Do tragicznego zdarzenia doszło pod Johannesburgiem, w którym Yohane mieszkał po zakończeniu kariery piłkarskiej. Zimbabwejczyk był trenerem piłkarskim oraz pracował jako taksówkarz.
Były piłkarz zaginął w sobotę. O tym zdarzeniu poinformowali jego bliscy, którzy nie mogli się z nim skontaktować. Ostatecznie jego ciało znaleziono w poniedziałek w Soweto, miejscowości znajdującej się nieopodal Johannesburga. Yohane prawdopodobnie zginął już w sobotę wieczorem. Podejrzewa się, że były reprezentant kraju padł ofiarą brutalnego napadu. "Został porwany, strzelili mu w głowę i zabrali samochód" - powiedział jego brat Lewis w rozmowie z BBC Sport.
Charles Yohane miał 48 lat. Były środkowy obrońca rozegrał 23 spotkania w reprezentacji Zimbabwe. Był członkiem ekipy, która wywalczyła historyczny awans na Puchar Narodów Afryki w 2004 roku. Na tym turnieju wystąpił także dwa lata później. Większą część kariery klubowej spędził w klubie z RPA Wits University. W latach 1997-2006 rozegrał 268 mecz�w w tej ekipie, był jej także kapitanem. Karierę piłkarską zakończył ostatecznie w 2009 roku. Później pracował także w Wits jako trener.
- On nie był przyjacielem, był bratem i straciliśmy go w złych okolicznościach. Był bystrym, inteligentnym piłkarzem. Był liderem, człowiekiem zdyscyplinowanym i oddanym - powiedział jego przyjaciel jeszcze z czasów wspólnej gry w kadrze Innocent Chikoya.