Aryna Sabalenka (2. WTA) od kilku tygodni nie ma sobie równych. Po wygraniu turnieju WTA 1000 w Cincinnati oraz US Open z powodzeniem rywalizuje w innym "tysięczniku", tym razem w Pekinie. I właśnie tam bije kolejne rekordy.
W czwartej rundzie 26-latka rozegrała mecz z Madison Keys (24. WTA). Po raz kolejny pokazała zdecydowaną wyższość nad przeciwniczką, wygrywając 6:4, 6:3 w nieco ponad godzinę. W ten sposób awansowała do ćwierćfinału, ale dokonała jeszcze co najmniej dwóch bardzo imponujących rzeczy.
Statystyczny profil OptaAce wyliczył, że Sabalenka potrzebowała zaledwie 49 meczów w drabince głównej turniejów WTA na chińskich kortach, aby odnieść 40 zwycięstw. W ten sposób pobiła rekord Agnieszki Radwańskiej, która taką samą liczbę wygranych uzyskała w 50 spotkaniach.
Wyniki aktualnej wiceliderki rankingu są tym bardziej imponujące, że w Pekinie aż tak dobrze jej nie szło - najdalej zachodziła tam do ćwierćfinału. Znacznie lepiej wyglądało to w innych chińskich turniejach, zdobyła dwa tytuły w Wuhan (2018 i 2019), a po jednym w Shenzhen (2019) oraz Tiencin (2017).
Bardzo możliwe, że do tych triumfów Aryna Sabalenka w końcu dorzuci także ten w stolicy Chin. Zostały jej trzy kroki, pierwszym będzie ćwierćfinał z Karoliną Muchovą (49. WTA). Aktualnie bilans ich pojedynków jest korzystny dla Czeszki, która w zeszłym roku wygrała w p�fina�ach w Cincinnati oraz Roland Garros, natomiast przegrała pięć lat temu w 1/2 finału w chińskim Zhuhai.