Karol Świderski w 2022 roku zamienił PAOK Saloniki na Charlotte FC i kontynuował karierę za oceanem. W amerykańskim klubie zagrał łącznie 70 mecz�w, w których zdobył 25 goli i zaliczył 13 asyst. W zimie postanowił jednak na chwilę wrócić do Europy i w ramach półrocznego wypożyczenia wzmocnił Hellas Werona. Niewykluczone, że to podchody napastnika, by na dobre wrócić do europejskiej piłki.
Po zakończonym sezonie Świderski dołączył do reprezentacji Polski i dopiero po Euro 2024 powinien wrócić do USA. Jego kontrakt z Charlotte FC wygasa dopiero w czerwcu 2025 roku, więc napastnik wciąż może kontynuować karierę w MLS. Sam przyznał jednak, że raczej nie zostanie w obecnym klubie i szykuje się do transferu.
- Na 95 procent wrócę do Europy - zadeklarował napastnik w rozmowie z Foot Truckiem. - Bo mnie tam nie chcą - dodał Świderski i parsknął śmiechem. - Charlotte mnie nie chce już. Taka prawda, nie musicie tego wycinać. Tam sobie sam spaliłem temat. Dawałem dużo wywiadów, że chce wrócić do Europy i myślę, że ich to dotknęło - przekonuje.
Świderski twierdzi, że w klubie nie pokazują mu, że poczuli się dotknięci jego słowami, ale nie chcieliby już kontynuować z nim współpracy. - Ciężko mi powiedzieć co będzie. Wiem, że są rozmowy z Weroną i może tak być, że będę zawodnikiem Hellasu w kolejnym sezonie. Jak będę zdrowy, to sobie dam radę. Chcą mnie wypożyczyć z obligatoryjnym wykupem - dodaje 27-latek.
Karol Świderski doznał urazu w towarzyskim meczu Polska - Turcja i nie wiadomo, czy będzie gotowy na pierwszy mecz Euro 2024. Kontuzja nie jest poważna i jeśli zdrowie dopisze mu po piątkowym treningu kadry, to prawdopodobnie zagra przeciwko Holandii. Pierwsze spotkanie Polaków na Euro 2024 zaplanowano na niedzielę 16 czerwca o 15:00.