Angielska prasa pisze, że bramkarz Leicester Kasper Schmeichel był wstrząśnięty wydarzeniami pod stadionem King Power. W momencie zdarzenia zawodnik był jeszcze w klubie i natychmiast wybiegł w rejon katastrofy. Świadkowie relacjonują, że bramkarz dołączył do tłumu kibic�w, którzy z niepokojem patrzyli na miejsce wielkiego pożaru.
Pilot śmigłowca w Leicester bohaterem? "Uratował setki osób"
- Widziałem najpierw Kaspera Schmeichela, a potem mnóstwo strażników i stewardów - mówi w rozmowie ze Sky News jeden z kibiców.
Media podają, że zawodnik jeszcze w niedzielę rano był wstrząśnięty i zdruzgotany wydarzeniami. Piłkarz napisał także list, w którym wspomina właściciela. - Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Jestem kompletnie zdruzgotany, moje serce jest złamane. Nie wierzę w to, co zobaczyłem. Wydawało się to kompletnie nierzeczywiste - napisał pi�karz w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Angielska telewizja pokazała nagranie rozbitej maszyny. Śmigłowiec doszczętnie spłonął
- Zainspirowałeś mnie, a ja Ci uwierzyłem. Sprawiłeś, że zacząłem wierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych. Bez Ciebie i Twojej rodziny nic, co osiągnęliśmy by się nie wydarzyło. Pozwoliłeś mi doświadczyć rzeczy, które wydawały się tylko fantazją. Sprawiłeś, że moje marzenia się spełniły - napisał piłkarz w liście
- Teraz mamy odpowiedzialność jako klub, jako piłkarze i jako kibice, aby upamiętnić Cię. Znając Cię, zrobimy tak, będąc dalej rodziną, którą stworzyłeś. Poprzez trzymanie się razem i wspieranie najbliższych Tobie w tym strasznym czasie - dodaje Duńczyk.