Chcący zerwać z kryminalną przeszłością młody chłopak, zmuszany do pracy dla bossa mafii, zostaje wrobiony w napad skazany na niepowodzenie.
- Aktorzy: Ansel Elgort, Kevin Spacey, Lily James, Jon Hamm, Jamie Foxx i 15 więcej
- Reżyser: Edgar Wright
- Scenarzysta: Edgar Wright
- Premiera kinowa: 7 lipca 2017
- Premiera światowa: 11 marca 2017
- Ostatnia aktywność: 30 sierpnia
- Dodany: 20 kwietnia 2017
-
Edgar Wright zaskakuje na wielu płaszczyznach tego filmu, podporządkowując narrację ścieżce dźwiękowej. Wychodzi mu najbardziej radosne i odprężające kino, jakie możecie obejrzeć w kinach w te wakacje. Baby Drivera po prostu nie wolno przegapić.
-
87 maja 2018
- 1
- Skomentuj
-
-
Wright zaskoczył nas swoją letnią premierą i zaserwował ucztę, której nie mogliśmy spodziewać się nawet po obiecującym zwiastunie. Film nie jest może idealny, momentami odrobinę się dłuży, a końcówka została nieco uproszczona, jednak na dłuższą metę nie ma to większego znaczenia.
-
To coś dużo więcej niż zwykły film akcji. Oczywiście nie brakuje w nim pościgów, strzelanin i trupów, ale najważniejsze są muzyka, absurdalne poczucie humoru i niezwykle smakowity klimat.
-
Zważając na wszystkie pozytywne cechy film mogę każdemu serdecznie polecić. Z pewnością jest to jeden z lepszych filmów obecnego sezonu wakacyjnego.
-
Bardzo sprawne i pomysłowe kino akcji, które zapewnia dwie godziny rozrywki najwyższej próby i jest prawdziwą gratką dla widzów lubujących się w inscenizacyjnych grach i zabawach.
-
Mieszanka tego, co najlepsze i najgorsze w filmie gangsterskim i muzycznym.
-
Ma wszystko, czego potrzeba letniemu hitowi: dobrą muzykę, gwiazdy, pościgi i komiksowe strzelaniny.
-
Pomimo tych paru finalnych potknięć, Wright świetnie połączył kilka gatunków, tworząc z nich elektryzujący koktajl, który zapewne będzie serwowany jeszcze przez wiele wakacyjnych tygodni w naszych kinach.
-
Z pewnością najlepszy film tegorocznego letniego sezonu i trudno będzie go przebić. Rewelacyjna koncepcja skradła moje serce, a energią jaką ma ten film mógłby podzielić się z innymi produkcjami, a i tak wystarczająco by w nim zostało.
-
Bez żadnych wątpliwości już teraz może kandydować do miana jednego z najlepszych filmów tego roku. To zgrabna mieszanka gatunków, ze świetnym aktorstwem, doskonale współgrającym z fenomenalną ścieżką dźwiękową.
-
Nie ulega wątpliwości, że Edgar Wright doskonale zapanował nie tylko nad scenariuszem, ale również nad sposobem przełożenia go na efekt podziwiany przez widzów na ekranie.
-
Zdecydowanie warto, bo wierzcie mi lub nie, ale całkiem możliwe, że tego lata w kinach nie znajdziecie nic lepszego...
-
Klejnot w filmografii Edgara Wrighta. Film aż dudni od przepełnionej adrenaliną akcji i świetnej muzy. Całe ciało aż huczy!
-
W "Baby Driver" liczy się przede wszystkim frajda z oglądania, a tę Edgar Wright potrafi dostarczyć jak mało kto. Fabuła, gdzie przecież przez dużą jej część bohaterowie dociskają tylko gaz do dechy lub pociągają za spust, nie trąci kiczem, co na tle ostatnich zdobyczy gatunku jest rzadkością. A to już na dobre - choć nie wybitne - kino popularne z pewnością wystarcza.
-
Z Baby Driverem utożsamić się może właściwie każdy. Ile to razy słuchając muzyki w czasie przechadzki po mieście jakaś losowa synchronizacja bass dropu z zielonym światłem przy przejściu dla pieszych wywołała u nas uśmiech na twarzy.
-
Nie sposób nie docenić "Baby Drivera" nie tylko za ogrom pracy włożonej w stronę techniczną, ale też za wylewającą się na każdym kroku z ekranu, szczerą miłość Wrighta do kina, muzyki i swojej pracy. Tyle serca włożonego w film widziałem ostatnio tylko w "La La Landzie".
-
Edgar Wright po raz kolejny udowadnia, że należy do najzdolniejszych reżyserów średniego już pokolenia.
-
Jest znakomitym przykładem na to, że da się zrobić ciekawy, wciągający i niesamowicie ujmujący film bazując na wielu sprawdzonych schematach.
-
Kino dobrze poprowadzone, świetnie zmontowane oraz niezwykle udźwiękowione. Jednak, kiedy już cała ta fascynacja związana ze współgraniem obrazu z muzyką opadnie, okazuje się, że utwór amerykańskiego reżysera jest tylko w połowie satysfakcjonujący. Słuchawki włożone w uszy bohatera nie zasłonią niedociągnięć scenariusza, który pobrzmiewa sztampowością.
-
Szalony, acz pod każdym względem perfekcyjnie przemyślany, mariaż musicalu, brawurowego akcyjniaka i bajki dla dorosłych, w której słychać echa "Ulic w ogniu" Waltera Hilla.
-
Na tle wielu wakacyjnych blockbusterów film Wrighta lśni pełnym blaskiem. To pozbawiona zbędnych kilogramów, precyzyjna, aerodynamiczna maszyna stworzona do dostarczania czysto kinowych przyjemności w rekordowym czasie.
-
Owszem, zdarzają się tu błędy, wynikające ze scenariusza, ale nie warto na nie zwracać szczególnej uwagi bo widowisko Edgara Wrighta niesamowicie angażuje emocjonalnie i rozluźnia, sprawiając że seans "Baby Drivera" mija od tak za pstryknięciem palca.
-
Mistrzowsko skomponowany film, który już dziś można określić mianem przełomowego, szczególnie dla gatunku musicalu.
-
Oczywiście "Baby Driver" to wciąż obraz jak najbardziej godny polecenia - pomimo swoich wad, przyciąga do ekranu i zapewnia odpowiednią dawkę niegłupiej rozrywki. W kontekście całej filmografii to jednak jeden z gorszych filmów Wrighta i na pewno najbardziej nierówny z nich.
-
Ogląda się go bardzo przyjemnie, bo reżyser/scenarzysta zadbał o coś poza strzelaninami i pościgami samochodowymi przez środek miasta.
-
Nie jest arcydziełem, ale jeżeli szukacie filmu, który ma Was uwieść świetnie skrojoną i dobrze opowiedzianą fabułą, to właśnie na ten powinniście wybrać się do kina.
-
Od początku do końca ostra jazda bez trzymanki, w najlepszym tych słów znaczeniu.
-
Taka ładnie opakowana, stylowa bajka, niepozbawiona mroku i niepokoju. Sama historia nie jest może najciekawsza, ale sposób realizacji podnosi całość na wyższy poziom.
-
Jest dziełem szybkim i wściekłym, sygnowaną nazwiskiem Vina Diesela franczyzę o przerośniętych chłopcach i ich driftowozach stawiającym w pozycji kreatywnej jałowizny.
-
Gdyby był zrealizowany bardziej kameralnie, mógłby posłużyć jako wyraz głosu pokolenia. Mimo tego i tak w filmie wybrzmiewa ten kontekst. Baby niczym każdy nastolatek z słuchawkami na uszach, ucieka i szuka swojego miejsca. Widz w fotelu kinowym ucieka wraz z nim, w krainę napakowaną testosteronem i oryginalnym pastiszem kina akcji.
-
Zawdzięcza swój sukces wyjątkowej ścieżce dźwiękowej, która wrasta w strukturę filmu, łącząc się z każdym ruchem kamery i z zachowaniem postaci, stanowi ona tkankę, będącą "silnikiem" akcji.
-
Warstwa merytoryczna i techniczna schodzą się w perfekcyjny sposób, tworząc dzieło, które wyłamuje się gatunkowym ograniczeniom.
-
To z pewnością obraz ciekawy, emocjonujący i dynamiczny, który na szczęście balansując na granicy kiczu, nie przesadza i nie przekracza linii dobrego wyczucia.
-
Wywiera wielkie wrażenie dzięki montażowej synchronizacji obrazu z dźwiękiem, z ruchami kamery i przede wszystkim z dźwiękiem i arcydzielnym ruchom kamery. W rytm muzyki porusza się tutaj wszystko: akcja, bohaterowie i noga widza w kinie.
-
Na bazie oklepanego przepisu sporządzono całkiem zabawne, trzymające w napięciu, rozśpiewane danie, które smakuje bardzo świeżo i oryginalnie.
-
To film, który może trafić do zestawień najlepszych filmów z gatunku heist, obok tytułów takich jak "Gorączka", "Incepcja" czy "Wściekłe Psy". I choć jest od nich zupełnie inny, to jest na porównywalnym poziomie geniuszu.
-
Jedna z najciekawszych propozycji tego lata. Jest oryginalny, momentami bardzo mądry, ale przede wszystkim zapewniający nam kapitalną rozrywkę.