Przed środowym meczem z Brighton Thomas Tuchel zakwestionował logikę przepisów dotyczących zmian w trakcie mecz�w. Niemiec przyznał, że pi�karze potrzebują ochrony przed niezwykle napiętym harmonogramem spotkań, z którym z kolei menedżer Chelsea "nie ma problemu".
Tuchel przyznał, że jest zaskoczony niechęcią władz Premier League do ponownego wprowadzenia limitu pięciu zmian, który był dozwolony w szczycie pandemii. - Absolutnie nie mogę zrozumieć, dlaczego jesteśmy jedyną ligą, która gra przez zimę i jesteśmy jedyną ligą z trzema rezerwowymi w okresie ciężkiego zagrożenia i sytuacji pandemicznej - powiedział.
Menedżer Chelsea nie szczędził cierpkich słów, opisując swoje zdanie na ten temat. - To absolutnie nie ma sensu. To jest bieżąca sytuacja i to jest niepokojące. Harmonogram mecz�w to nie problem. Uwielbiamy taki natłok. Pięć zmian wprowadzono, kiedy zaczynała się pandemia. Teraz jesteśmy w jej środku, a ja mam wrażenie, że wszyscy odmawiają lub nie chcą o tym myśleć. Dla mnie jest to logiczne, ponieważ COVID wpływa na wszystkich i po prostu potrzebujemy więcej możliwości, aby chronić graczy i dzielić się minutami. To jest moja opinia i nie przestanę jej bronić - dodał.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia niemiecki menedżer ujawnił, że trzech członków jego drużyny, zarówno zaszczepionych, jak i bez przyjętej szczepionki uzyskało pozytywny wynik testu. Ruben Loftus-Cheek wypadł z gry z powodu kontuzji, natomiast Romelu Lukaku i Callum Hudson-Odoi zakazili się koronawirusem.
- Jeśli mówimy tylko o środku pomocy, N'Golo Kante wypada z gry, a Ruben wciąż nie jest w pełni sił. Jeden pozytywny test w przypadku środkowych pomocników wystarczy, żeby wszystko znowu się załamało, bo wtedy Mateo Kovacić znów zagra 90 minut. Ryzykujemy kontuzjami – to właśnie robimy w tej chwili. Nie mogę powiedzieć więcej i nie widzę, jak w tej chwili jesteśmy poza zagrożeniem koronawirusem - dodał.