O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Mindhunter: sezon 2" – M jak morderca - Seriale

Zapowiadany jako mroczny kryminał połączony z thrillerem psychologicznym pierwszy sezon serialu „Mindhunter” od Netflixa miał być tym dla świata telewizji, tudzież platformy streamingowej, tym, czym był „Siedem” dla świata kina. Nic dziwnego. Za obydwa tytuły odpowiadał David Fincher – reżyser i scenarzysta, który umysł psychopaty zna jak własną kieszeń. I faktycznie. W postaci „Mindhuntera” otrzymaliśmy ostatecznie produkt solidny i intrygujący (zdaniem niżej podpisanego – ocena subiektywna), ale bardziej zbliżony do mniej emocjonującego, acz klimatycznego „Zodiaka” niż porywającego, przeszywającego filmu z Pittem i Freemanem. A jak wypada „Mindhunter 2”?

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (22866 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
4 960
Czas czytania:
6 095 min.
Kategoria:
Seriale
Autor:
aragorn136 (22866 pkt)
Dodano:
1865 dni temu

Data dodania:
2019-08-28 08:59:19

Recenzja może zawierać spoilery!

 

Na szczęście jest lepszy, bardziej spójny, a fabuła się nie rwie. Bo mam problem z pierwszym sezonem. Cóż poradzić na to? 8, 9, 10 – widząc takie oceny moich znajomych i czytając o zachwytach krytyków, chyba miałem zbyt wygórowane oczekiwania albo nie do końca wiedziałem, co mi Fincher oraz producentka wykonawcza Charlize Theron chcieli zaserwować. Ale ci znający materiał źródłowy, tj. książkę Marka Olshakera i Johna Douglasa pt. „Mindhunter. Tajemnice elitarnej jednostki FBI zajmującej się ściganiem seryjnych przestępców” wiedzieli. Nie żadnych strzelanin, pościgów ciasnymi zaułkami za szczególnie niebezpiecznymi przestępcami; a mięsistych, błyskotliwych dialogów; nieśpiesznego tempa i wniknięcia w umysł seryjnego zabójcy (może nie dosłownie jak w thrillerze pt. „Cela”, jednak psychologia to element istotny). No i taka właśnie okazała się ta produkcja z 2017 roku. Ale…

 

W tej trwającej 10 odcinków długiej ekspozycji, w której brakowało głównego przyciągającego wątku, przekonujący jak diabli Holt McCallany w roli agenta/twardziela – Billa Tencha (czy tylko mi się kojarzył z Hankiem z „Breaking Bad”?) był jedynym pozytywnym bohaterem, którego polubiłem, i na którym w jakiś sposób mi zależało. Dobrze była wygrana jego relacja z młodszym partnerem – Holdenem Fordem. W drugim sezonie ten wątek wygląda nawet jeszcze ciekawiej. Jednak co, z tego, jak wzorowany na wspomnianym w poprzednim akapicie Douglasie – jednym z pierwszych profilerów w historii FBI, Ford jest bohaterem irytującym. Oczywiście wiarygodnie zagranym przez Jonathana Groffa, lecz na tyle sztywnym i odpychającym (te jego pedantyczne podejście do każdego aspektu życia – nie dziwię się, że jego narzeczona powiedziała mu pa pa i spakowała torbę), że każdą scenę z jego udziałem najchętniej bym przewinął. Brawo za to, że w drugiej serii zrobiono z niego postać, która wprowadza do mrocznej historii trochę humoru. Mogący w każdej dostać ataku paniki Holden, który próbuje zaimponować wyższym rangom agentom, opowiadając o swojej pracy i rozmowach z psychopatami w tak poważnym tonie, że ci najchętniej daliby nogę ze znużenia – bezcenne! Nie lepsza jest doktor Wendy Carr. Zapięta na ostatni guzik w stylowej koszuli, dumna, często strzelająca focha i rozstawiająca resztę po kątach, lubi swoją pracę, ale niekoniecznie widz musi polubić ją. W Wendy wciela się znana z serialu „Fringe: Na granicy światów” Anna Torv. To trafiony casting. Anna z jednej strony gra zimną jak lód kobietę, z drugiej potrafi na szczęście pokazać też ludzką stronę. Pani psycholog skrywa bowiem przed kolegami pewną tajemnicą. Kocha kobiety! A wiadomo, jak to było z tą zakazaną miłością w latach 70 i 80. w USA. Udawaj hetero, wtedy kariera stanie prze tobą otworem. Wyjaw swoją orientacją – zostajesz skreślony.

 

Kadr z serialu "Midhunter 2" (źródło: materiały prasowe)

 

Zresztą w mającym premierę 16 sierpnia „Midhunterze 2” ten aspekt jest jeszcze bardziej podkręcony. Wendy poznaje barmankę. Szkoda tylko że ich wspólne sceny zajmują aż tak dużo czasu ekranowego, wybijając widza z tego, co tu jest najważniejsze. Mianowicie ociekających napięciem „randkach” z panami, których nikt nie chciałby spotkać na swej drodze, zarówno nocą, jak i w dzień. W trakcie tych spotkań agenci FBI z rozbudowującego się Wydziału Behawiorystyki próbują odnaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego, stworzyć profil seryjnego mordercy przez duże M i następnie wykorzystać pozyskaną wiedzę do zamknięcia nierozwiązanych spraw. W pierwszej serii to właśnie te sceny budziły największe zainteresowanie i kładły fundamenty pod kolejny sezon. I co może szokować, większość tych prawdziwych psycholi zamiast wówczas budzić wstręt, budziło fascynację. „Winny” jest świetny casting (podobieństwo uderzające!), gra aktorska, no i to, że filmowe złole zawsze cieszyły się większą popularnością niż praworządni bohaterowie. Cameron Britton w roli wielokrotnego zabójcy studentek Eda Kampera – mistrzostwo świata! Kawał groźnego chłopa w okularach, ale gdy z nim pogadasz, to w sumie... „fajny” gość.

 

Ed w drugim sezonie też odegra pewną rolę, ale dojdą też całkiem nowi przestępcy. Wśród nich szczególnie zwrócicie uwagę na Dawida Berkowitza (Oliver Cooper) i Charlesa Mansona. Moment rozmowy z tym drugim trzyma za jaja. Jestem pełen podziwu dla australijskiego aktora Damona Herrimana. Nie dość, że wcielił się w szalonego, brodatego guru „rodziny” tak przekonująco, że aż włosy stają dęba, to jeszcze zrobił to już drugi raz w tym samym roku (rzadki przypadek). Tak. Herriman był także nieco młodszym, epizodycznym Mansonem u Tarantino w „Pewnego razu w… Hollywood”. Ale dopiero w serialu „Mindhunter” mógł pokazać cały wachlarz swoich aktorskich umiejętności. Jego Charles jako jedyny z osadzonych kryminalistów wyprowadzi z równowagi opanowanego Tencha… Natomiast warto wspomnieć, że na drugim planie i przeciwległym biegunie praworządności pojawia się nowy szef Wydziału – Ted Gunn (Michael Cerveris). Shepard odszedł na emeryturę (jaki był powód, zobaczycie!). I dobrze, bo Ted jest znacznie sympatyczniejszym jegomościem, który będzie nadzorował trudne śledztwo.

 

Kadr z serialu "Midhunter 2" (źródło: materiały prasowe)

 

W dojrzalszym sezonie drugim, który nie dłuży się jak poprzedni, nie same nagrywane na taśmę rozmowy w czterech więziennych ścianach mają znaczenie, bo jest tu wreszcie jedna złożona sprawa, wokół której kręci się fabuła większości z 9 epizodów. Chodzi o serię morderstw w Atlancie na początku lat 80., kiedy to w ciągu roku zamordowano ponad 20 czarnoskórych chłopców. Jeśli nigdy o tej kryminalnej sprawie nie słyszeliście i nie znacie żadnych publikacji na ten temat, to będziecie w bezustannym napięciu trzymać kciuki za agentów FBI. Jeżeli natomiast czytaliście o niej wszystko, to i tak zachwyci Was to, jak Fincher i spółka pokazali ówczesne złożone tło społeczno-polityczne, te wszystkie niuanse i niejasności czy podział rasowo/klasowy. Osobnym, mniej ważnym, acz istotnym w rozwoju postaci Billa Tencha, elementem scenariusza jest ten dotyczący adaptowanego synka – Briana. Zamknięty w sobie chłopiec stanie się bowiem jeszcze bardziej cichy, gdy… Stop! Nie będę spoilował.

 

„Mindhunter 2” to kawał mocnego serialu, w którym aktorskie popisy idą pod rękę z technicznymi walorami. Zdjęcia uwiarygadniają fakt, że akcja dzieje się na początku lat 80. XX wieku (raz zastosowano nawet filtr jak z filmu dokumentalnego/reportażu). Opening w połączeniu z motywem muzycznym Jasona Hilla ponownie przyprawia o gęsią skórkę. A pojawiający się na początku każdego odcinka okularnik z dziwacznym seksualnym fetyszem (nazwany jako BTK) nadal intryguje i tylko pozornie wydaje się zupełnie niepołączony z główną osią fabularną.

 

Kadr z serialu "Midhunter 2" (źródło: materiały prasowe)

 

Nie ma co się dalej rozpisywać. Dawać mi tu sezon trzeci!

 

 

Ocena: 8/10

 

Oficjalny zwiastun:

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Podobieństwo aktorów do prawdziwych postaci morderców jest uderzające:

 

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Mindhunter: sezon 2" – M jak morderca

Więcej artykułów od autora aragorn136

"Złamane Serce w Toskanii" – Twórz, żyj, kochaj! - Recenzje książek

Gdy mężczyzna pisze melodramat dla młodych polskich dziewczyn, to wydaje się jakby porywał się z motyką na słońce. Niby to nic trudnego – zakochana para; miłość, która pokona wszystko; piękne słowa, chwile uniesień i tęsknoty. Paradoksalnie jednak w takim gatunku literackim powstaje tak wiele dzieł, że mogą one utonąć w lodowatej wodzie jak Leonardo DiCaprio w „Titanicu”. Mim to R. K. Jaworowski z pomocą wydawnictwa Ridero zapragnął „wyrzeźbić” opowieść o pewnej utalentowanej dziewczynie, która w malowniczej stolicy Toskanii ma szansę spełnić marzenia i odzyskać nadzieję na lepsze jutro. Czy autor podarował książkę, po którą warto sięgnąć, jeśli ma się romantyczną duszę? Mimo literackich niedociągnięć, nie będziesz się nudziła droga czytelniczko (chłopaku - raczej tak).

 -

Odwiedzin: 337

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Obcy: Romulus" – Nowe i stare! - Recenzje filmów

Ambiwalencja to jednoczesne występowanie pozytywnego jak i negatywnego nastawienia do danego obiektu. Tak rzecze Wikipedia. Dlaczego zacząłem od definicji akurat tego słowa? Bo przez cały, dwugodzinny, seans „Obcego: Romulusa” przybrałem tę postawę. Czułem się, jakbym siedział na wielkiej wadze, gdzie szala przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Jakby za chwilę miał „wyskoczyć” z mojej fanowskiej piersi potwór, a dwa momenty później następowało już tylko odliczanie do końca – nerwowe i niecierpliwe spoglądanie na zegarek w tych ciemnościach. „Ksenomorf powstał z kolan” – z ulgą głosili pierwsi widzowie (w tym niektórzy krytycy). Ja stwierdzam, że się potyka, choć obślizgły jest i przestraszyć potrafi, a nawet wypali dziurę w głowie.

"Those About to Die" – Powstań albo zgiń! - Seriale

W Rzymie 79 roku n.e. nie można było ufać nikomu. Krew była wszystkim. Wie o tym jeden z głównych bohaterów serialu „Those About to Die”, a wraz z kolejnymi odcinkami dowie się o tym również polski widz, który „uruchomi platformę” Prime Video. Adaptacja powieści Daniel P. Mannixa wydaje się być idealnym wstępem przed wielkimi igrzyskami, czyli premierą „Gladiatora II”. Ale czy na pewno jest to kandydat na serial 2024 roku, gdzie jeden do jednego oddano realizm epoki, nie pozwalając oderwać się od ekranu? Krytycy są na nie. A ja? Mimo że mam do czynienia z czymś, co stoi, a raczej chwieje się na glinianych nogach pomiędzy „Rzymem” i „Spartacusem”, nie doskakując do żadnego z nich, daję kciuk w górę.

"Piosenki dla dzieci. Część 1" – Jak Ciocia Aga śpiewem przytula - Recenzje płyt

Do rodziców: pamiętacie, gdy Majka Jeżowska zachęcała Was do wspólnej zabawy swoimi piosenkami? Zapewne tak! Do dzieci: chcecie poczuć się jak Wasi kilkuletni wówczas rodzice? Wreszcie na rynku muzycznym pojawił się debiutancki album, który w pełni na to pozwala. Łączy pokolenia. O wartościach ważnych opowiada i do tańca zaprasza. Ma taki zwykły tytuł, ale jednocześnie roztacza tak niezwykłą aurę. W czym zasługa autorki tekstów i wokalistki – Agnieszki Sadowskiej. Jako Ciocia Aga jest godną następczynią wspomnianej Majki Jeżowskiej. Jej „Piosenki dla dzieci” to płyta melodyjna, która sprawia, że zawsze świeci słońce.

"Ciche miejsce: Dzień pierwszy" – Ta ostatnia pizza w szklanym mieście - Recenzje filmów

Kiedy reżyser o polsko brzmiącym nazwisku „przekazuje” innemu reżyserowi o podobnym nazwisku opiekę nad wymyśloną przez siebie franczyzą, to nic tylko się cieszyć. Mimo że przecież mamy do czynienia nie z komedią, a horrorem o czułych na wszelkie dźwięki, najeźdźcach z kosmosu. Kliszowym. Fakt. Ale jednocześnie jakże kreatywnym na poziomie inscenizacyjnym i trzymającym ciągle za gardło. Czy „Ciche miejsce: Dzień pierwszy” od Michaela Sarnoskiego wstrzykuje w żyły widza równie potężną dawkę adrenaliny, wzbudzając strach przed odzywaniem się i chrupaniem w kinie? A może to bardziej dramat o jednostce wrzuconej w sytuację bez wyjścia, której wnętrze jest ważniejsze od apokalipsy?

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 6673

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 3

"Prawo Ulicy" – Blaski i cienie Baltimore - Seriale

Rok 2002. Stacja HBO wyświetla w USA pierwszy z 13 odcinków serialu „The Wire”. Jego twórca – David Simon, były reporter policyjny, nie spodziewa się aż tak pozytywnej reakcji krytyków. Pisze więc scenariusze do kolejnych sezonów. I czyta jeszcze więcej pochwał. Produkcja jest bowiem porównywana do książkowych dzieł Dostojewskiego czy Dickensa, określana jako niezwykle głęboka, ambitna, smakowana przez nielicznych, jedyna w swoim rodzaju. Mało tego, większość jest zgodna – to najlepszy serial kryminalny w historii telewizji.

 -

Odwiedzin: 2017

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 2

Najlepsze pączki są w miasteczku Twin Peaks! - Seriale

„Diane, jest 11:30, 24 lutego. Wjeżdżam do miasteczka Twin Peaks. 8 km na południe od granicy kanadyjskiej, 19 na zachód od granicy stanu. W życiu nie widziałem tyle drzew” – to były pierwsze słowa, jakie wypowiedział Cooper w pilotowym odcinku kultowego serialu telewizji ABC. Od tamtej pory minęło wiele lat – w 2020 roku okrągłe 30, a ja wreszcie postanowiłem towarzyszyć agentowi FBI i razem z nim dowiedzieć się, kto zabił nastoletnią Laurę Palmer. Trochę wstyd, że dopiero teraz, ale – jak mówi przysłowie – lepiej późno niż wcale. Oto więc opowieść – bardziej recenzja niż analiza – napisana z perspektywy widza, który znał ten serial tylko z dawnych fragmentów i opisów. Czy dziś także zachwyca? Czy można zrozumieć jego fenomen?

 -

Odwiedzin: 1075

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Czarny ptak" – Przyjaciel wesołego mordercy - Seriale

Na platformie Netflix triumfy święcił miniserial o słynnym, amerykańskim psychopacie. „Dahmer” faktycznie zaskakiwał świetną rolą Evana Petersa i wiarygodnie zarysowaną relacją na linii chory syn/zmartwiony ojciec. Nie był jednak produkcją, która wygrywała na każdym poziomie. Odnosiło się wrażenie, że twórcy chcieli zbytnio wybielić tytułową postać, nadając jej bardzo ludzkie cechy, uciekając jednocześnie od bezpośredniego pokazywania brutalnych morderstw, dokonywanych na młodych mężczyznach. Wątek kryminalny rozpuszczał się więc w „rodzinnym kwasie”. W „Czarnym ptaku” jest inaczej. Niby poznajemy podobnie „niewinnego” na pierwszy rzut oka seryjniaka, ale ważniejsze jest to, co się dzieje w głowie Jimmy’ego i dwójki agentów.

Teraz czytane artykuły

 -

"Mindhunter: sezon 2" – M jak morderca - Seriale

Zapowiadany jako mroczny kryminał połączony z thrillerem psychologicznym pierwszy sezon serialu „Mindhunter” od Netflixa miał być tym dla świata telewizji, tudzież platformy streamingowej, tym, czym był „Siedem” dla świata kina. Nic dziwnego. Za obydwa tytuły odpowiadał David Fincher – reżyser i scenarzysta, który umysł psychopaty zna jak własną kieszeń. I faktycznie. W postaci „Mindhuntera” otrzymaliśmy ostatecznie produkt solidny i intrygujący (zdaniem niżej podpisanego – ocena subiektywna), ale bardziej zbliżony do mniej emocjonującego, acz klimatycznego „Zodiaka” niż porywającego, przeszywającego filmu z Pittem i Freemanem. A jak wypada „Mindhunter 2”?

 -

Odwiedzin: 2279

Autor: adminZespoły i Artyści

Komentarze: 1

"Cyrulik Jack" – posłuchaj łagodniejszego Nergala! - Zespoły i Artyści

„Nazywam się Cyrulik Jack, Medyk złodziei, Złoczyńców brat, Serca mi brak” – śpiewa Adam Darski, a jego fani przecierają z niedowierzania oczy! Kontrowersyjny i charyzmatyczny lider metalowego zespołu Behemoth zmienił wizerunek. Wspólnie z Johnem Porterem założył grupę Me And That Man. Ich klimatyczny, inspirowany twórczością Nicka Cave’a, singiel „Cyrulik Jack”(debiut w styczniu) zapowiada album „Songs Of Love And Death”. Ma dwie wersje – polską i angielską. Pierwszy raz Nergal odważył się „normalnie” zaśpiewać. To historia człowieka mierzącego się ze swoimi demonami. W klipie wystąpił też aktor Paweł Małaszyński.

Podróż oniryczna, czyli na marginesach rzeczywistości - Artykuły o filmach

„Dziwne to życie” pada w chwili, gdy wszystko się zawaliło, a najbliższe lata mają upłynąć w odosobnieniu… Dziwne, bo jednocześnie na horyzoncie zamajaczyło widmo nowego życia, pozbawione obciążenia, które tak bardzo uwierało. Okazało się bowiem, że szczęście było na wyciągnięcie dłoni, że to co poszukiwane i usilnie wypatrywane leżało w zasięgu wzroku. Nieuchronnie nasuwają się pytania: czy trzeba przejść przez tragedię, i czy trzeba utracić coś drogocennego i wymarzonego, aby stwierdzić, że przyszłość może jeszcze być dobra?

 -

Odwiedzin: 3936

Autor: pjLudzie kina

Joaquine Phoenix – ekscentryk, który kroczy własną ścieżką - Ludzie kina

Kiedy zobaczyłem go po raz pierwszy w thrillerze „8 milimetrów” (1999) Joela Schumachera, prawie zaniemówiłem. Jako specjalista od snuff porno – Max Callifornia przyćmił w rzeczonym obrazie samego Nicolasa Cage’a, pokazując aktorstwo na wysokim poziomie. Miał to coś w oku: tajemnicę, szczyptę charyzmy, niezdrową fascynację. A już rok później za kolejną drugoplanową rolę Kommodusa w „Gladiatorze” otrzymał swoje pierwsze – jak najbardziej zasłużone – nominacje do Oscara i Złotego Globu (nie zdziwię Was, jeśli napiszę, że oglądając go tym razem, całkiem zaniemówiłem). Oto mistrz zniuansowanych gestów – Joaquin Raphael Phoenix. Joker, o którym marzyło wielu (w tym ja, ponownie zahipnotyzowany!).

 -

Odwiedzin: 3608

Autor: pjPrzepisy

Jagodzianki z serem - Przepisy

Nie mieliśmy jeszcze okazji spróbować wspomnianych na naszej stronie rogali świętomarcińskich. W zamian przedstawiamy wam inne pyszne słodkości: jagodzianki z serem.

Nowości

PIAH: "Dlaczego rano już nie podobasz mi się?!" - Muzyczne Style

Przed Wami najnowszy, a zarazem ostatni singiel zapowiadający pierwszy album zespołu PIAH, o tym samym tytule, czyli „Nie podobasz mi się”. To najbardziej rock&roll’owy kawałek tego przebojowego zespołu, który swoją premierę miała pod koniec września 2024 roku. Jak zwykle nie mogło zabraknąć melodii, która pozostaje w głowach słuchaczy nie tylko na chwilę, ale i na całe dni.

 -

Odwiedzin: 112

Autor: adminKultura

Altao.pl patronem medialnym I Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego "Budujemy mosty – SŁOWEM"! - Kultura

Pragniemy poinformować naszych czytelników o czymś ważnym. Objęliśmy patronatem medialnym organizowany przez Fundację Katarzyny Jaroszewskiej „Już jestem…” I Ogólnopolski Konkursu Recytatorski. Jego nazwa: „Budujemy mosty – SŁOWEM” nie jest przypadkowa. Ma na on bowiem na celu nadać znaczeniu kulturze słowa i zwiększyć świadomości uczestników pod kątem istotnego znaczenia poezji jako narzędzia do wyrażania pozytywnych emocji. Finalistów poznamy 27 listopada 2024 roku.

 -

Kryształ Pamięci – idealne miejsce do przechowania... ludzkiego genomu - Technologie

Jest mały, okrągły i przezroczysty. Ale nie to są jego główne zalety. Najważniejsze, że potrafi pomieścić… 360 TB (terabajtów) informacji. Mowa o „krysztale pamięci”, dysku stworzonym ze stopionego kwarcu przez naukowców z brytyjskiego Uniwersytetu Southampton. Tak wytrzymałym, że nie straszne dla niego ani ekstremalne mrozy, ani 1000 stopni Celsjusza. Ba! Nawet nie będzie zniszczony przez bezpośrednie uderzenie siły do 10 ton na cm2 i nie zagrozi mu promieniowanie kosmiczne. Z tym dyskiem nic nie może się równać (od 2014 nadal jest w Księdze Rekordów Guinnessa). Nie dziwne więc, że to na nim postanowiono przechować na wieczność ludzki genom.

 -

Odwiedzin: 105

Autor: adminKultura

49. Festiwal Filmowy w Gdyni – Złote Lwy przekroczyły "Zieloną granicę" - Kultura

Zakończył się 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Ale jednocześnie rozpoczęła się na nowo „gorąca”, pełna napięć, dyskusja. Wiele osób w komentarzach pod postami związanymi z podsumowaniem finałowej gali, mającej miejsce w Teatrze Muzycznym w Gdyni jest wzburzona. Dlaczego? Jak to? Nie zgadzam się. To polityka, nie wybór pokierowany walorami artystycznymi. Okazało się bowiem, że Konkurs Główny wygrała „Zielona granica” Agnieszki Holland, mimo że najwięcej nagród trafiło do „Dziewczyny z igłą”. Czy to słuszna decyzja, czy nie – na to niech każdy odpowie zgodnie ze swoim odczuciem, byle by kulturalnie i w miarę obiektywnie. Zamiast „warczeć”, lepiej pogratulować wszystkim zadowolonym zwycięzcom.

 -

Odwiedzin: 5209

Autor: pjZdrowie i uroda

Komentarze: 1

Niebezpieczne grzybobranie – objawy zatrucia, pierwsza pomoc i ważne zasady - Zdrowie i uroda

Sezon grzybowy w pełni. Przez las przedziera się wielu ludzi w poszukiwaniu tych przysmaków. Ale nawet najbardziej doświadczeni mogą narazić siebie, jak i innych na niebezpieczeństwo. I nie mamy na myśli atak dzikiego zwierza, tylko pomyłkowe zerwanie grzybów uznanych za trujące.

