Na Krup�wkach można natknąć się na podróbki oscypków, które nie mają certyfikatu chronionego produktu regionalnego. Te imitacje, napędzane przez masową turystykę, odbierają autentycznym góralom zyski i zagrażają tradycji.
Czytelniczka serwisu o2.pl spędzała urlop w Zakopanem. Podczas spaceru na Krupówkach postanowiła sprawdzić, czy oscypki sprzedawane na tamtejszych straganach są przygotowywane zgodnie z tradycyjną recepturą i mają odpowiedni certyfikat.
- Ale pani żartuje czy na serio pani pyta? - odpowiedziała wyraźnie zdziwiona góralka. Jak powiedziałam, że na serio to powiedziała, że ma certyfikat, ale na innym stanowisku
- opowiada turystka.
Następne dwa miejsca, które odwiedziła kobieta, posiadały certyfikaty. Du�y oscypek kosztował tam 60 zł.
Jak pytałam, ile ten oscypek zawiera mleka owczego to jedna mówiła, 70 proc. a reszta to krowie mleko, bo inaczej byłby suchy. Inna przekonywała, że to 100 proc. mleka owczego
- dodaje kobieta.
W 2008 roku tradycyjne oscypki uzyskały status Chronionej Nazwy Pochodzenia (PDO) i są chronione przez prawo unijne. Aby poszczycić się tą nazwą, muszą zatem spełniać wiele wymagań. O czym należy więc pamiętać przy zakupie, by się nie naciąć? Podobnie jak bohaterka artykułu pytaj sprzedawców o certyfikat. Sprawdź również, pod jaką nazwą są sprzedawane sery. "Ser góralski" lub "ser bacowski" mogą wskazywać na imitacje regionalnego przysmaku.
Prawdziwy oscypek powstaje jedynie w okresie od maja do września, kiedy owce są na naturalnym wypasie, a jego sprzedaż trwa do końca października. Ma charakterystyczny kształt dwustronnego stożka, powinien ważyć 60 do 80 dag i mierzyć 17-23 cm. Kolor jest słomkowy, lekko lśniący, a w środku ma kremowy odcień. Autentyczny serek musi być wytwarzany głównie z mleka owczego, przy czym udział mleka krowiego (od krów rasy czerwonej) nie może przekraczać 40 proc. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.