Anna Starmach mia�a przygod� w Pendolino. Chcia�a przekona� konduktora... zdj�ciem z internetu

Anna Starmach podzieli�a si� z fanami na Instagramie przygod�, kt�ra spotka�a j� podczas podr�y PKP. To mog�o sporo j� kosztowa�.

Celebryci chętnie relacjonują swoje podróże PKP w sieci. Najczęściej narzekają na opóźnione pociągi, albo też niezbyt smaczne i bardzo drogie posiłki w Warsie. Tym razem Anna Starmach podzieliła się z internautami tym, co spotkało ją w Pendolino. Okazało się, że celebrytka zapomniała o dowodzie osobistym, który trzeba okazać przy kontroli biletów. Udało jej się jednak uniknąć kary finansowej. 

Zobacz wideo Starmach mówi o podwójnym macierzyństwie. Nie jest łatwo

Anna Starmach miała przygodę w Pendolino. Konduktor był nieugięty

Anna Starmach zrelacjonowała w mediach społecznościowych swoją podróż pociągiem. Nie obyło się bez niespodzianek. Podczas kontroli biletów okazało się, że celebrytka nie ma przy sobie ważnego dokumentu ze zdjęciem. Starmach próbowała ratować sytuację i pokazała kontrolerowi swoje zdjęcia z sieci. To jednak nie pomogło. Konduktor wyraźnie dał do zrozumienia, że zdjęcia z internetu nie wystarczą. Niezbędny jest dokument. Celebrytce groziła kara pieniężna za przejazd pociągiem bez ważnego dokumentu ze zdjęciem. 

No to jadę, wszystko tak płynnie od rana się dzieje, że tylko czekałam na to, aż coś pójdzie nie tak. No i przy kontroli biletów daję panu konduktorowi dowód, ale jak się okazało, nie mój, tylko Jagny, i to na dodatek nieważny. Pokazałam panu moje zdjęcia z internetu na potwierdzenie tego, że ja to ja, ale pan mówi, że to się nie liczy, bo musi być dokument ze zdjęciem, a nie samo zdjęcie... - napisała Anna Starmach na Instagramie.

Anna Starmach zapomniała dowodu osobistego. Udało jej się uniknąć kary w pociągu

Jedna z obserwatorek podpowiedziała Annie Starmach, że w takich kłopotliwych sytuacjach w pociągu rozwiązaniem może być aplikacja mObywatel. Celebrytka zareagowała na tę sugestię. "Tak właśnie zrobiłam, ale kto jechał Pendolino, ten wie, że WiFi nie należy tu do najlepszych, więc cała akcja trwała z godzinę. No, ale dowód jest, pan konduktor usatysfakcjonowany, kary nie było, oszczędności są. Jestem gotowa na kolejną przygodę" - doda�a Anna Starmach. Wygląda na to, że dalsza podróż była już spokojna i bez większych przygód. 

Wi�cej o: