Hunter Assassin

Mocny tytuł. W sensie – Hunter Assasin. Myśliwy Zabójca brzmi bardzo konkretnie i obiecuje też konkretną rozgrywkę. W rzeczywistości produkcja Ruby Games nie jest zbyt skomplikowana i nie oferuje hektolitrów krwi. Przemoc oczywiście jest, ale umowna. A sama gra wymaga nie tylko refleksu, ale i umiejętności logicznego myślenia.

Zabawa podzielona jest na etapy. Na każdym z nich gracz musi wyeliminować określoną liczbę komandosów walających się po niedużym labiryncie korytarzy i pomieszczeń. Budynek przypomina jakiś magazyn, stoją w nim drewniane skrzynki, ciągną się betonowe murki. Całość sprawia mocno chaotyczne wrażenie, ale ułatwia ukrycie się przed przeciwnikami. Gracz ma nad nimi sporą przewagę: pole gry widzi z lotu ptaka. Wie więc, gdzie wrogowie się znajdują.

A ci krążą po korytarzach z latarkami w garści i nasłuchują. Jeśli zauważą podejrzany ruch, błyskawicznie biegną w jego stronę. Jeśli usłyszą odgłos wystrzałów, też reagują. Uspokajają się dopiero po paru chwilach, kiedy dojdą do wniosku, że jednak im się przewidziało bądź przesłyszało. Dlatego taktyka działania jest prosta. Podejść od tyłu, zaatakować. Ewentualnie zwabić dźwiękiem w określone miejsce, zaczaić się i zaatakować.

Zabawa jest przyjemna, nie powiem. Skradanie się sprawia satysfakcję, a poziom trudności – przynajmniej na początku – nie doskwiera. Z czasem jednak zaczyna wdzierać się lekka nuda. Za mało tu modyfikacji, za mało nowych atrakcji, by Hunter Assassin mogło oczarować na dłużej…

Fifi

Hunter Assassin, Ruby Games, Assassin Studios, Android, iOS

Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.

 

https://www.youtube.com/watch?v=kMlsQiJUKig

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.