Życie po bombie - wszystko, co musisz wiedzieć o uniwersum Fallouta - część I
Szkoda że Bethesda nie potrafiła stworzyć dobrej fabuły w Falloucie 3 więc obawiam się że Fallout 4 elementów fabularnych ściśle związanych z całą serią może mieć niewiele.
Wręcz znakomite wprowadzenie do "uniwersum Fallouta" - w dodatku, świetnie się czyta.. moje uznanie.
..w świetle artykułu i opisu treści Fallouta 3 - uwaga inicjatora wątku, niejakiego Mieszkopola: "Bethesda nie potrafiła stworzyć dobrej fabuły w Falloucie 3", jest kiepskim "dowcipem", w żaden sposób nie podtrzymującym jego "obaw", co do fabuły "Fallouta 4".
Krótki opis ostatnio wydanej części pokazuje to co uznaję osobiście. Mianowicie FNV ma najsłabszą fabułę. Fabułę mało Falloutową - czyli nie ratujemy w tej grze już świata czy wiekszej jego części lub ludzkości ale zwalczamy konfilkt i wybieramy wygranego w walce o małą miejscowość(w porównaniu do poprzedniczek). Sprawiło to, że nie potrafiłem się wczuć w rolę w FNV a każda z frakcji wydawała się zarówno żałosna jak i 'właściwa'. Gra rozbudowała F3 i dodała nam wybór zakończenia co spowodowało, że większość graczy ją lubi. Nie jest zła ale brak ruin miasta niczym DC w F3, czy też bardziej istotnego celu wędrówki mnie nie przekonuje. To dobry sandbox z masą fajnym questów i większym również ciekawym i rozbudowanym, do tego wraca masa groteski ale brakuje jej mroku Fallouta i Bractwa Stali(no troszke jest ale WTF!).
Kolejna (II część) będzie cała o Fallout Tactics czy jak? Czemu się tu nie pojawiła? Może jest inna ale fabuła i wydarzenia są bardzo istotne w tej grze. Bo tak to nie WSZYSTKO o serii Fallout ;)
..w świetle artykułu i opisu treści Fallouta 3 - uwaga inicjatora wątku, niejakiego Mieszkopola: "Bethesda nie potrafiła stworzyć dobrej fabuły w Falloucie 3", jest kiepskim "dowcipem", w żaden sposób nie podtrzymującym jego "obaw", co do fabuły "Fallouta 4".
No sorry, ale Betehsda jeszcze nigdy nie zrobiła gry z dobrą fabułą. Ta w F3 to były jakieś jaja, które sprowadzały się tylko do bezsensowego latania w kółku po biednej mapie. Jeżeli w F4 znowu będzie to samo to tragedia. A po Skyrimie nie zapowiada się, żeby miałoby być lepiej.
FNV najsłabszy? Fabuła mało Falloutowa? Dla mnie FNV jest zdecydowanie lepszy od F3, a to, że bractwo stali ma tam bardziej szczątkową formę jest oczywiste, wynika z historii świata, która miała miejsce po F2, czyli wojny NRC z BoS.
@claudespeed18 - Fallout Tactics pomimo tego, że uwielbiam, niestety nie jest uznawane przez Bethesdę za kanoniczne, więc w drugiej części go nie umieściłem. No, powiedzmy, że jest pół-kanoniczne, bo niektóre (pojedyncze) wydarzenia z tego tytułu są wspomniane w Fallout 3 i NV bodajże też.
Apropo NV, czy ten caly Legion Cezara (i ten drugi, Khanow) byl juz wspominany w poprzednich czesciach, czy to wymysl Obsidianu dla tej czesci? Bo strasznie to slabe, niby swiat po apokalipsie, a ci sie w Rzymian przebieraja.
Mówiąc o Fallout 3 i FNV nie można zapomnieć od DLC, które dodatkowo wzbogacały rozgrywkę. Dlatego ocena nowej części będzie racjonalna dopiero po tym jak pojawią się wszystkie DLC i dopiero wszystko razem przedstawi nam ostatecznie efekt pracy Bethesdy.
Chanowie byli już w F1, sam zresztą ich rozbijałeś.
Legion cezara to nówka pomysł.
[4]
kęsik, jak chodzi o te Twoje zdanie:" No sorry, ale Betehsda jeszcze nigdy nie zrobiła gry z dobrą fabułą"
..to najlepiej będzie jak uznam że Cię "nie czytałem" ;) Nie ciekaw też jestem Twoich "wzorców fabularnych"..
Sorry ale jeśli tytuł tekstu sugeruje 'WSZYSTKO' to musi być wszystko. Kanoniczne czy nie ale Tactics jest Falloutem i należy się choćby wzmianka, inaczej tekst jest bezwartościowy.
Jeśli ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem to napiszę to: FNV nie jest najsłabszy, bo jest ogółem lepszy od F3 ale ma najsłabszy główny wątek z całej serii. To podobnie jak z Mass Effect 2 - najlepsza część a fabuła najsłabsza i mniej istotna niż pozostałych.
Zaraz się zacznie ;)
@claudespeed18 - Naprawdę chciałbym pójść tym tokiem myślenia, ale wtedy musielibyśmy brać pod uwagę także F: BOTS, BOTS 2, Fallout Online i masę innych projektów, które dla niektórych są bardzo wartościowe, ale nijak mają się do kanonu. Gdybyśmy opisali historię przedstawioną w FT, zbyt mocno namieszałoby to w historii uznawanej za "jedyną słuszną" i nie dla wszystkich byłoby zrozumiałe.
tl;dr - trzymamy się kanonu, aby uniknąć chaosu.
Czekam na następne części i uzupełnienia ..też przecież mogą być, nie?
..Fallout Tactics też lubiłem i wiele mu zawdzięczam jak o system walki chodzi.
FNV najsłabszy - buahahahahaha - ok dalej nie czytam tych komentarzy :D
Fallout, seria którą pokochałem, a potem strasznie została mi obrzydzona. 1,2 i Tactics przeszedłem późno bo, w okolicach 2006r. i pokochałem. Były wyjątkowe, urocze na swój sposób, zaopatrzone w postaci które dawały mi dodatkowy ładunek WOW! kiedy słyszę ich kwestie dialogowe. Nie przeszkadzały mi, ani tury, ani piksele, ani brak dialogów. Poznałem wszystko co mogłem o tym świecie, i teraz mi go szkoda.
F3 dostałem od znajomego, jako prezent od gracza dla fana. Nie zniechęciła mnie ani perspektywa, ani screeny z pudełka w stylu horroru/akcji. Zainstalowałem, grałem 30godz., przeszedłem, odinstalowałem i wróciłem do grania w Rise of Legends. NIE CZUŁEM ABSOLUTNIE NICZEGO! Nie angażujące strzelanie w brudnym otoczeniu, z dobrą muzyką w tle. Nie otrzymałem postaci które bym polubił, historii za którą bym gonił, finału który by mnie nagrodził lub satysfakcjonował.
Najgorsze jest to, że F3 NIE JEST złą grą. Jest przyjemną, stosunkowo dobrze zrobioną strzelanką z elementami RPG w otwartym świecie z dwoma bardzo dobrymi DLC (The Pitt i Point Lookout), które sprawiły mi jako, samodzielny kontent, więcej frajdy niż podstawka.
Problem leży w tym, iż to paskudny Fallout. Tu zaczyna się mój problem z "fanami" i Bethesdą. Chciano zrobić F3 tak bardzo post-apo, zapominając o tym, że to nie tylko zniszczone Stany lat 50-60, ale i frakcje i kultury które powstały po wojnie. Miasto z bombą, w lotniskowcu czy w wieżowcu to fajne motywy post-apo, ale jeżeli ktoś mi powie, że to jedyne duże skupiska ludności PO 200 LATACH, to ja odpowiem "Uzasadnij, bo nie wierzę". Nie powiem już o Enklawie, która za pomocą Boga z Maszyny odbudowała swój ("bardzo nadwyrężony") potencjał militarny bez zmian w polityce postępowania i doktryn. To nieścisłości, złe podejście do świata przedstawionego oraz brak szacunku do lore, sprawiły, że odbiłem się od serii o 180 stopni.
PS do autora: Artykuł jest przyzwoity, dobrze spełnia swoją rolę i chciałbym zobaczyć co będzie w cz.2, ale jedno nie dawało mi spokoju. Skąd ten kawałek o blefie starego Franka? Cytat z końcówki znam na pamięć, przed śmiercią kpił z naszych prób zniszczenia Enklawy, a po śmierci powiedział legendarne: "You and your mutie-bastard friends are gonna join me in a big ol' mushroom cloud sendoff." Potem ta formułka o śmierci i łacina.
Główną różnicą między naszą rzeczywistością a falloutowską jest koncepcja rozwoju technologi na lampach elektronowych. My stworzyliśmy wydajniejsze tranzystory, świat Fallouta rozwijał się drogą lamp elektronowych i pierwotnych komputerów analogowych.
Też to przeczytałem w ostatnim CDA. Nie zmienia to faktu, że chyba to prawda. O tych lampach elektronowych.
Szkoda, że autor nic nie wspomniał o zarazie, która trawiła Amerykę. Mam nadzieję, że wątek F:NV będzie bardziej rozpisany. Fajnie by było gdyby wspominiane były dodatki do ww. Fallouta. A może jednak nie jest to potrzebne dla artykułu? Nie wiem, nie wiem.
"...w świetle artykułu i opisu treści Fallouta 3 - uwaga inicjatora wątku, niejakiego Mieszkopola: "Bethesda nie potrafiła stworzyć dobrej fabuły w Falloucie 3", jest kiepskim "dowcipem", w żaden sposób nie podtrzymującym jego "obaw", co do fabuły "Fallouta 4"..."
co Ty Flyby:) w świetle artykułu i opisu treści Fallout 3 być może wypada znakomicie a nawet "lśniąco", natomiast w świetle realnej fabuły w grze przedstawionej to gniot jakich mało, przejąłem się mniej całą historią niż kolorem włosów mojej postaci w GW2 gdy taką tworzyłem :) 5h nudy na watek główny, 20h gry total - owszem - czasem przyjemnej strzelaniny :) oczywiście to moje zdanie, wiem ze Ty masz inne w temacie tej produkcji.
No to pozwolę sobie, strelnikov, nie zgodzić się z Tobą.. Zakładam że chodzi Ci przede wszystkim w fabule Fallouta 3 o wątek główny
..Jakieś tam uczucia między parą uczonych, bohater/ bohaterka, poczynający od pieluch, śmieszna szkoła w mroku Krypty, wraz z równie śmiesznymi problemami startującego tam pokolenia - przywiązanie/zrozumienie poczynań ojca na start - nietypowe, głupie, czyli nudne, co? Nie znam Cię na tyle, aby ryzykować stwierdzenie że zrobiłbyś ten wątek lepiej, wiem że pewnie bardziej by Ci pasował początek Fallouta NV - bo kula w łeb Kuriera, wraz z jego pogrzebem, to mocne i bardziej obiecujące ;) Lecz i dalej, też Ci w Falloucie 3, "gniocie" - było nie lepiej - jakieś tam 20 godzin "czasem przyjemnej strzelaniny" ;) Nic Ci nie mówiły wątki poboczne, świat gry wraz z dodatkami, nawiązujący znakomicie do ogólnego obrazu i postaci serii Fallout :)
Można i tak, choć to bardzo niesprawiedliwe wobec twórców Fallouta 3 i graczy, którym ta gra podobała się i podoba. Potraktuj ten mój post jako luźną uwagę - nie będę dalej ciągnął tej dyskusji..
Sęk w tym, że bardzo trudno (o ile jest to możliwe) zrobić grę sandboxową w wielkim, otwartym świecie ze świetną fabułą trzymającą w napięciu. Z reguły dobrą fabułę mają gry liniowe, które trzymają wszystko w ryzach i nie pozwalają na łażenie wszędzie przez kilka godzin. Człowiek się nie rozprasza i leci jak po sznurku po wątku głównym. Uważam, że za duża swoboda działa niekorzystnie na utrzymanie napięcia i zwięzłości fabuły.
Flyby -->
a tak - miałem na myśli li tylko wątek główny - to fakt. Oczywiście FNV zdecydowanie bardziej mi odpowiadało, Tobie pewnie tez:) Spoko, wiesz, że nie krytykuję czegoś jeśli jestem zadowolony. Realnie podchodząc do tej produkcji zawiodłem się na niej, sadzilem ze dostane cos w stylu F2 tyle, ze w 3D, niestety wyszlo - jak dla mnie - kiepsko, innymi slowy oczekiwania jakie miałem lub wymagania jakie stawiałem przed F3 były tak rożne od ostatecznej produkcji, że trudno mi być zadowolonym - to moja ocena. Realnie natomiast muszę przyznać rację, iż tytuł nie był wcale najgorszy a świat wykreowano (poza treścią gry) całkiem nieźle a spójnie w powiązaniu z F i F2.
