Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
4.0 10.0 0.0 6
Negatywnie oceniony przez krytyków
5.0
Negatywnie oceniony przez użytkowników

Cierpiący na wyniszczającą chorobę jedenastolatek jedzie wraz z rodzicami do odizolowanej kliniki, aby poddać się eksperymentalnej terapii.

Znaleziono 7 wpisów. Wyczyść filtry
  • Ten film naprawdę mógł się udać,sam pomysł wyjściowy wydaję się być dość ciekawy.Niestety ale realizacja oraz scenariusz pozostawiają wiele do życzenia.O ile początek i koniec to typowa schematyczność gatunkowa,ilość jump scare'ów nijakiej jakości jest przesadzona,chwyty typowo horrorowe również nie zachwycają to środek dawał wielkie nadzieje,naprawdę nie było wiadomo początkowo co się dzieję z tytułowym Eli,było to ciekawe i wciągające,jednak całość wpisuję się w średniaki tego gatunku,a szkoda

  • Może i sam pomysł wydawał się na początku OK, ale co z tego, skoro później całość zamienia się w typowy horror z nadnaturalnymi zjawiskami, tylko po to, by na koniec dostarczyć nam kolejny odgrzewany kotlet w stylu Obecności.

  • Całkiem interesujący i wciągający. Niepotrzebnie w połowie filmu korzysta z typowych horrorowych sztuczek. Nie było to potrzebne. Reszta na przyzwoitym poziomie.

  • Jak na topowego reżysera przystało zaczyna się od kilku "fantastycznych" jump scare'ów. Nienawidzę ich samych w sobie, a te na domiar złego, były nachalne i wykonane poniżej jakiejkolwiek krytyki. Zabrakło również klimatu, nie czułem niepokoju, częściej zupełną obojętność. Jedyny plus to środek filmu, gdzie dajemy się wciągnąć fabule, zaczynamy się przejmować losem Eli i nie wiemy co tak naprawdę się wydarzy. Kiedy karty pojawiają się na stole, pozostaje tylko się uśmiechnąć.

  • Trochę głupawy plot twist ale dostarcza funu.

  • Na tle innych horrorowych produkcji Netflixa, ten wyróżnia się niezłym pomysłem. Gorzej już z samą realizacją historii.