Wywiad: Mikołaj Blajda i Sylwia Lorens o swoim "muzycznym dziecku". Jak powstała pierwsza, niezależna Filharmonia? - Zespoły i Artyści

Francuski malarz Henri Matisse mawiał, że „Sztuka to radość, ponieważ pozwala nam tworzyć coś, co istnieje tylko dzięki naszej wyobraźni.”. Takie samo podejście do sztuki ma pewien duet – Mikołaj Blajda i Sylwia Lorens. On – dyrygent, aranżer, kompozytor. Ona – śpiewaczka operowa. Wspólnie przekuli muzyczne marzenie w coś realnego. Stworzyli bowiem w Polsce jako pierwsi niezależną instytucję artystyczną – Filharmonię Futura. To wspaniali i utalentowani ludzie, którzy ogromnie cieszą się z takiego, trwającego od dekady, sukcesu. A my cieszymy się, że postanowili podzielić się swoją radością z czytelnikami naszego portalu i opowiedzieć m.in. o realizacji artystycznych celów i samym powstawaniu owej Filharmonii.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 1343

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"1670" – To jest mój chłop, mój serial i mój rok! - Seriale

Takiego serialu jeszcze nie było! W Polsce rzecz jasna. No bo wiecie – mieszanka to iście wybuchowa. Kostiumowe danie główne z satyrycznym mięchem, szczyptą ostrej przyprawy i żyd… żytem. A w tym kotle chłopów szlachcice gotują i tą chochlą w lewo i prawo, pod nosem wąsy poprawiając i się szczerze uśmiechając. Bo „1670” to czas, gdy Rzeczpospolita była terytorialną potęgą, a panowie na włościach musieli bardzo ciężko nie pracować, by godnie żyć.

 -

"Peaky Blinders: Sezon 5" – Tommy Shelby: żywioł silniejszy niż faszyzm - Seriale

Według zapewnień Stevena Knighta, twórcy serialu pt. „Peaky Blinders”, opowieści o pewnej – faktycznie żyjącej i działającej w latach 20. XX wieku, rodzinie z Birmingham; jego piąty, mający niedawno premierę, sezon ma być tym najlepszym. I czy tak jest? Nie. Ale jako kibic gangsterskiej drużyny Thomasa Shelby’ego, jestem na tyle usatysfakcjonowany tym, co dostałem, że postawię go na równi z pierwszym, drugim i czwartym.

 -

Odwiedzin: 9146

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

Dexter Morgan – seryjny morderca, którego podziwiamy! - Seriale

Przeczytaliście tytuł i zastanawiacie się zapewne jak to możliwe, by kibicować komuś, kto z zimną krwią zabija innych? Wystarczy zrozumieć i poznać fenomen amerykańskiego serialu, który obiegł cały świat. Oryginalność, ciekawy scenariusz, nagłe zwroty akcji i On – Dexter!

 -

Odwiedzin: 5613

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 2

"The Frankenstein Chronicles" - "Czerwonogardły gil, zamknięty. W klatce, wściekłością niebios sięga" - Seriale

Serial „The Frankenstein Chronicles”, który zbierał dobre recenzje od czasu pojawienia się na antenie brytyjskiej telewizji (ITV Encore) w 2015 roku, dał się poznać kilka miesięcy temu szerszej publiczności za sprawą (jakżeby inaczej) dystrybucji poprzez platformę Netflix. Czy odświeżona i reklamowana twarzą Seana Beana historia o rzuceniu wyzwania Bogu, mając za oręż nieugiętą wiarę w naukę, jest rzeczywiście tak dobra jak na Wyspach się uważa?

 -

Odwiedzin: 4470

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 3

"Król" – 8 na 10 syneczku, a jak! - Seriale

„Zachwyca”, „Najlepszy serial 2020 roku” – takie między innymi nagłówki pojawiły się w internecie na początku listopada. I – o dziwo – dotyczyły polskiej produkcji. Mowa o adaptacji bestsellerowej powieści Twardocha sprzed kilku lat, która rozeszła się w nakładzie ponad 100 tys. egzemplarzy. Czy „Król” faktycznie jest na na tyle królewski, że nie pozostaje nic, jak uścisnąć dłoń Janowi P. Matuszyńskiemu? Na to pytanie postanowiłem opowiedzieć dopiero po premierze finałowego odcinka, bowiem nie ma co oceniać dania tylko po talerzu, na którym jest podany. Trzeba zjeść wszystko, a na koniec popić piwem, porządnie beknąć i podziękować.

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.913

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję