Czesi szturmuj� polskie sklepy. Tym razem nie przyje�d�aj� po paliwo. Poszukuj� tylko jednego

Czesi t�umnie przyje�d�aj� do Polski, by u nas zrobi� zakupy. Chodzi im przede wszystkim o jeden konkretny produkt. Za wszystko odpowiedzialne s� kolejne podwy�ki cen tytoniu. R�nica mi�dzy cenami u nas i naszych s�siad�w jeszcze nigdy nie by�a tak wysoka.

W Czechach podniesiony został podatek akcyzowy na tytoń. Teraz Czesi tłumnie ruszyli do polskich sklepów, by tam się w niego zaopatrzyć. Przyjazd do Polski jest dla nich o wiele bardziej opłacalny niż kupowanie tytoniu u siebie. Okazuje się, że różnica cen nigdy jeszcze nie była aż tak duża - to nawet 8 złotych 50 groszy.

Zobacz wideo Lubuska policja zabezpieczyła prawie dwie tony nielegalnego tytoniu

Czesi tłumnie przyjeżdżają do Polski. Tutaj chcą kupować szczególnie jeden produkt

W Czechach po raz kolejny podwyższony został podatek akcyzowy na tytoń. Czesi zaczęli więc szturmować polskie sklepy i trafiki zlokalizowane w przygranicznych miejscowościach - donosi czeski dziennik "Pravo". Gazeta zacytowała mieszkająca w Chałupkach (w pobliżu czeskiej miejscowości Bohumín) Agnieszkę, która twierdzi, że około 90 procent sprzedawanych w jej sklepiku papierosów kupowanych jest właśnie przez klientów z Czech. Dziennikarze zwrócili również uwagę, że w tej chwili różnica cen między tytoniem w Polsce i w Czechach jest rekordowo wysoka. W przypadku droższych marek sięga nawet do 50 koron, czyli około 8 złotych 50 groszy na paczce. Dziennik zaznacza również, że kiedy do miejscowości w pobliżu Polski dotrą papierosy z nowymi czeskimi banderolami, ta różnica może jeszcze bardziej wzrosnąć. Akcyza wzrosła bowiem w tym kraju do 10 procent z dniem 1 lutego. Co więcej, od 1 kwietnia wzrosnąć ma też podatek od akcesoriów niezbędnych do papierosów elektrycznych. Są to już kolejne podwyżki. W 2023 roku bowiem akcyza na wyroby tytoniowe w Czechach wzrosła o 5 procent.

Mimo podwyżek nie maleje liczba palaczy. Ekonomiści palcem wskazują na Polskę

Gazeta "Pravo" porozmawiała z jednym z palaczy. Jak twierdzi, już od lat jeździ do Polski, by tutaj zaopatrzyć się w tytoń. Co więcej, takie wizyty uzupełnia również tankowanie auta oraz zakupy w sklepach spożywczych. Jak donosi dziennik, czescy sprzedawcy wspominają czasy pandemii COVID-19, kiedy to zamknięte były granice. Od momentu ich ponownego otwarcia stale zmniejszają im się obroty. Jak donosi Fakt, czeski Narodowego Instytutu Zdrowia zanalizował, że pomimo podwyżek cen papierosów nie zmalała ani liczba palaczy, ale konsumpcja wyrobów tytoniowych. Według ekonomistów odpowiedzialne za to są właśnie o wiele tańsze papierosy w Polsce.

Wi�cej o: