W tym roku nie musicie znowu ogl�da� Kevina. Do kin wchodzi najlepszy �wi�teczny film w historii! [RECENZJA]

Rzadko si� zdarza, �e film ju� w chwili premiery mo�e zyska� miano klasyka, �miem jednak twierdzi�, �e z "Przesileniem zimowym" tak w�a�nie si� stanie. Bo to kino minione, kt�re zamiast �ciga� si� ze wsp�czesnymi obrazami, robi krok w ty� i paradoksalnie w�a�nie tym wygrywa. I chocia� prywatnie bli�ej mi do Grincha ni� radosnego elfa z fabryki �wi�tego Miko�aja, to film Aleksandra Payne'a uj�� mnie swoj� nienachalno�ci�, ciep�em, wyczuciem i tempem, kt�re nie�piesznie pozwala widzowi pozna� tajemnice bohater�w.

A jest co poznawać. Nielubiany przez uczniów nauczyciel Paul (za rolę Giamatti dostał nominacje do Oscara) to tylko z pozoru nudziarz, który z braku lepszego pomysłu na życie, wybiera dręczenie uczniów. Z kolei 15-letniemu Angusowi (Dominic Sessa), który sprawia wiele kłopotów i grozi mu wydalenie ze szkoły za złe zachowanie, daleko do rozpieszczonego, bezrefleksyjnego chłystka.

Zobacz wideo "Przesilenie zimowe" [ZWIASTUN]

"Przesilenie zimowe" to najlepszy film świąteczny w historii!

Dwójka tak różnych na pierwszy rzut oka bohaterów wraz z kucharką Mary (Da'Vine Joy Randolph) przez splot niefortunnych wydarzeń musi spędzić wspólnie Bo�e Narodzenie. Paul nie ma do kogo wracać na święta, Angusowi posypały się plany, a Mary cierpi z powodu utraty syna, który zginął niedawno na wojnie w Wietnamie. Z takiego połączenia zamiast magicznego czasu, można oczekiwać istnej katastrofy. Lecz zamiast niej dostajemy lekcję.

Lekcję wyrozumiałości i życzliwości, których tak często nam brakuje. Słodko-gorzką historię o pozorach i uprzedzeniach, które wynikają najczęściej z naszych strachów, traum i rosnących frustracji - nie inaczej jest w przypadku oglądanych na ekranie bohaterów. U nich też zamykanie się na ludzi różnych od siebie wiekiem, statusem społecznym, materialnym czy poglądami, wynika z niełatwych doświadczeń. Dlatego właśnie tak naturalnie przychodzi widzowi utożsamianie się z tymi postaciami. To też pouczająca opowieść o stracie - marzeń, ambicji i bliskich osób - która pokazuje jednak, że żaden czyn ani zdarzenie z przeszłości nie definiuje nas na zawsze.

To kino, które nie ma daty ważności

"Przesilenie zimowe" sprytnie przeplata cięte riposty ze smutnymi refleksjami i pokazuje, jak zatracamy się w przekonaniu o swojej nieomylności. Film chce przekonać widza, jak wiele może na takim podejściu stracić. To produkcja, która uwrażliwia, jednak robi to na tyle subtelnie, że ci zrażeni do świata i nieufni, nie poczują się atakowani a zrozumiani i zaopiekowani.

Chemia między aktorami to nieoceniona wartość produkcji, a Paul Giamatti w swojej roli jest wprost zabójczo przekonujący. Klimat lat 70. podkreśla nie tylko sceneria, ale też technikalia i przygaszone kolory, a tak naturalnych dialogów napisanych z wybitnie precyzyjną celnością, nie słyszałam w kinie już od dawna. Cieszy fakt, że dla nieco niedzisiejszego "Przesilenia zimowego" znalazła się przestrzeń we współczesnym kinie, bo ta produkcja nigdy się nie przeterminuje. "Przesilenie zimowe" w polskich kinach już od 26 stycznia!

Wi�cej o: