Dla Wisły Kraków bieżący sezon jest słodko-gorzki, z przewagą goryczy. Krakowianie zaskakująco dobrze spisali się w europejskich pucharach, gdzie wyrzucili kosowskie FK Llapi i słowacki Spartak Trnawa, wyeliminowani definitywnie dopiero w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji przez belgijskie Cercle Brugge. To jednak i tak o wiele lepszy wynik niż ktokolwiek obstawiał w przypadku pierwszoligowca.
Krakowianie mają jednak dwie twarze. W Europie pokazali piękniejszą. Natomiast w lidze Wisła jest jak dotąd bardzo szkaradna. Zespół Kazimierza Moskala rozegrał jak dotąd tylko sześć meczów, bo starcia z ŁKS-em Łódź, Miedzią Legnica i Górnikiem Łęczna były przekładane z uwagi na europejskie puchary. Jednak nawet to nie może tłumaczyć dopiero 15. pozycji w tabeli. "Biała Gwiazda" wygrała tylko jeden mecz, w połowie sierpnia z Ruchem Chorzów (3:1), natomiast z pozostałych pięciu trzy zremisowali i przegrali dwa.
To wielkie rozczarowanie, jako że w Krakowie cel jest od lat ten sam, czyli powrót do Ekstraklasy. Tymczasem Wisła jest na ten moment bliżej walki o utrzymanie niż choćby o wejście do baraży o promocję. Piątkowa porażka u siebie 0:1 z także obarczoną wieloma kłopotami Wartą Poznań (przed starciem w Krakowie 5 pkt w ośmiu meczach), przelało czarę goryczy. Internet obiegły nagrania, jak po meczu kibice Wisły w ostrych słowach krytykują i mają pretensje do piłkarzy. Oberwało się także prezesowi Jarosławowi Królewskiemu, od którego zażądano obcięcia pensji zawodnikom (pomijając liczne przekleństwa).
Właśnie do tych słów odniósł się na portalu X dziennikarz "Kanału Zero" Krzysztof Stanowski. "Inteligentny człowiek, biznesmen, właściciel dużej firmy stoi przed typem z megafonem, który nie ma o czymkolwiek pojęcia. I wysłuchuje "rad". A stoi przed tym typem, bo zatrudniani przez niego pracownicy fizyczni oddali ze 30 strzałów, ale obok" - napisał Stanowski.
Królewski zareagował na słowa dziennikarza, pisząc m.in. że oprócz słuchania mógł też wiele powiedzieć. Poza tym woli coś takiego niż obojętność. "Jeśli pozbędziemy się z pi�ki no�nej emocji, nawet tych czasami ekstremalnych, uważam, że straci swoje piękno. To przecież Koloseum, igrzyska, spektakl. Gra do której wszyscy się zapisaliśmy - stwierdził prezes Wisły Kraków.
Słowa te niespecjalnie przypadły do gustu Stanowskiemu, który wprost stwierdził, że Królewski doprowadził do sytuacji, w której stał się zakładnikiem we własnym klubie. "Poza tym musisz udawać, że ci to nie przeszkadza, bo jesteś zakładnikiem" - ocenił dziennikarz. Królewski w odpowiedzi podkreśli ofensywny styl gry Wisły i wiarę w to, że przed nimi jeszcze dobry sezon. "52 oddane strzały w dwóch spotkaniach i jeden gol, w lidze w której większość drużyn kopie się po czołach. Jestem przekonany, że mamy solidną kadrę i przed nami fajny sezon. Dadzą radę chłopaki" - stwierdził Królewski.
O tym czy Wiślacy zaczną w końcu "dawać radę" przekonamy się już we wtorek 17 września o 19:30. Krakowianie rozegrają wówczas jedno ze swych zaległych spotkań, a konkretnie na wyjeździe z ŁKS-em Łódź, który jak dotąd w ośmiu meczach zgromadził 13 punktów.