Ocean’s 8

Feminizacja kina trwa. W Hollywood coraz częściej myślą o opowiadaniu znanych historii po raz kolejny, z kobietami zamiast mężczyzn. Że to niby sporo zmienia. Owszem, zmienia, ale to nie powinna być prosta podmiana. Należałoby ją jakoś uzasadnić, wykorzystać, pogłębić, a nie ograniczyć się do kilku żartów i pudrowania noska. Przekonali się o tym twórcy nieudanej nowej wersji Ghostbusters. Teraz zaś zawiedli ludzie od Ocean’s 8, czwartej części serii zapoczątkowanej przez Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra (które było remake’em klasycznej komedii kryminalnej z udziałem Franka Sinatry).

Debbie (Sandra Bullock), siostra znanego widzom Danny’ego, wychodzi z więzienia za dobre sprawowanie. Na komisji mówiła, że będzie grzeczna, ale okazuje się, że podczas odsiadki dokładnie zaplanowała kolejny skok. Chce w czasie prestiżowej gali MET buchnąć niezwykle cenny naszyjnik i potrzebuje do tego odpowiednich ludzi. Najpierw więc kaptuje swoją dawną przyjaciółkę (Cate BlanchettBlue Jasmine), potem roztrzęsioną projektantkę mody (Helena Bonham CarterAlicja po drugiej stronie lustra), zdolną jubilerkę (Mindy KalingBiuro), hakerkę (RihannaValerian i Miasto Tysiąca Planet) i kilka innych dziewczyn. Maszyna idzie w ruch.

Tyle że idzie bardzo powoli. Przez pierwszą godzinę trwa rekrutacja do skoku oraz pierwsze przygotowania. Nie dzieje się praktycznie rzecz biorąc nic – bohaterki snują się po ekranie, rozmawiają, pozują na twardzielki lub wariatki, innymi słowy irytują swoim zachowaniem. No i robią wszystko, by nie dało się ich polubić. Gdzie czasy Danny’ego Oceana, zagranego niegdyś fantastycznie przez George’a Clooneya? Jego grupa była naprawdę barwna i zgrana. Grupka Debbie jest zróżnicowana, ale nieciekawa. Postacie są powierzchowne i schematyczne. Brakuje chemii między nimi.

Ocean’s 8 miał śmieszyć, ale nie bawi. Potencjał komediowy ma naprawdę niewielki. Ocean’s 8 miał trzymać w napięciu, ale nie trzyma, od początku wiadomo, że wszystko się bohaterkom uda. Ocean’s 8 miał zaskakiwać, ale nie zaskakuje, a zwroty akcji są naciągane (zresztą jeden z nich zdradza plakat). Sam skok też wydaje się przekombinowany, w realu nie miałby najmniejszych szans powodzenia – obmyślany przez lata plan Debbie ma z milion słabych punktów. No i gdzie dzielenie ekranu na kilka części, które wzmacniało dynamikę poprzednich odsłon cyklu? Po co ciągłe odniesienia do Danny’ego, które kompletnie nic nie wnoszą? Meeh, jestem zawiedziony. Słaby to film.

Michał Zacharzewski

Ocean’s 8, 2018, reż. Gary Ross, wyst. Sandra Bullock, Cate Blanchett, Anne Hathaway, Mindy Kaling, Sarah Paulson, Rihanna, Awkwafina, Helena Bonham Carter, Richard Armitage, James Corden

Ocena: 4/10

Polub nas na Facebooku!
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.