Nie żyje Mike Nussbaum. O śmierci amerykańskiego aktora poinformował portal Chicago Tribune. Okazało się, że mężczyzna zmarł zaledwie kilka dni przed swoimi 100. urodzinami. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wpisów żegnających aktora. Miłe słowa napisała między innymi Carrie Con. Aktorka pracowała z Nussbaumem przy jednym z film�w. "Chicago straciło wspaniałego człowieka i wspaniałego aktora. Dobranoc, Mike’u Nussbaumie – byłeś jedyny w swoim rodzaju" - wyznała na platformie X.
Mike Nussbaum urodził się 29 grudnia 1923 roku. Przyszedł na świat w Chicago, gdzie spędził niemal całe życie. Karierę aktorską rozpoczął w latach 50. Początkowo grał jedynie w teatrze. Później spróbował swoich sił na dużym ekranie. "Grałem od dziewiątego roku życia, ale zanim zająłem się tym profesjonalnie, występowałem przez wiele lat w teatrze lokalnym" - mówił w jednym z wywiadów (cytowany przez portal Chicago Tribune). Aktor zasłynął z takich filmów jak "Faceci w czerni", "Gladiator", "Dwie matki" czy "Pole marzeń". Pracował też jako reżyser. W 2018 roku został uznany za najstarszego pracującego aktora w całym show-biznesie w Stanach Zjednoczonych.
Mike Nussbaum mógł pochwalić się ogromnym dorobkiem aktorskim. W 2019 roku po tym, jak zagrał w "Hamlecie" w Chicago Shakespeare Theathre, mówił o swoim sekrecie długowieczności. "Jestem szczęściarzem. Genetyczne szczęście. Ćwiczę i staram się odżywiać rozsądnie. Rzuciłem palenie około 50 lat temu. To po prostu czyste szczęście" - wyznał w wywiadzie dla "Sun-Times". Jakiś czas później dodał, że nigdy nie spodziewał się, że będzie tak długo pracował. "Mam z tego więcej frajdy niż z czegokolwiek innego, co kocham. Nie chciałbym z tego rezygnować" - mówił w wywiadzie dla "ABC-7" po tym, jak odebrał nagrodę za całokształt pracy.