymś więcej:
Zobaczenie pierwszej edycji Star Wars Sourcebook w sklepie było czymś ekscytującym. Podręcznik pokazał nowy sposób myślenia o Gwiezdnych wojnach. Zamiast trzech filmów mieliśmy spójny świat. Przed tym nigdy nie zastanawiałem się, skąd mogła wziąć się kantyna obcych lub dlaczego okręty Rebelii wyglądały tak, jak wyglądały. Podręcznik wprowadził mnie w nową filozofię myślenia o Gwiezdnych wojnach i przemienił w gąbkę chłonącą każdą ciekawostkę.
Wdzięczny podręcznikowi był także autor najbardziej znanej – i przez wielu uważanej za najlepszą – książkowej serii osadzonej w uniwersum Gwiezdnych wojen. Timothy Zahn posiłkował się podręcznikiem RPG, gdy tworzył historię Thrawna. Dzięki temu pisarz nie musiał niczego samemu wymyślać, ponieważ miał się czym posiłkować. Jeśli potrzebował rasy obcych lub pojazdu, to zaglądał do Star Wars Sourcebook.
Wspominany podręcznik inspirował także nowsze produkcje, między innymi Gwiezdne wojny: Rebeliantów oraz Andora. Na oficjalnej stronie Star Wars w notce pod zdjęciem z czwartego epizodu przygód Cassiana znalazła się informacja, że Imperialne Biuro Bezpieczeństwa zostało pierwszy raz wspomniane w��aśnie w Star Wars Sourcebook. Pablo Hidalgo do dzisiaj nawiązuje do podręcznika, zwłaszcza do wstępu dla mistrzów gry:
Musisz zachować ducha Gwiezdnych wojen. Historie, które tworzysz ze swoimi graczami, muszą współgrać z logiem Lucasfilmu, gdyby znalazły się na ekranie. Jeśli tak nie jest, to wciąż możecie dobrze się bawić, ale tak naprawdę nie odgrywacie przygód z Gwiezdnych wojen. Jak to zrobić? [...] Gdy masz taką szansę, to wykorzystaj coś z filmów.
Wydaje się, że mający kilkadziesiąt lat system RPG wciąż stanowi inspirację dla kolejnych twórców zaangażowanych w rozwijanie uniwersum Gwiezdnych wojen. Disney ma w zanadrzu następne projekty i może scenarzyści zdradzą, czy również posiłkowali się informacjami zawartymi w podręczniku.