Starające się o dziecko małżeństwo dowiaduje się, że Czarownica rzuciła na nich urok. Aby go zdjąć, wyruszają do lasu zamieszkałego przez baśniowe postacie.
- Aktorzy: Meryl Streep, Emily Blunt, James Corden, Anna Kendrick, Chris Pine i 15 więcej
- Reżyser: Rob Marshall
- Scenarzysta: James Lapine
- Premiera kinowa: 13 lutego 2015
- Ostatnia aktywność: 2 lipca
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Idealnie wpisuje się w niekończącą się modę na opowiadanie klasycznych baśni od nowa.
-
Dla fanów musicali to pozycja obowiązkowa. Dla fanów baśni czy wręcz fantasy - sympatyczna wizyta w kinie.
-
Z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim zwolennikom kina z wyższej półki, ponieważ obraz jest połączeniem interesującej i intrygującej historii, znakomitego aktorstwa oraz ponadprzeciętnej oprawy audiowizualnej.
-
Lepsze łączenie baśni to jest w "Shreku", aniżeli tutaj. Ani to śmieszne, ani poważne, ani ładne, ani mroczne. Dzieciom bym tego nie pokazał, dorosłych nie namawiam. Żadnych wartości - pusto i jeszcze raz pusto.
-
Jak dla mnie, broniłby się albo jako nieco okrutna muzyczna baśń, albo jako bajkowa alegoria współczesnych problemów, natomiast połączenie tych rzeczy zgrzyta. Do tego stopnia, że nawet obowiązkowej zwykle w recenzjach oceny nie jestem w stanie wystawić.
-
Otrzymaliśmy więc ciepłą, barwną, niejednoznaczną, chwilami zabawną opowiastkę fantasy, w której wokalnymi umiejętnościami popisuje się m.in. Meryl Streep. To jednak za mało, aby móc w pełni się zachwycać tą historią.
-
Gdyby ten film powstał ponad dekadę temu, uznalibyśmy go za arcydzieło. Dziś po "Drawn Together", "Shrekach" i wszystkich animowanych filmach żonglujących cytatami z baśni i bajek "Tajemnice lasu" tylko bawią. Ale to i tak całkiem spore osiągnięcie.
-
Kawał dobrego fantasy opartego na podstawie znanych baśni.
-
Nie jest to może film, który wywrze wrażenie nie do zapomnienia, ale z pewnością umili i urozmaici typowe seanse.
-
Oczywiście można oglądać Tajemnice lasu tylko dla świetnych piosenek i znanych aktorów w głównych rolach. Ale to za mało, by zachwycać się całym filmem.
-
Film budzi więc sprzeczne emocje. Treść w swej barwności i intelektualnej zawiłości zachwyca, mimo że realizacja zdecydowanie kuleje.
-
Cóż, po tym filmie, musicali raczej nie polubię. Nudny, niekonsekwentny, pozbawiony czegoś, co przykułoby moją uwagę na dłużej.
-
W roku, w którym pochwały zbierają wydmuszki w typie "Whiplasha" i "Grand Budapest Hotel", wybieram "Tajemnice lasu" - mniej wypolerowane, mniej zmyślne formalnie, ale niesprowadzające bohaterów do maszynek walących w perkusję do krwi, bądź do figurek ustawianych w hipsterskie wzorki w wycackanych wnętrzach w stylu vintage. Niedoskonałość w poszukiwaniu prawdy wybaczam o wiele chętniej, niż doskonałość w jej wymijaniu - i stąd moja sympatia dla filmu Roba Marshalla.