jednak jak porównam swoje zaangażowanie w świat, w którym miałem się odnaleźć w F3 z np. Skyrim (specjalnie odnoszę się do 2 gier tego samego producenta) to coż ... nie ma co porównywać, do dzisiaj pamiętam atak pierwszego smoka w chłodny deszczowo-śnieżny dzień przed wejściem do zimowej twierdzy ... z F3 nawet nie pamiętam czy gralem facetem czy kobieta:)
W porządku, strelnikov - nasze gusta i oczekiwania względem fabuł gier, na ogół pokrywają się z różnorodnością lektur i życiowego doświadczenia. Tam gdzie jeden z nas, zawsze coś dla siebie ciekawego znajdzie, drugi może być zdegustowany ;)
Poza tym, istnieją (także w każdym z nas) specjalne, zakodowane wręcz, oczekiwania wobec takiej czy innej gry
(sam o tym piszesz ;)) Jeżeli one się nie sprawdzą, bywamy z lekka sfrustrowani.
Wtedy sporym osiągnięciem jest, jeżeli mimo rozczarowania, potrafimy grę docenić i dobrze się bawić..
Czasami bardzo się starałem z taką czy inną grą ale teraz tyle ich jest.. ;) Grymaśny się zrobiłem ;)
@shenker67 - powodów jest kilka, postaram się wszystkie z grubsza nakreślić.
1. Po Wielkiej Wojnie nikt nie jest w stanie produkować już kapsli. Ich liczba w Ameryce jest więc ograniczona - decydując się na wybór takiej waluty, ludzie robili to z myślą o zminimalizowaniu ryzyka "inflacji". Ponadto, nie było ich w jak podrobić!
2. Stosunkowo niewielka ilość kapsli sprawiła także, że handlarze działający w Republice Nowej Kalifornii (to oni zapoczątkowali korzystanie z tej waluty) uznali ją za coś wartościowego. Choć wybitnym specem od ekonomii nie jestem, zdaje się, że zasada "im czegoś mniej, tym jest bardziej wartościowe" działała, działa i będzie jeszcze długo działać ;)
3. Kapsle są wytrzymałe, dobrze znoszą próbę czasu - w przeciwieństwie do papieru, który w postapoliptycznych warunkach (promieniowanie, suchość) byłby bardzo podatny na zniszczenia
4. W końcu - za "pochodzeniem" kapsli stoi butelka, kojarząca się z wodą, czyli prawdopodobnie najbardziej pożądanym "surowcem" na całych pustkowiach. Symbolika też odgrywała pewną rolę podczas wyboru takiej a nie innej waluty.
Mam nadzieję, że z grubsza to jakoś nakreśliłem i sprawa wydaje się nieco jaśniejsza ;)
[31]
"Ponadto, nie było ich jak podrobić!"
W późniejszej fazie "uniwersum Fallouta" (FalloutNV) już próbowano podrabiać kapsle ze sporym powodzeniem ;) Fałszerze (tak jak dzisiaj) byli zwalczani, maszyny niszczone.. To jeden z naszych pobocznych questów.
W Falloucie NV, kapsle są zresztą szczególnie wyeksponowane (kapsle z gwiazdką) a legendarny quest z nimi związany, można ciągnąć przez dwie trzecie gry.. ;)
Wysmienicie sie czytalo,dzieki:)
Swietny tekst .. zwlaszcza przed 4 czescia.
Ja jednak mam male zastrzezenie... "Ponownie wcielaliśmy się w mieszkańca schronu, któremu w Krypcie 101 przyszło się wychować (choć nie urodzić!)" czy aby na pewno ?? Przeciez pokazane jest jak sie rodzimy (nastepuje wtedy wybor plci).
@Ksanth - postać urodziła się poza kryptą. Nasz ojciec - James - został wpuszczony do Krypty 101 tylko i wyłącznie dlatego, że potrzebowano lekarza. Planował nas tam zostawić, abyśmy wiedli spokojne dorosłe życie, a sam chciał poświęcić się kontynuacji Projektu Oczyszczenia.
Do autora: znalazłem błąd - Talius (jeden z dwóch, którzy opuścili kryptę 13 przed Vault Dwellerem) nie został wystawiony na działanie promieniowania i nie zmienił się w ghula!
Został porwany przez Mrocznych z Necropolis i przetransportowany do Bazy Mariposa gdzie wystawiono go na działanie wirusa FEV ale nie przekształcił się on w Supermutanta (tak jak powinien) a jego organizm zareagował zupełnie inaczej. Przypomina ghula ale nim do końca nie jest! Podobnie jak Harold.